Adopcja przez pary homoseksualne

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Lija
    Seksualnie Niewyżyty
    • Mar 2011
    • 277

    gdyby to było normą, natura dałaby dwóm mężczyznom możliwość spłodzenia dziecka ....i w tym momencie temat teoretycznie się kończy....
    Dziecko to nie jest rzecz-ma miec możliwość prawidłowego rozwoju ,a wiec bez patologii-dwóch tatusów odbiera dziecku taką możliwość już u podstaw.

    Skomentuj

    • _acdc_
      Świętoszek
      • Sep 2014
      • 45

      Rwm, wywołałeś mnie do tablicy, ale musisz mi wybaczyć - nie będę podejmował polemiki. Ciężko ją prowadzić z kimś kto NAJWYŻSZĄ (w moim odczuciu) wartość jaką jest rodzina sprowadza do suchej definicji socjologicznej.
      I tak jeszcze a propos terminów pochodzenia łacińskiego - polecam ci zgłębić definicję socjopatii.

      Pozdrawiam

      P.S. Mój nick poza układem liter nie ma z tą świetną australijską kapelą nic więcej wspólnego
      Last edited by _acdc_; 21-10-14, 18:56.

      Skomentuj

      • Hal
        Perwers
        • Oct 2010
        • 1366

        Moje poglądy w tym zakresie coraz bardziej ewoluują. Kiedyś byłem bezwzględnie przeciwny a dzisiaj ... coraz bardziej jestem umiarkowany w wypowiedziach na ten temat. Życie jest tak różnorodne i bogate, w wielu sytuacjach byłbym gotów zaakceptować taką adopcję, z pewnością gdy jedno z "rodziców" jest rodzicem naturalnym.

        Skomentuj

        • Yassmine
          Gwiazdka Porno
          • Dec 2010
          • 1612

          Napisał Hal
          Moje poglądy w tym zakresie coraz bardziej ewoluują. Kiedyś byłem bezwzględnie przeciwny a dzisiaj ... coraz bardziej jestem umiarkowany w wypowiedziach na ten temat. Życie jest tak różnorodne i bogate, w wielu sytuacjach byłbym gotów zaakceptować taką adopcję, z pewnością gdy jedno z "rodziców" jest rodzicem naturalnym.
          Dokładnie!!!

          Mam kolegę którego Mama, oznajmiła rodzinie że jest lesbijką i chce rozwodu. Mąż zachował sie z klasą... dał jej rozwód, niestety jego praca nie pozwalała na to żeby zabrał syna do siebie, więc ten wówczas nastoletni chłopak wychowywany był przez dwie "Mamy" i dochodzącego ojca. I mówi do dziś, ze jego model rodziny to 2K+1M, ma dwie matki i jednego ojca. Partnerka Mamy okazała się bardzo wyrozumiałą i mądrą babką. Z czasem okazało się że stała się przyjaciółką tego chłopaka. Ojciec znalazł sobie inną kobietę, mają dziecko... spotykają się na święta we wspólnym gronie. Happy end.

          To że był wychowywany w najtrudniejszym okresie dla siebie przez parę homoseksualną, bo ojca prawie nie było... nie wpłynęło na niego negatywnie. Rodzina w pełni zaakceptowała taki układ. Więc obyło się bez szarpaniny. Wszyscy chcieli żeby chłopak jak najmniej ucierpiał na tym wszystkim i udało sie.

          Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


          ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

          Skomentuj

          • rwm2
            Ocieracz
            • Apr 2007
            • 113

            Lija, z pewnością większość osób chciałaby mieć biologicznych rodziców. Z pewnością większość osób chciałaby, aby ich biologiczni rodzice mieli możliwość spełniania się w roli troskliwych opiekunów. Co do tego nie mam wątpliwości.

            Aczkolwiek deliberujemy tu na temat adopcji. Jeśli uznamy za normę to, że dwoje dorosłych ludzi wychowuje swoje biologiczne dzieci, to sam fakt, że istnieją dzieci pozbawione obojga rodziców, albo jednego z nich, jest już odstępstwem od normy.

            Ja postawię tu inne pytanie. Kto chciałby się kiwać pogrążony w chorobie sierocej w jakimś bidulu - ręka do góry!

            Margo82, kilka stron temu, (post #259) napisałem dlaczego jestem przeciwny adopcji przez parę homoseksualną. Przynajmniej w naszym kraju.

            B@RM@N, argument dotyczący szykan jest według mnie jedynym racjonalnym argumentem przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Nawiasem mówiąc, uważam, że jakiekolwiek szykany wobec dzieci są nieuprawnione i powinny być odrzucona jako przejaw najniższych instynktów.

            To co uważasz za sedno sprawy, jest słabym argumentem, ponieważ każdy rodzic, podkreślam: każdy, przekazuje swojemu dziecku zupełnie inne wartości.

            _acdc_ - fajnie, że napisałeś "w moim odczuciu". To bardzo ułatwia polemikę. Moim zdaniem, możesz uważać sobie dowolną rzecz, zjawisko, proces za wartość - Twoja sprawa i rzeczywiście nie ma tu nad czym dyskutować.

            Hal i Yassmine: cieszę się, że na tym forum są ludzie dostrzegający fakt, że życie nie składa się wyłącznie z abstrakcyjnych norm i wydumanych wzorców.

            Skomentuj

            • wiarus
              SeksMistrz
              • Jan 2014
              • 3264

              Rodzina i normalny układ MK to nie abstrakcyjne normy i wydumane wzorzec.
              Niestety, uprawiasz żonglerkę i może ktoś tego jeszcze nie dostrzegł
              rwm - faktycznie jesteś lewackim filozofem.
              "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
              James Jones - Cienka czerwona linia

              Skomentuj

              • rwm2
                Ocieracz
                • Apr 2007
                • 113

                wiarus, norma z definicji jest czymś abstrakcyjnym.

                Układ MK może uchodzić za normę w naszym społeczeństwie. Szkoda, że nie bierzesz pod uwagę faktu, że normy społeczne ewoluują razem ze społeczeństwem. Nie wspominając o tym, że różne społeczeństwa wytworzyły różne zasady i kanony. U nas, w "katolickiej" Polsce normą będzie układ MK a gdzieś w Utah, u mormonów normą będzie układ MKKKKKKKKKKKKKKKKKK.

                Skomentuj

                • brkt
                  Erotoman
                  • Dec 2011
                  • 714

                  Lubię dyskusję o rodzinie i wartościach. To moje ulubione dyskusje.
                  Drugim ulubionym tematem jest decydowanie za kogoś o jego przyszłości i rozwoju.

                  Idealną kombinacją jest dowolna "wartość najwyższa" pod którą podpisuje się większość adwersarzy oraz "troska" o rozwój, najczęściej cudzy bo przecież My jesteśmy już ukształtowani i doświadczeni więc możemy się wypowiedzieć.

                  Rodzina w dzisiejszych czasach oznacza zupełnie co innego niż setki lat temu. Nawiasem pisząc, rozwój jest dla mnie wartością nadrzędną i uniwersalną...
                  To co od setek lat się nie zmienia, to potrzeba sierotek do bycia kochanymi. Czy będą opiekowali się nimi homo czy hetero to inna historia, bo jak zauważyłem gejostwo jakimś cudem "roznosi się" w zdrowych, chrześcijańskich, het*******ualnych rodzinach o tradycyjnych wartościach więc jest cień nadziei na "wyleczenie z gejostwa" pacholęcia z bidula wychowywanego przez homoseksualną parę.

                  wiarus - każdy z nas ma jakieś archetypy, schematy pojmowania tego skomplikowanego świata. Jeśli ja mam inne a Ty inne to można oczywiście przyjąć, że się mylę dla wygody zachowania przez Ciebie twoich archetypów niemniej po co takie założenie? Logika mówi, że poza skrajnymi biegunami możemy obaj mieć rację lub obaj się mylić. Zanim sięgniesz do swojego chlebaka po kolejne mądrości racz zauważyć, że istnieją wypisane przeze mnie powyżej warianty.
                  generator losowych mądrości

                  Skomentuj

                  • iceberg
                    PornoGraf
                    • Jun 2010
                    • 5100

                    No właśnie "tradycyjny", tylko co to oznacza? Patrzac lata wstecz, a tak kształtuje się tradycja to zwolennicy powinni mieszkać w jednoizbowych pomieszczeniach razem z dziadkami, pradziadkami, dziećmi i wnuczętami (wybrać dowolne w zależności od wieku), a ci którzy tak nie mieszkają nie spełniają modelu "tradycyjnego" - czyż nie prawda?
                    Zaraz odezwą się glosy, że to niekonieczne ich tradycja... Otóż to, kwestia uznania co jest tradycja a co nią nie jest - modele rodziny mogą się zmieniać, zarówno czasowo jak i terytorialnie.
                    Brkt ma rację, że dziecko najbardziej potrzebuje miłości i rozwoju.
                    Mam wrażenie, że czasem to jest pomijane w rozważaniach, podobnie jak czasem stosowane hasło "nieważne jaka Polska, byle katolicka"...
                    Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                    Skomentuj

                    • wiarus
                      SeksMistrz
                      • Jan 2014
                      • 3264

                      "Pojechaliście, tym razem na skróty".
                      Brkt - zwróć uwagę, że daleko nam współczesnym do starożytnych Greków, w akceptacji par homoseksualnych. I nie jest to kolejna "mądrość z mojego chlebaka", a skrawek historii, tej sprzed ery Chrześcijaństwa.
                      Warianty można mnożyć jak króliki i wyciągać różnego rodzaju skrajności. A co powiecie, o Hitlerjugend, czy konsomolskich metodach wychowania dzieci ? Oba te warianty już trenowano i to niedaleko - za naszymi granicami. Jedyny który się naprawdę sprawdził, to ten stosowany przez Indian, czy Eskimosów. Lecz te, niestety nie przystają do wizji rodziny gejowskiej.
                      Ajs - jeżeli rozmawiamy o rozwoju, to powinieneś pamiętać, że o ile para gejów może darować dziecku miłość i zapewne to zrobi, to z rozwojem może być już trochę gorzej, choćby ze względu błędy w kształtowaniu osobowości. Nie przepadam za statystyką, lecz ile jest par homo, które są ze sobą przez kilkadziesiąt lat ? Ponadto, hasło "każda, byleby katolicka", to nie moje podejście. Przerobiłem inne rozwiązanie i przeżyłem.
                      Nie chodzi mi o bezmyślne głaskanie tradycji, czy kopanie jej po tyłku. Myślę, że wychowanie i ukształtowanie dziecka, to nie eksperyment. Tu nie ma prawa na błędy, czy, robienie dobrze parom homo, gdyż tego chcą !
                      Co do sierot - czy zadaliście sobie kiedyś trud i sprawdziliście wymagania stawiane przyszłym rodzicom adopcyjnym ? Wiecie jak trudno jest adoptować dziecko ?
                      "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                      James Jones - Cienka czerwona linia

                      Skomentuj

                      • Lija
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • Mar 2011
                        • 277

                        Napisał rwm2
                        Lija, z pewnością większość osób chciałaby mieć biologicznych rodziców. Z pewnością większość osób chciałaby, aby ich biologiczni rodzice mieli możliwość spełniania się w roli troskliwych opiekunów. Co do tego nie mam wątpliwości.

                        Aczkolwiek deliberujemy tu na temat adopcji. Jeśli uznamy za normę to, że dwoje dorosłych ludzi wychowuje swoje biologiczne dzieci, to sam fakt, że istnieją dzieci pozbawione obojga rodziców, albo jednego z nich, jest już odstępstwem od normy.

                        Ja postawię tu inne pytanie. Kto chciałby się kiwać pogrążony w chorobie sierocej w jakimś bidulu - ręka do góry!

                        Margo82, kilka stron temu, (post #259) napisałem dlaczego jestem przeciwny adopcji przez parę homoseksualną. Przynajmniej w naszym kraju.

                        B@RM@N, argument dotyczący szykan jest według mnie jedynym racjonalnym argumentem przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Nawiasem mówiąc, uważam, że jakiekolwiek szykany wobec dzieci są nieuprawnione i powinny być odrzucona jako przejaw najniższych instynktów.

                        To co uważasz za sedno sprawy, jest słabym argumentem, ponieważ każdy rodzic, podkreślam: każdy, przekazuje swojemu dziecku zupełnie inne wartości.

                        _acdc_ - fajnie, że napisałeś "w moim odczuciu". To bardzo ułatwia polemikę. Moim zdaniem, możesz uważać sobie dowolną rzecz, zjawisko, proces za wartość - Twoja sprawa i rzeczywiście nie ma tu nad czym dyskutować.

                        Hal i Yassmine: cieszę się, że na tym forum są ludzie dostrzegający fakt, że życie nie składa się wyłącznie z abstrakcyjnych norm i wydumanych wzorców.
                        juz pisalam -rzecz tyczy adopcji dzieci-zostaw w spokoju cudze (biologiczne ,chociaz bez ojca czy matki dzieci z przyczyn losowych)
                        Prawo BIOLOGICZNEGO rodzica pozwala mu na samotne wychowanie dziecka .
                        Dziecko zna swoje pochodzenie ,zwykle zna los drugiego rodzica-norma !Ojciec ktory np zmarł istnieje w umysle tego dziecka-to jest jak najbardziej normalny stan !

                        Sugerujesz ,ze dla dobra dziecka chciałbyś je zabrac z bidula?
                        Jak juz wczesniej wspomniano jest to potrzeba realizowania się w roli rodzica-egoistyczna,wiec prosze z tą dobrodusznością nawet nie wyskakiwac i tak brzmi to niewiarygodnie .

                        Skomentuj

                        • rwm2
                          Ocieracz
                          • Apr 2007
                          • 113

                          wiarus, co to są "błędy w kształtowaniu osobowości"?

                          Jak już wyjaśnisz, to udowodnij, proszę, że rodziny het*******ualne takich błędów nie popełniają.

                          Fakt, że trudno jest adoptować dziecko, nie jest tematem tej dyskusji.

                          Myślę, że wychowanie i ukształtowanie dziecka, to nie eksperyment. Tu nie ma prawa na błędy,
                          A moim zdaniem wychowywanie dziecka to nic innego, jak jeden wielki, trwający co najmniej kilkanaście lat eksperyment. Chyba, że Twoja prapraprapraprababcia napisała jakiś przepis, którego od pokoleń Twoja rodzina ściśle się trzyma wypełniając toczka w toczkę wszelkie instrukcje.

                          A który rodzic nie popełnił błędów, niech rzuca kamieniem!

                          Lija, nie rozumiem co to znaczy, "istnieć w czyimś umyśle".

                          I ja osobiście nie chciałbym zabrać żadnego dziecka z bidula. Ale nie będę krytykował nikogo, ani zabraniał nikomu, kto zechce je zabrać, bo tak jak napisał Iceberg:
                          dziecko najbardziej potrzebuje miłości i rozwoju
                          .

                          Oczywiście pomijam tu patologie (jak pijaństwo, narkomania, pedofilia, etc.), od których nie są wolne również pary het*******ualne.

                          Sugerujesz ,ze dla dobra dziecka chciałbyś je zabrac z bidula?
                          Jak juz wczesniej wspomniano jest to potrzeba realizowania się w roli rodzica-egoistyczna,wiec prosze z tą dobrodusznością nawet nie wyskakiwac i tak brzmi to niewiarygodnie .
                          A to ciekawe! I co z tego wynika? Że wszyscy, którzy decydują się na dziecko robią to z pobudek egoistycznych? Nawet jeśli, to co z tego?
                          Last edited by rwm2; 22-10-14, 16:24. Powód: Dodałem odpowiedź do Lija.

                          Skomentuj

                          • Lija
                            Seksualnie Niewyżyty
                            • Mar 2011
                            • 277

                            oczywiscie -jest to tak samo egoistyczna potrzeba ,jak chęć spłodzenia dziecka
                            robimy to dla siebie ,a nie dla tego dziecka-oczywista oczywistosc

                            Skomentuj

                            • znowuzapilem
                              SeksMistrz
                              • Nov 2010
                              • 3555

                              Prosze o nie dyskutowanie z tym karłem intelektualnym.
                              Na każdy argument że białe jest białe znajdzie swoje "ale". To takie kopanie piłki o mur - nieważne jak celnie kopniesz to mur i tak odbije piłke i w krzaki po nią trzeba lecieć. Mówiąc inaczej kultowym internetowym powiedzonkiem nie dyskutuj z idiotą, sprowadzi Cie do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

                              Jesteś wysoki i gruby - nie zostajesz czołgistą. Urodziłeś się bez nóg - nie zostajesz sprinterem, urodziłeś się z IQ 78 - nie zostajesz naukowcem (no chyba takim od gender studies), urodziłeś się gejem - nie zostaniesz tatą.
                              Last edited by znowuzapilem; 22-10-14, 18:10.
                              Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                              Skomentuj

                              • _acdc_
                                Świętoszek
                                • Sep 2014
                                • 45

                                rwm2 i brkt, mam bardzo istotne pytanie: czy któryś z was szalenie oświeconych i postępowych europejczyków (bo pewnie nie Polaków-cebulaków) posiada dzieci?


                                Napisał znowuzapilem
                                Prosze o nie dyskutowanie z tym karłem intelektualnym.
                                Na każdy argument że białe jest białe znajdzie swoje "ale". To takie kopanie piłki o mur - nieważne jak celnie kopniesz to mur i tak odbije piłke i w krzaki po nią trzeba lecieć. Mówiąc inaczej kultowym internetowym powiedzonkiem nie dyskutuj z idiotą, sprowadzi Cie do twojego poziomu i pokona doświadczeniem.

                                Jesteś wysoki i gruby - nie zostajesz czołgistą. Urodziłeś się bez nóg - nie zostajesz sprinterem, urodziłeś się z IQ 78 - nie zostajesz naukowcem (no chyba takim od gender studies), urodziłeś się gejem - nie zostaniesz tatą.

                                Skomentuj

                                Working...