Chyba chodziło ci o interwałowy
Bieganie jest do dupy ;] Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi którzy traktują to jako rozrywkę i źle się czują jak nie pobiegają... No ale dla każdego coś miłego.
A jeśli chodzi o spalanie, to dla mnie najefektowniej jest zarzucić na bieżni wysoki incline i 6 km/h i pod górę marsz
Lady, ty jak się zabierasz za odchudzanie to jak za karę ;> No i całe BT musi wiedzieć że zaczynasz po raz enty... Poćwiczysz tydzień, potem będzie "nie mam czasu gotować, jestem zbyt zmęczona na ćwiczenia", potem jakieś fit kartofle, a po 2 miesiącach znowu komentarze do zdjęć użytkowniczek "ale ładna, ale zazdroszczę, też bym chciała takie ciało". Nie piszę tego, żeby cię zniechęcić - wręcz odwrotnie. Postaw sobie cel i do niego dąż, zapisuj wyniki, obmierz centymetry, zrób zdjęcia przed. Jak miałam okres szału na odchudzanie to korzystałam ze strony internetowej (linka nie wrzucam żeby nie było, ale wpisz sobie w google "po treningu"), w której zapisywałam posiłki, wyliczało mi ilość spożytego białka węgli i tłuszczu, uzupełniałam swoje pomiarowe wyniki w centymetrach, wpisywałam treningi. Widziałam wyniki i było mi dużo lepiej.
Ktoś tutaj na forum kiedyś fajnie napisał, że odchudzanie to nie magia, tylko matematyka. Do tego wszystkiego trzeba samozaparcia. Życzę serdecznie, żebyś znalazła w sobie ten upór Ale jeśli go nie znajdziesz, to naprawdę daruj sobie, widocznie to nie dla ciebie - naprawdę nie każdy musi być fit
Bieganie jest do dupy ;] Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi którzy traktują to jako rozrywkę i źle się czują jak nie pobiegają... No ale dla każdego coś miłego.
A jeśli chodzi o spalanie, to dla mnie najefektowniej jest zarzucić na bieżni wysoki incline i 6 km/h i pod górę marsz
Lady, ty jak się zabierasz za odchudzanie to jak za karę ;> No i całe BT musi wiedzieć że zaczynasz po raz enty... Poćwiczysz tydzień, potem będzie "nie mam czasu gotować, jestem zbyt zmęczona na ćwiczenia", potem jakieś fit kartofle, a po 2 miesiącach znowu komentarze do zdjęć użytkowniczek "ale ładna, ale zazdroszczę, też bym chciała takie ciało". Nie piszę tego, żeby cię zniechęcić - wręcz odwrotnie. Postaw sobie cel i do niego dąż, zapisuj wyniki, obmierz centymetry, zrób zdjęcia przed. Jak miałam okres szału na odchudzanie to korzystałam ze strony internetowej (linka nie wrzucam żeby nie było, ale wpisz sobie w google "po treningu"), w której zapisywałam posiłki, wyliczało mi ilość spożytego białka węgli i tłuszczu, uzupełniałam swoje pomiarowe wyniki w centymetrach, wpisywałam treningi. Widziałam wyniki i było mi dużo lepiej.
Ktoś tutaj na forum kiedyś fajnie napisał, że odchudzanie to nie magia, tylko matematyka. Do tego wszystkiego trzeba samozaparcia. Życzę serdecznie, żebyś znalazła w sobie ten upór Ale jeśli go nie znajdziesz, to naprawdę daruj sobie, widocznie to nie dla ciebie - naprawdę nie każdy musi być fit
Skomentuj