W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Brzuszek Nelly

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • PawelM
    Świętoszek
    • Jul 2015
    • 30

    Brzuszek Nelly

    To opowiadanie już dawno chodziło mi po głowie. Jest oczywiście całkowicie fikcyjne
    a w wielu elementach celowo przesadzałem, i zamierzam jeszcze bardziej w kolejnych
    częściach. Więc myślę, że gdybym miał tu przypisać słowa kluczowe, to oprócz
    cuckold i zapłodnienia i ciąży byłoby fantasy. Miłej lektury i piszcie dobrze lub źle.


    Rozdział I.
    Pierwszy kontakt.

    Mike lubił długo pospać, więc telefon o siódmej rano zirytował go.
    - ****a. O tej porze!
    Wstał z łóżka, przeklinając, że zostawił komórkę w kuchni. Leniwie
    wystawił spod śnieżnobiałej kołdry umięśnione udo, czarne jak smoła.
    Drobna blondyneczka śpiąca obok wymamrotała coś przez sen.
    W końcu wstał. Przy jego wzroście wynoszącym ponad dwa metry wszystkie
    ruchy wydawały się jakby spowolnione. Przetarł oczy i ruszył do kuchni
    licząc na to, że telefon może umilknie zanim do niego dotrze, a on
    spokojnie wróci. Czarny penis nieprzeciętnych rozmiarów kiwał się z
    boku na bok i uderzał o uda. Mike wziął telefon, nacisnął odbierz i
    nawet nie starał się być uprzejmy.
    - Nie znam cię, ale mam nadzieję, że to coś ważnego.
    - Fantycznie Pan mnie nie zna i przepraszam że obudziłem. Jestem Wiktor.
    - I co z tego. Do rzeczy człowieku.
    - Znalazłby Pan chwilę dla mojej żony. Idealnie byłoby jutro lub pojutrze.
    - Skąd masz telefon?
    - Od Alice. To koleżanka mojej żony Nelly.
    - Nie przypominam sobie.
    - Zapłodnił ją pan w zeszłym roku. Już urodziła. Ogromna ciąża. Nelly
    prosiła mnie, żebym z panem porozmawiał.
    - Przywieź ją do mnie. Zdecyduję gdy zobaczę. A teraz wracam spać.
    - Jeszcze jedno. Nie znam Pana adresu.
    - Znalazłeś telefon to znajdziesz adres.
    Gdy wrócił do sypialni blondyneczka siedziała na łóżku. Była bardzo
    szczupła, miała niewielkie piersi, delikatne rysy twarzy i nie mogła mieć
    więcej niż dwadzieścia lat. Mike stanął przed nią. Dopiero teraz było widać
    jaki jest wyskoki. Jego penis dyndał tuż przed jej twarzą. Mike przeczesał
    jej włosy dłonią.
    - Następna kobieta? - spytała.
    - Kolajna biała, do której dotarła moja legenda.
    - Chyba jestem trochę o ciebie zazdrosna.
    - Wracaj do narzeczonego dziecino. Będzie się martwił.
    - Wiem. Ale chcę jeszcze raz.
    Przestali rozmawiać. Wzięła penisa do buzi i kilka razy połknęła do połowy.
    Urósł bardzo i zgrubiał wypełniając jej usta.


    Rozdział II.
    Pierwsze plany.

    Wiktor siedział w samochodzie od godziny i słuchał radia. Przeważnie godzina
    wystarczała Nelly więc spodziewał się, że zaraz żona wróci i miał rację.
    Furtka posesji otworzyła się i Nelly wyszła sprężystym krokiem. Wyglądała
    na zadowoloną. Wiktor przyglądał się gdy nadchodziła. Mógłby patrzeć na jej
    smukłe i długie uda w nieskończoność. Nelly powinna nosić miniówki. Mimo
    czterdziestu dwóch lat prezentowała się nieźle. Miała lekko pociągłą twarz,
    klasyczne rysy i ciemno rude lekko falujące włosy. Wpadła do samochodu i
    pocałowała Wiktora w polik.
    - Jestem kochanie.
    - Widzę. Co to za cmoknięcie? Chcę słodkiego buziaka.
    - Jak chcesz. Ale wiesz co miałam w ustach przed chwilą.
    Wiktor i tak się zdecydował na głęboki pocałunek. Smak męskiego nasienia w
    ustach Nelly był wyraźny.
    - Ty niegrzeczna - pogroził jej palcem na żarty.
    - Taką mnie kochasz - zaszczebiotała.
    Wiktor odpalił silnik i ruszył. Planowali podjechać coś zjeść do restauracji.
    Odkąd dwójka ich dorosłych dzieci wyfrunęła z gniazdka, Nelly żadko gotowała
    w domu. Oboje postanowili korzystać z życia. Nelly spotykała się z mężczyznami
    a Wiktor mógł poczuć się stuprocentowym rogaczem. Po seksie jego hotka była
    zawsze bardzo wygłodniała, więc zamówili ogromną pizzę.
    - Jak dzisiaj było. Opowiadaj.
    - Nieźle. Adam się spisał. Wziął mnie dwa razy. Właściwie raz, ale drugi zrobiłam
    mu ustami.
    - Masz to jeszcze w sobie?
    Nelly przytankęła gestem przeżuwając duży kawałek pizzy.
    - Pokaż. Chcę zobaczyć?
    - Tutaj?
    - Rozchyl uda.
    Wiktor upuścił widelec na podłogę i wszedł pod stół, żeby go odszukać. Ona
    usiadła szerzej. Miała czarne pończochy, ale majtek nie miała. Często ich nie nosiła.
    W szparce pojawiła się biała smietanka i leniwie spłynęła na krzesło.
    Do domu mieli dwadzieścia minut. Prawie całą drogę nie rozmawiali. Milczenie
    przerwała Nelly.
    - Dobrze czujesz cię w swojej roli? Rogacza?
    Wiktor spojżał na żonę. Wiedział że do czegoś zmierza.
    - Nigdy nie byłem szczęśliwszy. Dzieci poszły na swoje. Mamy się tylko dla siebie.
    A jak mogę obserwować cię w ramionach innych. A ty? Nie mów że ci się znudziło?
    - Wręcz przeciwnie. Myślę od jakiegoś czasu o czymś i chciałabym o tym porozmawiać.
    Bardzo bym chciała, ale zrobimy to jeśli oboje będziemy chcieli.
    - Do rzeczy Nelly.
    Kobieta wzięła głęboki oddech.
    - Ok. Chciałabym znów urodzić dziecko. I żeby nie było wiadomo czy to twoje.
    Długo milczeli ale Wiltor nie był zły na żonę. W końcu się odezwał.
    - Byłoby cudownie Nelly gdybyś znów miała brzuszek. Uwielbiałem cię w ciąży. Ale
    zastanówmy się. Nie jesteś już młoda.
    - Dam radę urodzić. Będę często chodziła na kontrole i wzorowo się prowadziła. Zresztą
    już od dwóch tygodni jem dużo warzyw i owoców.
    Wieczorem w sypialni wrócili do tematu. Nelly nie brała kąpieli. Rozebrała się i
    położyła w łóżku. Wiktor lubił gdy szparka żony nosiła ślady użycia przez kochanka.
    Usiadł obok i gładził dłonią jej brzuch. Nie był już dawno jędrny jak u nastolatki,
    ale wciąż płaski. Na skórze były liczne blizny po rozstępach i pozioma blizna po
    cesarskim cięciu, którym zakończyła się druga ciąża Nelly. Zjechał dłonią na łono.
    ****eczka wygolona na pół centymetra miło drapała. Chwycił za pierś. Lubił piersi
    swojej żony. Nie były bardzo duże, ale naturalne i dość ciężkie. Sutki były dość
    małe, ale otoczki sutków wielkie i uwypuklone. Skóra na nich była cienka jak pergamin
    że aż prześwitywały pod nią żyły. Witor wyobraził sobie, że może znów niedługo
    będzie w nich pokarm i podniecił się.
    - Jak chcesz to zrobić Nelly?
    - Pomyślałam o Adamie, Robercie. Gdy będę płodna zaprosimy ich do nas i każdy z nich
    zrobi to we mnie. Po nich ty też dostaniesz swoją szansę. Nie będzie wiadomo czyj
    jest dzisiuś.
    - Podoba mi się ten plan. Chcesz się pokochać?
    Wiktor zawsze pytał żonę o to. Był rogaczem i miał obowiązek zapytać. Nie zawsze dostawał
    zgodę. Dziś Nelly mu nie odmówiła. Wszedł w jej zużytą szparkę. Był tu dzisiaj drugi.


    Rozdział III.
    Legenda.

    Alice włożyła dziecko do wózka. Pogoda była za ładna, żeby siedzieć w domu. Jej mąż
    był w delegacji, więc musiała sama znieść wózek po schodach. Z drzwi na pierwszym piętrze wyszła
    sąsiadka - stara panna w wieku emerytalnym. Alice nie liczyła jednak na pomoc.
    - Puszczalska dździra - syknęła kobieta wyprzedzając Alice na schodach.
    Wiedziała, że tak będzie gdy zdecydowała się na czarne dziecko. Nie żałowała jednak swojej
    decyzji. Mąż Alice też nie żałował. Chciał, żeby wszyscy wiedzieli, że jego słodka Alice
    dała murzynowi.
    Słońce było prawie w zenicie, ale duże stare drzewa dawały przyjemny cień w parkowych alejkach.
    Usiadła na ławce przy ceglanym murku, z widokiem na staw. Lubiła to miejsce. Często karmiła
    tu dziecko. Teraz też zbliżała się pora karmienia, więc odpięła górne guziczki bluzki i
    wyjęła masywną pełną pokarmu pierś. Murzynek dużych rozmiarów przyssał usta do nabrzmiałego
    sutka.
    - Możemy usiąść? - spytał męski głos.
    Alice spojżała pod słońce mróżąc oczy, żeby zobaczyć kto pyta. Mężczyzną był Wiktor. Obok stała
    Nelly.
    - Proszę. Jeśli państwu nie przeszkadza, że karmię.
    - Śliczne dziecko. I duże. - powiedziała Nelly. Nie wspomniała nic o kolorze skóry.
    - Jest duży jak jego tata.
    - Mąż musi być dumny z niego.
    - To nie jest dziecko mojego męża. Zapłodnił mnie Mike.
    W głosie Alice Nelly wyczuła dumę. Ale nic z tego nie rozumiała.
    - Kim jest Mike?
    - Nie wiesz? - spyała Alice zdziwiona. Ale po chwili zastanowienia dodała. - No tak. Możesz nie
    wiedzieć. My z mężem jesteśmy parą cuckold. W naszym środowisku każdy zna Mike'a.
    - Wiesz Alice. My też to robimy, ale nie nie znaliśmy do tej pory nikogo ze środowiska. Opowiesz mi
    o Mike'u?
    - Jest wysoki. I wszystko ma duże. Jeśli się tu rozejżysz, to spotkasz więcej białych kobiet z
    czarnym niemowlęciem. Większość to jego sprawka. Już nie wspomnę, że sporo białych lasek chodzi teraz
    z jego brzuszkiem.
    - Czemu właśnie on? Nie ma innych murzynów?
    - Rozmawiałam z dziewczynami które to przeszły. Mike ma wyjątkowe geny. Każda poczęta przez niego
    ciąża jest ogromna. Ciało kobiety też bardzo się zmienia. Hormony sprawią, że zwariujesz.
    Nelly wypytywała Alice o co tylko mogła. Zastanawiała się dlaczego nie usłyszeli do tej pory nic
    o tajemniczym Mike'u. Był w mieście prawdziwą legendą. Chciała dowiedzieć się jeszcze więcej ale
    zabrali już Alice i tak dużo czasu. Spytała czy mogłyby się jeszcze umowić i pogadać. Alice chcętnie
    się zgodziła i zostawiła swój telefon. Ruszyli dalej na spacer. Postanowili jeszcze obejść staw,
    nakarmić łabędzie i wrócić do domu.
    - To dziwne Wiktor. Tyle razy już cię zdradzałam, a jeszcze nigdy nie spałam z murzynem.
    - Słyszałaś co Alice mówiła o tych dużych ciążach. Myślisz, że to geny?
    - Nie wiem. Szkoda że nie jestem młodsza. On napewno nie może opędzić się od osiemnatolatek.
    - Dlaczego zakładasz kochanie, że nie lubi dojrzałych kobiet? Wróćmy na ławkę. Może jeszcze zastaniemy
    Alice.
    Zdążyli. Alice właśnie odchodziła. Krzyknęli za nią.
    - Słuchaj. Możesz nas skontaktować z nim jakoś?
    Alice uśmiechnęła się.
    - To nie takie proste. To Mike. Nie tak łatwo się do niego dopchać.
    - Ok. Ale daj mi telefon do niego jeśli masz. Spróbuję.
    Do domu wracali podekscytowani. Jeszcze rzadne z nich tego nie powiedziało głośno, ale właśnie zrobili
    kilka zdecydowanych kroków w pewnym kierunku i wymagało to obgadania.
    - Jestem podniecona wiesz.
    - Czym?
    - Tą rozmową z Alice. Co o tym wszystkim myślisz?
    - Byłbym dwustu procentowym rogaczem. Zróbmy to.
    - Ale zmienimy plany kochanie. Chcę mieć pewność, że dziecko będzie czarne. Więc tylko on mnie zaleje.
    Po powrocie do domu kochali się namiętnie. Wiktor próbował dzwonić kilka razy ale Mike nie odbierał.
    Kolejny raz wybrał jego numer, gdy wstał rano, przed śniadaniem. Po trzech sygnałach usłyszał
    basowy głos:
    - Nie znam cię, ale mam nadzieję, że to coś ważnego.
  • PawelM
    Świętoszek
    • Jul 2015
    • 30

    #2
    Rozdział IV.
    Spotkanie.

    Nelly jeszcze nie wierzyła, że to się dzieje. Czuła podniecenie. Wiktor prowadził a ona dziedziała
    obok. Pocierała kolenem o kolano.
    - Ale mam mokro. Jak ja tam do niego wejdę.
    - Ochłoń trochę kochanie. On cię będzie dzisiaj tylko oglądał.
    - Po co to wszystko?
    - Nie wiem. Ale po pierwsze musi sprawdzić czy mu się podobacz. Chce cię obejżeć. No i chyba chce
    sprawdzić, czy nadajesz się na matkę.
    Dojechali pod dom z ogrodem na przedmieściach. Brama była z kutego żelaza. Do domu prowadził długi
    chodnik z kostki granitowej. Nelly szła chwiejnym krokiem. Nie tylko dlatego że miała długie szpilki
    na nogach. Nogi jej się uginały z nerwów i z podniecenia. Bała się, że zacznie się przy nim jąkać.
    Dzwonek był tradycyjny. Po naciśnięciu zrobił dong-dong. Otworzył sam Mike. Nelly zadarła głowę
    do góry, żeby mu spojżeć w oczy. Wyglądał jakby właśnie wyszedł z kąpieli. Miał na sobie tylko
    biały ręcznik.
    - To moja żona. Nelly. A ja jestem Wiktor.
    - Wejdździe.
    Głos miał dosć niski i przyjemny. Kobiety go uwielbiały. Nelly też się spodobał. Weszli do salonu.
    Gestem wskazał im kanapę. Usiedli obok siebie a on naprzeciw w fotelu. Nic nie mówił. Patrzył na
    Nelly. Trochę ją to krępowało. Wpatrywał się bardzo. NIe mogła utrzymać kontaktu wzrokowego i
    spuściła oczy w gół, dzie ręcznik odsłonił jego duże jądra. Nelly zacierała kolanami i zagryzała
    wargi, a cisza trwała. Pierwsza odezwała się ona.
    - Może chcesz zobaczyć moje piersi?
    Nie odpowiedział. Zsunęła lewe ramiączko bluzki, potem prawe i sięgnęła do tyłu żeby odpiąć stanik.
    - Rodziłaś? - spytał.
    - Tak. Dwa razy.
    Nelly czuła, że głos jej drży. Już na egzaminach na studiach było łatwiej.
    - Za pierwszym razem urodziłam chłopca. Naturalnie. Potem dziewczynkę przez cesarskie cięcie.
    - Karmiłaś naturalnie?
    - Tak.
    W salonie było mroczno. Było południe, ale dzień był pochmurny. Mike nie zapalał światła. Było też
    bardzo cicho. Między zdaniami słychać było tykanie ściennego zegara. Mike poprosił, żeby Nelly
    wstała i rozebrała się do naga. Zrobiła to powoli i podeszła do niego. On też stał. Ręcznik spadł na
    podłogę. Oglądał Nelly dookoła i dotykał. Wielki na wpół twardy penis miał zsunięty napletek, a
    główka świeciła się od preejakulatu. To była jedna z cech Mike'a dzięki której stał się tak znany
    i porządany wśród kobiet. Tego kutas ociekał sokami. Na długo przed wytryskiem, już po lekkim
    podnieceniu z czubka sączył się lepki płyn. Mike okrążając Nellu ocierał się c***em o jej ciało
    zostawiając na opalonej skórze lepki ślad. Oddech Nelly był krótki i urywany. Była skrajnie podniecona.
    Czuła jak z cipki jeci jej po nogach. Każdy dotyk mężczyzny wywoływał w jej ciele dreszcz emocji.
    Ciarki rozchodziły się po karku i brzuchu. Chwycił sutki i wyciągał. Czuła rozkosz. Gdy złapał za
    udo stanęła szerzej dając mu dostęp do siebie. Jęknęła cichutko i zamknęła oczy, gdy wsunął długi
    czarny palec do pochwy.
    - Połóż się.
    Nelly wiedziała jak ma się położyć. Chce ją dokładnie obejżeć od dołu. Rozłożyła szeroko nogi
    w pozycji na wznak. Mike rozciągał płatki jej cipki.
    - Niedługo będziesz płodna?
    - Tak. Właściwie spodziewam się że od jutra. Zapłodnisz mnie?
    - Przywieź żonę wieczorem. - zwrócił się do Wiktora. - A teraz już idźcie bo muszę wyjść.

    Rozdział V.
    Przygotowania.

    Nelly nie posiadała się ze szczęścia. Wiktor też był podniecony. Miał ogromną ochote kochać się z
    z żoną, ale wiedział, że to już niemożliwe. Umówili się z Nelly, że dla pewności przez najbliższy
    miesiąc Wiktor nie będzie kończył w niej. Obciągnęła mu ustami i poszli spać.
    Rano umówiła się w parku z Alice. Szła rozporomieniona. Chciała podzielić się z nową koleżaną
    swoimi przeżyciami i przy okazji dowiedzieć jeszcze więcej o niej i o Mike'u. Umówiły się przy ławce
    gdzie poprzednio. Alice już czekała z dzieckiem. Widząc ją Nelly przyspieszyła i wykrzyczała z daleka.
    - Alice! Zgodził się!
    Piszcząc padły sobie w ramona i cieszyły wspólnie jak stare dobre przyjaciłóki.
    - Cudownie kochanie. Zazdroszczę ci. Sama chciałabym to przeżywać jeszcze raz.
    - Wiem. Jestem taka podekscytowana. Opowiadaj. Chcę wiedzieć wszystko jak to było z tobą.
    Usiadły na ławce. Dziecko spało. W stawie pływały łabedzie a Alice snuła opowieść. Długo opowiadała
    Nelly o samym stosumku z Mikiem. Jak jej było dobrze, gdy poczuła w sobie to duże, trwade coś.
    - Będzie ci się z nim podobało. I jest jeszcze coś ale ci wszystkiego nie powiem. Sama zobaczysz.
    Musimy się koniecznie spotkać i poopowiadasz mi po wszystkim.
    - Dobrze. Myślisz, że Mike się zgodzi, żeby Wiktor był przy zapłodnieniu?
    - Napewno sam to zaproponuje. Jest taki dominujący.
    - Doraź mi jeszcze co mam robić, żeby mu się podobało. Chcę mu dać rozkosz, a on pewnie tyle lasek
    bzyka, że będzie trudno.
    - Przede wszystkim klęknij przed nim i pobudź go ustami. Możesz mu długo lizać jądra. Bardziej cię zaleje.
    Pojękuj gdy cię będzie brał a na koniec przy wytrysku weź jaja w rękę.
    - Dzięki kochanie że się ze mną spotkałaś. Potrzebowałam z tobą pogadać.
    - Leć już. I powodzenia jutro.
    Dały sobie buzi a Nelly poszła po zakupy. Kupiła nową koronkową bieliznę i elegancką czarną mini sukienkę,
    specjalnie na tą okazję. Po południu wzięła długą kąpiel. Poprosiła Wiktora, żeby pomógł jej wygolić
    pachy i cipkę. Siedziała na taboresie pod prysznicem a on ją golił.
    - Masz śliczną pizeczkę kochanie. Mike zwariuje na twój widok. Sprawdzałaś rano temperaturę?
    - Tak. I nic. Ale zobacz teraz.
    Wiktor wziął termometr rtęciowy i wsunął głeboko między wargi sromowe. Wyjął i odczytał temperaturę
    z zadowoleniem.
    - To się chyba dzisiaj stanie skarbie.
    Nelly objęła go za szyję. Oparli głowy czołami i patrzyli sobie z bliska w oczy.
    - Chcesz przy tym być? - wyszeptała.
    - Tak. A ty chesz żebym był?
    - Tak. Przytulaj mnie i trzymaj za rękę, gdy będzie mi to robił.
    - Kocham cię.
    - Ja ciebie też. Tak się cieszę, że to już dzisiaj.
    - Wiesz co. Gdy już będzie pewne, że się udało, powiemy wszystkim naszym znajomym o ciąży.
    - Koniecznie. Ale wszystko im powiemy?
    - Tak. Od razu. Powiemy, że zerżnął cię murzyn i dziecko będzie czarne. Chcę się jak najszybciej
    czuć super rogaczem i znosić ich spojżenia.
    - Będą mnie uważali za mega dziwkę.
    - A nie chcesz tego.
    - Chcę.


    Rozdział VI
    Zapłodnienie.

    Łóżko w sypialni Mike'a było duże i szerokie. Stało na środku. Spał właściwie gdzie indziej a tu
    zapładniał białe kobiety. Na łóżku nie było kołdry ani poduszek, a jedynie śnieżno białe prześcieradło.
    Nelly zdjęła suknię i stała przed Mikiem w staniku i majtkach. On był nagi. Chwycił ją dłonią pod brodę
    i wsunął duży język w jej gardło. Pocałunek był powolny ale bardzo penetrujący.
    - A więc chcesz być moją suką?
    - Tak Mike. Zerżnij mnie i zapłodnij. Chcę urodzić twoje dziecko.
    Wiktor siedział obok łóżka na taborecie. Mike pozwolił mu zostać. Pozwolił też bawić się swoim c***em,
    więc Wiktor od początku trzymał go w dłoni. Nelly spojżała na męża i zmarszczyła brwi.
    - Ale on się wydaje teraz malutki.
    Mike uśmiechnął się, ale starając się ukryć uśmiech i wyszła z tego drwina. Wiktro poczuł się przyjemnie
    upokorzony. Uwielbiał takie sytuacje. Chciał teraz zobaczyć zafascynowanie żony swoim nowym kochankiem.
    I doczekał się szybko. Nelly wzięła w dłoń czarnego penisa. Drugą dłonią chwyciła jądra od spodu. Założyłaby
    się że waży ze trzy razy więcej niż ptak męża i szybko twardniał. Powoli zamaszyście pieściła prącie, na
    którym wyszły grube żyły. Łeb pod napletkiem był ogromny i wilgotny. Nelly przypomniała sobie o wskazówkach
    Alice. Uklękła na kolana i polizała czubek. W ustach poczuła słony smak ejakulatu. Powietrze naokoło aż
    kipiało od testosteronu. Z bliska **** wydawał się ogromny. Nelly nie widziała też nigdy tak wielkich jąder.
    Wrażenie robuły też na niej umięśnione uda Mike'a. Robiąc mu loda starała się wykorzystać całe swoje
    doświadczenie. Nie spieszyła się, używała dużo śliny i często zadzierała wzrok, żeby spojżeć mu w oczy.
    Dla niej ssanie mu było czymś bardzo ważnym. Jak spotanie z idolem. Jednak nie spodziewała się że ona dla
    niego jest kimś więcej niż kolejnym zwykłym lachociągiem. Spotykał się z młodszymi i ładniejszymi, więc
    jedynym sposobem żeby się wyróżnić i żeby ją zapamiętał było wykorzystanie doświadczenia. Zaskoczyła ją
    ilość ejakulatu na tym etapie. Obciągała naprawdę wielu mężczyznom i nie spotkała się z czymś takim.
    Mike'owi cały czas wyciekało z ptaka. Brała to na język. Lepka przezroczysta maź ciągnęła się jak guma.
    Przełykała to i uśmiechała się do niego.
    - Smakuje? - spytał basem.
    - Bardzo.
    - Wystarczy. - powiedział.
    Był cały czas bardzo poważny i wyniosły. Nelly wiedziała, że ma już się położyć. Weszła daleko na łóżko
    i ułożyła na wznak, ale bliżej krawędzi od strony męża. Podała Wiktorowi dłoń do trzymania. ****a ociekała
    sokami i była tak śliska, że już nic nie trzeba było przy niej robić. Zresztą Mike i tak by nie zamierzał.
    - Chcesz pomóc? - spytał Wiktora.
    Ten przytaknął i podszedł.
    - Wprowadź go w nią.
    Wiktor cieszył się, że on to zrobi. Przyczyni się do wszystkiego. Nigdy nie trzymał w dłoni penisa innego
    mężczyzny, a tym bardziej takiego. Było to dziwne doświadcznie. Czuł jak pulsuje w nim krew. Nelly oddychała
    szybko. Płonęła. Wiktor nigdy wcześniej nie słyszał z gardła żony dźwięku, który się jej wyrwał, gdy czubek
    penisa dotknął jej sromu. Oddech jeszcze przyspieszył. Wiktor przesuwał penisem w górę i w dół szparki ale
    po chwili przytrzymał nieruchomo przy dziurce. Nelly głęboko i głośno wciągnęła powietrze, gdy Mike w nią wszedł.
    Wiktor wrócił na taboret. Chwycił gorącą dłoń Nelly. Zaciskała ją mocno. Czuł jak paznokciami rani jego dłoń.
    Mike wsunął penisa w Nelly do połowy. Wiedział, że gdy dobije do końca sprawi jej ból. W sumie mu nie zależało
    ale dla swojej próżności chciał wyjść na dobrego kochanka.
    - Będę wchodził coraz głębiej. Powiedz jak zaboli.
    Przytaknęła. Wolała nie mówić bo czuła, że głos jej się załamie. Czuła, że to najcudowniejszy dzień w jej życiu.
    Była powuwana przez słynnego Mike'a, a obok siedział jej kochający Wiktor i trzymał za rękę. Ta chwila mogła
    się dla niej nie kończyć. Z drugiej strony to właśnie o zakończenie chodziło jej najbardziej. Leżąc pod nim
    i patrząc na tego wielkiego czarnoskórego mężczyznę pomyślała o często powtarzanej przez jej koleżanki opinii
    że wielkość nie gra roli. Dla niej grała. Czuła, że to co się w nią wbija jest ogromne. Rozciągało jej narządy
    wywołując miłe podniecenie. Wielki i najeżony dookoła wypustkami łeb kutasa przesuwał się w jej pochwie z
    dużym oporem. Odczuła jakby szczypanie i parcie na pęcherz jak wtedy gdy chce się siusiu. Uczucie narastało.
    Wielkie czarne dłonie trzymały jej piersi a palce wyciągały i podszczypywały sutki. Czasem obniżał głowę
    i wsuwał jej język w gardło. Impulsy płynące ze wszystkich stron nagle zebrały się i Nelly pociemniało przed
    oczami. Ciało dostało drgawek, nad którymi nie potrafiła zapanował. Wszystko było takie nierealne. Wiedziała
    że piszczy i że nie powstrzyma tego co działo się na dole. Z cewki moczowej trysnęła fontanna płynu. Jakby
    siusiała, ale pod dużym ciśnieniem. Kilka takich fal poleciało na kaloryfer i na klatę Mike'a. Nelly zdała sobie
    z tego sprawę gdy orgazm się skończył.
    - Przepraszam - powiedziała trochę zawstydzona.
    - Nie ma sprawy. To norma. Wiele kobiet mnie tak ochlapuje. Ale zaraz ci się odwdzięczę.
    Jeszcze parę mocnych ruchów i zamarł głęboko w Nelly. Mruczał i dociskał się mocno do niej. Nogi miała teraz
    w szpaganie. Po brzuchu Nelly rozeszło się ciepło. Czuła jak jego płyn ją napełnia. Była zaskoczona bo nigdy
    wcześniej nie czuła tak fizycznie wytrysku w pochwie. Mike wykonał ponownie kilka ostrych i szybkich pchnięć
    penisem po czym ponownie pozostał w niej wbity po same jądra. Nelly ponownie poczuła, że się w niej spuszcza.
    Było jej błogo i cudownie. Chyba to miała na myśli Alice. Miała oczy zamknięte ale obróciła głowę ku mężowi.
    - Co się dzieje skarbie? - wyszeptał nie chcąc przeszkadzać ogierowi.
    - Napełnia mnie nasieniem.
    - Tak długo?
    - Sama nie rozumiem, ale tak. Czuję to w sobie.
    Skończył po ponad minucie. Kutas jeszcze nie sflaczał. Tego co nastąpiło potem ani ona ani Wiktor się nie
    spodziewali. Zwykle w szparce pojawiało się po stosunku trochę nasienia. Tym razem gdy Mike wyjął penisa,
    z Nelly chlusnęło. W jej kroczu na prześcieradle powstała duże lepka plama.
    - Zostawić was samych? - spytał Mike.
    Nelly podniosła lekko głowę i pocałowała go w polik.
    - Dziękuje. Było mi cudownie.
    Zostali sami. Wiktor wciąż siedział na taborecie i próbował ochłonąć?
    - Nie przytulisz mnie? - spytała.
    Objęli się i czule całowali.
    - Kocham cię wiesz.
    - Wiem. Ja ciebie też. Mogę tam spojżeć?
    Przytaknęła i rozłożyła nogi. Cipka wyglądała jak po orgii. Położył głowę na brzuchu żony. Głaskała jego
    włosy i powoli odzyskiwała oddech. Z zerżniętej cipki leniwie wypływał gęsty życiodajny płyn.
    - Chciałabym żeby się udało.
    - Ja też. A właśnie. Mam dla ciebie prezent.
    Z teczki, którą miał przy sobie wyjął pakunek owinięty papierem i przewiązany wstążką. Ucieszyła się. Jak każda
    kobieta Nelly uwielbiała prezenty. Wzięła i pośpiesznie zerwała papier. W środku była książeczka z narysowanym
    na okładce czarnym niemowlęciem.
    - Co to jest kochanie?
    - Dziennik ciążowy.
    Podał jej długopis.
    - Czas na pierwszy zapisek.
    Nelly była podekscytowana. Otworzyła książeczkę, włączyła długopis i zaczęła się zastanawiać.
    - Co mam napisać?
    - To twój dziennik.
    - Nasz. Będziemy oboje wpisywać. Ja pierwsza.
    Napisała datę 21.11.2015 roku.
    Nelly: Może to początek a może jeszcze nie. Dziś przespałam się z cudownym czarnoskórym mężczyzną o imieniu Mike.
    Mam nadzieję, że w moim brzuszku rozwija już się czarny zarodek. Nie mogę się doczekać pierwszego testu.
    Wiktor: Nikt jeszcze tak nie posiał w mojej Nelly jak Mike. Będą przynajmniej czworaczki.
    - Głupek - śmiała się Nelly gdy to pisał.
    Dalej Wiktor: Chcę żeby zaszła z nim w ciążę i urodziła jego dziecko. To pozwoli mi poczuć się prawdziwym
    rogaczem. Będę kochał dziecko jak własne ale zawsze będzie mi przypominało, że Mike mi ją zerżnął. Teraz czekam
    niecierpliwie aż jej ciało słodko się zaokrągli.
    Odłożyli dziennik i znów się przytulili spragnieni siebie. Wiktor pragnął żony również fizycznie ale nie ważyłby
    się jej teraz tknąć.

    C.D.N.

    Skomentuj

    • przyjaciel40
      Perwers
      • Jul 2010
      • 1116

      #3
      Podoba mi się to opowiadanie proszę dalej
      Nie dyskutuję z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

      Skomentuj

      • james_blond
        Ocieracz
        • Aug 2014
        • 167

        #4
        Chcemy dalej

        Skomentuj

        • PawelM
          Świętoszek
          • Jul 2015
          • 30

          #5
          Rozdział VII.
          Wyczekiwanie.

          Wiktor nie lubił poniedziałków, jak większośc ludzi pracujących. Siedział zaspany
          przy stole kuchennym i patrzył na kanapki przygotowane przez Nelly. Ona natomiast
          kipiała energią. Robiła kilka rzeczy na raz ubrana w majtki i stanik. Mieszkali już
          sami więc często chodziła tak dla niego.
          - Dlaczego dzisiaj nie piątek - wymamrotał.
          Podała mu kawę i pocałowała energicznie w czoło.
          - Ty mnie postaw. Chodź na kolanko.
          - Nie ma czasu na to. Spóźnisz się.
          - I co? Wejdę do pracy zpóźniony z wielkim uśmiechem na twarzy.
          - Nie wejdziesz. Wiesz że nie mogę teraz z tobą.
          Nie odpowiedział, ale zrobił błagalną minkę, która zawsze ją rozczulała. Roześmiała
          się i zdjęła stanik. Spojżała na męża wyzywająco i pociągnęła za pasek jego szlafroka.
          Gdy poły rozsunęły się, uklękła między jego nogami. Spojżała mu w oczy starając się
          żeby wyglądała surowo.
          - Będzie szybko. Bez czułości.
          Wzięła penisa do buzi i połykała aż spuścił się w niej. Przełknęła nasienie.
          - No. Ubieraj się i do pracy.
          - Chciałbym się już z tobą móc kochać.
          - Dopiero gdy się wszystko wyjaśni.
          Poszedł do łazienki. Umył zęby i ogolił się. Ona była prawie wyszykowana. Miał ją
          podwieźć po drodze. Krzątając się po kuchni spojżał na kalendarz wiszący na drzwiach
          lodówki i zauważył czerone kółko wokół daty 12 grudnia.
          - Masz jakieś plany na ten dzień Nelly?
          - Nie. Ale tego dnia będę trzymać kciuki, żeby coś się nie wydarzyło.
          Wiktor wiedział o czym mówi.
          - Razem będziemy trzymać.

          Następnego dnia Wiktor wstał pierwszy i obudził Nelly. Zawołał ją do łazienki i
          poprosił, żeby weszła na wagę. W dzienniczku ciążowym wpisał
          05.12.2015.
          Waga Nelly - 54 kg.
          Zmierzył ją centymetrem w biuście, w pasie i biodrach.
          Obwód biustu - 85 cm.
          Obwód pasa - 58 cm.
          Obwód bioder - 92 cm.


          Minął krytyczny dzień i kolejny. Nie wydarzyło się nic. Minął następny tydzień.
          Nelly już wiedziała. Test był tylko formalnością. Dwa razy już miała mdłości i to
          akurat w pracy. Musiała pedzić biegiem do toalety. Nie mogło być inaczej. Chciała
          oficjalne potwierdzenie przeżyć wspólnie z Wiktorem. Tego dnia było jej tak niedobrze,
          że zwolniła się wcześniej. Ugotowała obiad dla męża. Kupiła świece na stół i wino.
          Ładnie zastawiła stół. Ubrała elegancką wieczorową suknię. Po drodze z pracy wstąpiła
          też do apteki. Wiktor wrócił, gdy było już ciemno. Stół wyglądał pięknie.
          - Siadaj kochanie. Zaraz podaję.
          Pocałował czule Nelly i usiadł za stołem a ona poszła do kuchni.
          - Nie patrz. To niespodzianka.
          Postawiła przed nim jego ulubione danie z indyka. Widział, co ugotowała, bo w całym
          domu roznosił się zapach, ale udawał zaskoczonego. Zaczął jeść i mruczał z zachwytu.
          Usiadła obok niego. POwoli zsunęła ramiączko sukni, potem drugie i obnażyła piersi.
          On jadł jeszcze chwilę i zastygł wpatrując się w nie.
          - Podobają ci się? - spytała.
          - Są nabrzmiałe.
          Przytajnęła ruchem głowy z zadowoleniem.
          - Dotknij sutka. Tylko delikatnie. Bardzo mnie bolą.
          Sutek był wielki i bardzo rozpulchniony. Nelly syknęła przy dotyku.
          - Ałaj.
          - Przepraszam.
          Wyjęła z torebki pudełeczko i rozpakowała. To był test ciążowy.
          - Sprawdzimy razem?
          Wiktor przytaknął, wstał i wziął Nelly za rękę, prowadząc ją do łazienki. Zdjęła majteczki i
          kucnęła w wannie. Wiktor zauważył, że cipka też jest powiekszona. Sam chciał potrzymać test
          a Nelly mu na to pozwoliła. Popuściła trochę moczu na plastikowy patyczek, który trzymał w ręku.
          Stali przed lustrem przytuleni w wyczekiwaniu. Dwie kreski na mierniku robiły się coraz
          wyraźniejsze. Nelly zacisnęła ręce z radości. Nie potrafiła ukryć jak bardzo się cieszy.
          Objęła go za szyję i poczuł, że jej piersi przytkniete do ciała czuć inaczej. Podobała mu się
          ta nowa żona.
          - A więc masz w sobie czarnego dzisiusia.
          - Wiem. Ty też się cieszysz?
          Wiktor obrócił Nelly tyłem do siebie, przodem do lustra. Pieścił ją powoli. Delektował się
          nabrzmiałymi piersiami. Masował brzuszek.
          - Siedzi tam w srodku - wyszeptał jej do ucha. - Dziecko mojego rywala.
          - Tak. Będzie największe jakie urodzę. - wydyszała.
          Całowała go po szyi. Zsunął rękę z brzuszka na łono i niżej na cipkę. Była nabrzmiała, bardzo
          miekka i lepka.
          Nelly odczuwała pożądanie, ale było jej niedobrze i nie miała ochoty, żeby Wiktor dalej ją
          pobudzał. Wzięła go energicznie za rękę i z entuzjazmem zaciągnęła do salonu.
          - Chodź musimy coś zrobić.
          Na stole połozyła wyjęty z torebki dzienniczek ciążowy i zaczęła pierwsza pisać:
          19.12.2015.
          Nelly: JESTEM W CIĄŻY! Noszę w sobie małego murzynka.
          Wiktor: Ciało Nelly zmienia się cudownie. Jestem najszczęśliwszym mężem i rogaczem na świecie.



          Rozdział VIII.
          Drugi miesiąc.

          Adam dowiedział się pierwszy. Jako kochanek Nelly miał do tego prawo. Tęskniła już za jego
          towarzystwem. Mdłości minęły i Nelly myślała coraz częściej o seksie. Wiktor zadzwonił do
          Adama i opowiedział mu o wszyskim. Jeszcze tego wieczora spotkali się u nich w domu.
          - Czego się napijesz? - spytała Nelly.
          - Chciałbym drinka, ale ty pewnie nie możesz, więc nie będę kusił.
          - Nie ma sprawy. Zrobię ci. Ty też Wiktor?
          - Poproszę.
          Adam pokiwał głową z niedowierzaniem.
          - No no. Kto by pomyślał. Nasza Nelly w ciąży. Nie brałaś mnie pod uwagę?
          Usiadła mu na kolanach i tak pocałowała, że wszelkie oznaki urazy zniknęły.
          - Wolałabym ciebie. Ale Wiktor chce zostać totalnym rogaczem, więc zgodziłam się żeby
          dziecko było czarne. A ty chyba byś mi nie zrobił murzynka.
          - Musiałbym poćwiczyć.
          - Jak ci się podoba moje ciało?
          Adam obmacał Nelly tu i ówdzie. Wyglądał na zadowolonego. Długo ważył w dłoni ciężkie piersi.
          Dotknęła jego ptaka i jąder. Zareagował gwałtownie na jej dłoń.
          - Stęskniłem się za tobą i twoim ciałkiem. Jesteś bardzo seksowna teraz.
          - Ja też się stęskniłam. Chodźmy już do sypialni.
          Nelly poprosiła Wiktora, żeby poszedł z nimi. Usiadł w swoim fotelu obserwatora, lecz zanim
          zdążył wyciągnąc penisa, żona zawołała go na łóżko.
          - Chcę was dzisiaj czuć w sobie obu na raz.
          Usadowiła się po środku łoża oparta na łokciach i kolanach. Adam podszedł od tyłu i wśliznął
          się w cipkę, a mąż klęknął przed głową. Ssała jego kutasa łapczywie. Ciężarna cipka Nelly
          ruchana przez Adama głośno mlaskała. Wiktor nie wytrzymał długo i spuścił się żonie w ustach.
          Przełknęła ze smakiem.
          - Tego mi było trzeba. Chcę więcej. Zamienicie się?
          Teraz Adam podał penisa do buzi Nelly. Ale Wiktor wystrzelał amunicję, więc pieścił żonę
          ręką, wtykając palce w rozpulchnioną szparkę i masując ją z zwenątrz pełną dłonią. Nelly
          była zachwycona i szeroko rozkładała nogi. Wkrótce spełniło się jej marzenie i Adam
          wystrzelił swoje soki w jej buzi. Przełknęła wszystko i wylizała penisa wraz z jajami do czysta.
          - Świetnie się spisaliście moi chłopcy.

          Na drugi dzień rano Nelly umówiła się w parku z Alice. Już nie mogła się doczekać, żeby z nią
          pogadać. Wpadły sobie w ramiona i długo przytulały.
          - Świetnie wyglądasz Nelly. Po prostu kwitniesz.
          - Dziękuję kochanie. Chcesz zobaczyć brzuszek?
          Alice przytaknęła energicznie. Nelly rozpięła płaszcz. Pod spodem ubrana była w dżinsy.
          Były dość obcisłe już wcześniej, więc teraz podkreślały wyraźnie nieduże uwypuklenie na dole
          jej brzucha. Nelly podciągnęła bluzeczkę, żeby Alice mogła dotknąć brzuszka. Był trochę twardy.
          - Jest śliczny i seksowny. Ale szybko rośnie, wiesz.
          - Jem jak głupia. Tonami wrzucam w siebie warzywa i owoce.
          Szły brzegiem stawu, a obok płynęło stadko łabędzi proszących o chleb. Nie było śniegu więc
          cały park usłany był i pachniał jesiennymi liśćmi.
          - Tak się cieszę, że zaskoczyłaś.
          - Ja też. Muszę cię o coś zapytać Alice. Jest coś, czego nie miałam poprzednio.
          - Możesz mnie pytać o wszystko. Chyba się nie krępujesz?
          - Pewnie że nie. Widzisz. Mam zachcianki. Poprzednio były to ogórki i inne rzeczy konserwowe.
          A przy tej ciąży ciągle myślę o ssaniu penisa. Dała bym się zabić za łyk spermy. Szczególnie
          smakuje mi taka ciepła, prosto z ptaka.
          - Też tak miałam. To przez Mike'a. Nie wiem co on w sobie ma, ale każda zapłodniona przez niego
          kobieta zmienia się hormonalnie. Będą się z tobą działy jeszcze dziwniejsze rzeczy.
          Nelly wystraszyła się trochę ostatnich słów przyjaciółki.
          - Mam się bać?
          - Nie. To będą raczej przyjemne i podniecające rzeczy. Przed tobą fajny okres życia szczęściaro.

          Rozdział IX.
          Dieta.

          Wiktor zawsze robił Nelly na urodziny niespodzianki. A to wyjazd w góry z zaskoczenia, a to
          impreza, której miało nie być. Czterdzieste trzecie urodziny obchodziła w piątek. Było to
          osiemnastego stycznia. Nelly nie dostała dnia wolnego i musiała iść do pracy. Wiktor wiedząc
          że Nelly stara się o wolne był u jej szefa i poprosił, żeby ją przytrzymał w pracy.
          Dzięki temu mógł swobodnie w domu zorganizować niespodziankę. Zaczął od zrobienia listy
          swoich znajomych płci męskiej wtajemniczonych w ich sytuację. Wyszło prawie dwudziestu.
          Obdzwonił wszystkich i prawie każdy zadeklarował, że przyjdzie. Następnie Wiktor poszedł na
          rynek po świeże warzywa. W misce przygotował w niej sałatkę. Pokroił sałatę, rzodkiewki,
          szczypiorek, poprykę i kilka innych warzyw. Wszystko wymieszał.
          Chłopaki zaczęli się schodzić po szesnastej. Wszyscy się znali i każdy kolejny witał się
          serdecznie z kumplami.
          - Dawno nie byliśmy w takiej paczce.
          - Co u ciebie stary?
          - Spoko.
          Chłopaki pomagali Wiktorowi w dmuchaniu balonów i wieszaniu lampek. Dom wyglądał jak w karnawale.
          Zbliżała się godzina powrotu Nelly.
          - Gasimy światła chłopaki. Zaraz będzie.

          Nelly przekręciła klucz w zamku. Na podjeździe był samochód męża, ale w domu było całkowicie
          ciemno. Zdziwiło ją to. Weszła do przedsionka. Gdy zdejmowała buty pojawił się Wiktor. Wyglądał
          na zaspanego. Przeciągnął się i ziewnął.
          - Co tak ciemno kochanie?
          - Spałem. Nie udało ci się urwać wcześniej?
          - Nie chciał mnie zwolnić. Dupek.
          Zaśmiali się wspólnie wchodząc do ciemnego salonu. W tym momencie błysnęło światło.
          - Supriiiiiiseeeee! - wykrzyknęło kilkanaście męskich gardeł.
          Nelly nie wiedziała co powiedzieć. Była miło zaskoczona. Chłopaki otwoerali szampany. Wznieśli
          toast za Nelly. Każdy miał dla niej drobny prezent i dobyło się wręczenie. Dostała między innymi
          komplety ubranek dziecięcych i bieliznę ciążową. Jeden z kompletów był biały z czarnymi dzidziusiami.
          Nelly rozbrała się przy chłopakach i założyła go na siebie.
          - Bardzo wam dziękuję chłopcy za przybycie i wspaniałe prezenty. Jesteście kochani.
          - To nie wszystko. Chłopcy przygotowali dla ciebie specjalny prezent.
          Na stole pojawił się półmisek z sałatką. Nelly miała trochę zdziwioną minę.
          - Musisz się w tym stanie zdrowo odżywiać, więc przygotowaliśmy to specjalnie dla ciebie. Jest jeszcze
          niegotowa. Pomożesz nam z sosem?
          To mówiąc podszedł do półmiska i wyjął ptaka ze spodni. Nelly zrozumiała i uśmiechnęła się. Podeszła,
          wzięła ptaka w rękę i zaczęła walić nad misą. Wytrysk nastąpił szybko i był obfity. Posypały się brawa.
          - Całkiem nieźle. Zaimponowałeś mi.
          - Zbierałem specjalnie dla ciebie.
          Iza zwaliła konia następnemu, ale szło to wolno, więc Nelly zaproponowała, żeby każdy już wyciągnął
          i trzepał a na koniec podchodził do miski. Ona zdjęła stanik i chodziła od faceta do faceta niosąc
          pomoc. Dwóch nie wyrtzymało i trysnęło sokiem, gdy ocierała się o penisa swoimi ciężarnymi piersiami.
          - Nie szkodzi. Nic się nie stało. - stwierdziła i zebrała nasienie łyżką przelewając do misy.
          Wiktor też dorzucił swoje z życzeniami dla żony. Nelly przemieszała zawartość miski. Zaproponowała,
          żeby usiedli przy stole. Oni pili alkohol i jedli przygotowane potrawy a Nelly postawiła przed sobą
          zdrową sałatkę warzywno białkową. Sperma oblepiała liście sałaty. Wzięła na widelec i do ust.
          Zmróżyła oczy przełykając.
          - Mmmm. Pyszne.
          - Chłopcy naprawdę się dla ciebie postarali kochanie. Pili przez kilka dni sok ananasowy i nie
          uprawiali seksu.
          Nelly zjadła do czysta i wylizała miskę.
          - Dawno mi nic tak nie smakowało. Szkoda że nie ma dokładki.
          - Możemy czasem wpadać z rana i dorzucać się do śniadania.
          Zrobiło się późno i goście poszli do domu. Nelly była zachwycona niespodzianką. Kochali się jeszcze
          z Wiktorem tego wieczora. Rano Wiktor zważył i zmierzył Nelly. Przytyła dwa kilo a brzuszek powiększył
          obwód z 58 do 62 centymetrów. Czarny płód w środku rósł jak na drożdżach.

          Skomentuj

          • PawelM
            Świętoszek
            • Jul 2015
            • 30

            #6
            Rozdział X.
            Badanie

            Doktor Bernard posmarował brzuch mazią i przyłożył aparat USG. Wszyscy w trójkę spojżeli w
            ekran monitora, gdzie widać było zarysy ludzkiej postaci z dużą głową ułożonej bokiem.
            - Ogromny płód Nelly, naprawdę. Jak na piąty miesiąc, gigant.
            Nelly uśmiechnęła się do siebie. Na twarzy odmalowała się ukrywana duma. Leżała na fotelu
            ginekologicznym, który dobrze znała, bo Bernard prowadził ją poczas poprzednich ciąż.
            Nogi miała wysoko na metalowych podstawkach. Czarną sukienkę podciągnęła wysoko aż
            ponad piersi, odsłaniając stanik. Nie chciała jej ubrudzić żelem do USG. Bernard jeździł
            aparatem po okrągłym brzuchu. Był jak duża twarda piłka do koszykówki. Pępek wypchnęło
            na zewnątrz. Przechodziła przez niego od cipki aż do linii piersi ciemna pręga.
            - Niesamowite Nelly. W twoim wieku odradzałbym ciążę, a ty się tak świetnie rozwijasz.
            - Po prostu dobre nasienie. - odezwał się Wiktor, który od początku wizyty siedział cicho
            na drewnianym krzesełku obok żony.
            Doktor spojżał na niego i uniósł brwi.
            - Czyżby? Skromny to ty nie jesteś Wiktor.
            Mówili sobie po imieniu, bo poznali się dobrze podczas poprzednich ciąż. Bernadd znał ich
            sekret a nawet Wiktor zachęcał Bernarda do bardziej skrupulatnego badania ciała żony.
            Ten chętnie przystał na zabawę i wymyślał nieistniejące badania. Obmacywał więc piersi
            Nelly tłumacząc Wiktorowi, że sprawdza reakcję sutków, albo palcował cipkę aż puściła
            obficie soczki, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Raz jedyny przyjął od Nelly
            zapłatę w naturze, ale było to po zamknięciu kliniki i w całym budynku byli tylko oni
            no i Wiktor. Zerżnął ją wtedy tuż po badaniu na fotelu ginekologicznym. Wiktor był w
            gabinecie.
            Nelly spojżała na męża i przewróciła oczami.
            - Zamierzasz zostawić sobie łatkę ogiera czy przyznasz się doktorowi?
            Wiktor sam nie wiedział czemu ale podniecił się i poczuł w środku ciepło. Chciał wyznać
            prawdę.
            - To nie moje. Nelly zapłodnił inny mężczyzna. Dzieko będzie czarne.
            Bernard uniósł brwi nie przerywając jeżdzenia aparatem po śliskim brzuchu.
            - Hmm. To wiele wyjaśnia. Nie pomylę się jeśli zgadnę, że ojcem jest Mike?
            - Zna pan go? - zdziwiła się Nelly.
            - Prowadziłem niejedną białą, zapłodnioną przez niego. Czeka cię jeszcze wiele kochanie.
            - Co on ma w sobie takiego doktorze?
            - Medycyna tego nie wyjaśnia, ale jego nasienie jest wyjątkowe. Jeśli mogę ci doradzić, to
            unikaj seksu oralnego z nim. Po połknięciu jego spermy twoje ciało może zacząć wariować.
            Bernard wytarł brzuch Nelly i poprosił, żeby się ubrała. Czarna sukienka ciasno opięła
            brzuch i piersi. Wyglądała bardzo seksownie, tym bardziej, ze strój uzupełniały czarne
            pończochy i wysokie szpilki. Podała lekarzowi banknot.
            - Chcętnie bym panu dała premię, gdyby nie ten tłok w poczekalni.
            - Nic straconego. Zapraszam następnym razem na ostatnią wizytę, tuż przed zamknięciem.
            Wiktor wstał i uścisnął dłoń lekarzowi. Sięgnął po wizytówkę do kieszeni i podał mu ją.
            - Tu jest mój telefon. Gdyby miał pan ochotę na seks z moją żoną zapraszamy do nas. Tylko
            proszę wcześniej zadzwonić. Ona ma teraz ogromne potrzeby. - puścił oczko do doktora.
            - Może być pan pewien, że nie przepuszczę okazji.
            - Do widzenia.
            W poczekalni minęli tłumek ciężarnych kobiet. Wyszli na parking. Na zewnątrz było chłodno
            i ciemno.
            - Myślisz że Mike by się ze mną spotkał?
            - O nie nie. Słyszałaś co mówił Bernard. A jeśli to będzie dla ciebie niebezpieczne?
            - Nie wiem co się ze mną stanie, ale spróbujmy misiu.
            Uwiesiła się mężowi na szyi i przytuliła głowę bokiem.
            - To może być fascynujące. Alice też obciągała Mike'owi. Przekonasz go?
            Oparli się o siebie czołami. Wiktor zawsze w takich momantach uświadamiał sobie jak bardzo
            kocha Nelly.
            - Cego ja bym dla ciebie nie zrobił. Pogadam z nim.
            - Jesteś kochany. Nie jest ci przykro, że tak bardzo chcę mu ssać?
            - Jeśli tego pragniesz, to ja też chcę na to patrzeć.


            Rozdział XI.
            Mega laska.

            Obudził ich promień słońca wpadający przez okno sypialni. Zaczynało robić się duszno.
            Nelly uśmiechnęła się do męża. Ten powoli zsunął z niej kołdrę. odsłaniając duże ciężarne
            piersi.
            - Jak się macie moje cudeńka?
            Nelly zachichotała. On spróbował objąć pierś dłonią, ale całej nie dał rady. Polizał wielki
            wypukły sutek.
            - Mniam, mniam.
            Nelly znów zachichotała, ale po chwili spoważniała.
            - Może niedługo będę miała mleczko.
            - Chciałbym je pić czasami. Nie będziesz się krępowała?
            Pocałowała go a on zsunął kołdrę dalej odsłaniając jej twardy balon. Wiktor przyłożył do
            niego ucho.
            - Słyszę go. Jest tam w tobie. Syn twojego ogiera.
            - Czarny syn. Napewno wyrośnie na prawdziwego mężczyznę jak jego ojciec. I będzie łamał
            serca kobietom.
            - I seryjnie będzie zrywał banderole z cipek.
            Nelly zachichotała.
            - Cieszysz się, że mu dałam? Nie żałujesz?
            - Nie. Drugi raz też bym mu pozwolił cię zerżnąć i zapłodnić. Dobrze że urodzisz dziecko
            innemu. Będę najekstremalniejszym gatunkiem rogacza.
            - Będziemy wychodzić z wózkiem na spacer i każdy z sąsiadów będzie wiedział, że się
            puściłam.
            Wiktor pieścił podbrzusze Nelly. Jego gorąca dłoń dawała jej rozkosz. Rozchyliła szeroko
            uda prosząc się o pieszczoty.
            - Wyliżesz mi cipeczkę?
            Wiktor nie dał się prosić dwa razy. Dał nurka między nogi Nelly. Ssał z rozkoszą jej
            masywne, nabrzmiałe wargi sromowe. Cipka była dużą rozkwitniętą różą z wieloma płatkami.
            Wprzywarł do niej mocno twarzą i złapał oburącz za piersi. Było jej cudownie. Jemu też.
            Przy śniadaniu postanowił podzielić się z Nelly nowiną.
            - Rozmawiałem z nim, wiesz.
            Nelly przystała się krzątać po kuchni i zamarła w miejscu.
            - No i co? Zgodził się?
            - Nie do końca, ale jest szansa. Znasz klub bilardowy dwie przecznice stąd na zachód.
            - Straszna speluna. Tam się mamy spotkać?
            - Tak. Kazał przyjechać wieczorem. Zgodzi się jeśli ja go ładnie poproszę.
            - Zrobisz to?
            - Zrobię wszystko co trzeba. Masz się ubrać jak dziwka. Musimy ci coś kupić.
            W galerii obrobili się w dwie godziny. Nelly chciała mieć koniecznie goły brzuch,
            więc kupili skórzany czerwony komplet złożony ze spódniczki mini i topu. Do tego
            wysokie czarne kozaki na szpilkach i wielkie okrągłe kolczyki. W domu Nelly zrobiła
            sobie wulgarny makijaż z jaskrawo-czerwoną szminką.
            - I jak wyglądam?
            - Jak dziwka spod latarni. Spodobasz mu się.
            - No to mnie do niego zawieź.
            Nelly parsknęła śmiechem, gdy Wiktor wyszedł zza szafy.
            - Co ty na sobie masz?
            - Kazał mi się tak ubrać. Mam wyglądać jak cipek.
            W żółtym swetrze i przylizanymi włosami wyglądał jak ofiara losu.
            - Czuję, że będziesz tam wyśmiany i upokorzony kochanie.
            - Wiem. Jedźmy już.
            Lokal był naprawdę obskórny. Przeszli przez metalowe drzwi całe w grafitti i ciemnym
            korytarzem doszli do zadymionej dymem papierosowym sali, w której było mroczno, a
            jedynie zielone sukna stołów bilardowych wyróżniały się jasnością. Przy jednym stole
            grało dwóch brodatych grubasów w brudnych ogrodniczkach. Wyglądali jak z ZZ top.
            Przy drugim grupka czterech facetów. Wyglądali normalnie. Mike siedział przy barze
            i rozmawiał z barmanem. Nelly przeszła między stołami a obok niej Wiktor. Grubas
            obrócił główę i zlustrował jej ciało.
            - Pokręć tyłeczkiem lalka.
            Nelly spełniła prośbę i w nagrodę otrzymała porcję gwizdów aprobaty. Podeszła do baru
            i spytała Mike'a:
            - Mogę się przysiąść?
            Ten wskazał jej wysoki stołek obok. Wiktor usiadł na kolejnym.
            - Ty tu nie pasujesz. - zwrócił się do niego Mike. - Jesli chcesz zostać, masz stać.
            - Poznajesz mnie? - spytała Nelly.
            - Poznaję. To moje? - wskazał na brzuch.
            - Tak. Rośnie jak na drożdżach.
            - A więc będę miał kolejnego potomka. Trzeba to uczcić. Chcesz drinka?
            - Nie. Staram się odżywiać zdrowo. Chyba że jakiś szejk proteinowy - spojżała na
            jego rozporek.
            - No właśnie. Twój mąż mówił że chcesz mi obciąnąć? Dlaczego?
            - Sama nie wiem. Mam jakąś obsesję na punkcie twojego ptaka. Zgodzisz się?
            Mike upił duży łyk drinka. Położył dłoń na brzuchu Nelly i zatoczył krąg wokół
            wypukłego pępka. Skinął na Wiktora wskazując mu skórzany stanik Nelly.
            - Zdejmij jej to.
            Po chwili masywne cycuchy były uwolnione a bilardziście przerwali grę i gapili się
            w milczeniu na półnagą kobietę.
            - Przedstaw się wszystkim. Tylko się postaraj - poprosił Mike.
            Nelly chwilę zbierała myśli, przełknęła ślinę i zaczęła.
            - Jestem Nelly, a to mój mąż Wiktor. Bardzo go kocham, ale lubię się puszczać
            i chcętnie daję innym. Pięć miesięcy temu zerżnął mnie Mike i niedługo urodzę
            jego dziecko.
            Chłopaki pospieszyli do Mike'a z gratulacjami.
            - Ty byku! Gratulacje Mike.
            - Ty to jesteś ogier. Które to już?
            - Kolejka dla wszystkich - zarządził Mike.
            Wypili toast i Mike poprosił o ciszę.
            - A teraz powiedz Wiktor po co przyprowadziłeś tu żonę?
            - Ja mam małego ptaka. Nelly jest zafascynowana twoim. Chciałaby ci obciągać.
            - Jak myślicie chłopaki? Powinienem się zgodzić?
            - Niech ci zrobi tu laskę Mike. Chcętnie popatrzymy.
            - Nie tak szybko. Jesteście moimi kumplami i też coś powinniście z tego mieć. Macie
            ochotę na ciężarówkę?
            - Ale to matka twojego dziecka Mike...
            - Chrzanić to. Mam dla ciebie propozycję Nelly.
            - Słucham cię Mike.
            - Zanim dam ci do buzi mojego ptaka, wypniesz pupę i pozwolisz się zerżnąć każdemu
            z obecnych tu dżentelmenów. To jak?
            - Stoi. - Przybiła piątkę.
            Podeszła do stołu bilardowego, oparła o niego i zgięła w pół. Wiktor odpiął rozporek
            i wyjął ptaka.
            - Ty nie stoisz w kolejce przyjacielu.
            - Wiem, ale mógłbym patrzeć i walić konia?
            - Wal sobie jak chcesz. A. I wypadałoby jeszcze o coś poprosić.
            - Zerżnijcie mi żonę panowie.
            Zanim skończył mówić, jeden z grubasów uporał się z wyciąganiem ptaka z ogrodniczek
            i wepchnął go z impetem w Nelly. Jęknęła. Falowali wspólnie z grubym ale nie trwało to
            długo. Skończył i odszedł zostawiając po sobie przezroczysto biały strumyk spływakący
            po ciężarnym brzuchu. Drugi pobudzając ręką kutasa skinął na Wiktora. Tez zrozumiał
            i zlizał spermę z brzuszka żony. Nelly podobało się ruchanie, ale myślami była już przy
            Mike'u. Patrzyła jak dopija drinka, gdy ruchał ją ostatni z gości lokalu. Już za chwilę
            będzie przed nim ulegle klęczała. Z radością przyjęła ostatni wytrysk w sobie. Podeszła
            do Mike'a.
            - Zrobiłam co chciałeś Mike?
            - I?
            - Czy mogłabym ci teraz obciągnąć?
            Mike poprosił barmana o duży półmisek i podał go Nelly.
            - Kucnij i podłóż to pod siebie, żebyś tu nie nabrudziła.
            Nelly praktycznie usiadła okrakiem na misce. Sperma leniwie skapywała z pochwy.
            Zgrzyt rozporka był dla uszu Nelly jak muzyka. Mike zsunął spodnie a ona przytuliła
            twarz do ptaka przez majtki. Nabrała głęboko powietrza. Po całym jej wnętrzu chodziły
            ogniki podniecenia. Nelly celebrowała ten moment. Nie chciała się spieszyć. Wyjęła
            bokiem majtek ogromne jądra i delikatnie je pieściła językiem.
            - Najpierw wyliż mi dupę.
            - Tak Mike.
            Podsunął stołek barowy, żeby przełożyć przez niego jedną nogę i udostępnił Nelly do
            lizania całe swoje czarne krocze. Wiktor aż zmarszczył brwi, gdy wsuwała język w jego
            odbyt. Mike zauważył ten gest.
            - Okaż trochę czułości żonie i wesprzyj ją. Myślę, że pocałunki byłyby na miejscu.
            Niechętnie ale klęknął przy żonie. Ta na zmianę obdarowywała go głębokim pocałunkiem
            i wsuwała język w tyłek Mike'a.
            - Wystarczy - powiedział Mike. - Teraz nagroda dla ciebie suko. Możesz mi zrobić laskę.
            Stanął przed nią wyprostowany a ona wzięła penisa w dłoń, zsunęła czarny napletek i
            masowała prącie aż całkiem stwardniało. Z czubka głowy sączył się lepki ejakulat.
            Chętnie wędrowała w to miejsce językiem, żeby poczuć smak słonawej mazi. W koncu otworzyła
            szeroko usta i połknęła penisa. Nieduża jego część mieściła jej się w ustach ale sączyło
            się z niego coraz więcej, zwilżając usta Nelly. Po jednej serii wypuściła ptaka z ust.
            Na Wiktorze zrobiły wrażenie lepkie nitki ciągnące się od ***** do buzi żony. Nelly oblizała
            się ze smakiem.
            - Twój kutas jest naprawdę słodki Mike.
            Po chwili zmarszczyła brwi w grymasie.
            - Chce mi się bardzo siusiu Mike.
            - Nawet nie myśl o przerwaniu. Zrób do miski.
            Nelly wróciła do ssania ptaka. Rozluźniła się i do miski trysnął z sykiem ciemnożółty
            strumień wzbijając pieniste burzyny. Mike chwycił Nelly za kark i mocniej przyciągał
            głowę, żeby kutas wchodził głębiej do gardła. Mike dociągał ją coraz szybciej i głębiej.
            Prypomniała sobie jak długo się w niej spuszczał pięć miesięcy temu. Cieszyła się że
            teraz zaspokoi go ustami. W końcu poczuła ten intensywny smak. Z kutasa wypływała fala
            za falą lepkiego, gorącego nasienia. Przełykała gdy tylko mogła. Trochę wyciekało kącikami.
            Gdy Mike trochę się uspokoił miała w ustach już tylko główkę penisa, a członek masowała
            dłonią. Sperma wciąż leniwie wypływała. Nelly czuła, że uzależni się od tego smaku.
            Myślała, że Mikeowi nigdy nie przestanie lecieć z ptaka, ale w końcu przestało. Wstała
            i pocałowała go w polik.
            - Dziękuję. Mogłabym tu przychodzić i to robić częściej?
            Mike przywołał do siebie Wiktora.
            - Tobie też na tym zależy?
            - Tak. Chciałbym, żeby żona Panu obciągała.
            - Wypij do dna z miski.
            Wiktor chciał zaprotestować, ale natrafił na spojżenie Nelly.
            - Proszę kochanie. Zrób to dla mnie.
            Zawartość miski nie wyglądała zachęcająco. W ciemnym, moczu o intensywnym zapachu pływały
            ochydne długie smugi spermy. Wiedział jak Nelly zależy więc przystawił misę do ust. Przełykał
            szybko starając się nie zatrzymywać. Na koniec wypuścił powietrze i wytarł usta.
            - Zuch chłopak - pochwalił z ironią Mike. - Twoja puszczalska żona może tu przychodzić i
            ssaś mi *****.
            Wracając do domu kupili sobie wino na wieczór. Oglądali swpólnie jakiś melodramat, siedząc
            na kanapie i przytulając się do siebie. Wiktor cieszył się że ma ją przy sobie i że to właśnie
            jego Nelly kocha.
            - Byłaś dzisiaj wspaniała kochanie - powiedział cicho, stosownie do nastroju wieczoru.
            - Dziękuję. Ty też się spisałeś. Naprawdę dobry jesteś jako rogacz.
            - Super wyglądałaś z jego ptakiem w buzi.
            Pocałowała go czule.
            - Pokochamy się?
            - Tak - odszepnęła.

            Skomentuj

            Working...