Myślałam, że miałam dobre układy z mamą mojego byłego. Była pogodna, otwarta, pomocna, jednak bardzo często zdystansowana i miała rygorystyczne poglądy wychowawcze. bardzo ją lubiłam i czułam się lubiana w tamtym domu.
Jednak od kiedy poznałam rodzicielkę mojego obecnego ukochanego, wiele się zmieniło. Nigdy nie doszło do sytuacji bym czuła się niepożądana, nieakceptowana czy zbędna. Bardzo miła i ciepła kobieta, otwarta na nas i nasz związek, nie stwarzająca takich problemów w spotykaniu się czy spędzaniu kilku dni pod rząd jak wcześniej. Na swój sposób też opiekuje się mną, przynajmniej wiem skąd to ma mój partner w sobie.
Nie wiem czy przekazałam to, co miałam na myśli, ale w skrócie: jeśli zostanie moją teściowa pewnego dnia to złamię mit relacji teściowa-synowa