Maja prawo nie sprzedac prezerwatyw?

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • janko_muzykant
    Seksualnie Niewyżyty
    • Sep 2010
    • 314

    #16
    Się śmiejecie ale raz w markecie nie chcieli nam sprzedać Byliśmy małymi gnojkami (~12lat) i poszliśmy kupić gumki, o dowód spytała i uciekliśmy hahaha
    A w klubie do którego uczęszczam jest w męskim wc automat, damskiego nie zwiedzałem.

    Skomentuj

    • dzolero26
      Seksualnie Niewyżyty
      • Jan 2011
      • 265

      #17
      Napisał RedJane
      Dzolero, gdzie widziałeś w Polsce automaty z prezerwatywami?

      Prezerwatywy się kupuje bez dowodu, a jeżeli ktoś się przyczepi, to odstępstwo od reguły, a nie norma.
      U mnie na osiedlu jest apteka a przed nia automat z podstawowymi lekami typu aspiryna, gripexy i wlasnie prezerwatywy. Myslalem ze gdzie indziej tez tak jest

      Skomentuj

      • Bender
        Administrator
        • Feb 2005
        • 3026

        #18
        Nikt Ci nie powinien robić problemu.
        Tak na prawdę, przecież możesz kupić też z allegro, przesyłka poste restante, jeżeli ktoś Ci z pogwałceniem konstytucji (art. 49) przeszukuje pocztę.

        Rozumiem, że możesz bać się kompromitacji. Ale skoro już wiesz, że nikt o dowód nie spyta to kup u człowieka - np. w aptece.

        Moje zdanie jest takie, że jak nie masz jaj aby kupić gumy, nie powinieneś brać się za bzykanie. Dla mnie jest to objaw braku dojrzałości, podobny do chichotania dziesięciolatków gdy usłyszą o seksie czy seksualności w ogóle.
        Kobiety potrzebują powodu by uprawiać seks. Mężczyźni jedynie miejsca.
        Billy Crystal

        Skomentuj

        • GastlyTenPrawdziwy
          Świętoszek
          • Apr 2012
          • 40

          #19
          Napisał Bender
          Nikt Ci nie powinien robić problemu.
          Tak na prawdę, przecież możesz kupić też z allegro, przesyłka poste restante, jeżeli ktoś Ci z pogwałceniem konstytucji (art. 49) przeszukuje pocztę.

          Rozumiem, że możesz bać się kompromitacji. Ale skoro już wiesz, że nikt o dowód nie spyta to kup u człowieka - np. w aptece.

          Moje zdanie jest takie, że jak nie masz jaj aby kupić gumy, nie powinieneś brać się za bzykanie. Dla mnie jest to objaw braku dojrzałości, podobny do chichotania dziesięciolatków gdy usłyszą o seksie czy seksualności w ogóle.

          Nie chodzi tu o kompromitację, w żadnym wypadku . Bardziej chodziło mi, o to, czy ktoś może się przyczepić
          Wiecznie niewyżyty.

          Skomentuj

          • manieek
            Świętoszek
            • Nov 2010
            • 21

            #20
            Dowód o gumki? Jak będzie problem to wymyśl coś np.
            - Dla brata bo 18-stke kończy wie pani dzisiaj taki zwyczaj jest że się daje to to..
            - Bo znudziło mi się dymanie kozy przez skarpetkę
            - Tata prosił
            - Bo ksiądz jedzie na sucho

            Albo po prostu wyjdź i idź do innego sklepu ;P

            @offtopic

            Kiedyś słyszałem historię że koleś (dorosły) chciał kupić gumki w aptece ale nie sprzedała mu aptekarka bo ona jest rdzenną chrześcijanką od 2'500 lat, i że to nie po bożemu, to zabijanie dzieci, to jest wielki grzech, ona naskarży proboszczowi lokalnej parafii, ekskomunika, Watykan i papież już zaraz się dowiedzą. Złożył skargę na nią i dostała wylot od kierownika Nie wiem czy to fake ale tak mi się jakoś przypomniało.

            Skomentuj

            • sister_lu
              PornoGraf

              Nadmorska Diablica
              • Jun 2007
              • 1491

              #21
              Napisał manieek

              Kiedyś słyszałem historię że koleś (dorosły) chciał kupić gumki w aptece ale nie sprzedała mu aptekarka bo ona jest rdzenną chrześcijanką od 2'500 lat, i że to nie po bożemu, to zabijanie dzieci, to jest wielki grzech, ona naskarży proboszczowi lokalnej parafii, ekskomunika, Watykan i papież już zaraz się dowiedzą. Złożył skargę na nią i dostała wylot od kierownika Nie wiem czy to fake ale tak mi się jakoś przypomniało.
              To wcale nie musi być fake... Niektórzy aptekarze wkręcili sobie tzw. klauzulę sumienia. Gorzej, gdy nie można naskarżyć do kierownika, bo kierownik sam jest moherowy i ma np. aptekę prywatną i jedyną na całą wieś

              Skomentuj

              • robbi
                Świętoszek
                • Mar 2011
                • 20

                #22
                Jeśli nie można naskarżyć do kierownika, to tylko gorzej dla apteki. Bo wtedy jedyną drogą jest naskarżenie odpowiednim instytucjom państwa, a odmowa sprzedaży w takich wypadkach jest zwyczajnie niezgodna z prawem i konsekwencje mogą być poważniejsze, niż pogrożenie palcem przez szefa.
                Zastanawiam w czyich kompetencjach takie sprawy mogą leżeć. Stawiałbym na PIH.

                Śmieszne dość jest to, że to Ci, którym odmawia się sprzedaży towaru pytają się czy łamią prawo, mimo iż jest dokładnie na odwrót.

                Skomentuj

                • anduk
                  Koci administrator
                  • Jan 2007
                  • 3899

                  #23
                  Mi kiedyś też jakaś kato-****a w kiosku nie sprzedała Generalnie na panie bardziej święte od papieża nie ma rady
                  If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

                  Skomentuj

                  • for-fun
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Sep 2010
                    • 290

                    #24
                    Art. 135. Kodeksu Wykroczeń (Ustawa Kodeks Wykroczeń z dn. 20.05.1971 Dz.U.numer 12 poz 114 z roku 1971, z późniejszymi poprawkami,tekst ujednolicony, stan prawny na dzień 22.05.2012)

                    Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.

                    Czyli tłumacząc z polskiego na nasze - o ile nie jest to towar objęty dodatkowymi restrykcjami (alkohol, papierosy, środki odurzające, literatura, prasa i media o charakterze pornograficznym - przy czym te ostatnie muszą być jednoznacznie oznakowane jako dopuszczone do sprzedaży z ograniczeniem) a towar znajduje się w sklepie/aptece recytujesz pani aptekarz powyższą formułkę po czym wyciągasz telefon, wybierasz 997/112 i wzywasz patrol policji wskazując na popełnienie przez aptekarza wykroczenia z powyższego artykułu. Pani zostaje ukarana 500złotowym mandatem lub skierowaniem sprawy do sądu i MUSI dokonać sprzedaży, bo tego wymaga od niej prawo. I klauzula sumienia nie ma tu nic do rzeczy, ponieważ o ile w przypadku lekarzy jest ona zawarta w polskim prawie, o tyle aptekarze jej nie mają! A nawet jeśli to klauzula sumienia dla lekarzy (a przez ciągłość także dla aptekarzy) mówi, że w uzasadnionym przypadku lekarz może się nią zasłonić ale POD WARUNKIEM wskazania realnej możliwości uzyskania żądanej usługi w innym miejscu (czytaj - może odmówić zabiegu pod warunkiem wskazania gdzie Ci go wykonają). Większość sprzedawców/aptekarzy niestety nie zna tego artykułu więc może warto ich tego nauczyć
                    "Wszystkich kobiet nie przelecisz, ale próbować trzeba" -cesarz Waldemar I Łysiak

                    Skomentuj

                    Working...