Moje drugie opowiadanie, które jest fikcyjne, jak i wszystkie postacie w nim występujące. Chętnych serdecznie zapraszam. Miłego czytania
Było pięć po siódmej a ja spieszyłem się na pociąg do szkoły. Mieszkam w małej wsi w województwie Łódzkim, do szkoły jeżdżę prosto do ponurych Skierniewic. Na myśl o tym mieście robi mi się nie dobrze nic kompletnie się tutaj nie dzieje, żadnego konkretnego klubu, żadnych miejsc na wypady ze znajomymi, jedyne fajne miejsce to chyba rynek który funkcjonuje tylko w niedziele, można się przejechać i pooglądać rożnego rodzaju zwierzęta hodowlane od gołębi po kury, koguty, kaczki itd różne gatunki, wielkości itp.
Kiedy byłem już na stacji, widziałem nadjeżdżający pociąg z daleka. Z przyzwyczajenia zajrzałem do portfela sprawdzić czy mam wystarczająco pieniędzy, wiedziałem że mam ale za każdym razem mnie kusi żeby dla spokoju sprawdzić. Szlabany już zamknięto pociąg nadjechał, wsiadłem, kupiłem bilet i rozsiadłem się wygodnie w drugim wagonie, czekała mnie około 30-minutowa podróż. Standardowo wyciągnąłem telefon wraz ze słuchawkami w tym momencie wpadłem na świetny pomysł, przynajmniej tak myślałem.
Zeszłej nocy pościągałem sobie kilka nowych filmików erotycznych tych gejowskich, nigdy tego nie kryłem że jestem gejem i jak na mój wiek już całkiem nieźle doświadczonym. Znałem te wszystkie "porno terminy" typu pas/akt/oral/rimm itd. Gdzieś przeczytałem że geje to osoby które powinno się leczyć, są to osoby które swoje skłonności praktykują po tym jak w dzieciństwie zostali wykorzystani seksualnie przez najbliższego członka rodziny.
Gówno prawda! odkąd pamiętam mnie zawsze interesował ten świat, szkolne dyskretne podglądanie kolegów w szatni, podziwianie sławnych ładnych gości czy nawet oglądanie porno tych "normalnych" dla hetero, gdzie większą moją uwagę przykuwa kutas, jego wielkość i jak dużo nektarku poleci. Znacie ten ból gdy rano wstajecie i mimowolnie stoi wam pałka? jak w pokoju kręcą się osoby których nie powinno tam właśnie w tej chwili być? właśnie teraz! Przez to że w domu sobie nie zwaliłem szybko tego pożałowałem. Oglądając porno w smartfonie momentalnie mój Wacek stanął na baczność, poczułem między kolanami męskość twardą jak opoka.
Chcąc nie chcąc miałem dodatkowych pasażerów w pociągu tym bardziej że był to pociąg przed 8 rano, ludzie pędzili do szkoły czy pracy na następnej stacji sporo ich wsiadło łącznie z moim kolegą z klasy, wyłączyłem porno i włączyłem jakiś utwór mp3 szybko zarzuciłem nogę na nogę z wciąż sterczącym penisem. Cześć Maciek usłyszałem - Cześć, odpowiedziałem, był to Emil kolega z jednej ławki gdzie łącznie w naszej klasie tych reprezentujących gatunek jegomościów z jajami między nogami było jedynie trzech, reszta to białogłowe reprezentujące jajniki.
Nawet nie chcę wam wspominać gdzie obecnie się edukowałem, na takie warunki jakie posiadałem w postaci najbliższego miasta Skierniewic a także warunków finansowych to był jedyny i sensowny wybór. Wracając.. Emil nie był gejem i nie wiedział nic o mnie, żyjemy w takim kraju gdzie lepiej trzymać gębę na kłódkę i popisywać się że jestem odważny tak naprawdę można tylko na necie. Mieszkałem na takim zadupiu gdzie mentalność ludzi ze wsi tzw. buraków jest do dzisiaj taka że najlepiej powiesić, spalić, zakopać i zapomnieć. Amen.
Jako przedstawiciel gejowskiego świata miałem szczęście do heteryków w mojej klasie. Emil był w moim wieku, fajny średniego wzrostu brunecik krótko ostrzyżony z sympatyczną buźką, zawsze luźne spodenki do tego firmowe podkoszulki a na dole co jakiś czas nowe buty, z charakteru chłopak "do rany przyłóż" drugi mój kolega Bastek bo tak go wszyscy zwali był 18-letnim rockandrollowym chłopakiem, z takim mogłeś wszystko: zapalić szluga, jointa, wypić piwo, obalić flaszkę czy wyskoczyć na jakieś party.
U nas takie party odbywało się co sobotę w oddalonej o kilkanaście km od Skierniewic małej miejscowości zwanej "Starymi rowiskami". Zawsze jak ktoś przy mnie wspominał tę nazwę wybuchałem śmiechem (****a! jak można było nazwać wieś "stare rowiska"? co za ***** na to wpadł?). Myślę że to odpowiedni moment żebym ja się przedstawił. Mam na imię Maciek , jestem duszą towarzystwa, zawsze chętny do pomocy, jestem z tych co z każdej kłopotliwej sytuacji znajdą wyjście, szczupły schludnie ubierający się chłopak, po prostu spoko gość.
Dotarliśmy na miejsce, w szkole byliśmy po dziesięciominutowym spacerze, stąd że zawsze się spieszymy, nasze spacery wyglądają jak chód Korzeniowskiego po złoto na olimpiadzie. Pod szkołą stał już Bastek schematycznie z fajką w mordzie. Od pierwszego semestru trzymaliśmy się we trójkę, dziewczyny niby były fajne ale często zmieniały się w typowe sucze z którymi nie chce się mieć nic wspólnego. Wybiła ósma, czekał mnie półtoragodzinny seans lekcyjny z najnudniejszą psorką w szkole.
W moim wieku pewnie to normalne, ja osobiście jestem strasznie zboczony i nie raz mam sporo wyobraźni w głowie, siedząc w klasie kompletnie nie słuchając wykładu wyobrażałem sobie jak razem z Emilem i Bastkiem ruchamy się w szkolnej ubikacji, byłem tym pasywnym. Emil z Bastkiem ruchali mnie na zmianę, gdy jeden mnie posuwał drugi stał na czatach i tak kilka razy do momentu kiedy ja zwaliłem się na podłodze a oni na mnie. Moja pałeczka już sterczała pod ławką. Pomyślałem sobie "Co ja bym do ***** zrobił jakby ta drętwa baba wywołała mnie teraz do tablicy?".
Co jakiś czas ustawiałem się z gejami na małe co nieco przez internet, na konkretny samczy dyskretny sex pod lasem, miałem zaufanych ludzi do takich zabaw, mobilnych gości którym żona nie dogadzała albo po prostu ich kręciło ruchanie kolesi. W domu byłem koło 16, czym prędzej dorwałem telefon którego nie zabrałem ze sobą do szkoły. Wysłałem wiadomość z pytaniem o możliwości dzisiejszego spotkania. Dostałem odpowiedź zwrotną że dzisiaj nie ma czasu.
Napisałem do drugiego, dostałem podobną odpowiedź! W****iłem się bo byłem bardzo podekscytowany tym że dzisiaj ktoś będzie mnie zapychał w usta a potem zanurkuje w mojej norce. *******ę. Pomyślałem. Odpaliłem laptopa i wszedłem na anonse gejowskie.
Czas nawiązać nowe znajomości. Napisałem ile mam lat, że pasyw, że oral i anal, że szukam mobila, że blisko Skierniewic, że mam miejscówkę itd w****ia mnie to jak pisze do ciebie gość i pyta o wszystko po kolei. Z doświadczenia podałem wszystko to o co może się pytać i dopisałem że szukam konkretnego.
Nie będzie do 19 odpowiedzi to zwalę sobie gruchę przy jakimś pornosie chociaż taka rutyna nie była ani przyjemna ani w całości nie poskramiała. Tak czy siusiak w moich okolicach i tak nie mogłem się spotkać wcześniej niż po 20, bo do tej godzinny był otwarty sklep, a po tym czasie miałem pewność że nikt nie będzie bez celu błąkał się po ulicy tym bardziej w okolicy lasu.
Odzew na anons otrzymałem około godzinki osiemnastej. wiadomość brzmiała; cytuję "Cześć podaj swój nr tel. ustawimy się konkretnie" i tyle. Powiem tak, w naszym środowisku jest tylu świrów, że nigdy nie ryzykowałem, numer telefonu podawałem zawsze po pierwszym spotkaniu. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Odpisałem mu że ustawimy się konkretnie przez maila, napisał, że niestety nie posiada auta ale jest ze Skierek (tutejsze zdrobnienie od Skierniewic) i ma wolną chatę do jutra, dopisał że jest moim rówieśnikiem. W sumie nie było to głupie bo był piątek, więc mogłem zostać na noc.
Zgodziłem się, ustaliliśmy jeszcze miejsce spotkania i konkretną godzinkę. Miał po mnie wyjść i potem zaprowadzić do siebie, zapewnił że mnie nie wystawi, miałem taką nadzieję, bo noc był spędził na dworcu czekając do 4 rano na najbliższy osobowy pociąg.
Sprawdziłem rozkład pociągów, obliczyłem dojście na pociąg i przyjazd, ustawiliśmy się na 21. Pociąg miałem 20min po dwudziestej. Do wyjścia jeszcze godzinka. Wykąpałem się, zrobiłem lewatywkę, o*******iłem szybko coś na ciepło, wyperfumowałem. Wskoczyłem tylko do starszych zapewnić ich że jadę na "Stare Rowiska" żeby na mnie nie czekali bo będę jutro.
Byłem już na miejscu, zbliżała się 21 dookoła pustki, ustawiliśmy się przy starej dawno zamkniętej remizie strażackiej. Nie wiedząc kiedy zrobiło się dziesięć po dwudziestej pierwszej. Wyruchał mnie pomyślałem, mogłem się tego spodziewać. Ja *******e ale mnie sfrajerował aż podskoczyłem i obróciłem się gdy za moimi plecami usłyszałem pospieszne kroki.
To kogo zobaczyłem zaskoczyło mnie tak mocno jak osobnika który szedł w moim kierunku. Był to Emil! mój najlepszy kumpel, kolega z jednej ławki, chłopak który nic o mnie nie wiedział ba! on miał nawet dziewczynę. Maciek! pomyślałem, ty idioto! dlaczego ty się go nie zapytałeś o nr telefonu, wtedy wiedział bym od razu i najprawdopodobniej zakończyłbym rozmowę.
Było pięć po siódmej a ja spieszyłem się na pociąg do szkoły. Mieszkam w małej wsi w województwie Łódzkim, do szkoły jeżdżę prosto do ponurych Skierniewic. Na myśl o tym mieście robi mi się nie dobrze nic kompletnie się tutaj nie dzieje, żadnego konkretnego klubu, żadnych miejsc na wypady ze znajomymi, jedyne fajne miejsce to chyba rynek który funkcjonuje tylko w niedziele, można się przejechać i pooglądać rożnego rodzaju zwierzęta hodowlane od gołębi po kury, koguty, kaczki itd różne gatunki, wielkości itp.
Kiedy byłem już na stacji, widziałem nadjeżdżający pociąg z daleka. Z przyzwyczajenia zajrzałem do portfela sprawdzić czy mam wystarczająco pieniędzy, wiedziałem że mam ale za każdym razem mnie kusi żeby dla spokoju sprawdzić. Szlabany już zamknięto pociąg nadjechał, wsiadłem, kupiłem bilet i rozsiadłem się wygodnie w drugim wagonie, czekała mnie około 30-minutowa podróż. Standardowo wyciągnąłem telefon wraz ze słuchawkami w tym momencie wpadłem na świetny pomysł, przynajmniej tak myślałem.
Zeszłej nocy pościągałem sobie kilka nowych filmików erotycznych tych gejowskich, nigdy tego nie kryłem że jestem gejem i jak na mój wiek już całkiem nieźle doświadczonym. Znałem te wszystkie "porno terminy" typu pas/akt/oral/rimm itd. Gdzieś przeczytałem że geje to osoby które powinno się leczyć, są to osoby które swoje skłonności praktykują po tym jak w dzieciństwie zostali wykorzystani seksualnie przez najbliższego członka rodziny.
Gówno prawda! odkąd pamiętam mnie zawsze interesował ten świat, szkolne dyskretne podglądanie kolegów w szatni, podziwianie sławnych ładnych gości czy nawet oglądanie porno tych "normalnych" dla hetero, gdzie większą moją uwagę przykuwa kutas, jego wielkość i jak dużo nektarku poleci. Znacie ten ból gdy rano wstajecie i mimowolnie stoi wam pałka? jak w pokoju kręcą się osoby których nie powinno tam właśnie w tej chwili być? właśnie teraz! Przez to że w domu sobie nie zwaliłem szybko tego pożałowałem. Oglądając porno w smartfonie momentalnie mój Wacek stanął na baczność, poczułem między kolanami męskość twardą jak opoka.
Chcąc nie chcąc miałem dodatkowych pasażerów w pociągu tym bardziej że był to pociąg przed 8 rano, ludzie pędzili do szkoły czy pracy na następnej stacji sporo ich wsiadło łącznie z moim kolegą z klasy, wyłączyłem porno i włączyłem jakiś utwór mp3 szybko zarzuciłem nogę na nogę z wciąż sterczącym penisem. Cześć Maciek usłyszałem - Cześć, odpowiedziałem, był to Emil kolega z jednej ławki gdzie łącznie w naszej klasie tych reprezentujących gatunek jegomościów z jajami między nogami było jedynie trzech, reszta to białogłowe reprezentujące jajniki.
Nawet nie chcę wam wspominać gdzie obecnie się edukowałem, na takie warunki jakie posiadałem w postaci najbliższego miasta Skierniewic a także warunków finansowych to był jedyny i sensowny wybór. Wracając.. Emil nie był gejem i nie wiedział nic o mnie, żyjemy w takim kraju gdzie lepiej trzymać gębę na kłódkę i popisywać się że jestem odważny tak naprawdę można tylko na necie. Mieszkałem na takim zadupiu gdzie mentalność ludzi ze wsi tzw. buraków jest do dzisiaj taka że najlepiej powiesić, spalić, zakopać i zapomnieć. Amen.
Jako przedstawiciel gejowskiego świata miałem szczęście do heteryków w mojej klasie. Emil był w moim wieku, fajny średniego wzrostu brunecik krótko ostrzyżony z sympatyczną buźką, zawsze luźne spodenki do tego firmowe podkoszulki a na dole co jakiś czas nowe buty, z charakteru chłopak "do rany przyłóż" drugi mój kolega Bastek bo tak go wszyscy zwali był 18-letnim rockandrollowym chłopakiem, z takim mogłeś wszystko: zapalić szluga, jointa, wypić piwo, obalić flaszkę czy wyskoczyć na jakieś party.
U nas takie party odbywało się co sobotę w oddalonej o kilkanaście km od Skierniewic małej miejscowości zwanej "Starymi rowiskami". Zawsze jak ktoś przy mnie wspominał tę nazwę wybuchałem śmiechem (****a! jak można było nazwać wieś "stare rowiska"? co za ***** na to wpadł?). Myślę że to odpowiedni moment żebym ja się przedstawił. Mam na imię Maciek , jestem duszą towarzystwa, zawsze chętny do pomocy, jestem z tych co z każdej kłopotliwej sytuacji znajdą wyjście, szczupły schludnie ubierający się chłopak, po prostu spoko gość.
Dotarliśmy na miejsce, w szkole byliśmy po dziesięciominutowym spacerze, stąd że zawsze się spieszymy, nasze spacery wyglądają jak chód Korzeniowskiego po złoto na olimpiadzie. Pod szkołą stał już Bastek schematycznie z fajką w mordzie. Od pierwszego semestru trzymaliśmy się we trójkę, dziewczyny niby były fajne ale często zmieniały się w typowe sucze z którymi nie chce się mieć nic wspólnego. Wybiła ósma, czekał mnie półtoragodzinny seans lekcyjny z najnudniejszą psorką w szkole.
W moim wieku pewnie to normalne, ja osobiście jestem strasznie zboczony i nie raz mam sporo wyobraźni w głowie, siedząc w klasie kompletnie nie słuchając wykładu wyobrażałem sobie jak razem z Emilem i Bastkiem ruchamy się w szkolnej ubikacji, byłem tym pasywnym. Emil z Bastkiem ruchali mnie na zmianę, gdy jeden mnie posuwał drugi stał na czatach i tak kilka razy do momentu kiedy ja zwaliłem się na podłodze a oni na mnie. Moja pałeczka już sterczała pod ławką. Pomyślałem sobie "Co ja bym do ***** zrobił jakby ta drętwa baba wywołała mnie teraz do tablicy?".
Co jakiś czas ustawiałem się z gejami na małe co nieco przez internet, na konkretny samczy dyskretny sex pod lasem, miałem zaufanych ludzi do takich zabaw, mobilnych gości którym żona nie dogadzała albo po prostu ich kręciło ruchanie kolesi. W domu byłem koło 16, czym prędzej dorwałem telefon którego nie zabrałem ze sobą do szkoły. Wysłałem wiadomość z pytaniem o możliwości dzisiejszego spotkania. Dostałem odpowiedź zwrotną że dzisiaj nie ma czasu.
Napisałem do drugiego, dostałem podobną odpowiedź! W****iłem się bo byłem bardzo podekscytowany tym że dzisiaj ktoś będzie mnie zapychał w usta a potem zanurkuje w mojej norce. *******ę. Pomyślałem. Odpaliłem laptopa i wszedłem na anonse gejowskie.
Czas nawiązać nowe znajomości. Napisałem ile mam lat, że pasyw, że oral i anal, że szukam mobila, że blisko Skierniewic, że mam miejscówkę itd w****ia mnie to jak pisze do ciebie gość i pyta o wszystko po kolei. Z doświadczenia podałem wszystko to o co może się pytać i dopisałem że szukam konkretnego.
Nie będzie do 19 odpowiedzi to zwalę sobie gruchę przy jakimś pornosie chociaż taka rutyna nie była ani przyjemna ani w całości nie poskramiała. Tak czy siusiak w moich okolicach i tak nie mogłem się spotkać wcześniej niż po 20, bo do tej godzinny był otwarty sklep, a po tym czasie miałem pewność że nikt nie będzie bez celu błąkał się po ulicy tym bardziej w okolicy lasu.
Odzew na anons otrzymałem około godzinki osiemnastej. wiadomość brzmiała; cytuję "Cześć podaj swój nr tel. ustawimy się konkretnie" i tyle. Powiem tak, w naszym środowisku jest tylu świrów, że nigdy nie ryzykowałem, numer telefonu podawałem zawsze po pierwszym spotkaniu. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Odpisałem mu że ustawimy się konkretnie przez maila, napisał, że niestety nie posiada auta ale jest ze Skierek (tutejsze zdrobnienie od Skierniewic) i ma wolną chatę do jutra, dopisał że jest moim rówieśnikiem. W sumie nie było to głupie bo był piątek, więc mogłem zostać na noc.
Zgodziłem się, ustaliliśmy jeszcze miejsce spotkania i konkretną godzinkę. Miał po mnie wyjść i potem zaprowadzić do siebie, zapewnił że mnie nie wystawi, miałem taką nadzieję, bo noc był spędził na dworcu czekając do 4 rano na najbliższy osobowy pociąg.
Sprawdziłem rozkład pociągów, obliczyłem dojście na pociąg i przyjazd, ustawiliśmy się na 21. Pociąg miałem 20min po dwudziestej. Do wyjścia jeszcze godzinka. Wykąpałem się, zrobiłem lewatywkę, o*******iłem szybko coś na ciepło, wyperfumowałem. Wskoczyłem tylko do starszych zapewnić ich że jadę na "Stare Rowiska" żeby na mnie nie czekali bo będę jutro.
Byłem już na miejscu, zbliżała się 21 dookoła pustki, ustawiliśmy się przy starej dawno zamkniętej remizie strażackiej. Nie wiedząc kiedy zrobiło się dziesięć po dwudziestej pierwszej. Wyruchał mnie pomyślałem, mogłem się tego spodziewać. Ja *******e ale mnie sfrajerował aż podskoczyłem i obróciłem się gdy za moimi plecami usłyszałem pospieszne kroki.
To kogo zobaczyłem zaskoczyło mnie tak mocno jak osobnika który szedł w moim kierunku. Był to Emil! mój najlepszy kumpel, kolega z jednej ławki, chłopak który nic o mnie nie wiedział ba! on miał nawet dziewczynę. Maciek! pomyślałem, ty idioto! dlaczego ty się go nie zapytałeś o nr telefonu, wtedy wiedział bym od razu i najprawdopodobniej zakończyłbym rozmowę.
Skomentuj