Cześć wszystkim!
Piszę na forum ponieważ mam problem z moją dziewczyną. Jesteśmy razem 2,5 roku, mieszkamy razem od ponad półtora. W związku układa Nam się dobrze. Nigdy nie mieliśmy większych problemów ani kryzysów poza jedną przykrą sprawą o której Wam napisze.
Na początku tego roku moja dziewczyna nawiązała bliższą niż kontakty czysto zawodowe znajomość z kolegą z pracy.Gdzieś w styczniu umówili się na piwo - ok, nie miałem nic przeciwko. Gościu się nakręcił i zaczął dużo z nią smsować. Po jakiś 2 tygodniach umówili się na kolejne spotkanie ale o tym mi już nie powiedziała. Skłamała, że idzie na kawe z koleżanką. Od początku wiedziałem kim jest ta koleżanka bo smsowała z tym gościem na moich oczach. Bardzo mnie to zabolało bo na prawdę niczego Nam w szczęściu nie brakuje, ja adoruje ją, ona mnie itp. Wziąłem ją na rozmowę. Powiedziałem, że wiem o wszystkim, że jestem bardzo zawiedziony jej postawą i chyba nie chce na kłamstwie budować związku. Dodałem, że jeżeli jeszcze raz mnie okłamie w taki sposób to kończymy w 5 minut i się wyprowadza.
Dziewczyna była tym wszystkim zrozpaczona, płakała 3 godziny non stop, przepraszała i przyznała, że sama nie wie czemu tak postąpiła. Ok, wybaczyłem bo ją kocham i nie chciałem jej tracić.
Gościowi napisała na Facebooku, że dopóki pracują razem nie ma moyo żadnych spotkaniach, wyjściach na kawe itp. Od tego czasu był spokój i sielanka.
Przechodzę do meritum.
3 miesiąc temu facet się zwolnił a wczoraj wieczorem znowu się odezwał i zaproponował wyjście na kawę mojej lubej. Teoretycznie ogą być też inni znajomi z jej pracy - ale tego nie wiadomo bo to ma dogadać tamten facet - w co wątpię, będzie dążyć do solowego wypadu. Poinformowała mnie o tym spotkaniu i tutaj ma plusa za szczerość. Tak czy siak nie obyło się bez rozmowy. Powiedziałem jej, że doceniam szczerość zważywszy na to co stało się w lutym ale i tak dziwi mnie, że chce się z nim dalej widywać. Spytałem, jak ona by się czuła gdybym ja tak postąpił i po jakimś czasie znowu się z kimś dla kogo ją okłamałem spotykał. Dodałem, że czuję się bardzo niekomfortowo, uważam ktoś tu liczy na coś więcej i nie wierze w przyjaźń damsko męską. Bo nie wierze. Ona zaczęła mówić, że nigsy by mnie nie skrzywdziła i, ż jeżeli chce to ona odwoła spotkanie. Odpowiedziałem jej, ż nie będe jej niczego zabraniać bo nie jestem zaborczym samcem, zrobi jak uważa, ale powinna się liczyć także z moimi uczuciami skoro jesteśmy razem.
Nigdy nie zabroniłem jej wyjścia ze znajomymi czy na imprezę ale ten przypadek mi się nie podoba i tyle. f
Jak myślicie, dobrze postąpiłem czy może powinienem zagrać ostrzej i jej zabronić? Ciekaw jestem co będzie dalej - czy faktycznie się spotka z nim sam na sam.
Pani i Panowie - jakie są wasze odczucia, jak W byście postąpili na moim miejscu?
Piszę na forum ponieważ mam problem z moją dziewczyną. Jesteśmy razem 2,5 roku, mieszkamy razem od ponad półtora. W związku układa Nam się dobrze. Nigdy nie mieliśmy większych problemów ani kryzysów poza jedną przykrą sprawą o której Wam napisze.
Na początku tego roku moja dziewczyna nawiązała bliższą niż kontakty czysto zawodowe znajomość z kolegą z pracy.Gdzieś w styczniu umówili się na piwo - ok, nie miałem nic przeciwko. Gościu się nakręcił i zaczął dużo z nią smsować. Po jakiś 2 tygodniach umówili się na kolejne spotkanie ale o tym mi już nie powiedziała. Skłamała, że idzie na kawe z koleżanką. Od początku wiedziałem kim jest ta koleżanka bo smsowała z tym gościem na moich oczach. Bardzo mnie to zabolało bo na prawdę niczego Nam w szczęściu nie brakuje, ja adoruje ją, ona mnie itp. Wziąłem ją na rozmowę. Powiedziałem, że wiem o wszystkim, że jestem bardzo zawiedziony jej postawą i chyba nie chce na kłamstwie budować związku. Dodałem, że jeżeli jeszcze raz mnie okłamie w taki sposób to kończymy w 5 minut i się wyprowadza.
Dziewczyna była tym wszystkim zrozpaczona, płakała 3 godziny non stop, przepraszała i przyznała, że sama nie wie czemu tak postąpiła. Ok, wybaczyłem bo ją kocham i nie chciałem jej tracić.
Gościowi napisała na Facebooku, że dopóki pracują razem nie ma moyo żadnych spotkaniach, wyjściach na kawe itp. Od tego czasu był spokój i sielanka.
Przechodzę do meritum.
3 miesiąc temu facet się zwolnił a wczoraj wieczorem znowu się odezwał i zaproponował wyjście na kawę mojej lubej. Teoretycznie ogą być też inni znajomi z jej pracy - ale tego nie wiadomo bo to ma dogadać tamten facet - w co wątpię, będzie dążyć do solowego wypadu. Poinformowała mnie o tym spotkaniu i tutaj ma plusa za szczerość. Tak czy siak nie obyło się bez rozmowy. Powiedziałem jej, że doceniam szczerość zważywszy na to co stało się w lutym ale i tak dziwi mnie, że chce się z nim dalej widywać. Spytałem, jak ona by się czuła gdybym ja tak postąpił i po jakimś czasie znowu się z kimś dla kogo ją okłamałem spotykał. Dodałem, że czuję się bardzo niekomfortowo, uważam ktoś tu liczy na coś więcej i nie wierze w przyjaźń damsko męską. Bo nie wierze. Ona zaczęła mówić, że nigsy by mnie nie skrzywdziła i, ż jeżeli chce to ona odwoła spotkanie. Odpowiedziałem jej, ż nie będe jej niczego zabraniać bo nie jestem zaborczym samcem, zrobi jak uważa, ale powinna się liczyć także z moimi uczuciami skoro jesteśmy razem.
Nigdy nie zabroniłem jej wyjścia ze znajomymi czy na imprezę ale ten przypadek mi się nie podoba i tyle. f
Jak myślicie, dobrze postąpiłem czy może powinienem zagrać ostrzej i jej zabronić? Ciekaw jestem co będzie dalej - czy faktycznie się spotka z nim sam na sam.
Pani i Panowie - jakie są wasze odczucia, jak W byście postąpili na moim miejscu?
Skomentuj