W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Ile najwięcej mieliście na liczniku?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Hal
    Perwers
    • Oct 2010
    • 1366

    #46
    Wystarczy pooglądać filmiki z wypadków nagrane kamerą samochodową. Widać jak niewinne i bezpieczne okoliczności mogą doprowadzić do poważnych wypadków.

    Skomentuj

    • watch.out
      Gwiazdka Porno
      • Sep 2011
      • 2959

      #47
      bez większych szaleństw... najwięcej co 180km jako kierowca (na ekspresówce)
      jako pasażer 200km na międzymiastowej.
      If you're not into oral sex - keep your mouth shut!

      Skomentuj

      • zbocz3k
        Świętoszek
        • Oct 2014
        • 35

        #48
        Raine, nie wychodź z domu, bo znam kogoś kto wyszedł i złamał nogę

        Skomentuj

        • iceberg
          PornoGraf
          • Jun 2010
          • 5113

          #49
          Napisał zbocz3k
          Jeżdżę szybko, czasami bardzo szybo, ale inaczej nie potrafię, bo wolę jechać skupiony na 110% i czytać drogę, niż być skupiony na rzeczach nieistotnych podczas jazdy. Poczytajcie co na ten temat ma do powiedzenia Clarkson.
          Czyli kiepski kierowca , dobry potrafi zachować skupienie przy każdej prędkości... zatem wygląda na to, że większość szkód parkingowych to Twoja zasługa i tchórzliwa ucieczka zanim ktoś zobaczy "miszcza"
          Przy okazji - zobacz gdzie szanowny Clarkson głównie gna - zazwyczaj po zamkniętym torze, lotnisku lub ewentualnie przy zamkniętym dla normalnego ruchu odcinku drogi. Szaleństwa na drogach publicznych należą raczej do rzadkości a nie stanowią reguły.
          I przy okazji jak już poruszasz temat TopGear - Hammond na pewno podczas wypadku dragsterem rozmawiał przez telefon z żoną albo pisał sms-a... bo przecież przy kilku setkach na liczniku nie mógł być skupiony skoro wylądował w szpitalu...

          Linczujcie ile chcecie.
          a po co i na co? do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć i oby Ci się to udało nie kosztem życia niewinnego człowieka, który znajdzie się przed Twoją rozpędzoną maszyną. Siebie możesz oszukiwać mówiąc o skupieniu i opanowaniu, fizyki Ci się nie uda oszukać niestety... no ale powodzenia.
          0statnio edytowany przez iceberg; 23-10-14, 10:35.
          Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

          Skomentuj

          • Raine
            Administrator
            • Feb 2005
            • 5252

            #50
            Znasz kogoś, kto nie przeżył złamania nogi? :-)

            PS. Możesz być rewelacyjnym kierowcą, ale zginąć bo ktoś poleci na trzeciego albo z naprzeciwka straci panowanie nad kółkiem. Prawa fizyki - przy zderzeniu dwóch ciał o przeciwnych kierunkach sumujesz ich łączną prędkość. I tak dajmy na to jadąc 180 i idąc na czołówkę z jadącym 90 punciakiem siła jest taka, jakbyś szybował 270.

            Jakie szanse przeżycia, chyba mniejsze niż samoistne ozdrowienie Lindsay Lohan ze wszystkich chorób wenerycznych.

            To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




            Regulamin Forum.

            Skomentuj

            • iceberg
              PornoGraf
              • Jun 2010
              • 5113

              #51
              Raine - Senna chyba miał też nogę złamaną na Imoli (tak między innymi złamanymi częściami ciała)... no ale przecież to był kiepski kierowca , kolega Zbocz3k jest od niego o lata świetlne lepszy...
              Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

              Skomentuj

              • Hal
                Perwers
                • Oct 2010
                • 1366

                #52
                Ice ale przyznasz że jazda autostradą 110 jest nudna, mnie się od razu chce spać. Jadąc szybciej łatwiej zachować czujność. Ale fakt, jak się coś dzieje lepiej jechać wolniej.
                Zresztą w tym roku wracając z urlopu włączyłem tempomat i praktycznie nie przekraczałem 120. Chyba się starzeję

                Skomentuj

                • Raine
                  Administrator
                  • Feb 2005
                  • 5252

                  #53
                  Casus Senny to w ogóle hic sunt leones, jak dla mnie. Muszę kiedyś solidniej coś na jego temat poczytać. O ile pamiętam, to ciął jakieś trzy setki, ale ile miał w momencie zderzenia, nie wiem za diabła.

                  To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                  Regulamin Forum.

                  Skomentuj

                  • zbocz3k
                    Świętoszek
                    • Oct 2014
                    • 35

                    #54
                    Napisał iceberg
                    Czyli kiepski kierowca
                    Masz rację

                    Poważnie masz rację! Bez ironii.

                    Napisał iceberg
                    zatem wygląda na to, że większość szkód parkingowych to Twoja zasługa i tchórzliwa ucieczka zanim ktoś zobaczy "miszcza"
                    Troszeczkę się zagalopowałeś miszczu.

                    Napisał iceberg
                    Przy okazji - zobacz gdzie szanowny Clarkson głównie gna - zazwyczaj po zamkniętym torze, lotnisku lub ewentualnie przy zamkniętym dla normalnego ruchu odcinku drogi. Szaleństwa na drogach publicznych należą raczej do rzadkości a nie stanowią reguły.
                    Sam Sobie odpowiedziałeś misiu kochany.

                    Napisał iceberg
                    I przy okazji jak już poruszasz temat TopGear - Hammond na pewno podczas wypadku dragsterem rozmawiał przez telefon z żoną albo pisał sms-a... bo przecież przy kilku setkach na liczniku nie mógł być skupiony skoro wylądował w szpitalu...
                    Ja naprawdę jestem otwartym człowiekiem na dyskusję, ale nie lubię bić się z koniem... Uznajmy, że jesteś mądrzejszy i masz większą wiedzę w tym temacie. Chętnie bym Ci wytłumaczył Twoje błędy myślowe ale...
                    Nie podnoszę rękawicy, to nie ma sensu. Chociaż zdanie zdążyłem sobie wyrobić.

                    Żeby tylko inni mogli zrozumieć Twoją gafę, wrzucę linka do tego wypadku, a inni niech sami wyciągną wnioski, ile ten dragster ma wspólnego z np. porshe, które możemy sobie kupić w salonie.



                    Napisał iceberg
                    Siebie możesz oszukiwać mówiąc o skupieniu i opanowaniu, fizyki Ci się nie uda oszukać niestety... no ale powodzenia.
                    Dopisujesz mi jakieś niestworzone teorie i próbujesz wmówić rzeczy, których nie powiedziałem. Na tym nie polega dyskusja.

                    Ciepłe słowa zawsze dodają otuchy, dlatego dziękuję za życzenie mi powodzenia, bo nigdy go za wiele.

                    Napisał Raine
                    Znasz kogoś, kto nie przeżył złamania nogi? :-)
                    Osobiście nie.

                    Napisał Raine
                    PS. Możesz być rewelacyjnym kierowcą, ale zginąć bo ktoś poleci na trzeciego albo z naprzeciwka straci panowanie nad kółkiem.
                    Mogę iść po chodniku i ktoś we mnie wjedzie, albo potrąci śmiertelnie na pasach.

                    Czyli właściwie najlepiej, to nie jeździć i z domu nie wychodzić.

                    Napisał Raine
                    Prawa fizyki - przy zderzeniu dwóch ciał o przeciwnych kierunkach sumujesz ich łączną prędkość. I tak dajmy na to jadąc 180 i idąc na czołówkę z jadącym 90 punciakiem siła jest taka, jakbyś szybował 270.
                    Popieram Twój tok myślenia i też wolę bezpiecznie, to obliczać.

                    Niestety, z fizyką jesteś na bakier i nie jest Twoją najmocniejszą stroną.



                    Napisał Raine
                    Jakie szanse przeżycia, chyba mniejsze niż samoistne ozdrowienie Lindsay Lohan ze wszystkich chorób wenerycznych.
                    Nie jestem lekarzem, więc nie potrafię ocenić prawdopodobieństwa.

                    Napisał iceberg
                    Raine - Senna chyba miał też nogę złamaną na Imoli (tak między innymi złamanymi częściami ciała)... no ale przecież to był kiepski kierowca , kolega Zbocz3k jest od niego o lata świetlne lepszy...
                    Czy Ty masz ze Sobą jakieś problemy?

                    Napisał Raine
                    Casus Senny to w ogóle hic sunt leones, jak dla mnie. Muszę kiedyś solidniej coś na jego temat poczytać. O ile pamiętam, to ciął jakieś trzy setki, ale ile miał w momencie zderzenia, nie wiem za diabła.
                    wikipedia
                    "Z zapisów telemetrycznych Williamsa Senny wynikało, że opuścił on tor z prędkością 310 km/h, a w chwili uderzenia w barierę, niespełna dwie sekundy później, prędkość wynosiła 218 km/h."


                    Kilka słów ode mnie:

                    Po 1. Nauczcie się czytać ze zrozumieniem. Przeczytajcie też wcześniejsze moje wypowiedzi w tym wątku, aby lepiej zrozumieć mój stosunek. Jak widać niektórzy mają problem i z jednym i z drugim.

                    Po 2. Szybko nie znaczy na 110%, a właśnie tak się podróżuje po torach podczas wyścigu czy trasach rajdowych. Może Wy nie widzicie różnicy wchodząc w zakręt z ograniczeniem prędkości do 90km/h na dwupasmowej drodze z dobrą widocznością, jadąc 120km/h, 140km/h, 180km/h czy 200km/h, które dopiero są granicą dla zawiasu i opony. Ja widzę i 180km/h w tym zakręcie nie uważam za bezpieczne, ale zaraz i tak ktoś się do mnie doczepi

                    PS. Nie napisałem również, że 120km/h w tym zakręcie jest bezpieczne

                    Po 3. Pisałem, że nie popieram ścigania się po drogach publicznych i bicia rekordów prędkości. Nie popieram również wyprzedzania na trzeciego, wygłupów i szpanowania, przeceniania swoich umiejętności, bogusia z m3 i jemu podobnych, pędzenia na wariata.
                    Nie lubię wyprzedzać na drogach jednojazdowych i staram się tego nie robić wcale, bo i tak nigdzie nie najadę.

                    Po 4. Każdy ma swoje zdolności, sprzęt i warunki, i powinien każdy z nas dostosować sobie prędkość pod siebie, a nie patrzyć na innych. Dla jednego 50km/h będzie już zabójcza. Nie każdy może i powinien jeździć szybko, a niektórzy nie powinni prowadzić wcale.

                    Po 5. Nie znacie mnie i nie wiecie z kim piszecie, więc darujcie Sobie docinki. Szanujmy się nawzajem.

                    Po 6. Duża część wypadków z tzw. kamerek była do uniknięcia, ale ludzie wolą trąbić niż działać a przede wszystkim przewidywać takie sytuacje. Oczywiście przewidzieć się wszystkiego nie da.

                    Po 7. Przepisy są po to żeby ich przestrzegać, a znaki nie stoją od parady. Zgodzicie się jednak, że nierzadko spotykamy bezsensowne ograniczenia prędkości.

                    Po 8. Nie wiem skąd i po czym przylepiliście mi łatkę pirata drogowego, wariaty, samobójcy, mordercy, psychopaty.

                    Po 9. W zabudowanych i na 70tkach zawsze zwalniam do tego ograniczenia. Zaskoczeni?

                    Po 10. Do wygłupów, szaleństw, nauki i rywalizacji, mam tor wyścigowy, zawody, testy i zamknięte odcinki drogowe.

                    Po 11. Nie starajcie się być mądrzejsi od samych siebie, bo dziwnie wyglądacie z taką przypadłością.
                    0statnio edytowany przez zbocz3k; 24-10-14, 09:54.

                    Skomentuj

                    • Raine
                      Administrator
                      • Feb 2005
                      • 5252

                      #55
                      No! W końcu do sensu gadamy. Inna rzecz, że ja nie uważam się za dobrego kierowcę, wręcz - przeciwnie. Dlaczego - opisałem już. Dlatego - nie do końca jest to dla mnie temat i zaraz się z niego zawinę.

                      Jakie 110%? o_O Nie da się wycisnąć z auta więcej niż 100%. To przeczy wszelkiej matematyce. No chyba, że mówimy o prowizji dealera z salonu względnie koleżki z komisu, a nie prędkości maksymalnej. ;-)

                      Z tymi znakami to fakt. W takiej Szwecji są porozstawiane dość oszczędnie. Za to u nas jest tego nasrane tyle, że aby wszystkie wizualnie zarejestrować podczas jazdy autem musielibyśmy chyba poruszać się z prędkością furmanki czy pyr-pyra. Nijak się to wszakże ma do meritum tematu, czyli - nadmiernej szybkości.

                      Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Piszę (i nawiązuję) tylko do dróg publicznych. W moim mieście swego czasu na zakręcie 90 stopni na skraju lasu wylecieli z trasy pijani imprezowicze. Auto uderzyło w drzewo, drzwi zakleszczone, wszyscy się sfajczyli (dwójka jeszcze żyła, było ich, hmm, słychać). A tam znak jest jeden: ograniczenie do 30. Musieli go widzieć.

                      To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                      Regulamin Forum.

                      Skomentuj

                      • zbocz3k
                        Świętoszek
                        • Oct 2014
                        • 35

                        #56
                        Na wstępie, muszę Ci napisać, że Cię szanuję za tą wypowiedź i "roota" nie masz na tym forum od parady.

                        110%, to takie moje małe zboczenie. W środowisku sportów motorowych bardzo popularne i jest oczywiście przenośnią, bo nawet 100% z punktu matematyki, nigdy nie da się osiągnąć

                        Znaki mają bardzo dużo wspólnego wbrew pozorom. Ale na wariata żadne znaki nie działają.

                        W moim mieście swego czasu na zakręcie 90 stopni na skraju lasu wylecieli z trasy pijani imprezowicze.
                        Wcale się nie dziwię, skoro byli pijani. Równie dobrze mogli mieć wypadek na prostej drodze, bez ograniczeń prędkości.

                        Niestety, takie sytuacje się zdarzają i to jest mój koszmar. Dlatego zanim zdążę zarejestrować auto, kupuje dużą 5kg gaśnicę ABC i montuję w przemyślany sposób. Oczywiście jak stracę przytomność, to na nic się ona zda, ale może ja kiedyś komuś ocalę życie?

                        Żeby nie robić OT. Uważam, że im większa prędkość, tym niebezpieczeństwo wypadku i jego tragicznych skutków rośnie. Uważam również, że kierowca jadący zgodnie z ograniczeniem prędkości może być bardziej niebezpieczny dla siebie i innych, od kogoś kto naprawdę ogarnia i jedzie znacznie szybciej, ale wyjątek niestanowi reguły. Dlatego w pewnym sensie rozumiem nagonkę, tym bardziej dlatego, że wielu miszczuw nie ma pojęcia o jeździe i tylko mu się wydaje, że umie jeździć. Czas to weryfikuje a skutki potrafią być opłakane.
                        Świat nie jest czarno-biały i nie tylko Hołowczyc potrafi w naszym kraju jeździć.

                        Uważam, że jazda po ambicjach, wyzwiska czy zdjęcia wypadków nic tutaj nie zmieni. Myślę, że o wiele lepsze efekty przynosi uświadamianie społeczeństwa i szkolenie ich - albo przynajmniej zachęcenie do pracowania nad sobą. Państwo jest w tylu aspektach nadopiekuńcze i potrafi nałożyć 85% podatku na palaczy papierosów, ale nie potrafi ich wyedukować. W tvp Kraków mamy świetny program "jedź bezpiecznie" i takich programów powinno być znacznie więcej. Mamy tak wielu kierowców, a nie potrafimy zadbać o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Ludzie nie potrafią przewidywać sytuacji na drodze i brakuje im elementarnej wiedzy jak zachować się w sytuacjach awaryjnych, a tego bez praktyki niestety nie da się nauczyć.
                        Strażnicy texasu i obrońcy moralności, działają tylko na niekorzyść, a sami nie mają pojęcia o jeździe i nigdy święci nie byli. Są tylko o tyle lepsi, że nie jeżdżą tak szybko, co nie oznacza, że jeżdżą bezpieczniej.

                        Skomentuj

                        • Raine
                          Administrator
                          • Feb 2005
                          • 5252

                          #57
                          Oj, wiem. 110% to taka metafora tylko - przysłowiowy gaz przyciśnięty na chama do samej podłogi. Domyśliłem się.

                          BTW, sporym zagrożeniem dla zdrowia kierowcy i pasażerów jest w moich oczach tzw. backseat driving. Krótko mówiąc - wożenie kogoś, kto "zna się na wszystkim lepiej". Szlag mnie trafia w podobnych sytuacjach -- wrzaski potrafią zdeprymować człowieka bardziej niż niejedna sytuacja na drodze.

                          To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                          Regulamin Forum.

                          Skomentuj

                          • wiarus
                            SeksMistrz
                            • Jan 2014
                            • 3264

                            #58
                            Napisał zbocz3k
                            ... Każdy ma swoje zdolności, sprzęt i warunki, i powinien każdy z nas dostosować sobie prędkość pod siebie.... Dla jednego 50km/h będzie już zabójcza. Nie każdy może i powinien jeździć szybko, a niektórzy nie powinni prowadzić wcale....
                            ....Do wygłupów, szaleństw, nauki i rywalizacji, mam tor wyścigowy, zawody, testy i zamknięte odcinki drogowe.
                            Przepraszam, że się wcinam.
                            Proponuję zakończyć tym cytatem, ą ostrą wymianę myśli małym dodatkiem - na publicznych drogach nie ma miejsca na kozactwo
                            Chyba zgodzi się z tym każdy, kto wyleciał do rowu przy szybkości 30 na godzinę i solidnej szklance, przerobił nieoświetlony samochód pozostawiony we mgle (0km/h), oraz widział jadącego "na czołówkę" wariata.
                            Coby to nie był offtop, nie wychyliłem się nigdy powyżej 200 /w Niemczech/, i o mało nie zemdlałem, kiedy przy takiej szybkości wyprzedziło mnie "coś", co bardzo szybko zniknęło i było podobne do Porsche.
                            0statnio edytowany przez wiarus; 24-10-14, 14:30.
                            "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                            James Jones - Cienka czerwona linia

                            Skomentuj

                            • lance90
                              Gwiazdka Porno
                              • Sep 2010
                              • 1675

                              #59
                              Napisał Invisible_Penguin
                              Zwykle np. po autostradzie jadę 120 km/h, chyba że się spieszę to 140-150 (choć raz całą przejechałem 160 km/h, bo myślałem że się spóźnię na egzamin).
                              120 na autostradzie...jak ja kocham takich gości. Pewnie jeszcze lewym pasem bo wyprzedasz jadącego 118. Nie popieram nadmiernej prędkosci ale bez przesady:/

                              co do tematu 209
                              Główny Znawca Plastiku

                              Skomentuj

                              • Rademenes
                                Świętoszek
                                • Oct 2005
                                • 23

                                #60
                                Na autostradzie 240km/h, więcej moje auto nie poleci, automat ogranicza strasznie moc.

                                Skomentuj

                                Working...