Ile trwała Wasza najdłuższa minetka?

[iceberg]

Bo taka jest prawda drodzy mężczyźni, że nie bardzo wiecie gdzie jest łechtaczka. Wiem to z doświadczenia. I problem w tym, że nie bardzo chce wam się jej szukać. A wymagacie od kobiety, że ma dojść. Plus te wasze wzdychanie, stękanie i wiercenie się bo coś ciagle jest nie tak i pytania kiedy dojdziemy. Dramat.

Czytając Twoje wpisy mam wrażenie, że umawiasz się tylko z protezami mężczyzn albo z jakimiś niedojdami... problemem nie jest to, że mężczyznom nie chce szukać tylko raczej, że Ty przyciągasz jakieś wybrakowane elementy

[Nabram]

iceberg ma rację. Są tacy (ofiary) co przyciągają oprawców, tak i Ty przyciągasz niewyżyte niedojdy. Może czas z tym skończyć i zadbać o siebie?

[wiarus]

Bo taka jest prawda drodzy mężczyźni, że nie bardzo wiecie gdzie jest łechtaczka. Wiem to z doświadczenia. I problem w tym, że nie bardzo chce wam się jej szukać. A wymagacie od kobiety, że ma dojść. Plus te wasze wzdychanie, stękanie i wiercenie się bo coś ciagle jest nie tak i pytania kiedy dojdziemy. Dramat.

Być może.
Lecz z Twoich innych wypowiedzi wynika, że przerobiłaś jedynie trzech facetów, w tym jednego prostaka.
Poza małym doświadczeniem, masz widocznie ogromnego pecha.
Wracając do tematu :
Bezsensowne pytanie, to nie bicie rekordu. Ma być fajne dla obydwu stron, za wskazaniem na obiekt.
Zbyt długi czas, może świadczyć o kiepskiej jakości.

[Kalilah]

Wypowiem się jako kobieta. Mój były facet pieścił mnie długo. Dochodzę tylko łechtaczkowo więc musiał mnie pieścić tylko w tym miejscu. Czasami było to 1h czasami 2h. Musiałam się mega zrelaksować. Ale po tym osiągałam szczyt tak duży, że sama byłam w szoku. Czasami czas trwania minetki jest zależny od mężczyzny. Niestety, ale powiedzmy wprost. Niewiele facetów umie to robić.

Bo taka jest prawda drodzy mężczyźni, że nie bardzo wiecie gdzie jest łechtaczka. Wiem to z doświadczenia. I problem w tym, że nie bardzo chce wam się jej szukać. A wymagacie od kobiety, że ma dojść. Plus te wasze wzdychanie, stękanie i wiercenie się bo coś ciagle jest nie tak i pytania kiedy dojdziemy. Dramat.

2-3 partnerów seksualnych to trochę mało by wydawać sądy o całej reszcie mężczyzn. Mam nieco większe doświadczenie, a wnioski dokładnie odwrotne.

Do tematu - nie jestem fanką wielogodzinnych minetek więc te 3,5h, o których ktoś wspomniał jest dla mnie nie do pomyślenia.

[Nabram]

Kalilah, do pomyślenia tylko gdzie tu przyjemność. Facetowi może język odpaść a dziewczyna może po takim czasie odczuwać jedynie ból. No chyba, że on nie wie jak to robić a ona oziębła lub masochistka

[lowiczaki]

Czytając Twoje wpisy mam wrażenie, że umawiasz się tylko z protezami mężczyzn albo z jakimiś niedojdami... problemem nie jest to, że mężczyznom nie chce szukać tylko raczej, że Ty przyciągasz jakieś wybrakowane elementy

Mam dokładnie takie samo zdanie. Po prostu są tacy ludzie którzy z jednego bagna ładują się w drugie i nawet tego nie zauważają na początku a słysząc od innych ludzi "dobre rady czy jakieś uwagi" jeszcze mają pretensje że człowiek się czepia. Tutaj jest najlepszy przykład, każdy pisze "uciekaj" a w odpowiedzi czytamy że jesteśmy kretynami

[JKL]

Jak dojdzie trzeci raz to zawsze ona czuje potrzebę , by poczuć go w środku i to jest koniec ..ale były i takie partnerki ze szczeka drętwiała.

[paffcio]

ale były i takie partnerki ze szczeka drętwiała.

To te które moczyły dupala w szambie a potem nacierały rowa cebulą?

[JKL]

To te które moczyły dupala w szambie a potem nacierały rowa cebulą?

Jak reagować na gimnazjalistów ??????

[Hamstermeister]

W sumie to pewnie jakieś 20 minut, może dłużej, zawsze lubiłem to robić bez pośpiechu...no chyba, że nie było innego wyjścia.

[czarna chmura]

Blisko godzina pieszczot. Lizał mnie delikatnie i namiętnie. Muskał i drażnił języczkiem. Myślałam że wybuchnę jak bomba wodorowa a on wtedy uspokajał pieszczoty. I znów robił to nieco intensywniej. Orgazm to nie był zwykły orgazm, to było jak wybuch bomby. Jeden z najlepszych w moim życiu.
Zazwyczaj dochodzę po 2-4 minutach, więc macie porównanie jak długo mnie męczył

[Wuefista]

Blisko godzina pieszczot. Lizał mnie delikatnie i namiętnie. Muskał i drażnił języczkiem. Myślałam że wybuchnę jak bomba wodorowa a on wtedy uspokajał pieszczoty. I znów robił to nieco intensywniej. Orgazm to nie był zwykły orgazm, to było jak wybuch bomby. Jeden z najlepszych w moim życiu.
Zazwyczaj dochodzę po 2-4 minutach, więc macie porównanie jak długo mnie męczył

Dawno dawno temu za górami za lasami też tak miałem

Oczywiście ja w roli wykonującego

[brunecia]

Hmm ok 30minut.

[Marduk666]

Gdy jestem zajęty nie mierzę czasu a w euforii nieraz nawet nie czułem jego upływu. Podczas zabaw czas staje w miejscu a ja po prostu skupiam swoją uwagę na pieszczotach łona. Jeśli chodzi o moj rekord na pewno wspomnę tu koleżankę z dokladnie ogoloną, przecudowną, najprzyjemniejszą cipeczką jaką miałem zaszczyt pielęgnować. Mó wie o rekordzie bo to właśnie między nogami tej kolezanki spedzałem jednorazowo najwiecej czasu dajac jej orgazm za orgazmem. Oboje lubiliśmy zapalić dobre zioło, które nie tylko wyostrzało zmysły doznania jak rownież zawieszało nas w czasie, pół godziny trwało dwa razy dluzej, godzina wieczność. Slowo daję że normą było kilkadziesiat minut nieustannego lizanka. Żadnej wczesniej czy później nie pieściłem z takim zaangażowaniem, znałem jej najczulsze punkty i punkciki, jeśli chciałem potrafiłem dać jej orgazm w dowolnym momencie bo miałem na nią pełną kontrolę. Jeśli kiedykolwiek miałem jakieś problemy/skutki uboczne oralnych pieszczot to niestety wtedy, od intensywnego lizanka mialem autentyczne zakwasy na języku, serio