Gdzie kończy się zwykła potrzeba, a zaczyna uzależnienie?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • midinwaerne
    Świętoszek
    • Sep 2009
    • 8

    Gdzie kończy się zwykła potrzeba, a zaczyna uzależnienie?

    Witam

    Od około dwóch tygodni walczę z uzależnieniem od tej czynności... I tak się zacząłem zastanawiać:
    Uzależnienie uzależnieniem, a potrzeba potrzebą. Nigdzie nie znalazłem żadnej informacji gdzie leży "norma" w częstotliwości masturbacji. Raz na tydzień, raz na dzień, raz na godzinę. Wiecie, statystyk.

    Jak często powinno się masturbować, żeby nie popaść w konflikt moralny, żeby mieć zdrowe stosunki z innymi ludźmi, być pewnym siebie wobec płci przeciwnej itd. itd. ?

    Jako osoba uzależniona w jakiś sposób, nie potrafię znaleźć tej rozsądnej granicy, pomiędzy uzależnieniem, a "zdrową" praktyką.
    A, i proszę was, drodzy forumowicze, nie walcie tekstami na zasadzie: "Ja to robię 3 razy na dzień i jest fajnie", albo "im więcej tym lepiej". Naturalnie to nie jest temat tylko dla facetów
  • iceberg
    PornoGraf
    • Jun 2010
    • 5100

    #2
    Nie znalazłeś bo nie ma czegoś takiego jak "norma". Dla jednego będzie to raz na miesiąc inny powie, że raz dziennie.
    Chyba najprostszym, choć wcale niekoniecznie najdokładniejszym określeniem, byłoby powiedzenie - norma się kończy tam gdzie zaczyna się "przymus".
    Jeśli robisz to dla przyjemności, rozładowania napięcia ale nie czujesz wewnętrznego przymusu, że MUSISZ to zrobić, tu i teraz, natychmiast to jest ok. Jeśli natomiast masturbacja staje się głównym celem, potrzebą eliminującą inne potrzeby i zachowania, natręctwem (np, w szkole wyłazisz z lekcji do klopa bo musisz sobie zwalić, bo jak nie to ci jaja rozerwie, bo dostałeś mandat za złe parkowanie bo musiałeś sobie ulżyć na zakazie parkowania itp.) to zaczyna się problem. To samo można powiedzieć o tym kiedy masturbacja zaczyna psuć wzajemne relacje z partnerką/em. Jeśli wolisz swoją rękę i współżycie na tym cierpi to znaczy, że nie jest w porządku.
    Co do konfliktu moralnego - to najtrudniej ocenić - gdyż bardzo często to zależy od wychowania czy też momentu oceny tego zjawiska - jesteś napalony to wydaje się ok, zaraz po zaczynają cię męczyć wyrzuty sumienia i przestaje być ok...
    Ogólnie można powiedzieć, że granica jest bardzo płynna i indywidualna. A do tego dochodzi zmienność wraz z wiekiem - jako nastolatek masz potrzebę co najmniej raz dziennie jako 30 latek wystarczy ci przykładowo raz na tydzień/miesiąc (nie odnoszę personalnie do autora)
    Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

    Skomentuj

    • midinwaerne
      Świętoszek
      • Sep 2009
      • 8

      #3
      Cóż... Masturbuję się od kiedy pamiętam. I to w sumie dosyć często, bo codziennie, lub co dwa dni. Miewałem tygodniowe, lub dwutygodniowe przerwy, ale było one przeprowadzane po to, żeby... się wyprostować.
      Myślę, że mogę tutaj mówić o uzależnieniu, lub o szkodliwym zwyczaju, ponieważ zauważyłem pewną zależność:
      Kiedy nie robię tego przez pewien czas, odzyskuję potrzebę znalezienia sobie dziewczyny, porozmawiania, bycia z kimś w relacji. Lecz po masturbacji tej potrzeby nie ma. Nie potrzebuję ludzi, nie potrzebuję przyjaźni. Wszyscy są mi zbędni. Jeżeli jakaś koleżanka mi się podobała, to teraz ona nie ma w sobie tego uroku, który zauważałem wcześniej.
      Poza tym, jak inaczej nazwać myślenie każdego dnia o tym, żeby wejść na jakiś popularny portal z filmami i, mówiąc potocznie, "zwalić konia", bo jak nie to szlag trafia człowieka?
      Człowiekiem wierzącym jestem, ale nie ortodoksem. Przeszkadza mi po prostu fakt, że świadomie grzeszę.

      Skomentuj

      • Poll74
        Świętoszek
        • Sep 2010
        • 11

        #4
        Dopóki czuje się potrzebę i masturbacja sprawia przyjemność to niezależnie od częstotliwości nie można mówić o uzależnieniu. Ale uzależnienie od masturbacji nie jest tylko wymysłem katolskich po****ńców, owszem może się zdarzyć ale świadczą o nim inne objawy niż duża częstotliwość dla przykładu:

        1. Gdy masz możliwość uprawiania seksu z drugą osobą, odmawiasz, unikasz, rezygnujesz, jednocześnie się masturbując. Gdy normalny seks nie sprawia przyjemności (a myśląc o partnerze (partnerce) masturbujesz się i wtedy bez problemu się zaspakajasz i jest przyjemnie)

        2. Gdy masturbujesz się nie czując potrzeby, nawet jeśli nie sprawia to szczególnej przyjemności.

        3. Kiedy masturbujesz się w miejscach i czasie kiedy nie ma do tego warunków, bo jeśli tego nie zrobisz nie możesz po prostu funkcjonować.

        Generalnie masturbacja jest wspaniała, dla każdego. Dla tych co nie mogą, nie mają z kim, przy nierównych potrzebach seksualnych partnerów, jako uzupełnienie seksu, jako zabawa, romans sieciowy. Propagandzistów katolskich, którzy opowiadają swoje pseudonaukowe dyrdymały i nierzadko robią krzywdę młodym ludziom wywołując u nich poczucie winy zamykałbym w ruskich łagrach.
        Poll

        Skomentuj

        • Baggins
          Seksualnie Niewyżyty
          • Mar 2013
          • 272

          #5
          Napisał Poll74
          Propagandzistów katolskich
          Co znaczy katolski...?
          Ani połowy spośród was nie znam nawet do połowy tak dobrze, jak bym pragnął; a mniej niż połowę z was lubię o połowę mniej, niż zasługujecie.- B.Baggins

          Skomentuj

          • GajdzinSan
            Świntuszek
            • Sep 2012
            • 52

            #6
            Wszystko jest dobre z umiarem i nie za miast czegoś lepszego czyli seksu z drugą osobą. Czasami jak mam problem z zaśnięciem to idę do łazienki żeby sobie ulżyć i szybciej zasnąć. Nie będę budził żony dla chwili mojej przyjemności.

            Skomentuj

            • Cicho_sza
              Erotoman
              • Apr 2012
              • 668

              #7
              Napisał Poll74
              1. Gdy masz możliwość uprawiania seksu z drugą osobą, odmawiasz, unikasz, rezygnujesz, jednocześnie się masturbując.
              Biorąc pod lupę ostatni miesiąc i nowo poznanych facetów w tym czasie, tylko dwóch nie chciało mnie bzykać (albo nie powiedzieli, że chcą - nieistotne), a ja mimo wszystko wybrałam to drugie. Buuuu jestem uzależniona...
              Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
              Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
              Bo jestem sprytna i wybitna
              Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.

              Skomentuj

              • sympatycznygosc
                Świętoszek
                • Jan 2013
                • 42

                #8
                sam myslalem, ze jestem uzalezniony. Gdy nie mialem zadnego zajecia ptrafilem masturbowac sie po 3/4 razy dziennie. Teraz gdy nie mam zbytnio warunkow jak i czasu robie to bardzo rzadko. Ostatnio 1 raz sie masturbowalem od jakichs 10dni. Tak wiec, jak mam czas to nie odmawiam sobie przyjemnosci, ale uzalezniony jak sie okazalo nie jestem
                "przede wszystkim w zgodzie z sobą, nigdy na pokaz"

                Skomentuj

                • midinwaerne
                  Świętoszek
                  • Sep 2009
                  • 8

                  #9
                  Ale czy w takim razie, osłabione chęci do życia społecznego, swego rodzaju apatia, oraz "mamwy**banizm", też są normalne? Czy to się dostaje w zestawie ?

                  Skomentuj

                  • Padre_Vader
                    Gwiazdka Porno
                    • May 2009
                    • 2321

                    #10
                    Wg mnie tak, są normalne. Tzn. mogą towarzyszyć nam zawsze, kiedy przestajemy robić coś co sprawiało nam przyjemność. Gorzej byłoby wg mnie gdybyś stał się np. agresywny. Apatia, czy brak chęci robienia czegokolwiek wynika wg mnie z tego, że może masz więcej wolnego czasu, który nie wiesz jak spędzić, bo wcześniej spędzałeś go na waleniu.

                    Znajdź sobie jakieś hobby. Wyżywaj się też fizycznie. To podnosi chęć do życia i działania.
                    Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                    Skomentuj

                    • Henri
                      Świntuszek
                      • Jun 2011
                      • 76

                      #11
                      Powinno brzmieć raczej "gdzie kończy się potrzeba, a zaczyna się uzależnienie".

                      Skomentuj

                      • Outlaws13
                        Perwers
                        • Oct 2011
                        • 1332

                        #12
                        cale zycie bez wzgledu na to czy masz partnerke czy nie. To nie choroba.
                        "Kto łatwo przytakuje, rzadko słowa dotrzyma.". Lao Cy

                        sorki za brak polskich znaków ale często piszę z telefonu a w moim brak

                        Skomentuj

                        • Riddler
                          Świętoszek
                          • Jan 2014
                          • 3

                          #13
                          A jak można poznać że jest się uzależnionym ,pytam serio ?

                          Skomentuj

                          • greenPower
                            Świntuszek
                            • Sep 2006
                            • 84

                            #14
                            Ja sobie uświadomiłem to kiedy waliłem 5 razy dziennie mając 22 lata- przez ponad rok. Od dziś robię pauzę. Swoją ciśnienie chcę zniwelować wysiłkiem fizycznym. No i znaleźć pannę.

                            Skomentuj

                            • Riddler
                              Świętoszek
                              • Jan 2014
                              • 3

                              #15
                              no ja co najwięcej to tylko 3 razy tygodniowo ale więcej niż raz w ciągu dnia to nie ale chyba że mam lipny dzień to 2 razy najwięcej ale umiem nad tym zapanować

                              Skomentuj

                              Working...