W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Trójkąt 2M + K

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Xena
    Seksualnie Niewyżyty
    • Apr 2005
    • 338

    #31
    Napisał radzio_z
    W praktyce jest to forum w stylu Bravo Girl.
    Moze zmien forum na "consenting adults" lub "threesome".

    Dla mnie "threesome,foursome"-jedno wielkie *****two.Ludzie slepo szukajacy spelnienia,milosci,akceptacji,leku przed samotnoscia lub jakakolwiek naklejke sobie wymysla.
    Wszystko po to,by dobrze sie czuc w wlasnej skorupie.

    Reszta po prostu nie robi chlewu z sypialni i gnoju z dupy.
    0statnio edytowany przez Xena; 14-12-06, 05:49.
    "I am still learning"-Michelangelo's motto,1560,at age 85.

    Skomentuj

    • radzio_z
      Erotoman
      • Feb 2005
      • 496

      #32
      Niedawno na tym forum w kolejnej dyskusji na temat normalności i nienormalności sexu analnego padło fajne stwierdzenie. Otóż gdyby spojrzeć na to ortodoksyjnie, nawet zwykły sex jest nienormalny, bo pochwa przecież służy do zapładniania i rodzenia dzieci, a nie do uprawiania sexu. Jak się domyślam, 100% forumowiczów uwielbia wykonywać czynność zapładniania jednak nie w celach zapłodnienia, tylko dla przyjemności i uważa to za normalne. Tylko kto dał wam prawo dyktować innym co jest normalne a co nie, jeśli innym równie wielką przyjemność sprawia penetrowanie odbytu, czy też miłość z dwoma osobami płci przeciwnej naraz i inne?

      DarkAngel-> a skąd Ty możesz wiedzieć ze pary które decydują się na trójkąt robią to bo zaczyna im się robić nudno. Masz dużo takich znajomych, a może sam się na to zdecydowałeś... bo było Ci nudno. Coś mi się jednak wydaje że są to jedynie Twoje g... warte przemyślenia i teorie. Powiem Ci tyle że wiedze teoretyczną możesz sobie wsadzić. Nie sprawdzisz czegoś w praktyce to się nie wypowiadaj bo jedynie jełopa z siebie robisz.
      Jestem niepokorny

      Skomentuj

      • Dogg_Gd
        Świętoszek
        • Jun 2005
        • 22

        #33
        czesc
        bardzo, ale to bardzo marze o trojkaciku. Chodzi mi glownie o 2K + M, niezwykle mnie mysl o takim ukladzie podniec. Moja kobieta o tym dobrze wie, pozostaje trzymac kciuki, aby sie kiedys zgodzila.

        Wiem jak mi na tym zalezy, w drodze rewanzu, gdyby ona zapragnela ukladu 2M + K na pewno bym sie zgodzil.

        Skomentuj

        • DarkAngel
          Perwers
          • Nov 2006
          • 1020

          #34
          Heh, czas na ripostę..

          Napisał Asiulek
          Wiec Twoim zdaniem jesli para stosuje oral,anal, piss sex , fisting, testuja inne pozycje, tez się ze sobą nudzą tak?
          Przecież to nie jest do końca trafne porównanie! Hmm, inny przykład - masz sobie komputer. Jeśliby przenieść na tę płaszczyznę np. oral, anal, rimming itp. to byłoby to jak dokupienie kolejnych kart rozszerzeń, np. karty telewizyjnej itp. itd. - po to, by ZWIĘKSZYĆ funkcjonalność i odczuwanie przyjemności z tego, co się ma... Jednakże jeśli oprócz komputera, który np. służy nam do gier, dokupujemy po jakimś czasie konsolę - trzeba się zastanowić, czy robimy to, bo za mało nam tego, czego mamy, czy z "ciekawości". Idąc dalej - czy kupując komputer z myślą o grach, zakładasz kupienie konsoli? Czy poznając nową osobę, którą np. kochasz od razu wyskakujesz z tym, że chcesz, by w sypialni była 3 osoba, czy po czasie? Jeśli na 100% chodzi tylko o ciekawość OK, jestem jednak w stanie się założyć, że zwykle chęć na trójkącik pojawia się z innych pobudek.. [co innego, jeśli to była fantazja/marzenie do sprawdzenia od dawna ;]].

          To już NIE jest głupi przykład raczej. Wiem, że Ty jesteś na "tak" i patrzysz subiektywnie - ja staram się spojrzeć obiektywnie, dlatego dostrzegam tę drugą stronę. Pomyśl o tym .


          Moim zdaniem próbuje sie czegos nowego z CIEKAWOŚCI, a nie z nudy .
          Jedni próbują narkotyku, by zobaczyć jak to jest "po", inni - z powodu nieudanego życia i chęci ucieczki, bądź np. właśnie monotonii, right? W tym temacie uogólnianie nie wychodzi na dobre , gdyż do tego tematu wchodzą zazwyczaj osoby "za", a zakrzyczeć uogólnieniem 'wyjątki' można łatwo..

          Napisał Radzio_z
          DarkAngel-> a skąd Ty możesz wiedzieć ze pary które decydują się na trójkąt robią to bo zaczyna im się robić nudno.
          Mnie to gówno obchodzi to, co robią inne pary. Wyraziłem swoją opinię na ten temat. Gdybym ja zdecydował się na trójkącik w związku znaczyłoby to, że czegoś mi brakuje. Uważam, że Kobieta powinna umieć zadowolić faceta na tyle, by nie potrzebował kogoś 3 i już. Jest szereg innych innowacji, niekoniecznie wprowadzających obcą osobę do łóżka. Może w ogóle zawrzeć małżeństwo, a mieszkać w 3 osoby? . Mi się to kojarzy z "free love", sorry.

          Coś mi się jednak wydaje że są to jedynie Twoje g... warte przemyślenia i teorie.
          Moje przemyślenia i teorie zostaw w spokoju. Nie obrażam nimi innych, więc ja również nie chcę być obrażany takimi "gówno wartymi" tekstami.

          Nie sprawdzisz czegoś w praktyce to się nie wypowiadaj bo jedynie jełopa z siebie robisz.
          Nie wypowiadaj się o morderstwach, nie wyrażaj na ich temat swojej opinii, nie uważaj np. że to jest chore dopóki sam nie zabijesz. Takie rozumowanie prezentujesz?
          Gratulacje. Pytanie za 100 pkt, kto tu robi z siebie jełopa, drogi radku ;]]].
          >> "Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą..." <<

          Skomentuj

          • Rojza Genendel

            Pani od biologii
            • May 2005
            • 7704

            #35
            Nie zgadzam się, ze trójkąty biorą się ze znudzenia partnerem. Oczywiście, może tak być, ale nie jest to akurat reguła.
            Gdybym znudziła się moim chłopem, to pewnie bym zakończyła związek, a nie brała do łóżka innego na doczepkę.
            Zresztą wydaje mi się, że taki trójkąt niekoniecznie musi oznaczać jakąś jednorazową przygodę opartą tylko na seksie. Nie wiem, czy czytaliście książkę "Miłość we troje" B. Foster, M. Foster, L. Hadady? naprawdę polecam. Zamieszczam też fragment:

            Tao zrodziło jednię,
            Jednia zrodziła dwójnię,
            Dwójnia trójnię zrodziła,
            Z trójni tysiące zrodziło się rzeczy.
            Tao Te Ching

            RozdziaŁ 1
            CO OZNACZA MENAGE A TROIS?
            Od Platona do rynsztoka


            Co się dzieje, jeżeli troje ludzi się w sobie zakocha, pobędzie razem w tym związku, a później jedno z nich zdecyduje się opisać całe to doświadczenie i jego następstwa? Jeżeli taki układ trwa przez jakiś czas, nazywamy go menage a trois. Jest to termin uniwersalny, który funkcjonuje w amerykańskim angielskim już dostatecznie długo, by zatracić francuski akcent. Jakaś teksańska gazeta narzeka wprawdzie, że wielu Amerykanów wymawia menage a trois jak "Men Age at Roy's" lecz wszyscy znamy tę nazwę i wydaje nam się, że wiemy, co ona znaczy. Nieprawda. Pewien skądinąd całkiem wyrobiony producent filmowy powiedział mi kiedyś, że ludzie urodzeni w Brooklynie są przekonani, że pies jest obowiązkowo jednym z elementów menage a trois.
            Określenie to w języku, z którego się wywodzi, znaczy "gospodarstwo składające się z trzech osób". Francuskie słowo menage pochodzi od łacińskiego mensa, czyli "posiłek" lub "stół", i menage a trois pobrzmiewa domowo-rodzinnie. Wizja trojga ludzi usadowionych wokół kominka i dzielących się chlebem bardziej przystaje do naszej koncepcji niż przelotny romans określany przez niektórych jako "szybki numer". Prawdziwy związek trzech osób jest szczególnym rodzajem miłości, wymagającym nie tylko więcej niż dwu osób, ale również ich zdolności do wspólnego życia w czasie i przestrzeni. Menage a trois od najdawniejszych czasów był uważany za najstarszą alternatywną formę tradycyjnej rodziny. Nie powinno to jednak przysłaniać roli menage a trois jako ulubionej, zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety, fantazji seksualnej.
            Oksfordzki słownik języka angielskiego, zwykle będący wiarygodnym źródłem, podaje następującą definicję: "układ bądź związek trojga ludzi składający się zazwyczaj z męża, żony oraz kochanka/i jednego z nich, mieszkających razem". Ten opis jest niewyczerpujący i zwietrzały. To prawda, że menage często tworzą dwie osoby tej samej płci i jedna - przeciwnej. Prawdą jest również, że taki układ nierzadko się zaczyna od wzajemnie nie zaspokojonej i poszukującej pary małżeńskiej. Menage niejednokrotnie doprowadził zarówno do rozwiązania monogamicznego małżeństwa, jak i do jego wzmocnienia.
            Słownik podaje następujące przykłady użycia zwrotu:

            1891 G.B. Shaw, Kwintesencja ibsenizmu: "Podstarzały dżentelmen, który dobrze zdaje sobie sprawę, jak mało ją [Heddę Gabler] obchodzi mąż, proponuje jej menage a trois".
            1933 "Times Literary Supplement" z 19 października: "Spotyka i poślubia roznamiętnioną kelnerkę, którą nieuchronnie zaczyna nużyć obecność w tym menage a trois dominującej teściowej".
            1959 Norman Mailer, Advertisements for Myself: "Menage a trois był gotowy - cyganeryjny artysta i młodociany przestępca stanęli oko w oko z Murzynem, i tak w amerykańskiej rzeczywistości narodził się hipster.
            1959 "Times" z 28 grudnia: "Szczęśliwy menage a trois - żona zbaczająca z drogi cnoty, kochanek i niczego nie podejrzewający mąż".

            Seks nie jest jedyną cechą wyróżniającą menage a trois. Jak było do przewidzenia, słownik wybrał przykłady, które trudno byłoby nazwać pozytywnymi. W sztuce Ibsena Hedda Gabler, mimo cichego przyzwolenia męża na jej romans, wybiera śmierć zamiast pokątnego związku Z człowiekiem, którego nie lubi. Seks bez miłości spotęgowałby tylko hipokryzję, która ją otaczała i której nie mogła już dłużej znieść. W ostatnim tylko przykładzie ten tzw. menage jest szczęśliwy, ponieważ mąż nie ma pojęcia o romansie żony - jest to więc po prostu przypadek zdrady. Utożsamianie menage a trois z cudzołóstwem jest błędem, choć zdarza się niestety często.
            Z kolei Norman Mailer traktuje menage a trois jako metaforę potrójnego związku, z którego praktycznie się narodził hipster. Kiedy się zaczyna kształtować rzeczywisty menage, przyświecają mu szczytne ideały i jego owocem często są dzieła sztuki, bohaterskie czyny, czy też nowe trendy literackie. Triada albo pomnaża talenty jej członków, albo jest sama źródłem energii.
            Słownik oksfordzki nie podaje intrygującej starej definicji, która określa menage a trois jako związek metafizyczny, symboliczną lub duchową wspólnotę. Zygmunt Freud tak właśnie myślał o sobie, nieżyjącym Nietzchem i żyjącej pełnią życia pięknej Lou Salome. "The New York Times" pisał o Sylvii Plath, Tedzie Hughesie i Janet Malcolm, autorce biograficznej medytacji o Plath i Hughesie, jako o takim właśnie metafizycznym związku trojga. Małżeństwo kompozytorów Klary i Roberta Schumannów przez długi czas gościło u siebie w domu młodego Johannesa Brahmsa i wszyscy troje wzajemnie wpływali na swoją muzykę. Erotyczna fascynacja pomiędzy Klarą i Johannesem przyspieszyła zapewne załamanie nerwowe Roberta.
            Jeżeli ich utwory znajdują się w tym samym programie, noszą one wówczas nazwę menage a trois. Związek metafizyczny, podobnie jak intymny, to połączenie kilku energii w jedność, dające w efekcie coś niezwykłego.

            Dzisiaj opisy głębokiej fascynacji pomiędzy dwojgiem czy trojgiem kochanków zostały w dużej części zastąpione książkami i artykułami na temat genetycznie zdeterminowanych preferencji seksualnych. Tego typu psychologia ewolucyjna wywołuje wiele zajadłych sporów o to, czy małżeństwo monogamiczne jest bardziej zgodne z naturą niż jakiś rodzaj poligamii. Helen Fisher w swojej wielokrotnie cytowanej Anatomii miłości przedstawia argumenty za tym, że "na świecie przeważają związki naturalne". Fisher traktuje łączenie się par, zawieranie małżeństw i rozstania jako zgodną z naturą strategię reprodukcyjną niektórych gatunków, w tym również ludzi.
            Robert Wright polemizuje w "Time" z tą teorią w artykule "Niewierność: może mamy ją w genach". Według niego badania naukowe dowiodły, że ludzie "nie należą do gatunku łączącego się w pary. Kobiety są z natury rozwiązłe i pragną więcej niż jednego partnera, a z mężczyznami jest jeszcze gorzej". Neodarwinista Matt Ridley pisze, że "najlepsze, czego może oczekiwać mężczyzna, to młoda, ładna kochanka i oddana żona, którą należy wymieniać co około dziesięć lat". Dzięki temu przybyłoby zapewne klubów nie tylko pierwszych żon, ale również drugich i trzecich, co dostarczyłoby materiału na dalszy ciąg popularnej książki i filmu.
            Czy jesteśmy w stanie nauczyć się czegokolwiek od istot pokrewnych gatunkowi ludzkiemu? Percy Shelley twierdził, że poligamia szlachetnego zwierzęcia, jakim jest koń, powinna być dla nas wzorem. Zwierzęta umieją zawiązywać menage a trois i często to robią. Według jednego z czołowych amerykańskich hodowców, idealną strusią rodzinę tworzą dwie samice i jeden samiec. Goryle bardzo wrażliwe i obdarzone podobną do dziecięcej inteligencją uczuciową - znane są z tego, że łączą się w trójki. Tak samo jest z kotami, które robią to bardzo chętnie. W waszyngtońskim zoo samica pandy, Ling-Ling, i wybrany przez nią samiec, Hsing-Hsing, nie mogli się dopasować. On był bardziej zainteresowany żuciem pędów bambusowych. Postanowiono sprowadzić z Londynu drugiego samca, Chia-Chia, który z kolei bił swoją świeżo poznaną żonę. Jego obecność zmobilizowała Hsing-Hsinga, który spojrzał dużo łaskawszym okiem na Ling-Ling. Owocem tego trójkąta był mały podskakujący miś.
            Miłość we troje to książka o możliwości wyboru, nie o genach.
            Nasze podejście przypomina poglądy Simone de Beauvoir, która napisała: "Ludzkość nie jest gatunkiem zwierzęcym, lecz historyczną rzeczywistością". Ludzie się kochają i rozmnażają w różnych układach, a każdy z nich ma swoich zwolenników. Sir Richard Burton, dziewiętnastowieczny pisarz i badacz zgłębiający zakazane i egzotyczne miejsca, odbył podróż z doliny Nilu do stanu Utah, żeby się przyjrzeć, jak funkcjonuje "menage a trois u mormonów". Udało mu się dotrzeć do starszych kościoła będących wielkimi zwolennikami męskiej poligamii, która, według nich, jest układem zgodnym z wolą boską. Burton doszedł jednak do wniosku, że ten rodzaj poligamii nie ma w sobie nic z tajemniczości haremów i przypomina swoją monotonią związek monogamiczny, tyle że zwielokrotniony.
            Menage a trois jest równie szacowny jak Księga Rodzaju. Podczas debaty amerykańskiego Senatu, która skończyła się odmową przyznania świadczeń z budżetu federalnego małżeństwom składającym się z partnerów tej samej płci, Jessie Helms, skrajnie konserwatywny senator, zażartował, że "Bóg stworzył Adama i Ewę, a nie Adama i Stefana". Ten sam Bóg stworzył również trzecią postać, węża - dwupłciowy symbol mężczyzny i kobiety. Księga Rodzaju podaje, że rasa ludzka ma swój początek w momencie, kiedy Adam i Ewa, znużeni rajem, weszli w intymny związek z tym trzecim.
            Zeby zrozumieć istotę i zakreślić granice menage a trois, musimy posłużyć się logiką filozofa urodzonego w Złotym Wieku w Grecji, filozofa, od którego imienia nazwano jedną Z form miłości. Platon podzielił proces poznania na cztery etapy: nazwę, definicję, wyobrażenie i wiedzę (czyli fakty). Do tej pory się zajmowaliśmy ewolucją nazwy i kontrowersjami wokół definicji naszego tematu. Dokładne zrozumienie pojęcia menage a trois umożliwi nam analiza

            różnych trójkątów miłosnych, a ponieważ jego definicja jest dosyć płynna, konkretne przykłady pozwolą nam dostrzec, gdzie menage.
            .
            zaczyna Się przeistaczać w cos Innego.
            Najpierw rozważmy znaczenie trois. Liczba trzy ma wymowę magiczną i religijną - trzej królowie, trzy Gracje (radość, płomienną i kwitnącą) i trzy misie z popularnej bajki dla dzieci. Wiwatujemy po trzy razy, prosimy o spełnienie trzech życzeń. W księdze I Ching układ trygramów określa wyrocznię. Rzymianie oddawali cześć bogom korzystając z trójnoga, na którym palił się święty ogień, i urządzali wyścigi trójkołowych rydwanów, gdyż tylko taka liczba kół zapewniała im niezbędną stabilność. W mitologii skandynawskiej drzewo życia podtrzymujące wszechświat ma trzy korzenie. Mentor Platona, matematyk Pitagoras, następująco opisywał kolejność liczb: "Jedynka (rodzaju męskiego) była sprawcą pierwotnego ruchu lub diady, dwójka (rodzaju żeńskiego) stworzyła z kolei pierwszą liczbę, trójka zaś symbolizuje z kolei kosmos".
            Według Pitagorasa jedynka i dwójka reprezentowały przeciwieństwo ograniczoności i nieograniczoności, połączone w "trójkącie, gdzie trójka była elementem aktywnym". Platon uważał trójkę za liczbę pierwotną, która ożywiła wszechświat będący sumą trzech elementów - ognia, powietrza i wody. Te po części mistyczne idee leżą u podstaw przeciwieństwa pary i triady, traktując triadę jako udoskonaloną parę.
            Wśród niektórych ludów tubylczych utrzymuje się tradycja, że do poczęcia niezbędne są trzy osoby. Pionier antropologii Robert Briffault zauważył, że nowozelandcy Maorysi wierzyli, że "księżyc jest odwiecznym i jedynym prawdziwym mężem każdej kobiety".
            Księżycowi przypisywano rodzaj męski. Mimo że Maoryska poślubiała mężczyznę, nie był on w stanie jej zapłodnić bez wstawiennictwa ducha księżyca, który w ten sposób współuczestniczył w ojcostwie. Przekonanie, że do zapłodnienia konieczna jest trzecia strona, która wzmacnia męskie nasienie, odgrywa również podstawową rolę w systemie judeochrześcijańskim.
            W połowie naszego stulecia wpływowy katolicki biskup Fulton J. Sheen napisał homilię "Małżeństwo we troje". W rozdziale "Miłość jest trójcą" skrytykował on dwoistość, przesądzającą o swoistej samotności par. "Jeżeli mamy do czynienia tylko z moim i twoim oświadczył - rezultatem jest nieprzystępność i oddalenie". Sheen jako osoba duchowna niejednokrotnie słyszał w konfesjonale o egocentryzmie, demonstracjach siły, "dręczeniu psychicznym", obecnych w wielu związkach małżeńskich. "Miłość ma charakter trójcy i zakłada istnienie osoby kochającej, kochanej, i samej miłości". Być może spostrzegł, że w jednej z typowych rytualnych póz flirtującej pary- kobieta i mężczyzna siedzący naprzeciw siebie przy stole - zasiane jest ziarno przeciwieństwa.
            "Do miłości potrzeba trojga" - podkreśla biskup. Nawiązuje on tutaj do Trójcy Świętej albo jej trzeciej osoby, Ducha Świętego. Można tę wypowiedź odnieść do związku trojga ludzi, do którego ten trzeci wnosi łagodzący pierwiastek, uśmierzający rozbuchane ego.
            Czasami jednak nawet w najbardziej udane triady wkrada się zazdrość i w takim momencie często pojawia się ktoś z zewnątrz. Dynamika trójkąta zwykle przyciąga satelity, osoby czwarte. Freud napisał, że "każdy akt seksualny jest procesem, w którym biorą udział cztery osoby". Nawiązuje on tu do naszej podwójnej albo biseksualnej tożsamości. Z naszych obserwacji wynika, że ta czwarta osoba jest w istocie kimś w rodzaju widza, świadka dramatu, kronikarza, który zda nam relację. Kiedy taki człowiek przyłączy się do trójkąta, zwykle nie udaje się mu wpłynąć na uczucia trojga kochanków.
            Menage może oznaczać również tylko dwoje. Autor filmów rysunkowych Jules Feiffer, wspominając pierwszy komiks o Supermanie, określił występujący tam wątek miłosny jako "schizoidalny i cnotliwy menage a trois". Lois Lane, dziennikarka z "Daily Planet", jest zakochana w Supermanie. Ponieważ jednak pochodzi on z planety Krypton, jego molekuły są zbyt ciężkie na to, żeby mógł utrzymywać normalne stosunki seksualne. Poza tym jest zajęty ratowaniem Metropolis przed różnymi potworami. W tym samym czasie jego alter ego, Clark Kent, podkoc***e się w Lois, która uważa go za nudziarza. Tak więc w milionach komiksów, w czterech filmach i wielu serialach telewizyjnych z Supermanem te trzy osoby, występujące w dwóch na zawsze nierozłącznych postaciach, odgrywają historię swoich miłosnych nieporozumień.
            Superman jest epickim bohaterem Ameryki, nie mniej mitycznym niż rzymski Eneasz czy angielski król Artur. Pierwszą filmową wersją Supermana, w której Christopher Reeve zagrał główną rolę, próbowano ująć na wiele sposobów, od tragedii greckiej do parodii musicalu broadwayowskiego. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja opowieści, w której centralną rolę zajmował "trójkąt miłosny, lecz taki, gdzie dwoje ludzi występuje pod jedną postacią ". Dalsze filmy są już nieco mniej cnotliwe - i chociaż Lois i Superman nie są pokazani w łóżku, to złączeni wzbijają się w niebo, podczas gdy Clark może tylko słuchać opowieści o Supermanie i wspominać wyczyny swojego alter ego.
            Menage a trois nie może być określony jedynie przez liczbę. Taki związek sugeruje obfitość nie tyle niewybrednego seksu, co zmysłowej miłości. Przywodzi na myśl przyjemność płynącą z życia we wspólnocie, jakiej ani kościół, ani państwo, ani młode i starsze pokolenie jazgoczących komentatorów nie są w stanie tolerować. Menage nie oznacza jednak sypiania z kim popadnie i z natury jest bardziej trwały niż seryjna monogamia w wydaniu Liz Taylor czy Zsa Zsa Gabor lub liczne zdrady, do których przyznał się Magic Johnson. Mimo że osoby tworzące menage a trois wcale niekoniecznie są biseksualne, oczekuje się od nas utrzymywania kontaktów tylko z przedstawicielami jednej płci, do pozostawania w monogamicznych związkach i do zakładania tradycyjnej rodziny. Ten pozornie stabilny ład może się jednak gwałtownie załamać w obliczu naszych pragnień.
            Nawet ludzie bardziej światli mają silnie zakorzeniony wzorzec jeden plus jeden, ukryty w zakamarkach ich ego. Spójrzmy na film Boba Fosse'a Cały ten zgiełk. Kinowa wersja tej autobiografii reżysera i choreografa została nakręcona krótko przed jego śmiercią. Jest tam zabawna scena, kiedy Fosse (Roy Scheider) rozmawia z pięknym Aniołem Śmierci (który jest rodzaju żeńskiego) i przeprasza, że nigdy nie był w stanie pozostać dłużej z jedną kobietą. Jednocześnie z czułością wspomina harmonijny związek z dwiema kobietami.
            Pewnego ranka po przebudzeniu znajduje na biurku liścik: "Nie potrafię się tobą z nikim dzielić. Chcę cię mieć tylko dla siebie, albo wcale. Postaraj się mnie zrozumieć".
            Anioł pyta, czy ta strata sprawiła mu przykrość. Fosse, współczesny Casanova, odpowiada przecząco, ale przyznaje, że pochlebiło mu tak poważne traktowanie ze strony dziewczyny. Na to Anioł się pyta: "A skąd wiesz, że ten list był do ciebie?".
            Menage a trois to nie tylko związek seksualny, to również punkt widzenia. Lawrence Lipton, znany przede wszystkim jako kronikarz generacji bitników, zdawał sobie sprawę, jak niejasna jest pozycja menage a trois, kiedy pisał: "Znajdujemy się na pograniczu konwencjonalnego małżeństwa i pozamałżeńskiej różnorodności". Lipton, gospodarz niesławnego hipisowskiego salonu w Venice Beach w latach sześćdziesiątych, uważał menage za związek konserwatywny. Jego najbardziej wnikliwe spostrzeżenie dotyczy tego, że trójkąty rodzą się w naszym umyśle. Są elementem wyobraźni erotycznej, który może być obecny w każdym z nas.
            "Nasze fantazje o nakładaniu się partnerów- pisał - są najrzadziej omawianym, najbardziej odrażającym i najczęściej popełnianym przestępstwem wśród zaprzysięgłych zwolenników judeochrześcijańskiego kodeksu moralności (...). Stanowi to dla nich bezwzględne tabu".
            Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

            Skomentuj

            • Luk
              Erotoman
              • Feb 2006
              • 427

              #36
              Napisał Asiulek
              To samo z moim facetem, w lozku nie jestem jego 1szą, ale to ze mną próbował wszystkiego, a jak kazdy facet marzy o trójkącie 2k+m .
              To co?Kazdy sie nudzi , bo ma taka fantazję ?
              ja (poki co?) nie marze o takim trojkacie, a wrecz przeciwnie "balbym" sie czegos takiego

              Skomentuj

              • radzio_z
                Erotoman
                • Feb 2005
                • 496

                #37
                Napisał Xena
                Oczywiscie,ze robia to z nudow. Przeciez to jest proste; nie wystarczacie sobie, zrobiliscie co tylko mozliwe,robi sie nudno bo ilez mozna bzykac ta sama cipe,tym samych czlonkiem. Wprowadzasz trzecia osobe, myslac ze nagle w sypialni wybuchac beda zimne ognie. Okazuje sie ,ze bylo to zwykle bzykansko we troje i tak jak czules ,tak dalej czujesz pustke w srodku.
                Nastepnym razem dumasz nad para,w nadzieji ze moze chociaz sie zakopci jak od mokrego drzewa. I nic . Wiec moze prostytutka pomoze...?
                Może lepiej oszczędź sobie swoich dedukcji, bo najzwczajniej Ci nie wychodzą. Generalizujesz ludzi, wogle nie rozumiejąc i nie nając praktyki w tego typu zachowaniach. U mnie mój skok w bok za zezwoleniem był podyktowany zupełnie czym innym niż nuda, dokładniej doczytaj sobie w temacie bo nie chce mi się powtarzać.
                Jestem niepokorny

                Skomentuj

                • reason
                  Ocieracz
                  • Dec 2006
                  • 92

                  #38
                  Napisał radzio_z
                  To naprawdę zabawne gdy dyskusja zaczyna zbaczać na czyjąś poprawność gramatyczną czy ortograficzną. Taki moment zwykle nastepuje gdy jednego z dyskutantów zatka i nie potrafi już nic nowego powiedzieć w obronie swojej tezy.

                  Niestety musisz mi wybaczyć jestem na filologii i mam małe skrzywienie dotyczące ortografii i wszystkich możliwych błędów(chociaż przyznam nie jestem idealna). Ale przynajmniej nikogo nie obrażam a Ciebie widocznie boli, że ktoś ma inne zdanie. Wchodzenie w dalszą dyskusję jest dla mnie bez sensu skoro jestem niedoświadczona i mam inne poglądy. Więc pytam się po co moje argumenty?? Kurde właśnie z tego wszystkiego zastanawiam się czy sama nie zrobiłam błędu

                  Skomentuj

                  • OLDMAN
                    Świętoszek
                    • Aug 2006
                    • 27

                    #39
                    rety rojze Ty to przepisałaś ? Tyle ?!
                    A tak poza tym to strasznie tu poważnie i teoretycznie. A może podzielicie sie swoimi przeżyciami, doświadczeniami a nie tylko - "ja takie coś to nie".
                    Mnie tam np to sie marzy trójkącik albo nawet czworokącik. Czy jestem znudzony nie wiem ale ciekawość mnie zżera i chęć nowych doznań i podniet. Z miłością to nie wiem co to ma wspólnego bo np pamietam z młodości takie miłości platoniczne co to z seksem niekoniecznie miały coś wspólnego. Zawsze uważałem i dalej tak sądzę, że sex to przyjemność, radość, zabawa. A jak tak czytam te wypowiedzi to jakieś "obowiązki młżeńskie" mi na myśl przychodzą.
                    a wracając do pierwszego postu to myslę, że dużym a może i decydującym problemem jest z kim tym trzecim, ta trzecią, ta parą ?
                    Co z ogłoszenia ? Trzeba mieć takich przyjaciół, znajomych, którzy po takim seksie nadal nimi bedą i jak nie wyjdzie z jakichś tam przyczyn sie nie powiedzie to bedą się śmiać z tego jak głupio sie zachowali i nie skończy się przyjaźń.
                    To powodzenia w trójkącikach.
                    Może i mnie się spełni (juz raz mało brakowało... )
                    "Gdyby wybory mogły coś zmienić byłyby zabronione"

                    Skomentuj

                    • sloneczko
                      Świętoszek
                      • Dec 2006
                      • 1

                      #40
                      zaraz zaraz mnie to wogole dziwi ze sie nad tym zastanawiasz wiesz chyba lepiej pogadajz zona .....

                      Skomentuj

                      • radzio_z
                        Erotoman
                        • Feb 2005
                        • 496

                        #41
                        Xena-> wytłumaczę Ci w to w ten sposób. Gdybym na formu dotyczącym podkręcania komputerów pytał czy ktoś zna mod do mojej płyty głównej, raczej wyśmiałbym każdego kto zamiast konkretów zaczął by mi tłumaczyć że modowanie jest ryzykowane, że traci się gwarancję i żebym tego nie robił. Tymsamym wyśmiewam Ciebie, bo autorowi tego tematu nie zależało na opiniach kogoś kto nigdy tego nie robił i jest do tych praktyk uprzedzony, Ty nie patrząc na to wciskasz się tam gdzie Cię nie chcą.

                        Nie lubisz trujkątów, uważasz że prachą się w to wyłącznie pary którym czegoś brakuje, które się nudzą, to załóż swój temat w którym wyrazisz swoje zdanie i tam szukaj forumowiczów którzy Ci przyklasną.
                        Jestem niepokorny

                        Skomentuj

                        • Rojza Genendel

                          Pani od biologii
                          • May 2005
                          • 7704

                          #42
                          Napisał OLDMAN
                          rety rojze Ty to przepisałaś ? Tyle ?!
                          A tak poza tym to strasznie tu poważnie i teoretycznie. A może podzielicie sie swoimi przeżyciami, doświadczeniami a nie tylko - "ja takie coś to nie".
                          Nie, po prostu skopiowałam i wkleiłam, jestem leniwą łajzą jak powszechnie wiadomo.
                          Wkleiłam ten fragment, bo chciałam zaznaczyć, że menage a trois może dotyczyć czegoś więcej niż seks. Ja sama nie miałabym nic przeciwko temu, żeby w moim życiu tak właśnie było.
                          Miałam swoje trójkątne doświadczenia, uważam je za dobre i korzystne dla mnie, nie zrobiłam tego z nudów- tego jestem pewna.
                          Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                          Skomentuj

                          • radzio_z
                            Erotoman
                            • Feb 2005
                            • 496

                            #43
                            Napisał Xena
                            Radzio/wchodz na forum's o wyzszym stopniu myslenia, nie na takie, gdzie pisze sie o wszystkim i niczym,a autorami sa bravo girls & boys.

                            "tam szukaj forumowiczów którzy Ci przyklasną"
                            Co,chciales bym Tobie klaskala,jaki to niesamowity ogier musisz byc??
                            Nie uwazasz,ze Twoja madrosc tu gnije,a taleny sa niezauwazalne?

                            Moje oferty;http://www.bicupid.com/?tid=122

                            (zauwaz,ze w dialog box jest Polska,moze znajdziesz cos dla siebie).
                            Już tyle razy Ci powtarzałem, że nie możesz nikogo krytykowac na tym forum kto chce pogadać na temat preferencji sexualnych których ty nie uprawiasz i nie akceptujesz, a które są jednak zgodne z tematyką tego forum, nie są niezgodne z prawem (np. pedofilia) lub morlanie wątpliwe (np. opowieści o zdradzaniu swojego partnera). Ty jednak cały czas nie możesz tego pojąć, z tego wynika że przy tobie prawie każdy intelekt się marnuje, skoro tak powoli rozumujesz.
                            Jestem niepokorny

                            Skomentuj

                            • DarkAngel
                              Perwers
                              • Nov 2006
                              • 1020

                              #44
                              Matko boska.
                              Ludzie, wyluzujcie...

                              Napisał radzio_z
                              Tymsamym wyśmiewam Ciebie, bo autorowi tego tematu nie zależało na opiniach kogoś kto nigdy tego nie robił i jest do tych praktyk uprzedzony, Ty nie patrząc na to wciskasz się tam gdzie Cię nie chcą.
                              To raczej przestań się wyśmiewać, gdyż autor zakładając temat z pewnością nie oczekiwał, a przynajmniej mógł się liczyć z tym, że nie wszyscy, którzy tu coś napiszą przyklasną mu i powiedzą "tak! trójkąciki są super!". Tak samo jak w wątku dot. homoseksualistów nie wszyscy są do nich 'dobrze' nastawieni...

                              Poza tym, sorry.. A kto decyduje tu o tym, że obecność tutaj kogoś jest niewskazana? Chyba moderatorzy, jeśli już, a nie Ty...

                              BTW: Xeno, popieram Twą wypowiedź:
                              moje ciekawosc zaczyna sie i konczy tylko we dwoje.To mnie spelnia,wypelnia i przepelnia do maximum.
                              U mnie również wygląda to tak samo.

                              Racją jest jednak to, że uogólniać nie można. Na pewno istnieje ten minimalny odsetek ludzi, którzy nie dążą do tego z nudy...
                              >> "Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą..." <<

                              Skomentuj

                              • hefalumpka
                                Ocieracz
                                • Jan 2006
                                • 146

                                #45
                                Ja bym sie na twoim miejscu zgodzila. To jest fajne przezycie. Obecnie namawiam swojego ale nie chce sie zgodzic - zazdrosc A szkoda bo trojkociki sa super
                                Pokój bez ksiazek jest niczym ciało bez duszy...

                                Skomentuj

                                Working...