Jak i czy rozmawiać o przeszłości

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Stah
    Banned
    • Aug 2018
    • 2

    Jak i czy rozmawiać o przeszłości

    Przede mną witam wszystkich.



    Trochę próbowałem z internetu na ten temat wyciągnąć. (najlepszy przyjaciel desperata)

    Wychodzi na to, że część ludzi chce wiedzieć co nieco o przeszłości seksualnej swoich partnerów, a inni wręcz przeciwnie. Jedni zalecają o to zapytać, a inni twierdzą, że pytają tylko ci mało pewni siebie. (mam wrażenie, że najczęściej zarzut co do pewności siebie oraz stwierdzenie, że tylko teraz się liczy wychodzą od kobiet, które trochę w życiu zaszalały).



    Zwiazalem się z kobietą. Jest po rozwodzie, starsza ode mnie (ja po 30).

    Wiem, że była później w związku z jakimś facetem.
    Z tym mam luz. Jesteśmy ze sobą od roku.



    Od jakiegoś czasu niestety zaczęły nachodzi mnie myśli pt. Jaka była poza tymi związkami.WWiąże się to z tym, że sam nie popieram seksu z osobami przypadkowym lub jednorazowych numerów. Co prawda nie miałem do takich zbyt wielu okazji, ale nawet kiedy coś było na rzeczy to nie korzystałem.

    Nie do końca wiem skąd się to wzięło. Myślę, że między innymi stąd, że przykładowo powiedziała mi coś oswojej przeszłości dodając, że uważa, że lepiej żeby druga osoba na taki temat wiedziała. Żeby akceptować ze wszystkim.



    Żeby rozwiać wątpliwości dodam, że ja faktycznie nie jestem pewny siebie.

    Jestem z Nią szczęśliwy. Ona ze mną też I to bardzo (tak to odbieram).



    Próbuję to w sobie zdławić bo w sumie nie widzę z wiedzy czy lubiła seks bez zobowiązań żadnych korzyści. Tj. Jeśli nie zapytam to będzie mnie to męczyć. Jeśli zapytam i usłyszę, że tego nie było to o ile uwierzę to będzie git. Jeśli lubiła to co dalej?


    Sporo rozmawialiśmy. Wygląda na to, że mamy bardzo zbliżone poglądy. Pewnie nikt nie chce być zdradzany, ale mam tu. Na myśli raczej to, że nie interesują nas żadne otwarte relacje itp.



    Poradzcie coś proszę. Nie chcę tego spider... ić, ale boję się że samo moje psychiczne nastawienie w końcu to co jest między nami zepsuje.
  • wiarus
    SeksMistrz
    • Jan 2014
    • 3264

    #2
    Weź coś na uspokojenie i nie mieszaj, nie ma sensu.

    "Jestem z Nią szczęśliwy. Ona ze mną też I to bardzo (tak to odbieram)."

    To wystarczy.
    "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
    James Jones - Cienka czerwona linia

    Skomentuj

    • iceberg
      PornoGraf
      • Jun 2010
      • 5100

      #3
      Pierwsze słyszę żeby pytali ci co mają mało pewności siebie. Raczej powiedziałbym że trzeba mieć sporo pewności siebie jeśli chcesz usłyszeć o przeszłości partnera/ki...

      Zasada jest prosta - nie zadawaj nigdy pytań na które nie jesteś gotów usłyszeć odpowiedzi.
      A jeśli zapytasz to miej świadomość że odpowiedź nie musi być zgodna z twoimi oczekiwaniami.
      Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

      Skomentuj

      • Astraja
        PornoGraf
        • Nov 2005
        • 1165

        #4
        Nie widzę sensu pytać o przeszłość, bo po pierwsze każdy ją posiada i ostatnie czego bym chciała to być oceniana albo krytykowana, zwłaszcza przez ukochaną osobę, po drugie nikt swojej przeszłości nie zmieni, nawet jakby bardzo tego chciał, po trzecie uważam, że skoro się kochamy i jesteśmy szczęśliwi to ta wiedza z kim, gdzie, jak i ile razy nie jest mi potrzebna.
        Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.

        Skomentuj

        • iceberg
          PornoGraf
          • Jun 2010
          • 5100

          #5
          Ja mam na odwrót, wolę wiedzieć co i jak, z tym że nie mam problemu z tą wiedzą. Każdy ma indywidualne podejście do przeszłości i dopóki ta przeszłość przeszłością pozostaje to jest ok.
          I tak najważniejsze jest to co jest teraz i tutaj i co będzie w przyszłości.
          Tak jak pisze Astrajka, przeszłości się nie zmieni ani nie wymaże.
          Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

          Skomentuj

          • Zebraa
            Gwiazdka Porno
            • Nov 2013
            • 1614

            #6
            Ja uważam że przeszłość bardzo nas definiuje. Nasze obecne potrzeby i poglądy również. Również to że pewne rzeczy się zmieniły.
            Nie mogłabym być z osobą która by mnie w pełni nie popierala i nie znała. Jak ktoś nie chce słuchać o mnie to po co być z kimś takim?
            Ja jestem zdecydowanie za rozmowa, ale tylko gdy umie się zaakceptować wszelkie możliwości.
            Przeszłość to przeszłość. Ale chce znać w pełni przeszłość osoby z którą mam żyć i chce byc znana przez tą jedyną osobę w pełni
            Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

            Skomentuj

            • DSD
              Perwers
              • Jan 2010
              • 1275

              #7
              Napisał Stah
              Jeśli zapytam i usłyszę, że tego nie było to o ile uwierzę to będzie git. Jeśli lubiła to co dalej?
              Sam musisz na to pytanie odpowiedzieć. Jeśli jest to dla Ciebie jakiś problem, to chyba nie masz wyjścia, musisz podrążyć temat. Inaczej to Cię zje (i związek może też). Osobiście uważam że to wyjątkowa głupota, pewnie dlatego że nie widzę niczego złego w seksie bez zobowiązań między wolnymi ludźmi (akurat za dużo nie szalałem, ale też uważam że 'w związku liczy się głównie to co teraz'). Twoje postępowanie to coś na zasadzie: 'Jak mi dobrze to zastanówmy się, co powinienem zrobić żeby to zepsuć?'

              Najlepiej żebyś dał sobie spokój. Jak nie potrafisz, to chyba musisz zapytać. Tylko... no właśnie. Co będzie gdy odpowie że owszem, miała fajnego kolegę i czasem chodzili do kina a potem do łóżka? Rzucisz ją? Piszesz że jest Wam dobrze. Naprawdę, czy to że kilka lat temu wpuszczała między swoje uda kolegę jest wystarczającym powodem aby to zepsuć? Jeśli uważasz że tak to zapytaj, jeśli nie to ciesz się tym że masz udany związek.

              Sorry za bezpośredniość z tymi udami, ale zastanawiasz się czy zapytać ją właśnie o to.

              A jak nagle powie szczerze że miała fajny seksik grupowy? Jak wtedy zareagujesz? Zebra celnie napisała żeby drążyć przeszłość partnera tylko gdy jest się gotowym na każdą odpowiedź... Kościół mądrze to sformułował: 'Kto wie o jakichś przeszkodach niech da znać teraz albo zamilknie na zawsze'.
              'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

              Skomentuj

              • digoxine
                Ocieracz
                • Apr 2017
                • 124

                #8
                Jeśli powie ze uprawiała seks bez zobowiązan będziesz zle się czuł i brnął w to dalej - z iloma, w jaki sposób, czy było jej dobrze - czy z Tobą jest wystarczająco dobrze?
                Naprawdę chcesz to wszystko wiedzieć żeby się zadręczać? Bo nie wydaje mi się żebyś chciał tylko z czystej ciekawości. Nie wydaje mi się tez ze ta wiedza nie odciśnie śladu na postrzeganiu Twojej dziewczyny. Zastanów sie czy jesteś gotowy przyjąć wszystko co Ci powie takie jak jest - jako fakty, których nie da się już zmienić.
                Bo mi się wydaje ze taka rozmowa Cię rozczaruje bez względu na to co ona powie.

                Miałam kiedyś sytuacje ze mężczyzna z którym się spotykałam powiedział ze między rozwodem a poznaniem mnie miał kilka kobiet tylko do łóżka. Dla mnie jego przeszłość była obojętna, ale w miarę jak go poznawałam wydawało mi się, ze nie jest to typ faceta, który lubi dziewczyny na jedna noc. Jakiś czas później powiedział ze było to kłamstwo, było mu jednak głupio się przyznać ze nie miał nikogo, bo ja miałam „bogatsza” przeszłość.

                Mój obecny to tez z tych co seks raczej tylko w związku i z jedna jedyna. Przez jakis czas zastanawiałam się jak to będzie jak w koncu dojdzie do tej rozmowy - co było przed nami. W końcu doszłam do tego ze przecież nie wstydzę się tego jaka jestem a on powinien być na tyle dojrzały ze wszystko przyjmie i nie będzie drążył tematu. No i tak faktycznie było.

                Slyszalam kiedyś ze pytanie o przeszłość seksualna jest bardzo nie na miejscu. Zastanawiam się jedynie jak to się ma do stałych związków, gdzie ludzie chcą żyć ze sobą i np założyć rodzine. Bo o ile nie czuje potrzeby zwierzania się facetom jednej nocy tak już nie mogłabym mieć sekretów przed partnerem.

                Skomentuj

                • Zebraa
                  Gwiazdka Porno
                  • Nov 2013
                  • 1614

                  #9
                  Z drugiej strony, wyobraźcie sobie sytuację :
                  Idziecie przez miasto, romantyczny wieczorny spacer. Spotkacie mężczyznę, w życiu codziennym miłego i taktownego, ale akurat napitego w trzy dupy, który zaczyna gratulować zakochanemu spaxerowiczowi tak chętnej i doświadczonej dziewczyny.

                  I teraz w moim przypadku mówię : to jest Tomek, wiesz ten...
                  A dziewczyna z związku w którym temat przeszłości jest tabu co powie? Ile to będzie ich razem kosztować nerwów, tłumaczeń i ile zrobi kwasy cokolwiek ona powie czy naklamie.
                  Nie lepiej temat przegadać w odpowiednim momencie? A nie z zaskoczenia?

                  A co jeśli za parę, parenascie miesięcy pojawi się kolejny, do tego zupełnie trzeźwy przypadek?

                  Wolę zaryzykować jedna rozmowę z partnerem (chociaż mamy ich wiele) i ewentualnie odrzucenie mnie z dobrobytem przeszłości niż martwić się całe życie jak mały jest świat.
                  Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

                  Skomentuj

                  • Astraja
                    PornoGraf
                    • Nov 2005
                    • 1165

                    #10
                    Czuję się trochę popchnięta do tablicy.
                    Mówiąc, że nie pytamy o przeszłość nie oznacza, że nic o sobie nie wiemy. Wiemy tyle, ile to było konieczne, by móc się poznać i zrozumieć skąd pewne nasze zachowania, lęki itp. Wiemy kto ile ma związków za sobą, jak one wyglądały i jak się zakończyły. Nikt specjalnie o to nie pytał, samo wychodziło z czasem. Temat seksu z eksami (nie mamy tendencji do prucia się dla sportu) natomiast nigdy nas nie obchodził. Po co mi wiedza w jakich pozycjach to robili, w jakich miejscach, gdzie się kto spuszczał itp? Wystarczy, że wiemy kto co lubi dziś, o czym marzy, fantazjuje, jakie ma potrzeby, a czego nie lubi i go nie kręci.

                    Gdyby podszedł jeden z moich eks i powiedział coś takiego, mój facet wiedziałby doskonale kto to . Nie ma u nas miejsca na udawanie i kłamstwa, także tego...
                    Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.

                    Skomentuj

                    • daj_mi
                      Emerytowany PornoGraf
                      • Feb 2009
                      • 4452

                      #11
                      Ja właśnie z tych, co mają talent wpadania na byłych, plus poszalałam w przeszłości, miałam już partnera, który mimo początkowej akceptacji potem robił kwasy o wszystko (wyjścia z kumplami, o przyjaciółkę z którą kiedyś się całowałam, o nie odpisanie na czas na smsa ;]), więc teraz stawiam sprawę jasno.
                      To, jaka byłam wpływa na to, jak fajna jestem teraz i nie mam się czego wstydzić. Utrzymuję znikomy kontakt z kilkoma byłymi partnerami (także przypadkowymi), bo po prostu są z różnych moich towarzystw, jest spora szansa, że wpadniemy na siebie na imprezie czy mieście.
                      Mój partner wie o wszystkim, czytał moje opowiadania, o niektóre rzeczy dopytywał.

                      I tak, po doświadczeniach przeszłości jeśli facet na wejściu zacząłby mi robić problemy o to, co było kiedyś, to byłabym wdzięczna za tak szybkie pokazanie, jaki jest naprawdę i kopnięcie go w dupę zanim zmarnuję na niego swój czas
                      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                      Regulamin forum

                      Skomentuj

                      • DSD
                        Perwers
                        • Jan 2010
                        • 1275

                        #12
                        Napisał Zebraa
                        Z drugiej strony, wyobraźcie sobie sytuację :
                        Idziecie przez miasto, romantyczny wieczorny spacer. Spotkacie mężczyznę, w życiu codziennym miłego i taktownego, ale akurat napitego w trzy dupy, który zaczyna gratulować zakochanemu spaxerowiczowi tak chętnej i doświadczonej dziewczyny.

                        I teraz w moim przypadku mówię : to jest Tomek, wiesz ten...
                        A dziewczyna z związku w którym temat przeszłości jest tabu co powie? Ile to będzie ich razem kosztować nerwów, tłumaczeń i ile zrobi kwasy cokolwiek ona powie czy naklamie.
                        Nie lepiej temat przegadać w odpowiednim momencie? A nie z zaskoczenia?

                        A co jeśli za parę, parenascie miesięcy pojawi się kolejny, do tego zupełnie trzeźwy przypadek?

                        Wolę zaryzykować jedna rozmowę z partnerem (chociaż mamy ich wiele) i ewentualnie odrzucenie mnie z dobrobytem przeszłości niż martwić się całe życie jak mały jest świat.
                        W opisanych przypadkach miałbym żal do kobiety o dobór partnerów (facet na poziomie tak nie postępuje), nie o to że ich w ogóle miała. Wszystko zależy od tego o jakiej sytuacji mówimy. Jeśli ktoś np. grał w pornosach to warto aby partner o tym wiedział. Jeśli nieświadomy mąż chce aby żona pracowała z byłym kochankiem to warto aby szczerze wyjaśnić mu jaka jest sytuacja. Natomiast ja czułbym się zażenowany gdyby kobieta nagle przedstawiła mi listę swoich partnerów 'for your information'.

                        Problem z autorem wątku dobrze przedstawiła digoxine. Zebra czy dajka mogą przedstawić swój checklist na w/w zasadzie FYI i po sprawie. Dla autora to może być dopiero początek zgłębiania przeszłości partnerki - i to nie w celu pikantnych wspominek aby się lepiej seksiło tu i teraz...
                        'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                        Skomentuj

                        • joedoe
                          Perwers
                          • Aug 2014
                          • 1272

                          #13
                          Troche masz racji, troche nie masz.
                          Nieciekawie byloby sie dowiedziec na jakims party czy dyskotece ze wiekszosc uczestnikow dymala twoją najdrozsza.
                          A gdybys uslyszal ze miala 100+ ?
                          W jakis sposob czasami lepiej nie wiedziec ale niestety takie rzeczy wyplywaja.


                          Jeszcze gorzej gdy przypadkiem okazuje sie ze nie mozesz byc dawcą krwi dla swojego syna.
                          (to przypadek prawdziwy, z zycia).

                          Skomentuj

                          • iceberg
                            PornoGraf
                            • Jun 2010
                            • 5100

                            #14
                            Wolfie ale skąd możesz wiedzieć o jej przeszłości zakładając że nie będziesz chciał o tym rozmawiać?


                            Zawsze mi się w takim przypadku przypomina dowcip:
                            Prawiczek w takcie nocy poślubnej po pierwszym numerku tuli się do świeżo poślubionej żony i mówi:
                            - było mi tak cudownie, jesteś taka doświadczona. Ilu partnerów miałaś przede mną?
                            Ona na to:
                            - trzech.... a nie czekaj.... 10 bo przypomniała mi się taka jedna sytuacja...

                            Co prawda nie jestem prawiczkiem ale zdecydowanie wolę wiedzieć czy jestem 3 lub 33 czy może 333
                            Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                            Skomentuj

                            • iceberg
                              PornoGraf
                              • Jun 2010
                              • 5100

                              #15
                              Być może niektórzy teoretyzują, ja podaję informacje na podstawie mojego doświadczenia.

                              Dlatego pomimo, że bardzo lubię Astrajkę i cenię ją za niektóre cechy to wiem, że przez fajki i jej podejście do przeszłości nie moglibyśmy być partnerami (pewnie ja dla niej też nie jestem atrakcyjny ale to akurat ma mniejsze znaczenie).
                              Po prostu dla mnie ktoś ukrywający swoją przeszłość jest osobą do której nie mogę mieć pełnego zaufania - bo czuję, że coś się ukrywa przede mną.
                              Ale ja to ja, znalazłem swój ideał kobiety i nie zamierzam go zmieniać
                              Napisał joedoe

                              Jeszcze gorzej gdy przypadkiem okazuje sie ze nie mozesz byc dawcą krwi dla swojego syna.
                              (to przypadek prawdziwy, z zycia).

                              Joe jak ty coś walniesz to można się popłakać (ze śmiechu)...
                              Tak w skrócie - jeśli twój ojciec jest grupy A matka 0 i masz grupę A to znaczy, że jesteś heterozygotą A0. Co oznacza, że twoje dziecko może odziedziczyć po tobie albo A albo 0. Jeśli twoja partnerka ma grupę 0 to twoje dziecko zupełnie normalnie będzie mogło mieć grupę 0 (czynnik RhD+ czy RhD- pomijam zupełnie w tym momencie, żeby nie mieszać)
                              Co oznacza, że jako posiadacz grupy A NIE MOŻESZ NIGDY być dawcą dla dziecka o grupie 0 !!!
                              Ehhhh, podstawy genetyki się kłaniają. Jak już masz zamiar być "mondry" to poczytaj troszkę, żeby się nie ośmieszać.


                              A żeby było jeszcze ciekawiej to mniej więcej od 20 lat nie praktykuje się przetaczania krwi w obrębie najbliższej rodziny - ze względu na antygeny mniejszej zgodności tkankowej (nie mylić z MHC klasy II - istotne w przeszczepach szpiku) - właśnie ze względu na potencjalne ryzyko odrzucenia ewentualnego przeszczepu szpiku od dawcy rodzinnego w przyszłości.
                              Uprzedzając zastrzeżenia - oddając w RCKiK krew dla krewnego - zwiększasz zapasy krwi w RCKiK ale krewny tej krwi i tak nie dostanie tylko od dawcy niespokrewnionego.
                              Ufff, nie chce mi się wgłębiać w temat bo to offtop ale wlazłeś na moje pole zawodowe i poległeś jak saper wbiegający z uśmiechem na minę .
                              Last edited by iceberg; 21-08-18, 19:40.
                              Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                              Skomentuj

                              Working...