Mam 24 lata (niebawem 25). Całe lata jestem samotny, gdyż po prostu nie mam szczęścia. Byłem w kilku bardzo krótkich związkach, a przynajmniej spotykałem się z kilkoma dziewczynami. Była też wyjątkowa za którą wzdychałem wiele miesięcy. Wciąż jestem prawiczkiem, choć pieszczoty intymne nie są mi obce (tylko inicjacji nie było). Mam swoje fantazje, swoje pragnienia, wiem czego chcę i nie udaję, że jestem inny. Typowy ze mnie domator, bo nie lubię wychodzić gdzieś sam. Zazwyczaj namawiam znajomych, ale zazwyczaj się wymigują.
Szukam, a jeśli znajdę to zabiegam. Tylko zbyt często daję się wrabiać w te kobiece gierki. Możliwe, że za bardzo się staram, a zazwyczaj działam pod wpływem impulsu, nieracjonalnie.
Nie chcę być samotny, ale takie jest życie.
Wymagania oczywiście mam, ale nie jest to nic strasznego. Ot, lubię uśmiechnięte i naturalne dziewczyny, które pod wpływem tzw. dodatków nie świecą się jak choinka.
Z upływem lat wciąż nie mogę się pogodzić z tym swoim samotnym stanem. Wcale nie jest łatwiej. Wcale nie przywykłem, bo zaznałem chwilowego szczęścia i kilku porywów serca. Lubię być potrzebny.
A chwalenie się porażkami trzeba w końcu odłożyć na bok.
Jeśli samo to, że jestem samotny czyni mnie bezzwiązkowcem to pozdrawiam i mimo wszystko życzę tu wszystkim udanych decyzji. Ja nie zamierzam zbyt długo być czołowym działaczem tego postu.
Szukam, a jeśli znajdę to zabiegam. Tylko zbyt często daję się wrabiać w te kobiece gierki. Możliwe, że za bardzo się staram, a zazwyczaj działam pod wpływem impulsu, nieracjonalnie.
Nie chcę być samotny, ale takie jest życie.
Wymagania oczywiście mam, ale nie jest to nic strasznego. Ot, lubię uśmiechnięte i naturalne dziewczyny, które pod wpływem tzw. dodatków nie świecą się jak choinka.
Z upływem lat wciąż nie mogę się pogodzić z tym swoim samotnym stanem. Wcale nie jest łatwiej. Wcale nie przywykłem, bo zaznałem chwilowego szczęścia i kilku porywów serca. Lubię być potrzebny.
A chwalenie się porażkami trzeba w końcu odłożyć na bok.
Jeśli samo to, że jestem samotny czyni mnie bezzwiązkowcem to pozdrawiam i mimo wszystko życzę tu wszystkim udanych decyzji. Ja nie zamierzam zbyt długo być czołowym działaczem tego postu.
Skomentuj