W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Życie zawodowe a Prawo Pracy

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • evilwoman

    Życie zawodowe a Prawo Pracy

    Wielokrotnie spotkałam się z opinią że jeżeli chcesz sie utrzymać w pracy musisz zapomnieć o egzekwowaniu swoich praw. Pracodawcy nieraz przy konieczności zwojnienia jednego z pracowników patrzą na to ile wykorzystywał urlopu, ile razy miał L4 lub czy dopominał się o zapłatę za nadgodziny. Pewna Pani, którą osobiście znam przychodziła do pracy z 40 stopniami gorączki byle tylko się nie narazić szefowi, a inna robiła za darmo nadgodziny bez słowa.

    Jak to jest z tymi realiami? czy rzeczywiście osoby korzystające z tego co im się prawnie w pracy należy są na "czarnej liscie"? Jak wy postepujecie w swojej pracy?


    zapraszam do dyskusji.
  • Cash91
    Świętoszek
    • Feb 2009
    • 43

    #2
    Dobrego pracownika nawet szef się boi , wiem to po swojej mamie. Ma tak dobry kontakt z klientami, że jak ją szef przyjął od razu zarobki wzrosły. IMO trzeba być po prostu pewnym siebie.

    Skomentuj

    • Dareios
      Gwiazdka Porno
      • Jan 2006
      • 1959

      #3
      To zależy od wielkosci bezrobocia, branży, rejonu. Jeżeli ma się pracę, a 10 chętnych czeka tylko aż się potkniesz to faktycznie może tak być. I tu najbardziej rygorystyczne przepisy nie pomogą - wręc pogorszą sprawę.
      Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

      Skomentuj

      • Wujek

        #4
        Młody ma racje. I od pory roku tez zależy.
        Ja jako młody zdolny z papierami i umiejetnościami - nie oddałbym ani jedenj nagdodziny za darmo. Bykonuje jakas praca po to aby zarobic prawda?
        Zaczyna się okres letni - czyli najwieksze rotacje w kadrze pracowników. Szefostwo musi się starać o pracownika, a nie na odwrót.

        Skomentuj

        • curious
          Erotoman
          • Feb 2009
          • 562

          #5
          Zgadzam się z Chicą - to zależy od firmy, region w którym firma się znajduje nie ma aż takiego znaczenia.
          Mój brat pracuje 15 lat w jednej firmie, przez ten czas wziął L4 może ze dwa razy, gdy już naprawdę było z nim krucho. Widzi, że ci, którzy korzystają z chorobowego, są pierwsi na liście "do odstrzału", więc jeździ do pracy z gorączką, sraczką, zapaleniem oskrzeli, rzygając po drodze i słaniając się na nogach, bo wie, ze jak go zwolnią, to za Chiny ludowe nie spłaci kredytu na mieszkanie.

          Moja sąsiadka natomiast ma pracę w firmie, która ceni sobie umiejętności pracowników, a nie patrzy na to czy zdarza im się chorować czy nie. Oczywiście, jeśli kogoś więcej w pracy nie ma niż jest, to raczej długo tam nie zagości, w końcu każda firma musi na siebie zarabiać.
          ...I dobry Boże spraw...
          żeby te wszystkie kalorie poszły mi w cycki..."

          Skomentuj

          • jezebel
            Emerytowany Pornograf

            Zboczucha
            • May 2006
            • 3667

            #6
            A dla mnie wszystkie te rzeczy są bez znaczenia, bo wiele zależy po prostu od tego, jaki jest człowiek, który ma władzę nad nami.

            Przypomniała mi się jedna scena, kiedy byłam sekretarzem Sędziego w wydziale gospodarczym. Kierowniczką była mała stara zołza. Kiedyś weszłam do sekretariatu, a przed kierowniczką klęczała jedna z moich koleżanek, błagając by ta ją zwolniła do dentysty, mimo, iż tamta ma cały urlop już wybrany. Kierowniczka się nie zgodziła. Każdy trząsł portkami przed tą dyktatorką, bo od niej szła opinia do kadr i wyżej. Generalnie - działy się tam iście dantejskie sceny czasem najciemniej pod latarnią - w sądach też łamie się prawo i to pełną gębą.

            Z doświadczenia wiem, że nikt nie może czuć się bezpieczny. Ten kto daje sobie włożyć na barki co raz to więcej i więcej - w końcu nie daje rady i sam zmienia pracę, lub z niego rezygnują, bo staje się cieniem człowieka i już nie da się więcej z niego wycisnąć. Ci z kolei, którzy szanują swój czas i siebie, ciągle markują, że są zajęci, bo po prostu wychodzą z założenia, że nie dadzą się zniewolić - też tracą pracę z dnia na dzień. Chroni ich jakieś prawo? nie - pracodawcy też potrafią kłamać i być bezlitośni. Koleżanka została zwolniona z pracy, bo posądzono ją o zbytnią zażyłość z klientami i brak dyskrecji /rzekomo plotkowała z klientami na temat szefowej/. Nie trzeba się sfrajerzyć, by wyjść na frajera.

            Dlatego ja zaczęłam już walkę o swoją niezależność i nie chcę mieć nikogo "nad sobą" - chyba że w łóżku
            Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

            Skomentuj

            • sister_lu
              PornoGraf

              Nadmorska Diablica
              • Jun 2007
              • 1491

              #7
              Nie boję się walczyć o respektowanie moich praw. Nie pozwalam wykradać sobie przez pracodawcę prywatnego czasu w imię tzw. powołania zawodowego. Bardzo często mówię : "nie" szefowej, wiceszefowej jeszcze częściej. W tej chwili relacje układają nam się dobrze.
              Nie dostaję nagród za pracę społeczną, ale nigdy mi na tego typu gratyfikacjach nie zależało. Mam wieczory i weekendy dla siebie, co bardzo sobie cenię.
              0statnio edytowany przez sister_lu; 23-05-09, 18:13.

              Skomentuj

              • Jacenty
                Emerytowany PornoGraf
                • Jul 2006
                • 1545

                #8
                Temat w sam raz dla mnie, z czysto zawodowej ciekawości. O swoje prawa należy dbać i egzekwować je bez żądnych ustępstw. Przychodzenie do pracy z 40 stopniową gorączką, czy zapierdzielanie po 12 godzin na dobę bez zapłaty za nadgodziny w niczym nie uratuje pracownika od utraty pracy. Jeżeli zajdzie taka potrzeba lub pracodawca uzna, że dany człowiek nie jest mu potrzebny, to go zwolni tak czy inaczej. Pozwalanie pracodawcy na to, żeby pomiatał pracownikiem prowadzi do tego, że ten pierwszy będzie coraz bardziej bezkarny i będzie sobie pozwalał na coraz większe naciski na pracownika. Niestety takie są realia.
                Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                Skomentuj

                • Dareios
                  Gwiazdka Porno
                  • Jan 2006
                  • 1959

                  #9
                  To zalezy od firmy, a nie od regionu.
                  W różnych regionach jest różny poziom bezrobocia i zamożności. Nie trudno się domyśleć, że w biednym regionie z dużym bezrobociem szacunek dla pracownika będzie o wiele mniejszy niż w regionie stosunkowo bogatym.
                  Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                  Skomentuj

                  • Woland
                    Banned
                    • Jul 2005
                    • 259

                    #10
                    Z twojego posta drogi młodzianku można wywnioskować że w ubogich rejonach pracodawca jest szują, łajzą i przekręciażem, a w bogatych na odwrót?

                    Dla mnie najważniejsze jest żeby pracownik był zadowolony z pracy a za czym idzie z płacy, żeby był zdrowy, wypoczęty i uśmiechniety. Żeby w pracy poświęcał się korporacji a nie myślał za co raty płacić i jak i za co rodzinę wyżywić do konca miesiąca... takie myślenie pracodawcy ma bardzo duży wpływ na wydajność, kreatywność i lojalność pracowników... mimo dużego nakładu kosztów ( uczciwa wysoka płaca, dodatkowy socjal) to mimo wszystko jest bardziej opłacalne niż zatrudnianie wystraszonych, zahukanych i łasych na każdą dodatkową złotówkę zle opłacanych pseudo fachowców.

                    Skomentuj

                    • Bambiii
                      Perwers
                      • Feb 2009
                      • 852

                      #11
                      Pracuję w dużej firmie. Przestrzeganie praw pracowników?To jakiś żart. W umowie mam napisane, że czas pracy to 8 godz dziennie. Rzeczywistość jest taka, że rzadko pracuję mniej niż 12 godz. Urlop na żądanie? Możesz się pożegnać z robotą. Dzień wolny, urlop? Trzeba się dużo nachodzić, żeby go wybłagać. Pomimo, że bardzo lubię swoją pracę, to męczy mnie to niesamowicie. Moje życie towarzyskie praktycznie umarło. Nie mogę się z nikim umówić, bo nie wiem, o której wyjdę z pracy. A egzekwowanie swoich praw? Jasne, go ahead, ale z robotą możesz się pożegnać.
                      Eat shit.

                      Skomentuj

                      • YoungStallion
                        Perwers
                        • Jul 2005
                        • 1184

                        #12
                        Napisał evilwoman
                        Wielokrotnie spotkałam się z opinią że jeżeli chcesz sie utrzymać w pracy musisz zapomnieć o egzekwowaniu swoich praw. Pracodawcy nieraz przy konieczności zwojnienia jednego z pracowników patrzą na to ile wykorzystywał urlopu, ile razy miał L4 lub czy dopominał się o zapłatę za nadgodziny. Pewna Pani, którą osobiście znam przychodziła do pracy z 40 stopniami gorączki byle tylko się nie narazić szefowi, a inna robiła za darmo nadgodziny bez słowa.

                        Jak to jest z tymi realiami? czy rzeczywiście osoby korzystające z tego co im się prawnie w pracy należy są na "czarnej liscie"? Jak wy postepujecie w swojej pracy?


                        zapraszam do dyskusji.
                        Tak sytuacja może zdarzyć się w hipermarketach, centrach handlowych czy zakładach pracy gdzie na danym stanowisku nie potrzebny jest fachowiec czy specjalista.

                        W porządnej firmie dobry specjalista nie ma takich zmartwień. Może nawet odmówić udziału w szkoleniu które przywiąże go na głużej do firmy bo wie, że szef będzie miał spory kłopot ze znalezieniem zastępcy.
                        "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
                        Stanisław Lem

                        Skomentuj

                        • Dareios
                          Gwiazdka Porno
                          • Jan 2006
                          • 1959

                          #13
                          Pracownik nie jest winien swemu pracodawcy służalczości i posłuszeństwa. Jest mu jedynie winien usługę, za którą otrzymuje zapłatę, będącą nie łaską, lecz zasłużonym wynagrodzeniem.

                          Ludwig von Mises






                          Z twojego posta drogi młodzianku można wywnioskować że w ubogich rejonach pracodawca jest szują, łajzą i przekręciażem, a w bogatych na odwrót?
                          Myślałem że nie trudno dojść do sedna sprawy, a tu prosze, jednak trudno. Przecież tu nie chodzi o charakter pracodawcy, o to jakim jest człowiekiem, tylko o to na jakie zachowanie może sobie pozwolić. Jeżeli jest region bogaty z niskim bezrobociem i chodzi o pracownika trudno dostępnego na rynku pracy to szef, obojętnie jaką szują by nie był to na takie postępowanie nie może sobie pozwolić bo by zaszkodził sam sobie. Jak się pracownik wkurzy to mu *******nie na biurko wypowiedzenie i pójdzie gdzie indziej, a pracodawca będzie musiał się potem nagimnastykować aby znaleść innego pracownika, przeszkolić go i wdrożyć. A jak mamy ubogi region z dużym bezrobociem to ludzie za wszelką cenę starają się utrzymać posadę bo wiedzą że jak ją stracą to z kolei oni będą musieli się namęczyć aby znaleść inną, jeżeli w ogóle im się to uda. W takich warunkach pracownicy są skłonni pracować nie tylko za mniejsze pieniądze ale i w gorszych warunkach. Normalny rynek. To tak jak z PRLowskim kelnerem - mógł nam napluć w talerz bo wiedział że gdzie indziej nie pójdziemy bo nie mamy gdzie. Teraz sami zabijają się o klientów bo wybór restauracji jest szeroki i jak się nam coś nie spodoba to możemy iść do innej. I tu nie chodzi czy kelner jest z natury uprzejmy czy nie - jeżeli jest konkurencja to sobie na takie zachowanie nie może pozwolić bo zaszkodzi sam sobie, jak ma monopol to może robić co chce.
                          Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                          Skomentuj

                          • Woland
                            Banned
                            • Jul 2005
                            • 259

                            #14
                            Młody, w jakiej korporacji pracujesz?
                            Ile osób bezpośrednio zatrudniasz?

                            Skomentuj

                            • Dareios
                              Gwiazdka Porno
                              • Jan 2006
                              • 1959

                              #15
                              co to ma do rzeczy? ja nie pracuje w korporacji
                              Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                              Skomentuj

                              Working...