Kącik dla ludzi po rozstaniu...

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • snb_girl
    Banned
    • Oct 2010
    • 213

    Jakby to było łatwe..samo myslenie co robi, z kim jest, czy wszystko ok u Niego wierci dziurę w głowie nawet wakacje ze znajomymi nie pomogły. Ja kontaky ograniczam ze swojej strony do min, ale On..non stop jak tylko pajwie sie na fejsie to pisze, smsy, czy wszystko okej. Normalnie wystrzelić się w kosmos

    Skomentuj

    • snata
      Erotoman
      • Mar 2009
      • 612

      Napisał Dark priest
      Trzeba się kompletnie odciąć od tej osoby z którą się rozstało, po co się dobijać jakimiś rozmowami...

      100% prawdy mimo że mam minimalne doświadczenie w związkach, jednak kobiety i tak dały mi popalić...
      Kocham muzykę i niech tak zostanie

      Skomentuj

      • Dark priest
        Seksualnie Niewyżyty

        Naczelny Zgrywus BT
        • Mar 2009
        • 204

        Ja też swój związek zakończyłem w wakacje, w lipcu, wiem jak jest ciężko, ale trzeba przetrwać i absolutnie się odciąć... Jeżeli nie możecie bez siebie żyć, to może decyzja o zakończeniu związku była niesłuszna ?
        Moja była hajta się we wrześniu, zawsze tak bardzo tego chciała i się doczekała
        Brak Sygnatury. Miejsce na Twoją reklamę.

        Skomentuj

        • roz34
          Erotoman
          • Jun 2010
          • 485

          Napisał holly
          Dajeczka hehehe dzięki, uśmiechnęłam się pod nosem

          Maryja ależ dał - otworzyłam się, zaufałam, przestałam być zimną suką, byłam blisko, opowiedziałam o moich problemach, podałam siebie na talerzu... tylko szkoda, że finalnie przekonałam się, że nie warto i nigdy więcej się tak nie wpakuję. Zasadniczo "bitch mode : on".
          ehh, współczuję, bo wiem co o znaczy. Tera schowasz sie w grubą skórę hipopotama. Tylko, że byc moze kiedyś trafisz na takiego misia, kóry te wszystkie Twoje bitch mode, hedonizm mode bedzię sie starał w dobrej intencji powyłączać. I oby mu starczyło cierpliwości. Mi starczyło, nie żałuję, partnerka z tego co mówi i jak wygląda też nie.

          dobrego zyczę

          R34
          fan minetki

          Skomentuj

          • Szadek
            Świętoszek
            • Jan 2011
            • 6

            I minął kolejny miesiąc jak jestem sam...
            Nie potrafię się pozbierać. Tak bardzo chciałbym cofnąć czas.
            Staram się uciekać od tego myślami, ale w najgorszy z możliwych sposobów...
            Nie wiem jak sobie z tym radzić.
            Tak bardzo jej teraz potrzebuję, a ona nawet nie ma bladego pojęcia co ze mną się dzieje...
            Po ponad 7 latach związku stałem się dla niej nikim z dnia na dzień...

            Skomentuj

            • snb_girl
              Banned
              • Oct 2010
              • 213

              ja postanowiłam się odciąć..widzieliśmy sie ostatnio, wyszliśmy na obiad. Obydwojgu łzy poleciały bez sensu ciągnąć coś, mimo, że się kocha, jak nie ma w związku zaufania i przez kolejne pół roku byłby to związek na odległość.. Myślę, że to dobra decyzja. Najlepsze lekarstwo to zajęć mnóstwo i wspaniali znajomi Życie jest zbyt krótkie, by robić wszystko niż być szczęśliwym. Trzeba pogodzić się z przeszłością i wyciągnąć z tego lekcje..wszystko dzieję się z jakiejś przyczyny ) mam nadzieję, że za kilka mscy G zrozumie, że bezpowrotnie stracił największy skarb..kobietę, która naprawdę go kochała. Dla mnie to zamknięty rozdział, jestem za młoda, za fajna, by żyć przez kolejny rok myśląc tylko o Nim, aż on zrozumie i będzie gotowy i wszystko sobie poukłada w głowie. Mimo to, życze mu szczęścia z całego serca...może kiedyś będziemy potrafili rozmawiać i spotkać sie na kawę jak kolega z koleżanką

              Skomentuj

              • jelonek3
                Ocieracz
                • Oct 2011
                • 99

                Czytam, czytam, czytam i zastanawiam się czy ze mną jest coś nie tak... Ze mną i z nim (moim byłym). Byliśmy razem prawie 8 lat i od dłuższego czasu nam się nie układało... Zero zdrad, jakiś wielkich kłótni, żalów... Po prostu przestaliśmy ze sobą rozmawiać, spędzać razem czas, z dnia na dzień oddaliliśmy się od siebie coraz bardziej... Prawie rok temu rozstaliśmy się na ok 4 mies., ale wciąż mieliśmy ze sobą kontakt, mogliśmy na siebie liczyć... Nie było żalu, ani bólu...Zachowywaliśmy się jak para przyjaciół...Wróciliśmy do siebie i oboje tego żałowaliśmy, dopiero wtedy zaczęły się kłótnie... Teraz znów nie jesteśmy razem, oboje mamy świadomość, że to już koniec, że tak będzie dla nas lepiej... Widujemy się u wspólnych znajomych, śmiejemy się, wygłupiamy... Wciąż jesteśmy przyjaciółmi...tylko przyjaciółmi...
                Ale czytając wasze wpisy zaczęłam się zastanawiać czy może ja się mylę...Może i tym razem jedna strona cierpi, tylko nie jestem to ja...

                Skomentuj

                • Mind's_elation
                  Erotoman
                  • Feb 2009
                  • 485

                  Sporo pewnie kojarzy mają sześcioletnią historię z długich postów
                  Rozstaliśmy się, oczywiście bardziej z jego inicjatywy. Okazało się, że czuje, że jestem jego własnością, nie mam własnej woli i łatwo mną manipulować. Takich rzeczy nie mówi się nawet znajomym. Właściwie tak nie myśli o nikim dobry człowiek. Jeżeli świadomie i z premedytacją się kimś manipuluje i czerpie z tego satysfakcję, to jest się du*****.
                  "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
                  Janusz Leon Wiśniewski

                  Skomentuj

                  • znowuzapilem
                    SeksMistrz
                    • Nov 2010
                    • 3555

                    Minds, przykro mi. Nie żebym ja to wykrakał ale po Twoich opisach związku można było wnioskować że do sielanki dużo brakuje. Pzdr.
                    Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                    Skomentuj

                    • Eris
                      Perwers
                      • Feb 2009
                      • 851

                      Napisał Mind's_elation
                      Sporo pewnie kojarzy mają sześcioletnią historię z długich postów
                      Rozstaliśmy się, oczywiście bardziej z jego inicjatywy. Okazało się, że czuje, że jestem jego własnością, nie mam własnej woli i łatwo mną manipulować. Takich rzeczy nie mówi się nawet znajomym. Właściwie tak nie myśli o nikim dobry człowiek. Jeżeli świadomie i z premedytacją się kimś manipuluje i czerpie z tego satysfakcję, to jest się du*****.
                      Teraz wszyscy powinnismy chorem rzec: "a nie mowilam/mowilem".

                      To, ze on byl dupkiem i traktowal cie jak zabawke to bylo wiadome po twoich opisach od dawna i wlasciwie taki bieg wydarzen byl do przewidzenia.

                      Nie napisze, ze jest mi przykro bo uwazam, ze dobrze sie stalo.

                      Niech ci przez banie nie przejdzie, by do niego wracac. Utopilas w tym pseudo-zwiazku juz 6 lat i szkoda marnowac kolejnych.

                      Skomentuj

                      • Nolaan

                        szkoda mimo wszystko

                        Skomentuj

                        • Mrau2
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Nov 2011
                          • 207

                          ...a ten właściwy musiał czekać ponad 6 lat na swoją szanse.
                          Nie wstanę! Tak będę leżał!

                          Skomentuj

                          • Szadek
                            Świętoszek
                            • Jan 2011
                            • 6

                            Staram się jak tylko mogę by pozbierać się po rozstaniu. Minął kolejny miesiąc, a ja zerkam na telefon z myślą "a może dzwoniła", "a może napisała".
                            Gdy przebywam sam nie mogę powstrzymać łez, wręcz zalewam się nimi...
                            Nie wiem co się ze mną dzieje.
                            Nie poznaję siebie...
                            Co z tego, że mam pracę, zajęć kilka jak zamiast uciekać myślami od tego to ciągle, na okrągło myślę o tym, że straciłem coś najcenniejszego w życiu.
                            Codziennie śni mi się ona. Brak mi osoby z którą spędziłem 7 lat, najlepszych lat mojego życia i nie jestem w stanie pogodzić się z tym, że to nie wróci...
                            Oddałbym wszystko za to by któregoś dnia pojawiła się w moim życiu ponownie...
                            Nie dobrze mi od tego gdy słyszę od kogoś znajomego" Ogarnij się",
                            Albo "umów się z jakaś dziewczyną"
                            "Zagadaj do jakiejś dziewczyny"
                            Mam dość tego. Bo jak to mogę zrobić gdy ona siedzi w mojej głowie i sercu? No jak?!
                            Wy pewnie podobnie napiszecie, ale przynajmniej gdzieś się wygadałem bo od tego duszenia w sobie żyć się odechciewa...

                            Skomentuj

                            • Szadek
                              Świętoszek
                              • Jan 2011
                              • 6

                              Kochałem, nadal kocham...
                              Żadna lista w takim przypadku nie jest potrzebna. Pewnie, były rzeczy, które denerwowały, ale to były drobnostki...
                              Czy chciałbym być z kimś kto nie chce być ze mną? Nie...
                              Chciałbym żeby obietnica, która była dana była dotrzymana. Czyli wszystko mieliśmy zacząć budować od nowa, bez żalu, bez rozpamiętywania przeszłości. Gdyby nie wyszło, wtedy może by mi było lżej? Sam nie wiem. Niewykorzystana szansa mnie niesamowicie boli, utrata najbliższej mi osoby...

                              Skomentuj

                              • znowuzapilem
                                SeksMistrz
                                • Nov 2010
                                • 3555

                                W sumie zawsze się zastanawiam jakie to uczucie cierpieć z miłości.
                                Oczywiście cierpiałem ale dawno temu mając pstro w głowie i 17lat, nie było to cierpienie miłosne tylko urojone miłostki głupiego małolata. A teraz to jedynie czasem się zatęskni za konkretnymi sytuacjami. Ale nie kumam jak ktoś mi płacze do słuchawki, albo gadki że "życie straciło sens"
                                Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                                Skomentuj

                                Working...