Wkraczamy w semantyke. Dowartosciowuje sie kogos, kto ma zanizone pojecie o swojej wartosci. To wynika z... roznej masci problemow wlasnie. A owo "podlechtywanie proznosci" to zupelnie inne zagadnienie. I tu sie zgadzam: podczas zlizywania pewnie niejedno meskie ego puchnie
PS. Nie mam nic przeciwko lechatniu ego czy proznosci. Tak mezczyzn, jak i kobiet. Byle z umiarem, w zdrowych granicach. Kazdy tego od czasu do czasu potrzebuje.
PS. Nie mam nic przeciwko lechatniu ego czy proznosci. Tak mezczyzn, jak i kobiet. Byle z umiarem, w zdrowych granicach. Kazdy tego od czasu do czasu potrzebuje.
Skomentuj