Sam do końca nie potrafię wskazać konkretnego powodu ale myślę że w ogóle na początku się nie znaliśmy. Po jakimś czasie stwierdziliśmy że to nie to ale mimo to dosyć mocno to przeżyłem. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
pierwszy- w zasadzie dziecinnosc, teraz ciezko mi to nazwac "zwiazkiem"
drugi i trzeci- totalna niedojrzalosc
obecny- zmierza ku koncowi tak mi sie wydaje.. Glupie klotnie, niby wszystko wyjasnione, ale.. Mowila, ze kocha, i okazywala to, bylem pewny tego, ale jesli sie kocha to sie nie przestaje z dnia na dzien, prawda? :> i nagle..
Panna stwierdzila, ze nie czuje magii..
Tak mnie sie wydaje, ze niedojrzalosc emocjonalna, i to nie moja na pewno ;]
Pierwszy zakończył się przez... niedojrzałość 'obojga' stron i różnice w charakterach oraz temperamentach. Robiła mi na psychice takie blizny, że heja odyseja.
Co tu dużo mówić, dobraliśmy się jako przeciwności. Na początku czułe, że idziemy w jedną stronę, no ale jej zachowanie w późniejszej fazie związku uświadomiło mi, że jednak tak nie jest. Typowa kokietka, straciłem w dużej mierze własną oryginalność i pewność siebie. Nie lubię, jak ktoś w tak perfidny sposób gra mi na uczuciach. Moją winą była, domnieman, zbyt duża uległość do kompromisów.
Napisał tjeN
Po jakimś czasie stwierdziliśmy że to nie to ale mimo to dosyć mocno to przeżyłem. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
U Nas...To chyba było widać. A jakja to przeżyłem. Rozstaliśmy się dwa dni...napisała esa, jestem chory, więc nie mieliśmy jak się spotkać. Na razie się trzymam twardo i tak mam zamiar żyć. Mam natomiast dookoła siebie wielu mi życzliwych ludzi, z ktorymi mogę porozmawiać, kiedy jest trudno.
Cały czas uważam, że jeszcze niejeden związek przede mną. Cała sztuka, by trafić pod właściwy adres
Napisał Oja
Mowila, ze kocha, i okazywala to, bylem pewny tego, ale jesli sie kocha to sie nie przestaje z dnia na dzien, prawda? :> i nagle..
Panna stwierdzila, ze nie czuje magii..
Tak mnie sie wydaje, ze niedojrzalosc emocjonalna, i to nie moja na pewno ;]
Też czułem jej uczucie, ale po pewnym czasie zauważyłem zmianę zachowania. Nie przestaje się kochać, no chyba, ze tylko się wydawało, ze to jest miłość.
Magie przestałem czuć, kiedy w grudniu zaczęła się bawić moimi uczuciami i ciągle powtarzała 'nie wiem'.
Wina zawsze leży po obu stronach, ale wydaje mi się, że pod względem dojrzałości emocjonalnie ostatecznie udowodniłem istnienie w sobie zdolności do prawdziwego zakochania.
Pierwszy zwiazek skonczyl sie bo jego ojciec dowiedzial sie o mojej epilepsji i tak podzialam na niego (sprowadzal mu jego byle - pod pretekstem przyjazni z siostra) az w koncu ktoras weszla mu do wyrka. A ze takiej zdrady nie wybaczam - kopnelam go w zad i kazalam spadac:-)
Inne "zwiazki" to tylko odmiennosc charakterow.
A obecny-hm, trwa i bedzie trwal do konca zycia ( takie marzenie )
PRZEPRASZAM TU BYł BłąD ZAMIAST EPLEPSJA MIALO BYC EPILEPSJA
pierwszy - bo nie chcialam sie calowac (dawwwno daawno temu )
drugi - bo byl 2 razy ode mnie starszy
obecny zwiazek ktory przeszedl etap zerwania - juz nawet nie pamietam o co poszlo, skumulowala sie we mnie zlosc, ale pozniej wrocilam do niego bo zmadrzal, tak mi sie wydawalo i nie pomylilam sie.. i teraz juz nigdy sie to nie skonczy mam taka nadzieje bo wszystko jest cudownie..
A szukac w internecie nie umiesz? Wpisz sobie w google i poczytaj nie lubie tego opisywac. To dosc (ostatnio) czesta choroba spotykana w spoleczenstwie i uczy sie o niej w szkole (liceum) na Przysposobieniu Obronnym.
A szukac w internecie nie umiesz? Wpisz sobie w google i poczytaj nie lubie tego opisywac. To dosc (ostatnio) czesta choroba spotykana w spoleczenstwie i uczy sie o niej w szkole (liceum) na Przysposobieniu Obronnym.
No właśnie wpisywałem w google eplepsja i nic nie znajduje, może chodziło ci o epilepsje??????????
No właśnie wpisywałem w google eplepsja i nic nie znajduje, może chodziło ci o epilepsje??????????
Owszem, padaczka. Też to mam.
Moje związki rozpadały się z różnych przyczyn, ale nigdy z tej (na szczęście). Bywały inne.
Bo przestał mi się podobać.
Bo jego zdaniem to za szybko się rozwijało.
Bo jego matka zerwała ze mną w jego imieniu.
Bo nie byłam reprezentacyjna.
Bo doszedł do wniosku że mam skopaną moralność.
Bo nazwał mnie głupią wobec moich znajomych.
Bo doszedł do wniosku że się mnie boi.
Bo za bardzo się zaangażowałam.
Bo za mało się zaangażowałam.
Bo go nie kochałam.
Skomentuj