Witam,
w życiu nie spodziewałabym się, że założę temat, że mój facet nie chce uprawiać ze mną seksu, bo zawsze było zupełnie inaczej.
Jednak niestety. Jesteśmy ze sobą 8 lat - on 26, ja 24 lata, jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami na poważnie i kiedy się poznaliśmy on był prawiczkiem, a ja dziewicą. Kiedy doszło już między nami do współżycia to oboje weszliśmy w świat seksu. W ten sposób nie obcy jest nam seks oralny, analny, wszystkie pozycje, seksowna bielizna.. Od samego początku zażywałam tabletki anty i wtedy wszystko było ok - jak tylko się widzieliśmy to uprawialiśmy seks i to z reguły on wychodził z inicjatywą. Nigdy nie byłam kłodą w łóżku, zawsze starałam się coś urozmaicić i on był zachwycony. Jednak ze względu na mój stan zdrowia (posypałam się) musiałam odstawić tabletki anty. Przerzuciliśmy się na gumki i seks się skończył. Nie zmieniłam się fizycznie, ciągle wyglądam tak samo, w dodatku nie mogę powiedzieć, że nie jestem atrakcyjna, a jednak on nie ma ochoty na seks. W gumkach ciągle mu opadał, a jak nie opadł na początku to opadł we mnie. Nie pokazywałam frustracji, bo myślałam, że musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji, jednak mija właśnie rok od kiedy nasze współżycie umarło.
Ostatnie nasze współżycie było 2 miesiące temu, to jakiś koszmar Próbowałam z nim rozmawiać, jednak się nie da, bo on mówi, że wszystko jest dobrze. Przez te 2 miesiące kilka razy robiłam mu loda, to były takie sytuacje, że nie można było nic innego, ba - on ciągle zapomina gumek.
Błagam, powiedzcie mi co mam zrobić, bo jestem tak załamana, że za chwilę się z nim rozstanę jak nic się nie zmieni.
Ktoś może powiedzieć, że on boi się, że wpadniemy, ale to nie jest prawdą. Jesteśmy narzeczeństwem, a on powtarza, że chciałby żebym była w ciąży. Jak mu mówię, że mi się okres spóźnia to mówi, że może będziemy mieć bobo. Tylko skąd? Z powietrza? Chyba jakbym była wiatropylna (
Przepraszam, że tak bez ładu i składu, ale dzisiaj kolejny raz się pokłóciliśmy i ja już nie dam dłużej rady.
w życiu nie spodziewałabym się, że założę temat, że mój facet nie chce uprawiać ze mną seksu, bo zawsze było zupełnie inaczej.
Jednak niestety. Jesteśmy ze sobą 8 lat - on 26, ja 24 lata, jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami na poważnie i kiedy się poznaliśmy on był prawiczkiem, a ja dziewicą. Kiedy doszło już między nami do współżycia to oboje weszliśmy w świat seksu. W ten sposób nie obcy jest nam seks oralny, analny, wszystkie pozycje, seksowna bielizna.. Od samego początku zażywałam tabletki anty i wtedy wszystko było ok - jak tylko się widzieliśmy to uprawialiśmy seks i to z reguły on wychodził z inicjatywą. Nigdy nie byłam kłodą w łóżku, zawsze starałam się coś urozmaicić i on był zachwycony. Jednak ze względu na mój stan zdrowia (posypałam się) musiałam odstawić tabletki anty. Przerzuciliśmy się na gumki i seks się skończył. Nie zmieniłam się fizycznie, ciągle wyglądam tak samo, w dodatku nie mogę powiedzieć, że nie jestem atrakcyjna, a jednak on nie ma ochoty na seks. W gumkach ciągle mu opadał, a jak nie opadł na początku to opadł we mnie. Nie pokazywałam frustracji, bo myślałam, że musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji, jednak mija właśnie rok od kiedy nasze współżycie umarło.
Ostatnie nasze współżycie było 2 miesiące temu, to jakiś koszmar Próbowałam z nim rozmawiać, jednak się nie da, bo on mówi, że wszystko jest dobrze. Przez te 2 miesiące kilka razy robiłam mu loda, to były takie sytuacje, że nie można było nic innego, ba - on ciągle zapomina gumek.
Błagam, powiedzcie mi co mam zrobić, bo jestem tak załamana, że za chwilę się z nim rozstanę jak nic się nie zmieni.
Ktoś może powiedzieć, że on boi się, że wpadniemy, ale to nie jest prawdą. Jesteśmy narzeczeństwem, a on powtarza, że chciałby żebym była w ciąży. Jak mu mówię, że mi się okres spóźnia to mówi, że może będziemy mieć bobo. Tylko skąd? Z powietrza? Chyba jakbym była wiatropylna (
Przepraszam, że tak bez ładu i składu, ale dzisiaj kolejny raz się pokłóciliśmy i ja już nie dam dłużej rady.
Skomentuj