W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Stopa nad kilem

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • selenograf
    Ocieracz
    • Mar 2010
    • 182

    Stopa nad kilem

    - Zycie kobiety to jedno wielkie cierpienie – powiedziała półgłosem Paulina patrząc w lustro sięgające krawędzi podłogi. Zerknęła w stronę hotelowej recepcji. Recepcjonistka musiała usłyszeć. Uniosła głowę i uśmiechnęła się ze zrozumieniem - Zwłaszcza kobiety, która chce być elegancka – resztę myśli Paula dodała już tylko w głowie. Mierzyła się od kosmyków jasnych włosów po czubeczki pantofelków. Delikatny makijaż podkreślał zieleń oczu i zmysłowy kształt ust. Dość mocno opięty czarny żakiet idealnie nadawał się na półoficjalne okazje. W rozcięciu dekoltu rysowała się górna część biustu uniesionego nieco miseczkami push-upa. Jasnoszara spódnica była stanowczo zbyt wąska, żeby uznać ją za wygodną. Trudno w niej było siedzieć, jeszcze trudniej chodzić, a najtrudniej pokonywać schody. Jednak idealnie podkreślała linię bioder i ud właścicielki. Pończochy samonośne były zdecydowanie przereklamowane. Paulina wolała swoje klasyczne rajstopy,.

    Najgorsze jednak były pantofle. Miały przepiękny kształt od szpiczastego przodu do wysoko uniesionej obcasem pięty. Paulina wydała na nie tydzień temu majątek i rzeczywiście stopa wyglądała w nich niebiańsko. Teraz jednak kobieta miała za sobą cztery godziny krążenia po korytarzach i salach jednego z najbardziej okazałych biurowców Mordoru. Czuła pulsowanie każdego mililitra krwi, próbującej przepchać się przez arterie zaciśnięte w mocnym uścisku obuwniczej mody. Tak, stanowczo współczesna bussiness woman musi znosić większe katusze, niż Joanna d'Arc torturowana przez angielskich żołdaków.

    A ten palant się spóźniał. Minęło już siedem minut, odkąd powinien grzecznie pojawić się w lobby hotelu Korona. Mieli pójść na spacer do pobliskich Łazienek. Pogoda była idealna do podobnych peregrynacji. Po zimnym kwietniu i równie nieprzyjemnym początku maja w drugiej połowie miesiąca wiosna wybuchnęła niemal lipcowym skwarem. Umówili się na 13.20 z myślą o tym, że ze spokojem zdążą na lunch zamówiony godzinę później w Cafe Mnemosis.

    Paulina poruszyła palcami w pantofelkach. Popatrzyła z tęsknotą na marmurową podłogę. Na pewno były kojąco chłodne. Gdyby nie miejsce publiczne, najchętniej stanęłaby boso na gładkich płytach. Niestety nie wypadało robić siary w czterogwiazdkowym przybytku luksusu. A wszystkie fotele w lobby były zajęte przez panów zatopionych w tabletach i smartfonach. Żaden nie ustąpił miejsca, chociaż Paula co jakiś czas przestępowała z nogi na nogę.

    Wreszcie w drzwiach pojawił się Krystian Walrderod. Kobieta od pierwszego spotkania nie potrafiła os sim myśleć inaczej jak Konrad Wallenrod. Zastanawiała się, co musieli mieć w głowie rodzice, żeby synowi przy tak dziwnym nazwisku dać jeszcze nazbyt oryginalne imię. Przekomarzali się kiedyś dość ostro. Krystian upierał się dla odmiany, że Paulina to imię nazbyt arystokratyczne do pospolitego nazwiska Pawlak. Nie pomagały nawet argumenty, że imię panieńskie brzmiało Sobańska. „To trzeba było sobie zostawić nazwisko rodowe. Paulina Pawlak? Dobrze, że nie Kargul” - śmiał się Krystian złośliwie.

    Teraz Krystian miał nietęgą minę. Wiedział, jak bardzo Paula nienawidzi jego kłopotów z punktualnością. Poprawił nerwowo lnianą marynarkę. W sumie bardziej przypominała bluzę. W rdzawym tiszercie i jasnych bawełnianych spodniach wyglądał trochę na kogoś z innej bajki niż Paulina. Spodziewała się, że mężczyzna będzie ubrany bardziej oficjalnie. Poczuła się mało komfortowo. Czuła także narastającą irytację. To ona ma się męczyć w tych Łazienkach biegając w mundurku i szpilkach, a wygodnicki sobie zafundował sportowy strój? Niedoczekanie!

    - Przepraszam – bąknął przepraszająco Krystian. Nachylił się do pocałunku w usta, ale kobieta odwróciła głowę i podsunęła do policzek.
    - Aż tak podpadłem – mężczyzna z zaskoczenia cmoknął kochankę jak starszą ciocię.
    - Stój kiedyś przez pół godziny w szpilkach czekając na jakiegoś kutafona, to pogadamy – warknęła Paula.
    - Ale przecież... - Krystian wymownie wskazał na zegar wskazujący 13.31.
    - Nawet nie próbuj... - kobieta sprowadziła rozmówcę do pionu jednym spojrzeniem. - I w dodatku ubrałeś się jak na majówkę...
    - Myślałem, że idziemy na spacer po parku, a nie na pertraktacje z Billem Gatesem w sprawie przejęcia Microsoftu... - mężczyzna próbował rozładować atmosferę kiepskim żartem.
    - Dobra. Zrobimy tak. Ja skoczę się przebrać do pokoju, a Ty poczekaj kwadransik. Muszę ubrać coś wygodniejszego – Paula nie miała nastroju do przekomarzanek. Była naprawdę zmęczona. Najchętniej odpuściłaby sobie te wszystkie spacery i lunche i po prostu poszła spać. Biorąc wcześniej długą kąpiel w wannie, tak żeby stopom i łydkom dać wytchnienie.
    - Wjadę z Tobą na górę. Na pewno masz jakąś mineralną, bo konam z pragnienia. A Ty przecież nie chciałabyś, żebym umarł z pragnienia, prawda? – Krystian spojrzał na Paulinę takim wzrokiem, że nie potrafiła mu odmówić.
    - Dobra. Winda jest w korytarzu zaraz za recepcją.

    Pierwsze co zrobiła Paulina po wejściu do swojego pokoju hotelowego, to pozbycie się butów. Poczuła pod podeszwami szorstkość wykładziny. „Tego mi było trzeba” - pomyślała. Krystian wyminął ją bez słowa i podszedł do biurka pod oknem. Otworzył jednym jestem butelkę z mineralną i kilkoma łykami opróżnił do końca.
    - Tego mi było trzeba – westchnął.
    Kobieta parsknęła śmiechem.
    - Dwoje kochanków wchodzi do pustego pokoju i nie rzuca się na siebie. Jedno z nas chce tylko pozbyć się butów, a drugie dopaść czystej wody – Paulina zdjęła żakiet i powiesiła obok drzwi.
    Krystian podszedł do niej.
    - Myślisz, że wystarczy mi zaspokojenie tylko jednej potrzeby – mężczyzna zmrużył oczy. I popatrzył na twarz towarzyszki. Ujął jej głowę obiema dłońmi. Paula objęła go w pasie. Kiedy zdjęła buty była o kilka centymetrów niższa. Rozchyliła usta. Sekundę potem poczuła na nich koniuszek męskiego języka. Poprowadziła swój na powitanie. Oboje całowali się niespiesznie, rozsmakowując się w pieszczocie. Krystian oderwał się po dłuższej chwili i poprowadził kochankę do łóżka. Bez słowa skłonił ją, by usiadła na nim.
    - Podobno była pani zmęczona – uklęknął obok stóp Pauli. Ujął prawą za piętę i położył sobie na udach. Masował powoli kciukami podeszwę od pięty w kierunku palców. Raz za razem uciskał zmęczone miejsca, jakimś tajemniczym radarem odczytując ich położenie. Opuszki ślizgały się po lycrze, której szorstkość dodawała jeszcze przyjemnych odczuć. Paula położyła się plecami na łóżko i zamknęła oczy. Czerpała przyjemność z każdego gestu Krystiana.
    “Everything I like is either illegal, immoral or fattening.”
    Alexander Woollcott
  • selenograf
    Ocieracz
    • Mar 2010
    • 182

    #2
    Krystian nie spieszył się. Metodycznie, bez żadnych seksualnych podtekstów masował nogę Pauliny. Jednak kobieta poczuła, jak dotyk kochanka drażni mimowolnie również miejsca erogenne na stopach. Mrowienie narastało w jej podbrzuszu. Brodawki stwardniały i wzrosły. W głowie zaczęły kłębić się kosmate myśli. Wspomnienia z poprzedniego spotkania, kiedy Krystian wziął ją gwałtownie pod drzewem, niedaleko leśnego parkingu pod Poznaniem. Oparł ją wtedy dłońmi o szorstką korę, podciągnął na biodra sukienkę i wbił się od razu po nasadę w pulsującą szparkę. Dobrze, że wcześniej podniecił ją podczas jazdy samochodem opowiadając same niegrzeczne rzeczy i wpychając dłoń w majtki. Inaczej byłaby cała poobcierana. Bo ten numer w lesie był niemal chwilę po wyjściu z auta. Po prostu zerżnął ją atawistycznie jak samiec grzejącą się samicę. Dbał tylko o swoją rozkosz, przyjemność Pauli była tylko nieuniknionym efektem ubocznym. Najpierw sycił swoje dłonie zaciskając je na piersiach, ściskając brodawki palcami. Potem położył je na biodrach nadając rytm i wzmacniając siłę kolejnych uderzeń. Przód-tył, przód -tył. Jak tłok od silnika wielkiej ciężarówki. Rozpychał się raz za razem dobijając do samego końca. A potem bez uprzedzenia wyszedł i spuścił się na pośladki gorącą stróżką. Poplamiła sobie spódnicę jego nasieniem i przez całą drogę do domu modliła się, żeby plamy zdążyły wyschnąć. Pozostawił kochankę bez orgazmu, ale na szczęście znalazło się jeszcze dość czasu na pieszczoty na tylnim siedzeniu.

    Tym razem kochanek dał sobie mnóstwo czasu. Dopiero po długim kwadransie zajął się drugą stopą. Wydawał się tak beznamiętny jak profesjonalny masażysta. Podbicie stopy, palce, kostka, pięty... Z odpowiednim wyczuciem i empatią. Paulina uniosła głowę i spojrzała w twarz Krystiana. Prawdziwa „poker face”. Jednak coś jej w duszy mówiło, że to tylko maska. „Jeśli to poker, to warto powiedzieć: sprawdzam” - przemknęła przez głowę Pauli zawadiacka myśl. Przesunęła już wymasowaną stopę bardziej na środek. Uniosła ją w górę i samymi palcami dotknęła wybrzuszenia spodni Krystiana. Jednak przeczucie ją nie myliło. Kształt pod podbiciem stopy był twardy i wyprężony. Mężczyzna nie zmienił wyrazu twarzy. Dotknięcie penisa przez kobietę nie zakłóciło też melodii masażu. Paulina postanowiła podbić stawkę. Przesunęła się nieco bliżej krawędzi łóżka i wsparła się od tyłu na łokciach. Teraz miała większą swobodę ruchów. Nie spuszczając wzroku z twarzy Krystiana masowała przodem stopy jego penisa. Uciskała go, prowadziła stopę wzdłuż i w poprzek podłużnego kształtu. Uwolniła też lewą stopę z dłoni kochanka i teraz obiema zabawiała się jego podbrzuszem.

    Krystian wcześniej siedział na piętach. Teraz jednak wyprostował się na kolanach. Nie zmieniając ani odrobinę wyrazu twarzy rozpiął spodnie i jednym gestem wydobył swoją męskość na zewnątrz. Całą, łącznie z jądrami. Paulina przygryzła dolną wargę. Jeszcze tak perwersyjnie się nie zabawiali. Rozchyliła kolana i teraz już mogła swobodnie drażnić penisa stopami z obu stron jednocześnie. Ujęła go między dwie obleczone w lycrę stopy delikatnym, ale pewnym uściskiem. Suwała nimi od koniuszka do nasady zsuwając co chwilkę skórkę z purpurowej główki. Była już dość wilgotna i na pończochach widać było ślady męskiego podniecenia. Tylko po tych objawach oraz po zaciśniętych w pięści dłoniach Krystiana i stopniu jego erekcji można było wnioskować, jak bardzo go ta sytuacja podnieca.

    Paula też czuła, jak narasta w niej pożądanie. Pulsowało już i buzowało między wilgotniejącymi z każdą sekundą płatkami. Paulina sięgnęła dłonią między swe uda. Nie lubiła się masturbować zanim poznała Krystiana. Po nastoletnich doświadczeniach uznała, że w porównaniu z seksem we dwoje jest jak sycenie pragnienia pustymi kaloriami coli w porównaniu z piciem świeżo wyciskanego soku z jagód. Kiedy już jednak wylądowali w łóżku z Krystianem, kochanek namówił ją żeby pokazała mu jak się pieści sama. Mówił, że dzięki temu pozna lepiej jej seksualność. A poza tym zwierzył się, że bardzo go to kręci. „To jak byś podawała mi do oczu całą swoją intymność” - mówił ściszonym głosem. I Paula pod wpływem kochanka wróciła do młodzieńczych praktyk nie bez własnej przyjemności. Teraz potrzebowała dotyku kojącego pożądanie, a Krystian nie kwapił się do niego. Dotknęła opuszkami palców prawej ręki do wyprężonego guziczka. Zanurzyła je między wrażliwymi płatkami. Wykonywała znajome gesty wzmagające przyjemność. Trudno jej było skupić się jednocześnie na onanizowaniu mężczyzny i samogwałcie. Jednak już po chwili znalazła wspólny rytm. Tak, dokładnie tego było jej trzeba.

    Wreszcie też ocknął się Krystian i swoimi dłońmi zaczął masować uda Pauli. Przejął w ten sposób kontrolę nad pieszczotami swego penisa. Poprowadził stopy kochanki tak, żeby zwiększyć poziom własnej rozkoszy. Stał się aktywny. Już nie poddawał się tylko pieszczotom, ale wprawił w ruch swe lędźwie. Suwał się między szparką stworzoną przez jej podeszwy. Mruczał cicho. Wpatrywał się też łapczywie w podbrzusze swej kochanki. Sycił spojrzenie intensywną cielistością wnętrza jej cipki. Połyskiwało sokami tak bardzo, że pieszczoty palców wywoływały nieco obsceniczny odgłos. Co kilkanaście sekund Paula czuła pod podeszwami, jak penis Krystiana wypręża się w przypływie kolejnego impulsu rozkoszy. Była przekonana, że za chwilę zobaczy na ciemnej lycrze jasne krople jego spermy. Jednak pomyliła się.
    “Everything I like is either illegal, immoral or fattening.”
    Alexander Woollcott

    Skomentuj

    • selenograf
      Ocieracz
      • Mar 2010
      • 182

      #3
      Krystian wstał bez uprzedzenia. Jednym gestem rozpiął spodnie. Po kolejnych kilku sekundach stał już przez Paulą zupełnie nagi. Wyprostował się i ze sterczącym penisem wpatrywał się w oczy kochanki. Na dziurce u szczytu penisa zebrała się gęsta kropla. Paula leżała bez ruchu z lekko rozchylonymi kolanami. Dyszała nierówno. Mężczyzna sięgnął do jej bioder i zsunął z nich spódniczkę jednocześnie z majtkami. Pończochy jednak pozostawił na swoim miejscu. Teraz nie patrzył na twarz ale na łono. Paula rozsunęła jeszcze bardziej uda, żeby wyeksponować swoją kobiecość. Była pewna, że wygląda apetycznie, nabrzmiała i wilgotna. Sięgnęła obiema dłońmi do łona i rozchyliła płatki otwierając delikatne wnętrze i najwrażliwszy guziczek. Liczyła, że to sprowokuje Krystiana do pieszczot oralnych. Tak bardzo teraz miała ochotę na jego usta i język.

      Mężczyzna miał inne plany. Uklęknął na krawędzi łóżka i pochylił rozpinając bluzkę. Odsunął miseczki stanika i sięgnął do nich ustami. Paulina pierwszy raz jęknęła, kiedy sutek znalazł się pomiędzy zębami mężczyzny. Drugi raz kiedy poczuła na podbrzuszu kształt penisa. Mógłby teraz wsunąć się bez kłopotu po samą nasadę. Była na to gotowa. Jednak Krystian nie przestając ssać brodawki chwycił swojego członka i zaczął suwać jego główką między szczeliną cipki. Drażnił się nie wchodząc głębiej. Masował łechtaczkę kolistymi gestami. Zsuwał penisa poniżej pochwy docierając między pośladki. Znęcał się nad kobietą bo z pewnością musiał sobie zdawać sprawę jak bardzo go pragnie poczuć głęboko w podbrzuszu. W głowie Pauli splatały się dwie wiązki przyjemności. Jedna miała swoje źródło w prawej piersi, bo lewa była nie tykana. Druga ogarniała dolne partie jej ciała. Próbowała przyspieszyć przebieg zdarzeń. Objęła nogami uda Krystiana i próbowała go przyciągnąć jak najbliżej siebie. Na początku wydawało się, że przystaje na taką niemą prośbę. Zaprzestał pieszczot piersi. Wsunął się powolutku, milimetr za milimetrem w cipkę, aż w końcu zetknęły się łona obojga kochanków. Pozostawał tak przez chwilę. Paula czuła, jak podłużny kształt pulsuje w ciasnych objęciach szparki.

      Krystian rozpoczął drogę w odwrotnym kierunku. Paula przygotowała się w myślach na kolejne suwy, ale kochanek wysunął się w całości i rozplótł jej nogi. Wstał i uklęknął bliżej wezgłowia, po lewej stronie kobiety, na wysokości jej ramion.
      - Chyba Twoja druga pierś czuje się zaniedbana... - uśmiechnął się do Pauliny.
      Wzięła w dłoń trzon i zbliżyła główkę do lewej brodawki. Otoczyła ją wilgotnym śladem. Sama już nie wiedziała, czy zostawiają go pozostałości kobiecego podniecenia czy męskiej oznaki pożądania. Drugą dłonią ujęła pierś i masowała sobie jej koniuszek o żywą zabawkę prężącą się w lewej ręce. Robiła wszystko, co tylko przyszło jej do głowy w tej sytuacji. Ocierała piersią o całą długość penisa. Uderzała nim w brodawkę, masowała nią i ocierała. Wreszcie nie wytrzymała uniosła lekko górę tułowia o objęła główkę ustami. Ssała ją i lizała. Omiatała językiem naokoło purpurowej śliwki i wwiercała się czubeczkiem w dziurkę na wierzchołku. Czuła zarówno smak swoich soków, jak i Krystiana.

      Kiedyś pewnie skrzywiłaby się na myśl o tym, żeby kiedykolwiek posmakować swój „śluz”. Jednak miała wrażenie, że z tym kochankiem przekracza wszelkie granice swojej przyzwoitości. Nie dzieliła doznań na „złe” i „dobre”. Na „przyzwoite” i „perwersyjne”. Po prostu albo coś było dla obojga przyjemne, albo nieprzyjemne. Takie postawienie sprawy znacznie upraszczało czerpanie rozkoszy.

      Paulina oddawała się więc czerpaniu przyjemności ze sprawiania rozkoszy ustami i na czerpaniu przyjemności z pieszczot piersi. Bo miejsce opuszczone przez penisa zajęła dłoń Krystiana. Powtarzała wszystkie gesty sprzed w chwili w innej kolejności i rytmie. Jego palce i paznokcie drażniły sutka, ściskały pełną pierś śliską po poprzednich pieszczotach, ugniatały ją i ściskały. Zmienił się tez obiekt pieszczot. Także prawa pierś doznawała identycznych wrażeń na przemian z lewą. Paulina sięgnęła prawą dłonią między uda wracając do pieszczot cipki, Według tej samej melodii pieściła ustami i lewą ręką kutasa prężącego się na krawędzi eksplozji. I tym razem do niej nie doszło.

      Krystian znowu zmienił pozycję, delikatnie, żeby nie wysunąć się penisem z ręki Pauliny, żeby pieszczoty nie ustały ani na chwilę. Uklęknął za głową kochanki i pochylił się w kierunku jej łona. Ujął od spodu w dłonie uda w czarnej lycrze i sięgnął ustami do cipki skąpanej w sokach. Tym razem wspólna melodia splotła obie pieszczoty oralne w klasycznej cyfrze 69. Paula czuła męskie dłonie ślizgające się po pończochach, błądzące na nagie pośladki, palce rozchylające półdupki i wciskające się w kierunku ciasnej różyczki. Mimo tak zmiennych pieszczot Krystian ani przez sekundę nie zaniedbywał pieszczot ustami. Lizał na zewnątrz i wewnątrz płatki z zapałem, mrucząc cicho. Masował językiem łechtaczkę, naciskając na nią, suwając zgodnie z kierunkiem nadanym przez paseczek wąsko przystrzyżonych włosów podbrzusza i w poprzek tej linii. Krążył w prawo, a potem w lewo. I ponownie powtarzał ten ruch języka. Ssał ustami jednocześnie uciskając językiem.
      Paulina była pewna, że tak rewelacyjnego seksu oralnego jeszcze w życiu nie przeżyła. Jej samej trudno było skupić się, żeby w tej sytuacji nie zaniedbywać penisa zanurzającego się w jej ustach. Bo Krystian wykorzystał tę pozycję, żeby wsuwać się rytmicznie. Kobieta smoktała w trakcie kolejnych suwów główkę, dotykała jej językiem, żeby ocierała się o jego powierzchnię w trakcie tych pieszczot jak o wnętrze cipki. Jednocześnie Paula uciskała penisa u nasady nie pozwalając wniknąć zza bardzo. Na głębokie gardło stanowczo nie była jeszcze przygotowana.

      Paula przypuszczała, że mężczyzna nie będzie w stanie kolejny raz powstrzymać się od wytrysku. Nie tym razem. Zresztą sama była niedaleka od spełnienia. Postanowiła przejąć inicjatywę. Wzmocniła i przyspieszyła pieszczoty ustami jednocześnie dłonią masując jądra. Krystian aż warknął, kiedy poczuł jej chłodne palce na swoim gorącej mosznie. Przyspieszył suwy i pieszczoty oralne. Teraz już zbliżali się coraz szybciej do szczytowania. Paulina pieściła jedną dłonią całe podbrzusze mężczyzny, a drugą obie swoje piersi i brzuch. Wiedziała, ze to tylko kwestia sekund. Se-kund. Se-kund. Se-kund. Seee-kund. Seeeeee-kund. Seeeeeee-kund, Seeeeeee-kuuuuuuund. Seeeeeeeee.... Mężczyzna wyszarpnął penisa z ust Pauliny uniósł się na kolanach. Zaraz sięgnęła dłonią w miejsce opuszczone przez jego usta, żeby kontynuować przyjemność/ Z purpurowej główki na jej głową trysnęły perłowe stróżki. Pierwsza doleciała aż na uda kobiety i zastygła jasną kroplą na czarnej lycrze. Druga kropla pojawiła się na koronce u szczytu prawej pończochy. Kolejne spadły na cipkę, podbrzusze i piersi idealnie w tej samej chwili, kiedy Paulina finiszowała pod wypływem ostatniej pieszczoty dłoni. Kolejne skurcze podbrzusza wydarły z jej ust ni to jęk ni to krzyk. Aaaaaaaarrrrrghhhhhh....

      Mężczyzna klęczał nadal w tym samym miejscu z zamkniętymi oczami o odchyloną do tyłu głową. Półtwardy penis drżał jeszcze rytmicznie. Paulina też miała zamknięte ocz/ Dłonią rozprowadziła nasienie po swoim brzuchu i piersiach. Czuła się bez reszty częścią swojego kochanka. Sięgnęła do ust lepkimi palcami. Poczuła gorzko-słony zapach i polizała opuszki.
      - To jak będzie z tym spacerem...
      - Tak gorąco, a klimatyzacja w Twoim pokoju działa idealnie. Zresztą chyba już nie zdążymy.
      - Fakt. Na lunch też się nie wyrobimy – Paula usiadła i przysunęła się do Krystiana. - Przytul mnie mocno...
      “Everything I like is either illegal, immoral or fattening.”
      Alexander Woollcott

      Skomentuj

      • Dziurawyy
        Świętoszek
        • Sep 2014
        • 4

        #4
        "w klasycznej cyfrze 69"
        69 to liczba, nie cyfra

        Ogólnie spoko, props.

        Skomentuj

        Working...