Propozycja seksu bez zobowiązań

[daj_mi]

Mowa tylko o tym, że nieomal 100% facetów skorzysta, jeśli dziewczyna będzie się napraszać.

I kto tu jest łatwy
Nie wiem, w moim świecie odmawiają i kobiety, i mężczyźni. I dzięki temu ani odmowa, ani zgoda, chęć czy przyzwolenie nie są niczym, co trzeba potępić.

kończenie tylko w środku na dłóższą metę zaczyna być nudne

[ss1234]

I kto tu jest łatwy
Nie wiem, w moim świecie odmawiają i kobiety, i mężczyźni. I dzięki temu ani odmowa, ani zgoda, chęć czy przyzwolenie nie są niczym, co trzeba potępić.

Faceci są łatwi. Nigdy nie twierdziłem, że jest inaczej. Możemy sobie luźno dywagować o tym w którym świecie kto odmawia, a kto nie i co to oznacza biorąc pod uwagę płeć odmawiającego lub nie.

Nie zmienia to faktu, że jak kiedyś odmówiłem na imprezie koleżance, to koleżanka dość głośno i dobitnie <i pewnie będąc dość urażoną> zakomunikowała mi, że ma wątpliwości co do mojej orientacji seksualnej. To by wskazywało, że u facetów wstrzemięźliwość jest wręcz źle widziana.

A temat wydaje mi się coraz bardziej grząski, wielopoziomowy i pełen rozmaitych aspektów. Pewnie opinii jest coś koło tego, ilu jest wypowiadających się. Więc nie ma sensu brnąć w OT.

Reasumując.
Moim zdaniem Unendlichkeitt z całą pewnością może <no bo kto ją powstrzyma?> iść z kolegą na całość. Jak dla mnie nawet z wykorzystaniem kajdanek, pejczy, sztucznych penisów i wibratorów analnych. Nikomu nic do tego.

Tak jak nikomu nic do tego, że będę miał o niej niskie mniemanie, jeśli tak sobie będzie się bzykać "bez zobowiązań".

Ale bardzo możliwe, że wiele osób będzie w niej widziało bohaterkę walki z okowami społecznymi.

A już najbardziej prawdopodobne, że w ostatecznym rozrachunku nikogo nie będzie obchodziło, co z kim i w jaki sposób zrobiła.

[Unendlichkeitt]

Reasumując.
Moim zdaniem Unendlichkeitt z całą pewnością może <no bo kto ją powstrzyma?> iść z kolegą na całość. Jak dla mnie nawet z wykorzystaniem kajdanek, pejczy, sztucznych penisów i wibratorów analnych. Nikomu nic do tego.

Tak jak nikomu nic do tego, że będę miał o niej niskie mniemanie, jeśli tak sobie będzie się bzykać "bez zobowiązań".

Ale bardzo możliwe, że wiele osób będzie w niej widziało bohaterkę walki z okowami społecznymi.

A już najbardziej prawdopodobne, że w ostatecznym rozrachunku nikogo nie będzie obchodziło, co z kim i w jaki sposób zrobiła.

wow

dzięki za wszystkie odp, nie które były dość filozoficzne ale i tak pomocne

[jezebel]

A temat wydaje mi się coraz bardziej grząski, wielopoziomowy i pełen rozmaitych aspektów. Pewnie opinii jest coś koło tego, ilu jest wypowiadających się. Więc nie ma sensu brnąć w OT.

Tematy tego typu to jak łamigłówka nad której rozwiązaniem ślęczą jajogłowi i każdy z nich widzi inną drogę dojścia wyniku a i wynik jest odmienny. Gonimy własny ogon i tak już będzie, bo jesteśmy niewolnikami ogromu historii i zdarzeń opartych na tysiącleciach. Walka o równe traktowanie, może zmienić prawa kobiet, pewne przywileje, ale nie zmieni myślenia - bo to jak kod w genach, jak odruch bezwarunkowy, jak coś, co przyjmuje się a priori i z czym się nie dyskutuje.

Na moje oko to kontynuacja tematu o puszczalskich, więc pozbyłabym się możliwości dołożenia tu 20stron o tym samym.