Kącik dla ludzi po rozstaniu...

[lady__in__red]

Mój związek rozleciał się w paskudny sposób w wigilię czego nie mogę mojej A. wybaczyć.Mimo że trwał pół roku jednak zawsze jest żal.Po kolacji wigilijnej dostałem smsa bym spojrzał na facebook a tam zmieniony status związku.

Powiedz, że żartujesz?? Proszę powiedz to bo inaczej zwatpie w ludzi... :O

[Raine]

Po kolacji wigilijnej dostałem smsa bym spojrzał na facebook a tam zmieniony status związku.

A kliknąłeś "Lubię to!"?

[upocone jajka]

o k****

po takim ciosie to bym chyba nigdy juz na komputer nie spojrzał

[grrr]

no to jest gorszy sposob na zerwanie niz sms... coz za wyrafinowanie...

[Faber]

Cóż drodzy forumowicze chciałbym odrzec że to żart jednakże to smutna rzeczywistość.Owszem to był krótki bo tylko półroczny związek jednakże jakieś uczucie zaiskrzyło i coś się tliło.Ci najlepsze tydzień wcześniej A. sama mnie prosiła bym jej nie opuszczał po tym jak posunęła się troszkę za daleko w pewnej sprzeczce.Wybaczyłem i odpuściłem a tydzień później dostałem soczystego kopa tak by się wigilia dobrze w brzuchu ułożyła...Nie życzę nikomu by dostał taką wiadomośc w taki dzień jakim jest wigilia.

[grrr]

Tak tylko u mnie obecna sytuacja jest dziwna. chodziliśmy razem do szkoły. jakas tam zaoczna uzupełniająca mniejsza o to. przez pierwszy semestr traktowalismy sie neutralnie. a w drugim wystarczyło jedno spojrzenie w swoje strony nastąpiło wielkie bum i świata poza sobą nie widzieliśmy. było cudownie. nie było seksu ale były jakieś tam pieszczoty nie raz nawet na parkingu w samochodzie pod szkoła bo nie mogliśmy sie doczekać siebie... a te usta jak cudownie całowały... na początku tego roku straciła pracę. nadal ma mega dola nie pojawia sie na zajęciach ucina wszystkie kontakty. nie chciała niczyjej pomocy. włączył sie tryb mega ambicji że sama sobie poradzi. a tak naprawdę siedzi sama w domu i nie wychodzi z niego... przestała ufać ludziom. wszystkim. gdy rozmawiałem z jej siostra z która zawsze miały świetny kontakt to dowiedziałem sie że do siostry też sie nie odzywa. zostaje 1 mały promień nadziei że jak znajdzie pracę to wszystko sie naprawi ale jak na chwile obecna czuje straszny niesmak i złość że tak naprawdę niczego złego jej nie zrobiłem a straciłem ja przez pracę... moze było by łatwiej gdybym miał świadomość że zadałem jej ból i ok należało mi sie. a tak bez powodu... po prostu koniec...

[watch.out]

fabera panna.... wow.. brak jakichkolwiek jajec
glupie fejsikowe gowniary ...

[Mrau2]

grrr, weź się nie wygłupiaj, że nie wiesz co robić! Bądź przy niej. Jej się tylko wydaje, że nie chce i nie potrzebuje nikogo. Takie drobiazgi jak pomóc jej w najprostszych obowiązkach to ważna sprawa. Ambicja to tylko przykrywka dla niepewności co dalej ze sobą zrobić. Praca to dla wielu bardzo dużo - zwłaszcza jeśli robi się to co lubi. Nie każdy może powiedzieć: "no, nareszcie mnie wylali, mam wolną rękę".

[grrr]

mrau myślisz że nie próbowałem? zaliczyłem za nia przedmioty w szkole, chciałem dac jej notatki. nawet nie wpuściła mnie do siebie. notatki dałem w drzwiach jej mamie. dałem jej namiary na kilka ofert pracy w odpowiedzi dostałem suche "poradzę sobie sama" siedzi sama w domu. chciałem ja zabrać w góry nie chciała, na koncert nie chciała nawet na spacer nie chciała iść.

[brkt]

mrau myślisz że nie próbowałem? zaliczyłem za nia przedmioty w szkole, chciałem dac jej notatki. nawet nie wpuściła mnie do siebie. notatki dałem w drzwiach jej mamie. dałem jej namiary na kilka ofert pracy w odpowiedzi dostałem suche "poradzę sobie sama" siedzi sama w domu. chciałem ja zabrać w góry nie chciała, na koncert nie chciała nawet na spacer nie chciała iść.

A nie masz czasem kolego wrażenia, że ma cię w dupie? Bo jak na razie racjonalizujesz działania, które służą raczej do spuszczenia kogoś na drzewo a nie osiągnięcia stabilności emocjonalnej...

Przekazywać notatki przez matkę? Rozmawiać z siostrą? ***** please, bo zaraz z ojcem wódkę będziesz musiał wypić tylko za możliwość obejrzenia ją przez szybę.

Odzywa się do ciebie sama? Tak zupełnie sama, nie dziękując za smsa, nie odpowiadając na twoją wiadomość, tak sama z siebie zupełnie?

[grrr]

do nikogo sie nie odzywa...

[brkt]

do nikogo sie nie odzywa...

A wiesz o tym od? Matki? siostry?

[grrr]

od siostry od znajomych z grupy. jak trzymala ze wszystkimi fajny kontakt tak z nikim nie rozmawia nie pisze... po prostu boli to ze utrata pracy doprowadzila do takiego dola....

[brkt]

od siostry od znajomych z grupy. jak trzymala ze wszystkimi fajny kontakt tak z nikim nie rozmawia nie pisze... po prostu boli to ze utrata pracy doprowadzila do takiego dola....

Depresja jest uleczalna, pogadaj z jej matką, niech szoruje do spychologa bo to za duże jest na barki zwykłych śmiertelników. Praca nie jest radością życia ani jego sensem. Jeśli jej nie ma nic się nie dzieje, ona jest studentką do diaska nie sądze żeby została pracoholiczką i praca wpędziła ją w doła emocjonalnego...Zakończmy to jej wyprawą do psychologa ok?

[grrr]

nie nie jest studentka rodzina mowi ze czekac... ze ona ma takie nastroje ale kuzwa zeby przez 2 miesiace? w swieta jeszcze mi mowila ze nie chciala by zeby bylo tak ze nie bedziemy sie do siebie odzywac i ze jej na mnie zalezy... moze jak ta prace znajdzie.... moze sie cos poprawi....