Brak seksu tuż po małżeństwie
Collapse
X
-
-
BRKT, Rozmarzona> wiecie co? ja się zastanawiam czemu się spieracie, bo przecież OBOJE piszecie o TYM SAMYM.
Rozmarzona na podstawie własnych doświadczeń, a brkt na podstawie rozsądnych wniosków.Alea iacta est
Alea iacta est
Alea iacta est
Alea iacta estSkomentuj
-
-
Wnioskowanie jest pozbawione sensu bo mówimy o dwójce ludzi. Miałem podobne doświadczenia tylko z inną materią. Zasada jest taka sama. Szacunek do partnera wymaga zrozumienia jego potrzeb i jeśli nie jesteś w stanie się z tym pogodzić, daj sobie spokój.
godzina...to był strzał znikąd, brzmi jak tłumaczenie przy niechcianej ciąży, chłopak wszedł, nie dostał odpowiedzi jakiej oczekiwał i poszedł oszukiwać się dalej. Nic nowegogenerator losowych mądrościSkomentuj
-
-
Witajcie,
Powiem że ciekawe wnioski co poniektórzy wysunęli. Na wiele chciałoby się odpowiedzieć śmiechem a na inne płaczem ale po co się rozwodzić. Każdy miał, ma i będzie miał swoje "racje", których nie obali nawet seria z karabinu.
Jednak patrząc na całą sytuację z perspektywy tych kilku tygodni to ciekawe doświadczenie. Dobrze (oczywiście nie zrozumcie mnie źle) poczytać o podobnych problemach innych osób ( po prostu nie czuję się wtedy jak jakiś bzik wśród normalnych).
O tym co się stało nie chcę pisać dokładnie, bo choć mąż wie że zaczęłam szukać informacji tutaj (w końcu szczerość jest najważniejsza) to jednak wolałabym żeby nie było to dla innych tak oczywiste.
Nie obyło się bez płaczu, wybuchów złości i krzyku "wracaj do siebie!" który pewnie słyszało pół miasta.
Rozwaliłam wazon...a potem wspólnie prawie rozwaliliśmy biurko, urwaliśmy zlew i kran pod prysznicem. Koniec końców nie kochaliśmy się w łóżku(co jak dla mnie jest najwygodniejsze)ale tez było przyjemnie.
Na razie jest dobrze. Mogłabym nawet powiedzieć bardzo dobrze.
Więcej nie piszę bo i tak nikt nie czyta "długich" komentarzy, także dzięki i przekomarzajcie się dalej bo nawet ciekawie się ten "spór który nie jest sporem" czytaSkomentuj
-
-
Śledziłam ten wątek w milczeniu. Gratuluję happy endu, łatwo jest wszystko przekreślić, wyjść i trzasnąć drzwiami,ale kiedy się wiele zainwestowało w związek to po prostu nie chce się odpuszczać.
Brawo i powodzenia :-)"Encore des mots toujours des mots
les mêmes mots..."Skomentuj
Skomentuj