Cisza nocna...jak to powinno być waszym zdaniem..Dziś alarm podnósł Gdańsk.. Restauratorzy buntują się,że życie nocne musi kończyć się o 22..mieszkańcy starówki dzwonią na policje albo ...obrzucają turystów obierkami.
Cisza nocna w turystycznych miejscowościach
Collapse
X
-
Tagi: Brak
-
Ciężko powiedzieć. Każdy ma swoje argumenty - do tego całkiem dobre. Z jednej strony nie można dziwić się mieszkańcom, którzy nie są na wakacjach, muszą kolejnego dnia iść do pracy, wyspać się. Z drugiej strony dla restauratorów każda godzina ciszy nocnej to duże straty. Trudno wyobrazić sobie, by o 22 starówka miała zamierać. -
Ciężko tu o rozwiązanie. Ale wychodzę z założenia, że turyści = rzeka kasy, więc bezwzględne egzekwowanie przez tubylców ciszy nocnej byłoby de facto strzałem we własną stopę.
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
Regulamin Forum.Skomentuj
-
Ciekawa jestem ,że np.w takiej Grecji nie mają z tym problemu...życie nocne tętni..ludzie zostawiają otwarte drzwi,wynoszą stoliki na i tak ciasną ulicę..myślę,że rynki miast i turystyczne miejscowości powinny mieć jakoś inaczej to zorganizowane..."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
To kwestia kultury, jak sądzę. U nas preferowane są śpiewy typu "a legiaaaa****aaaaa...." albo "pogoń śledzieeeee syfem jedzieeee" i domowe pipidówki przy flaszce.
Co kraj, to obyczaj. W wypadku Polski mamy do czynienia z kulturalnym zapyziejewem, trudno - musimy się sami siebie wstydzić, widać tak nas zaprojektowano
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
Regulamin Forum.Skomentuj
-
zdzwiło mnie że "w okresie letnim z okolic warszawskiej starówki dziennie odbieranych jest ok 400 zgłoszeń zakłócenia ciszy nocnej..." !
jest to z pewnością pewien dykomfort dla mieszkańców, ale 22 to moim zdaniem przesada! przynajmniej 23, znowu aż takich hałasów nie ma z tych ogródków, zwłaszcza że w większości są to restauracje a nie typowe puby.
powinno być jak w Egipcie... kurort tylko dla turystów, a mieszkańcami są wyłacznie pracownicyMożesz czuć się nieszczęśliwy z wielu powodów, ale nie potrzebujesz powodu, żeby być szczęśliwym.
Skomentuj
-
Dla mnie Egipt to dzicz więc nie porównuje takiej dyktatury..ale mieszkańcy tych pięknych miast mogliby wyluzować nieco..przeważnie to komunalne mieszkania a pretensje jakby im naruszano drut kolczasty w prywatnej willi."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
ehhh co z tego że komunalne? tam żyją tacy sami ludzie, im też pewne rzeczy przeszkadzają.Możesz czuć się nieszczęśliwy z wielu powodów, ale nie potrzebujesz powodu, żeby być szczęśliwym.
Skomentuj
-
Może i mam snobistyczne podejście...ale jak się ktoś decyduje na czynsz w kamienicy w centrum..życie kulturalne miasta ma też swoje prawa..co ma powiedzieć taki restaurator bulący olbrzymi czynsz a w najlepszym momencie mohery wzywaja psy.."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
ogródki ogródkami, niech po 23 ogródki znikają a ludzie niech przesiadują w wyciszonych wnętrzach.
przypuszczam że 'mohery' jak piszesz były tam przed ogródkami.
i nie zwalałabym na os starsze, gdyby mi się np. niemowlak budził co pół godziny z powodu czyjegoś dowcipu na ogrodku... też bym nie była zadowolonaMożesz czuć się nieszczęśliwy z wielu powodów, ale nie potrzebujesz powodu, żeby być szczęśliwym.
Skomentuj
-
Dlatego też Polska mimo pięknych miejsc przez swoją zaściankowość i ograniczenia nie jest atrakcją turystyczną jak inne państwa mające o wiele mniej atrakcji. KIbicuje Gdańskowi żeby przebił ten mur.."Miłość mierzy się potrzebą obecności"Skomentuj
-
we Wrocławiu podobno się nie skarżą a Rynek 'działa' do późnych godzin nocnych.
ale niech się jakiś wrocławiak wypowie ;>Możesz czuć się nieszczęśliwy z wielu powodów, ale nie potrzebujesz powodu, żeby być szczęśliwym.
Skomentuj
-
Wypowiem się, skoro zostałem wywołany do tablicy
Tak, to prawda, przynajmniej nic nie słyszałem o tym, żeby we Wrocławiu ktoś się skarżył, mimo że Rynek "żyje" do późnych godzin nocnych niemal przez cały rok. Pamiętam jak kiedyś w środku zimy, przy strasznej śnieżnej wichurze wracałem do domu koło 1 w nocy, a Rynek wciąż był pełny ludzi. Różnica polega być może na tym, że w samym centrum nie ma lokalów mieszkalnych. Najbliżej są na ulicy Świdnickiej (gdzie ogródków nie ma, chociaż na pewno wiele osób tamtędy przechodzi).
p.s. Zaraz, chwila, jest ogródek KFC, ale nie wiem, o której zamykają0statnio edytowany przez Dromader; 23-07-10, 20:47.Skomentuj
-
Ostatniej nocy w mieście na 9 liter był jakiś koncert czy też impreza plenerowa - mjuzik do 1 w nocy, nawet stopery za bardzo nie pomagały, a było za gorąco na zamknięcie okien ... I to nie jakiś klub a hałas na pół miasta...'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
-
Porównywanie Polski do Grecji czy Egiptu jest trochę bez sensu - inna kultura, inne zwyczaje, inny plan dnia.
Mnie zastanawia jedno...
W miniony weekend byłem ze znajomym na zakończeniu festiwalu FAMA w Gdańsku. Po ostatnim spektaklu (po północy) podjechaliśmy w okolice starego miasta na jakąś kawę czy coś. PUSTKA. Głucho, wszędzie pozamykane. Pojechaliśmy do Sopotu - do wyboru do koloru. Na Monciaku przecież też ludzie mieszkają, tak jak na Długiej.
Z jednej strony takim ludziom się nie dziwię. Z drugiej, tę ciszę nocną można o godzinę czy dwie wydłużyć. Po północy faktycznie niech się ludzie chowają do lokali, a nie przesiadują na zewnątrz.Skomentuj
Skomentuj