W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Kto (nie)chce mieć dzieci?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • master7
    Seksualnie Niewyżyty
    • Jul 2005
    • 273

    #16
    Napisał TRS Broskow
    Pewnie nikt tego nie zauważył, ale celowo użyłem słowa tresować, obrazuje to mój stosunek do dzieci.
    A według mnie mozna to śmiało nazwać tresurą.
    Nagradzamy zachowania pożądane, a karzemy nieporządane. Od zwierzątek odróżnia tylko nagroda...

    (przykład: sikanie - na kibelku dobrze - w majtki - niedobrze)

    O wychowaniu mozna mówić później - kiedy wpływa się na charakter człowieka. Na etapie wczesnym i podstawowych zachowań to zawsze była jest i będzie tresura. (przykład 2: przepuszczanie kobiet w drzwiach - jedni maja wytresowane, a inni nie)
    ...sen łagodzi na chwilę myśli schemat...

    Skomentuj

    • a-fly-woman
      Emerytowany Pornograf
      • Apr 2005
      • 1196

      #17
      Bardzo bym chciała już mieć dziecko (ostatnio juz myślałam, ze jestem w ciąży, a tu lipa ), ale... nie z obecnym partnerem. Pomijając mojego ex, na dzień dzisiejszy nie mam dobrego kandydata na ojca.
      Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

      Skomentuj

      • Nick Nicksonn
        Ocieracz
        • Sep 2006
        • 136

        #18
        Napisał a-fly-women
        Bardzo bym chciała już mieć dziecko (ostatnio juz myślałam, ze jestem w ciąży, a tu lipa ), ale... nie z obecnym partnerem. Pomijając mojego ex, na dzień dzisiejszy nie mam dobrego kandydata na ojca.
        Co dziesiąty facet nie jest biologicznym ojcem dziecka o którym myśli, że jest jego...
        Powodzenie u kobiet ma ten, kto potrafi się bez nich obejść..

        Skomentuj

        • Jacenty
          Emerytowany PornoGraf
          • Jul 2006
          • 1545

          #19
          Napisał rojze
          Nie chcę mieć dziecka, ani teraz ani w przyszłości (tak mi się wydaje przynajmniej).
          Po pierwsze- nie lubię dzieci. Irytuje mnie ich wrzask, brak możliwości komunikacji, ich ruchliwość, ich niszczycielskie skłonności oraz to, że wyrastają na okropnych dorosłych (na przykład takich jak ja).
          Kiedy to jest właśnie najlepszy okres w życiu, szczególnie rodziców. Wymaga sporo samozaparcia i sił, ale daje mnóstwo satysfakcji. Wiesz jakie to zaj... uczucie kiedy taki brzdąc, smieje się do Ciebie albo zacznie stawiac pierwsze kroki? Byłem przy narodzinach swoich dzieci, a teraz patrzę jak dorastają i nic nie jest w stanie tego zastąpić. To doświadczenie, które pozostawia ślad na całe zycie.
          Napisał rojze
          Po drugie- nie mam zamiaru dokładać sobie obowiązków i odpowiedzialności. Dziecko to obowiązek i odpowiedzialność praktycznie na całe życie. A jakie ryzyko, a jakie obawy, a ile niepokoju i trosk..
          Na tym właśnie polega bycie dorosłym. Rozumię Twoje obawy, ale tak ma każdy dopóki tego nie doświadczy. Rozumię tez że nie każdy chce mieć dzieci, ale dzieci są owocem uczucia, dopełnieniem związku dwojga kochających się ludzi i wypełnieniem tego związku. Dom bez dzieci jest pusty. Często dzieci nieplanowane, z "wpadki", są najbardziej kochane. Pomijam tu skrajne wypadki niechcianych, pozostawianych w szpitalach dzieci, bo to całkiem inna sprawa.
          Napisał rojze
          Po trzecie- nie jestem osobą nadającą się na matkę. Brak mi cierpliwości, opanowania, spokoju wewnętrznego i wielu innych macierzyńskich cnót. Cenię sobie ciszę, spokój, wygodę, niezależność i tak dalej..
          Dzieci tego wszystkiego nauczą i to bardzo szybko. A kiedy masz już swoje dzieci w domu, wtedy dopiero naprawdę nauczysz się cenić ciszę i spokój. Będziesz się cieszyła każdą ich odrobinką
          Moja przyjaciółka jest zatwardziałym singlem, niezależna, twarda kobieta, ma swoją firmę, jednym słowem klasyczna bizneswoman. A mimo to, jak ją dopadło to "coś", zaszła w ciążę i urodziła ślicznego bobaska. Było to już jakiś czas temu, bobasek śmiga teraz do szkoły i zaczyna oglądać się za laskami , a ona nie wyobraża sobie teraz, jak mogła myśleć inaczej. I nadal jest niezależna.
          Napisał rojze
          Po czwarte wreszcie w dzisiejszych czasach po prostu brakłoby mi odwagi na dziecko: nie ma nic pewnego jeśli chodzi o pracę, mieszkanie i opiekę lekarską.
          I tu muszę Ci przyznac rację. Ale motywacja, jaką jest posiadanie dziecka i zapewnienie mu odpowiedniej opieki, powoduje że człowiek potrafi pokonac wiele przeciwności. Po prostu musi i już.
          Reasumując, dziecko to skarb. To wielka odpowiedzialność i obowiązek, ale też ogromna radość. I nie dziwię się wcale małżeństwom, które adoptują, bo same nie mogą mieć dziecka. Rozumię też tych, którzy nie chcą mieć dzieci, może brak im odwagi a może po prostu nie poczuli tego "czegoś"? Wolna wola.
          Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

          Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

          Skomentuj

          • Ania86
            Banned
            • Apr 2006
            • 78

            #20
            Ja mam mieszane uczucia. Jestem osobą stawiającą wygodę i własną realizację ponad nieprzyjemnymi obowiązkami domowymi. Kiedy chcę pojechać na wakację, to chcę to zrobić dla siebie, a nie dla stada dzieciaków, które nie pozwolą mi swoim marudzeniem cieszyć się ładną pogodą albo atrakcjami, które są dostępne tylko dla mnie, a nie dla malych dzieci. Zwłaszcza na początku jest to szczególnie uciążliwe. Kiedy trzeba zrezygnować całkowicie z czasu dla siebie i wstawać każdej nocy o 3, bo dziecko się obudziło i ryczy w niebogłosy. A potem chodzić z podkrążonymi oczami. Ja bym chyba nie mogła się nikomu tak podporządkować. Partner też ma być dla mojej przyjemności. Pewnie ostro to zabrzmiało, ale nie lubię poświęceń i nie wyobrażam sobie siebie w roli gospodyni domowej, która wychowuje dzieci, nie pracuje, gotuje obiadki dla męża. Ogólnie marnuje sobie życie. Tzn. to nie jest złe, o ile komuś sprawia to przyjemność. Może ktoś się realizuje w tej roli i jest zadowolony. Ja nie, więc nie ma o czym gadać. Tutaj podpisuję się pod słowami rojze! Ale z drugiej strony zastanawiam się jakbym się czuła będąc samotną 60-latką, której nie ma kto odwiedzić. Dlatego nie wiem jeszcze jak to będzie. Na razie jeszcze długo dlugo nie chcę mieć dzieci. Poza tym dochodzi jeszcze jedna kwestia. Dzieci mnie zwyczajnie irytują. To, że tak uwielbiają wchodzić rodzicom na głowę. Chyba nie byłabym dobrą matką, bo bym sobie na to nie pozwoliła. A i jeszcze jedna ważna sprawa! Albo jeśli zajmujemy się dzieckiem wspólnie, żeby żadna ze stron nie miała więcej obowiązków od drugiej, albo w ogóle. Nie toleruję czegoś takiego, że kobieta ma wszystko robić przy dziecku, a facet przyjdzie i ponosi je chwilę na rękach albo porzuca piłeczką przez 5 minut. A często tak jest i wtedy mężczyznom łatwo się w tej kwestii wypowiadać. Wrrrr
            0statnio edytowany przez Ania86; 27-10-06, 12:22.

            Skomentuj

            • Szlajfka
              Perwers
              • Oct 2005
              • 1057

              #21
              TRS Broskow, Rojze i Ania 86. Z tymi osobami się w 100% zgadzam, napisały dokładnie to co myślę. Wkurza mnie jednak, że ludzie patrzą na takich jak my jak na dziwolągi. "No co ty, nie lubisz dzieci? Przecież są takie słodkie i kochane!!" Może i tak, ale nie dla mnie. Ja swój instynkt macierzyński realizuje opiekując się zwierzakami - swojego szczurka mogłabym godzinami rozpieszczać, kupować mu nawet drogie jedzenie, zabawki, lekarstwa itd. I równie dobrze powiedzieć komuś, kto nie lubi szczurów: "No co ty, nie lubisz szczurków? Przecież są takie słodkie i kochane!!"
              Nadzieja umiera ostatnia....

              Skomentuj

              • master7
                Seksualnie Niewyżyty
                • Jul 2005
                • 273

                #22
                Dzieci są różne. Tak jak dorośli. Bywają takie spokojne aniołki, a zdarzają się takie wszędobylskie, które w dodatku muszą wszystko sprawdzić i popsuć.

                Widocznie dotknęła was jakas trauma związana z tymi drugimi
                ...sen łagodzi na chwilę myśli schemat...

                Skomentuj

                • sUsHi
                  Ocieracz
                  • May 2006
                  • 159

                  #23
                  Nie chce miec dzieci bo ich poprostu nie lubie, nie mam podejscia, denerwuja mnie.
                  Nie wszystko jest dosłowne, więc myśl. To naprawde nie boli...

                  Skomentuj

                  • paffcio
                    Banned
                    • Mar 2006
                    • 2286

                    #24
                    mam zamiar miec dziecko ale tylko jedno ,no i fajnie gdyby to była dziewczynka

                    Skomentuj

                    • bondage
                      Świętoszek
                      • Oct 2006
                      • 27

                      #25
                      ja nie chcę mieć dzieci-całe serduszko oddałam mojemu partnerowi a dzieci by nam tylko przeszkadzały
                      jestem sztuką samą w sobie

                      Skomentuj

                      • Bolek88
                        Świętoszek
                        • Oct 2006
                        • 8

                        #26
                        Moim zdaniem splodzenie dziecka to przelom w zyciu!
                        Ja osobiscie bardzo chce miec przynajmniej jedno dziecko!!
                        tylko wiek mi jeszcze niepozwala. Chce sie ustawic orzenic i myslec!!
                        To ma byc planowane dziecko, chce je miec z kobieto mojego zycia
                        bo marzeniem moim jest szczesliwa rodzina mimo tego ze mam
                        dopiero 18 lat!! Dzieci to cos wspanialego jezeli chce sie je miec!!
                        A kto niechce to niech zaluje!!
                        ---=== SEX To Zdrowie ===---
                        Do Czasu Az Pikawa Niewysiadzie!
                        Witam Wszystkich

                        Skomentuj

                        • piegusek
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • May 2006
                          • 265

                          #27
                          zawsze chcialam miec bobasy 3 lub4 i zawsze bede chciala miec .jestem zdabnia ze zyc dla siebie to nie to .dlatego nie ma to jakl zalozenie rodziny,no ale nie jeszcze heh

                          Skomentuj

                          • meredith
                            Ocieracz
                            • Jun 2006
                            • 159

                            #28
                            Nie chce miec, nie mam powolania, nie lubie i wolalabym sie oddac w calosci mojemu skarbowi. Problem w tym, ze on chce miec i pewnie mu 1 urodze.
                            Taka pewnosc uczuc zdarza sie tylko raz.

                            Skomentuj

                            • czarnykot
                              Świętoszek
                              • Nov 2006
                              • 30

                              #29
                              Mogę się podpisać pod tym, co napisała rojze.
                              Nie lubię dzieci, nie umiem i nie chcę umieć się z nimi porozumieć.
                              Zresztą, dziecko w dzisiejszych czasach w Polsce... za mało stabilności dla rozsądnych młodych rodziców.
                              No i po co przekazywać dalej parszywe geny.

                              Nie wykluczam, że kiedyś podejście mi się zmieni. Na razie tego nie widzę nawet na horyzoncie.

                              Skomentuj

                              • Szlajfka
                                Perwers
                                • Oct 2005
                                • 1057

                                #30
                                Napisał meredith
                                Nie chce miec, nie mam powolania, nie lubie i wolalabym sie oddac w calosci mojemu skarbowi.
                                No właśnie też tak uważam. Bo w ciągu całego życia zauważyłam, że często kobieta po urodzeniu dziecka dostaje małpiego rozumu. Ojciec dziecka przestaje dla niej istnieć. Rozumiem, że dziecko wymaga większej opieki itd, ale nieraz facet może dostać raka, zginąć w wypadku albo podciąć sobie żyły a mamusia, która jeszcze niedawno tak go kochała nawet tego nie zauważy. Za to kichnięcie u dizecka będzie roztrząsane całymi dniami.... Nie chcę się tak zachowywać. Mój facet nie jest dla mnie dawcą nasienia. Jest najważniejszy i nikt nie zajmie jego miejsca
                                Nadzieja umiera ostatnia....

                                Skomentuj

                                Working...