W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

On płaci za oboje? Każdy za siebie?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Kamil B.
    Emerytowany PornoGraf
    • Jul 2007
    • 3154

    #31
    Sam znam kilka par, w których te sprawy wyglądają zupełnie odmiennie.

    Para pierwsza

    Kumpel poznał dziewczynę mieszkającą nie tak daleko ale w sumie i nie blisko. Dziewczyna tak mu namąciła w głowie (i wciąż to robi), że zadłużył się na kilka tysięcy na ciągłe dojazdy itp. co dla ucznia nie jest taką małą kwotą. Do tej pory nigdy nie widziałem by ona zapłaciła za siebie.

    W przypadku pary drugiej sprawa ma się podobnie. Ilekroć idziemy gdzieś paczką kumpel za nią płaci, a ona nigdy nie protestuje. Obydwaj kumple nie zarabiają kokosów bo pewnie najniższą krajową. Może sprawy rozliczeniowe załatwiają na osobności ale raczej nie wydaje mi się.

    W parze trzeciej układ wydaje się być najbardziej zdrowy. Jak kolega jest przy kasie to wiadomo postawi to i owo. Ale weźmy prozaiczne wyjście na piwo to koleżanka nie ma oporów by wyciągnąć portfel i zapłacić ze swoich. On też nie upiera się przy tym by za wszystko płacił.

    Najbliżej jest mi do układu ostatniego. Nie chciałbym być z kobietą, która ciągnęła by ode mnie pieniądze. Jestem oszczędny ale bez przesady. Na sponsora to ja się nie nadaję

    Skomentuj

    • brkt
      Erotoman
      • Dec 2011
      • 714

      #32
      Napisał znowuzapilem
      Yas, własnie o tym pisałem. Hajs jest po to by korzystać z życia a nie chomikować jak żyd.
      Zejdźcie z hajsu...to jest indywidualne podjeście partnera.

      Skoro tobie to nie leży a istnieją tacy ludzie to znaczy, że podejście było przekazane im przez matkę lub ojca lub dziadka lub babcię i że jakoś się rozmnożyli bo doczekali się potomstwa. Czyli komuś to odpowiada bo krzyżuje materiał genetyczny z osobą o takim podejściu do kasy. I niech się krzyżują...grzeje mi to.

      *****twem jest branie kogoś takim jaki jest a po roku stwierdzanie...whoaaaa on ma wady, poproszę*o zmianę. Nadal twierdzę, że skupiamy się na bredniach pleplającej laski, która ma problem przede wszystkim ze sobą.
      generator losowych mądrości

      Skomentuj

      • Yassmine
        Gwiazdka Porno
        • Dec 2010
        • 1612

        #33
        No właśnie każde moje relacje, wyglądały tak jak wynika z 3 opisu Kamila. Wiadomo, że trzeba znaleźć złoty środek, nikt nie powinien wykorzystywać i nadużywać.... ale nawet faceci z którymi spotkałam się tylko na jednej/dwóch randkach chcieli za mnie płacić, więc nie wyobrażam sobie żeby być wiecznie rozliczaną co do grosza.

        Raz on powinien płacić, raz ona, czasami się podzielić kosztami. Ok raz jedno ma kasę, raz drugie... jakoś trzeba sobie radzić.

        I zawsze, jak już facet zrozumiał, że nie lubię jak się za mnie płaci, to pozwalał mi płacić czasami. Robiliśmy to na zmianę, ale nie tak jeden na jeden... różnie wynikało z sytuacji, i chodziło o gest, nikt nie rozliczał, że np. on zapłacił za obiad 80 zł, a ja np. za wino 30zł... kwoty nie były tutaj ważne, bo na 'koniec dnia' też się wszystko wyrównywało. Ważniejsza chyba jest ta sama chęć, niż wykładanie konkretnej kwoty.

        Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


        ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

        Skomentuj

        • znowuzapilem
          SeksMistrz
          • Nov 2010
          • 3555

          #34
          Napisał brkt
          Skoro tobie to nie leży a istnieją tacy ludzie to znaczy, że podejście było przekazane im przez matkę lub ojca lub dziadka lub babcię i że jakoś się rozmnożyli bo doczekali się potomstwa. Czyli komuś to odpowiada bo krzyżuje materiał genetyczny z osobą o takim podejściu do kasy. I niech się krzyżują...grzeje mi to.
          Przekazywane przez ścięcie napleta i zapuszczane pejsy
          A tak poważniej- nie wiem o co Ci chodzi. Wiem że tacy ludzie istnieją i niech sobie istnieją, przecież nie pisałem by ich na stosie palić. Ale przyjaciół a tym bardziej druga połówkę dobiera sie pod te same wartości a stosunek do pieniądza jest bardzo ważny.
          Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

          Skomentuj

          • daj_mi
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 4452

            #35
            My z partnerem sumujemy wydatki pod koniec miesiąca, a potem dzielimy na pół - chociaż on wydaje zdecydowanie więcej, ale znowu ja więcej zarabiam
            Jak któraś strona czuje się pokrzywdzona, bo coś niesprawiedliwie wyszło, to wszystko jest do wyjaśnienia, bo za większość kwestii płacimy kartą i można sobie przejrzeć historię płatności.

            Ale wiadomym jest, że prędzej czy później to on zacznie mieć na utrzymaniu mnie - za chwilę przyjdzie na świat dziecko i nie zamierzamy rozliczać co do złotówki, kto co mu kupił, bo i tak będziemy całą kasę w nie pakować

            W związku bardzo ważne jest podobne podejście do pieniędzy - nawet najdrobniejsze różnice potrafią wyjść bardzo szybko, zwłaszcza w kontekście wspólnego mieszkania i wspólnych zakupów czy większych wspólnych wydatków, na dziecko czy podróże. To po prostu warto mieć wypracowane, bo kłótnie o pieniądze bolą chyba najbardziej.
            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • Raine
              Administrator
              • Feb 2005
              • 5250

              #36
              Napisał holly
              Nie chce mi się wgłębiać, clou jest takie że pewne rzeczy wynosi się z domu.
              Yep, szczególnie jak ktoś czeka za dziesiątym a potrzebuje na trawkie.


              Ja kiedyś wyniesłem świecznik i krzesło.


              Generalnie to mam podejście takie, że jeśli ja zapraszam, to ja stawiam. A jeśli jedynie wychodzę z inicjatywą, to na spontanie wszystko się układa. Często kończy się ściepą, albo układem typu "ja dziś, Ty jutro". W przyrodzie wszystko się bilansuje.


              Napisał Kamil B.
              Najbliżej jest mi do układu ostatniego. Nie chciałbym być z kobietą, która ciągnęła by ode mnie pieniądze. Jestem oszczędny ale bez przesady. Na sponsora to ja się nie nadaję
              Do tego momentu uważam, że ...protestuję.
              0statnio edytowany przez Raine; 01-03-13, 13:45.

              To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




              Regulamin Forum.

              Skomentuj

              • Eris
                Perwers
                • Feb 2009
                • 851

                #37
                Napisał RedJane
                A co w sytuacji, kiedy jedno chwilowo nie ma pracy z przyczyn dowolnych? Koszt każdej kromki jest sumowany i zwracany partnerowi po odbiciu się finansowym?
                No nie, przynajmniej ja tego sobie tak nie wyobrazam.

                Napisał RedJane
                Dzielić się wydatkami to jedno, ale rozliczać co do złotówki to drugie. IMO to objaw nerwicy natręctw, nie wytrzymałabym z człowiekiem, który by za mną stale latał z paragonem...
                Ja cie rozumiem - ja sama nie rozliczam sie co do zlotowki tylko orientacyjnie - czasem z partnerem rozliczamy sie w formie gotowki czasem cos on dla mnie kupi/cos mi postawi a wydatkow rzedu kilku zlotych nie liczymy. To jest ta roznica miedzy oszczednoscia a skapstwem.

                Jednak nie wyobrazam sobie nie dzielic sie wydatkami za zakupy czy inne rzeczy tylko zyc na mglistej zasadzie "raz ja ci postawie, raz ty mi i jest git" bez jakiegokolwiek notowania w glowie chociazby orientacyjnej kwoty. Raz sie na zakupach wyda 20zl a raz 60zl i zasade "stawiania" to mozna stosowac z kumplem na piwie a nie przy domowym budzecie. Przynajmniej ja mam takie zdanie.

                Napisał daj_mi
                W związku bardzo ważne jest podobne podejście do pieniędzy - nawet najdrobniejsze różnice potrafią wyjść bardzo szybko, zwłaszcza w kontekście wspólnego mieszkania i wspólnych zakupów czy większych wspólnych wydatków, na dziecko czy podróże. To po prostu warto mieć wypracowane, bo kłótnie o pieniądze bolą chyba najbardziej.
                Zgadzam sie w 100%.

                Ja uwazam oszczednosc partnera za zalete. Nie wyobrazam sobie zwiazku z kims, kto potrafi wydac w barze 500zl czy pol wyplaty na *******y. Ale komus innemu moze odpowiadac taki model i jest git.



                Dziwi mnie natomiast nagonka na oszczedzanie w tym watku. Przeciez nie oszczedza sie dla jakiegos perwersyjnego ciulania kasy tylko po to, by moc sobie pozwolic na jakies dlugofalowe inwestycje badz wieksze wydatki. Co w tym zlego, ze na przyjemnosci wydaje sie tylko jakas mniejsza czesc (a nie pol) pensji?

                Skomentuj

                • Away
                  Gwiazdka Porno
                  • Oct 2009
                  • 1887

                  #38
                  nigdy nie rozliczałam się z facetem co do złotówki. Raz płaci on raz ja przy czym nie wytykam "ostatnim razem płaciłam ja więc teraz płacisz Ty". Ze znajomymi to różnie, przeważnie każdy płaci za siebie co nie znaczy, że wzajemnie nie stawiamy sobie piwa czy coś
                  Najbardziej niebezpieczne są kobiety, którym nie można się oprzeć.

                  Skomentuj

                  • Corinek
                    Ocieracz
                    • Feb 2013
                    • 119

                    #39
                    Za mnie niemalże zawsze płaci partner, ale to dlatego, że on zarabia, a ja jeszcze nie. Wcześniej szło na pół. Ale teraz czasem dokładam się do naszych wypadów jak mam z czego

                    Skomentuj

                    • Gayka
                      Gwiazdka Porno
                      • Feb 2010
                      • 1637

                      #40
                      Nie lubię, jak ktoś płaci za mnie Nie lubię chodzić do miejsc, gdzie rachunek płaci się na końcu, bo wtedy to faceci zwykle wykładają kasę i nie pozwalają mi się potem rozliczyć
                      GRAMMAR NAZI

                      Skomentuj

                      • unter
                        Gwiazdka Porno
                        • Jul 2009
                        • 1884

                        #41
                        Napisał Gayka
                        ... bo wtedy to faceci zwykle wykładają kasę i nie pozwalają mi się potem rozliczyć
                        I słusznie. Poza tym pytanie kelnera: razem, czy osobno uważam za brak dobrego smaku.
                        Jeżeli zapraszam to i place rachunek. I nie ma nad czym wydziwiać.
                        .

                        Skomentuj

                        • Gayka
                          Gwiazdka Porno
                          • Feb 2010
                          • 1637

                          #42
                          Ale ja jestem z tych bardzo niezależnych, nawet za prezent raz facetowi kasę oddałam Ale był tylko lowerem, a ja nie lubię być nikomu nic dłużna. Jeśli już się zdarzy, że facet zapłaci, to na następnym spotkaniu będę nalegała, że tym razem ja płacę, ewentualnie jak się nie zgodzi bym płaciła za niego, to chociaż niech nie zabroni mi zapłacić za siebie. Strasznie niekomfortowo się czuję, jak ktoś na mnie wydaje kasę, i nie chodzi tu tylko o facetów, ale też psiapsióły bądź rodziców, czy kogokolwiek.
                          GRAMMAR NAZI

                          Skomentuj

                          • elKoj69
                            Perwers
                            • Sep 2012
                            • 1195

                            #43
                            Napisał malinowamamba
                            A wiem, co mówię bo spotkałam taką osobę na swojej drodzę, co to jeszcze na paliwo musiałam mu dorzucać, żeby przyjechał do mnie (młoda i głupia )
                            Mistrz
                            Nie wiem jak innym, ale mi by takie rozliczanie co do złotówki wjeżdżało na męskość Mówię też o sytuacji, gdy kobieta chciałaby mi za wszystko zwracać co do grosza. Ja z przyjemnością zaproszę gdzieś, zapłacę. A jeśli chcę pokazać swoją niezależność i nalega, by za siebie zapłacić to oczywiście od czasu do czasu bym na to pozwolił dla świętego spokoju Tylko nie wtedy, kiedy ja zapraszam, bo skoro ja zapraszam to ja płacę. Tyle.
                            Związek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.

                            Skomentuj

                            • Corleone2
                              Seksualnie Niewyżyty
                              • Feb 2007
                              • 284

                              #44
                              kojack, jak mi mamba to powiedziala .... to beke mialem pol godziny z typa ! pionek na potege, a lamus na dwie ..... pffff
                              " Mieszkam w wieży Babel, a piętro niżej mieszka diabeł. Gdy idę wyrzucić śmieci, przybijam mu grabę ... "

                              Skomentuj

                              • Yassmine
                                Gwiazdka Porno
                                • Dec 2010
                                • 1612

                                #45
                                Mamba, ja się zgadzam z Tobą... ale mi wystarczy sama inicjatywa, że zapłaci. Jeśli takowa występuje, to znaczy że koleś jest jak najbardziej zdrowy i mogę zrobić groźną minę i powiedzieć że ni ***** nie pozwolę tego zrobć. Chyyba że to już jest związek, wtedy czasami on, czasami ja... bez spinania się... to zawsze wychodzi naturalnie. Bo jeśli koleś dusi grosze, to znaczy, że coś nie halo...

                                I tak jak Gayka, nie lubię jak ktoś na mnie wydaje kasę, boo czuję się wtedy jakbym kogoś wykorzystywała... wolę dawać prezetny niż je dostawać. Z resztą ja mam tez problem, że kiepsko kłamię i jak mi się coś nie podoba, to trudno mi to ukryć

                                Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


                                ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

                                Skomentuj

                                Working...