Moim problemem jest spóźniający się okres - ostatni miałam 2 października i od tego czasu ani widu, ani słychu kolejnej menstruacji. Dodam, że moje cykle są z reguły długie: 32-35 dni. Jednak miesiączki nie mam już od 39 dni i zaczyna mnie to nieco stresować.
Zaznaczę, że współżyję z chłopakiem, jednak A. nigdy nie dopuszcza do wytrysku w mojej pochwie, a u niego nie występuje preejakulat, więc teoretycznie ryzyko ciąży powinno być znikome, o czym A. cały czas mi przypomina. Poza tym zdaję sobie sprawę, że zapłodnienie możliwe jest wyłącznie w określonych warunkach i porze i że aby do niego doszło potrzeba więcej niż jeden plemnik. Mimo to, dla świętego spokoju, zrobiłam dwa testy ciążowe: strumieniowy (w środę 6.11) oraz płytkowy (dzisiaj, 9.11). Oba wyszły ujemne.
Pytanie jest zatem o to, czy którakolwiek z Was miała podobną sytuację? Ostatnio pobolewał mnie brzuch i lewy jajnik, więc liczyłam, że krwawienie się pojawi, a jednak nadal czekam, z coraz większym zniecierpliwieniem. Jeśli chodzi o mój śluz, jest biały, nieprzezroczysty, nierozciągliwy i niepłodny. Dlatego zastanawiam się, czy poczekać jeszcze kilka dni, czy iść do laboratorium na betę, żeby mieć już stuprocentową pewność, bo jednak te testy z apteki mogą nie być aż tak czułe.
Zaznaczę, że współżyję z chłopakiem, jednak A. nigdy nie dopuszcza do wytrysku w mojej pochwie, a u niego nie występuje preejakulat, więc teoretycznie ryzyko ciąży powinno być znikome, o czym A. cały czas mi przypomina. Poza tym zdaję sobie sprawę, że zapłodnienie możliwe jest wyłącznie w określonych warunkach i porze i że aby do niego doszło potrzeba więcej niż jeden plemnik. Mimo to, dla świętego spokoju, zrobiłam dwa testy ciążowe: strumieniowy (w środę 6.11) oraz płytkowy (dzisiaj, 9.11). Oba wyszły ujemne.
Pytanie jest zatem o to, czy którakolwiek z Was miała podobną sytuację? Ostatnio pobolewał mnie brzuch i lewy jajnik, więc liczyłam, że krwawienie się pojawi, a jednak nadal czekam, z coraz większym zniecierpliwieniem. Jeśli chodzi o mój śluz, jest biały, nieprzezroczysty, nierozciągliwy i niepłodny. Dlatego zastanawiam się, czy poczekać jeszcze kilka dni, czy iść do laboratorium na betę, żeby mieć już stuprocentową pewność, bo jednak te testy z apteki mogą nie być aż tak czułe.
Skomentuj