Wracając do młodzieńczych czasów...
Wstałem. Dzień zapowiadał się fatalnie. Zaległy sprawdzian oraz dyktando z polskiego. Dla gimnazjalisty zwłaszcza takiego jak ja był to chleb powszedni, lecz także nie mały dramat. Jak co dzień obudziłem się wcześnie rano, właściwie to nawet nie spałem, gdyż całą noc myślałem o bilansie, który miał mnie czekać tamtego pamiętnego dnia.
W szkole nie potrafiłem się skupić, sprawdzian jak i dyktando nadawały się wyłącznie do poprawy. Pomimo szkolnych niepowodzeń byłem bardzo zadowolony, że lekcje dobiegły końca. Idąc do domu przypomniałem sobie, iż mam kartę pacjenta w plecaku i pod wpływem ogromnego afektu postanowiłem udać się do przychodni, obmyślając wytłumaczenie dla matki, nie wiedząc o tym, iż dzisiaj nie spotkamy się w domu. Kiedy już dotarłem na miejsce okazało się, że nie tylko ja przejdę dziś test i chyba nie był to przypadek, że spotkałem dwóch kolegów mieszkających dwadzieścia kilometrów od przychodni, powód: pani doktor.
Cóż mogłem zrobić, usiadłem i wypatrywałem się drzwi, pytając się w myślach kiedy wreszcie nadejdzie moja kolej. Jeden wyszedł z uśmiechem na twarzy, drugi z odbitą ręką, również na twarzy. Nie przejąłem się tym zbytnio, teraz to w końcu ja będę badany. Wszedłem do pustego gabinetu. Przez chwilę przyglądałem się kalendarzowi. Nie musiałem zbyt długo czekać. Ktoś złapał mnie za ramie, a kiedy się obróciłem, ujrzałem młodą, czarnowłosą kobietę, około dwudziestu pięciu lat (oceniając wzrokowo). Z początku pomyślałem, że jest to praktykantka, ale usłyszawszy hasło pediatra, poczułem, sami wiecie...
Właściwie to mój bezruch trwał mniej więcej trzydzieści sekund, jednak udało mi się oświadczyć cel mojej wizyty.
Poprzednicy wykazali się nie małą odwagą, zobaczymy jak ty sobie poradzisz. Stań na wadze, zważymy cię, a następnie sprawdzimy ile mierzysz. Poczułem się nieco zawiedziony, ale same badania obyły się bez żadnych kłopotów. Teraz przyszedł czas na najlepsze, położyłem się na plecach, widząc przez bokserki jak moja męskość twardnieje.
Leżąc spostrzegłem, iż młoda pani doktor ubrana jest w spódnicę sięgającą do kolan, wraz z czarnymi rajstopami potęgowało to moje seksualne fantazje, aż dziwne, że dopiero teraz zauważyłem co ma na sobie.
Dosyć chłodnym spojrzeniem został potraktowany mój kolega, choć wcale się tym nie przejąłem, taki widok lekarze miewają na co dzień i bynajmniej nie mam na myśli jego wielkości.
Masturbowałeś się kiedyś, jeśli nie, to radzę ci to zrobić zanim przyjdziesz na kolejną wizytę.
I wtedy stało się. Zupełnie nieoczekiwanie z czubka moje penisa wypłynęła sperma.
Przepraszam pani doktor, ja nie chciałem, to był ...
Nie musisz się tym przejmować, twój poprzednik poprosił mnie o przysługę.
A tak właśnie, miałem się spytać, czy tutaj można, no wie pani
Lepiej po prostu cię zbadam. Doktor zsunęła mój napletek, sprawdziła jądra i stwierdziła, iż nie mam się o co martwić, jednak jedna myśl cały czas nie dawała mi spokoju i wtedy odważyłem się zapytać.
Właściwie to dlaczego nie może pani pobrać próbki spermy? Doktor bez żadnej odpowiedzi wstała, podeszła do drzwi i kiedy już myślałem, że każe mi natychmiast wyjść bądź zrobi coś jeszcze gorszego, ona zamknęła drzwi na klucz.
Właściwie jest to niepoprawne, ale skoro tak bardzo ci zależy, to bierz się do dzieła. A pani? Ja usiądę obok i poczytam gazetę, tutaj masz kubeczek. Lekko zażenowany zabrałem się do dzieła, próbowałem zrobić cokolwiek w celu zwrócenia na siebie uwagi, jednak nic nie poskutkowało. Poczułem zbliżający się wytrysk i wtedy kazała mi przerwać.
Widzę, że bardzo byś tego chciał co? Ja nie jestem do końca pewien może to nie jest, ale wtedy doktor chwyciła mojego penisa i zaczęła wolno poruszać napletkiem, nawet nieco podciągnęła spódnicę, jednak w pewnym momencie przestała mnie masturbować i powiedziała: Jeśli chcesz żebym to dokończyła, przywiąże cię do tego łóżka i zakleję twoje usta, spytałem po co, lecz usłyszałem tylko: "To jak zgadzasz się?"
Byłem zupełnie zdezorientowany, choć zarówno zbyt podniecony by odmówić.
Przyjmuje ofertę, chwilę potem nie mogłem się poruszyć.
Pani doktor znów chwyciła mojego penisa i zaczęła powoli zsuwać mój napletek z góry na dół. W pewnym momencie obsunęła go maksymalnie i całą dłonią objęła mój żołądź, tylko, że ja nie byłem na to przygotowany. Ruchy były coraz silniejsze i czułem zbliżający się orgazm, uczucie bólu było zdominowane przez podniecenie. Wreszcie wydałem z siebie zaskakujące ilości nasienia. Doktor uśmiechnęła się i powiedziała, że to nie koniec. Wtedy dotarło do mnie, jak ogromny błąd popełniłem. Byłem zupełnie wyczerpany, lecz mój penis utrzymywał się w stanie wzwodu, próbowałem powiedzieć, że mam już dosyć, ale lekarka nadal kontynuowała, co gorsza zdecydowała się podkręcić tempo. Mój żołądź był bardzo wrażliwy, jęczałem z bólu, choć przez zaklejone usta właściwie nie było mnie słychać.
Od zawsze chciałam sprawdzić, ile może wytrzymać mężczyzna. Mój penis wręcz oszalał, a ja miałem serdecznie dosyć. Nagle ogarnął przypływ gorąca i znów poczułem zbliżający się wytrysk, pani doktor masowała mojego członka po całej długości, wreszcie wydałem z siebie resztki nasienia. Myślałem, że to już koniec, jednak lekarka nie zwalniała, zauważyłem, że zaczyna się pocić, ale ja wręcz krzyczałem, choć nie mogłem wydać z siebie żadnego dźwięku, ona włożyła jedną rękę pod spódnicę nadal masując mojego penisa. Niestety stało się coś przeraźliwego, moje wędzidełko zostało rozdarte. Dopiero teraz doktor przestraszyła się, nie mogła znaleźć klucza, a ja potrzebowałem natychmiastowej pomocy. Wreszcie znalazła swoją zgubę i wezwała pielęgniarki, zadzwoniono po pogotowie, a pani doktor, jak się później okazało została zwolniona, najwyraźniej nie znalazła dobrego wytłumaczenia.
Od tamtego wydarzenia minęły cztery lata, a ja nadal nie zaprzestałem myśleć o kolejnej, szalonej wizycie, oby tym razem obeszło się bez zabiegu.
Wstałem. Dzień zapowiadał się fatalnie. Zaległy sprawdzian oraz dyktando z polskiego. Dla gimnazjalisty zwłaszcza takiego jak ja był to chleb powszedni, lecz także nie mały dramat. Jak co dzień obudziłem się wcześnie rano, właściwie to nawet nie spałem, gdyż całą noc myślałem o bilansie, który miał mnie czekać tamtego pamiętnego dnia.
W szkole nie potrafiłem się skupić, sprawdzian jak i dyktando nadawały się wyłącznie do poprawy. Pomimo szkolnych niepowodzeń byłem bardzo zadowolony, że lekcje dobiegły końca. Idąc do domu przypomniałem sobie, iż mam kartę pacjenta w plecaku i pod wpływem ogromnego afektu postanowiłem udać się do przychodni, obmyślając wytłumaczenie dla matki, nie wiedząc o tym, iż dzisiaj nie spotkamy się w domu. Kiedy już dotarłem na miejsce okazało się, że nie tylko ja przejdę dziś test i chyba nie był to przypadek, że spotkałem dwóch kolegów mieszkających dwadzieścia kilometrów od przychodni, powód: pani doktor.
Cóż mogłem zrobić, usiadłem i wypatrywałem się drzwi, pytając się w myślach kiedy wreszcie nadejdzie moja kolej. Jeden wyszedł z uśmiechem na twarzy, drugi z odbitą ręką, również na twarzy. Nie przejąłem się tym zbytnio, teraz to w końcu ja będę badany. Wszedłem do pustego gabinetu. Przez chwilę przyglądałem się kalendarzowi. Nie musiałem zbyt długo czekać. Ktoś złapał mnie za ramie, a kiedy się obróciłem, ujrzałem młodą, czarnowłosą kobietę, około dwudziestu pięciu lat (oceniając wzrokowo). Z początku pomyślałem, że jest to praktykantka, ale usłyszawszy hasło pediatra, poczułem, sami wiecie...
Właściwie to mój bezruch trwał mniej więcej trzydzieści sekund, jednak udało mi się oświadczyć cel mojej wizyty.
Poprzednicy wykazali się nie małą odwagą, zobaczymy jak ty sobie poradzisz. Stań na wadze, zważymy cię, a następnie sprawdzimy ile mierzysz. Poczułem się nieco zawiedziony, ale same badania obyły się bez żadnych kłopotów. Teraz przyszedł czas na najlepsze, położyłem się na plecach, widząc przez bokserki jak moja męskość twardnieje.
Leżąc spostrzegłem, iż młoda pani doktor ubrana jest w spódnicę sięgającą do kolan, wraz z czarnymi rajstopami potęgowało to moje seksualne fantazje, aż dziwne, że dopiero teraz zauważyłem co ma na sobie.
Dosyć chłodnym spojrzeniem został potraktowany mój kolega, choć wcale się tym nie przejąłem, taki widok lekarze miewają na co dzień i bynajmniej nie mam na myśli jego wielkości.
Masturbowałeś się kiedyś, jeśli nie, to radzę ci to zrobić zanim przyjdziesz na kolejną wizytę.
I wtedy stało się. Zupełnie nieoczekiwanie z czubka moje penisa wypłynęła sperma.
Przepraszam pani doktor, ja nie chciałem, to był ...
Nie musisz się tym przejmować, twój poprzednik poprosił mnie o przysługę.
A tak właśnie, miałem się spytać, czy tutaj można, no wie pani
Lepiej po prostu cię zbadam. Doktor zsunęła mój napletek, sprawdziła jądra i stwierdziła, iż nie mam się o co martwić, jednak jedna myśl cały czas nie dawała mi spokoju i wtedy odważyłem się zapytać.
Właściwie to dlaczego nie może pani pobrać próbki spermy? Doktor bez żadnej odpowiedzi wstała, podeszła do drzwi i kiedy już myślałem, że każe mi natychmiast wyjść bądź zrobi coś jeszcze gorszego, ona zamknęła drzwi na klucz.
Właściwie jest to niepoprawne, ale skoro tak bardzo ci zależy, to bierz się do dzieła. A pani? Ja usiądę obok i poczytam gazetę, tutaj masz kubeczek. Lekko zażenowany zabrałem się do dzieła, próbowałem zrobić cokolwiek w celu zwrócenia na siebie uwagi, jednak nic nie poskutkowało. Poczułem zbliżający się wytrysk i wtedy kazała mi przerwać.
Widzę, że bardzo byś tego chciał co? Ja nie jestem do końca pewien może to nie jest, ale wtedy doktor chwyciła mojego penisa i zaczęła wolno poruszać napletkiem, nawet nieco podciągnęła spódnicę, jednak w pewnym momencie przestała mnie masturbować i powiedziała: Jeśli chcesz żebym to dokończyła, przywiąże cię do tego łóżka i zakleję twoje usta, spytałem po co, lecz usłyszałem tylko: "To jak zgadzasz się?"
Byłem zupełnie zdezorientowany, choć zarówno zbyt podniecony by odmówić.
Przyjmuje ofertę, chwilę potem nie mogłem się poruszyć.
Pani doktor znów chwyciła mojego penisa i zaczęła powoli zsuwać mój napletek z góry na dół. W pewnym momencie obsunęła go maksymalnie i całą dłonią objęła mój żołądź, tylko, że ja nie byłem na to przygotowany. Ruchy były coraz silniejsze i czułem zbliżający się orgazm, uczucie bólu było zdominowane przez podniecenie. Wreszcie wydałem z siebie zaskakujące ilości nasienia. Doktor uśmiechnęła się i powiedziała, że to nie koniec. Wtedy dotarło do mnie, jak ogromny błąd popełniłem. Byłem zupełnie wyczerpany, lecz mój penis utrzymywał się w stanie wzwodu, próbowałem powiedzieć, że mam już dosyć, ale lekarka nadal kontynuowała, co gorsza zdecydowała się podkręcić tempo. Mój żołądź był bardzo wrażliwy, jęczałem z bólu, choć przez zaklejone usta właściwie nie było mnie słychać.
Od zawsze chciałam sprawdzić, ile może wytrzymać mężczyzna. Mój penis wręcz oszalał, a ja miałem serdecznie dosyć. Nagle ogarnął przypływ gorąca i znów poczułem zbliżający się wytrysk, pani doktor masowała mojego członka po całej długości, wreszcie wydałem z siebie resztki nasienia. Myślałem, że to już koniec, jednak lekarka nie zwalniała, zauważyłem, że zaczyna się pocić, ale ja wręcz krzyczałem, choć nie mogłem wydać z siebie żadnego dźwięku, ona włożyła jedną rękę pod spódnicę nadal masując mojego penisa. Niestety stało się coś przeraźliwego, moje wędzidełko zostało rozdarte. Dopiero teraz doktor przestraszyła się, nie mogła znaleźć klucza, a ja potrzebowałem natychmiastowej pomocy. Wreszcie znalazła swoją zgubę i wezwała pielęgniarki, zadzwoniono po pogotowie, a pani doktor, jak się później okazało została zwolniona, najwyraźniej nie znalazła dobrego wytłumaczenia.
Od tamtego wydarzenia minęły cztery lata, a ja nadal nie zaprzestałem myśleć o kolejnej, szalonej wizycie, oby tym razem obeszło się bez zabiegu.
Skomentuj