Klub prawiczkowo dziewicowy

Collapse
This is a sticky topic.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Tolluman
    Świętoszek
    • Feb 2013
    • 24

    Napisał Raija
    Z tym sie nie zgodze do konca. choc zalezy jeszcze co definiujesz jako byle jak. Czy byle jak to z byle kim i byle gdzie (na przyklad na jakiejs ostro zakrapianej imprezie). jesli tak to tez uwazam, ze to bez sensu. Ale jesli byle jak defiuniujesz jako bez wielkiego uczucia, to sie nie zgodze. Mi wystarczylaby dobra chemia i jakaś nić porozmuenia, milosci po grób mi nie potrzeba.
    Byle jak - to dla mnie: nie ważne z kim, nie ważne jak, właśnie np. na imprezie z przypadkową osobą, albo w akcie desperacji, kiedy robisz to z kimś kto Ci kompletnie nie odpowiada tylko po to, żeby mieć już to za sobą.

    Skomentuj

    • Raija
      Erotoman
      • Jan 2013
      • 416

      Wiec zgadzam sie ze to jest bez sensu. Pytanie tylko co jesli to jedyna mozliwosc? Czy lepiej z niej skorzystac i przynajmniej tyle sporbowac czy cale zycie zyc jak zakonnik w celibacie?
      A ja za dużo widzę, zbyt mocno czuję.

      Skomentuj

      • Tolluman
        Świętoszek
        • Feb 2013
        • 24

        Tylko potem trzeba jeszcze codziennie gryźć się z moralniakiem i czasem spojrzeć na siebie w lustrze, a to może być trudne.
        O tym, że można się zrazić do seksu na resztę życia nie wspominając...

        Skomentuj

        • Raija
          Erotoman
          • Jan 2013
          • 416

          Napisał Tolluman
          Tylko potem trzeba jeszcze codziennie gryźć się z moralniakiem i czasem spojrzeć na siebie w lustrze, a to może być trudne.
          O tym, że można się zrazić do seksu na resztę życia nie wspominając...
          Owszem jest takie ryzyko.
          Ale i tak uwazam, ze to lepsze niz nic.
          A ja za dużo widzę, zbyt mocno czuję.

          Skomentuj

          • Tolluman
            Świętoszek
            • Feb 2013
            • 24

            Napisał Raija
            Owszem jest takie ryzyko.
            Ale i tak uwazam, ze to lepsze niz nic.
            Zabawiając się sama ze sobą zawsze masz pewność że zaspokajasz seksualnie osobę, którą kochasz. Więc to nie uznałbym tego za "nic"

            Skomentuj

            • Raija
              Erotoman
              • Jan 2013
              • 416

              Napisał Tolluman
              Zabawiając się sama ze sobą zawsze masz pewność że zaspokajasz seksualnie osobę, którą kochasz. Więc to nie uznałbym tego za "nic"
              Postrzegam to jednak troche inaczej. Mastrubacja jest dobra jako uzupelnienie zycia seksualnego. Jako cos czym zastepujemy brak seksu w okresach przejsciowych. Ale gdy jest jedyna aktywnoscia seksualna w zyciu to staje sie frustrujaca.
              Całą tą masturbację chętnie oddałabym za choćby jedna noc z mozliwościa przytulenia się do kogoś. Juz nawet nie seksu, a samego przytulania.
              A ja za dużo widzę, zbyt mocno czuję.

              Skomentuj

              • Gayka
                Gwiazdka Porno
                • Feb 2010
                • 1637

                Tolluman, ale ty herezje siejesz Raija ma rację - miłość nie jest niezbędna do uprawiania fantastycznego seksu, wystarczy kogoś lubić i mieć z nim o czym gadać. Nawet jeśli chodzi o ten pierwszy raz. A moralniak to indywidualna sprawa, może ty marzysz o seksie z miłości i po innym byś się brzydził samego siebie, ktoś inny niekoniecznie.
                GRAMMAR NAZI

                Skomentuj

                • Tolluman
                  Świętoszek
                  • Feb 2013
                  • 24

                  Napisał Raija
                  Postrzegam to jednak troche inaczej. Mastrubacja jest dobra jako uzupelnienie zycia seksualnego. Jako cos czym zastepujemy brak seksu w okresach przejsciowych. Ale gdy jest jedyna aktywnoscia seksualna w zyciu to staje sie frustrujaca.
                  Całą tą masturbację chętnie oddałabym za choćby jedna noc z mozliwościa przytulenia się do kogoś. Juz nawet nie seksu, a samego przytulania.
                  Jasne, zgadzam się zdecydowanie, że masturbacja to raczej środek zastępczy. Natomiast uważam, że lepiej czasem przy niej pozostać niż potem cierpieć jeszcze bardziej.

                  Skoro piszesz o przytulaniu to chyba całkiem przypadkowa osoba odpada. Powinien to być ktoś komu ufasz i czujesz się z tym kimś bezpieczna. Bo chyba ciężko byłoby Ci przytulać całą noc kogoś całkiem Ci obojętnego.


                  Gayka: nie uważam, że miłość jest do seksu niezbędna... Nigdzie tego nie napisałem. Wystarczy chcieć się z kimś przespać i choć trochę lubić tę osobę.
                  Co do mnie: owszem chcę, żeby seks wiązał się u mnie z miłością, w przypadku innych osób nie uważam tego za konieczne.

                  Co do moralniaka chodziło mi o seks z desperacji, na przykład z osobą, której się nie lubi i która Cię w ogóle nie pociąga, ale idzie się z nią do łóżka tylko po to, aby mieć swój pierwszy raz za sobą
                  Last edited by Tolluman; 25-02-13, 14:37.

                  Skomentuj

                  • Fenris
                    Świętoszek
                    • Nov 2012
                    • 26

                    Napisał Raija
                    Całą tą masturbację chętnie oddałabym za choćby jedna noc z mozliwościa przytulenia się do kogoś. Juz nawet nie seksu, a samego przytulania.
                    Dokładnie tak samo mam czasami...chyba nawet do swoich marzeń mógłbym to zaliczyć
                    There is no such thing as innocence, only degrees of guilt.

                    Skomentuj

                    • Robert8891

                      To i ja się wpiszę

                      Wiek: 25 lat

                      Powód? Nie byłem w żadnym poważnym związku, żeby uprawiać seks. Nie chodzi o to, że wynoszę tę czynność na piedestał i jestem gotowy dopiero po dekadzie znajomości, ale też nie traktuję jej frywolnie. Jakoś nie przemawiają do mnie szybkie numerki, seks na imprezie i tego typu zagrywki. Zawsze uważałem to za coś intymnego, między dwójką ludzi, którzy akceptują siebie nawzajem, a nie tylko zwykłą wymianę płynów. Zresztą sama bliskość, dotyk i te wszystkie "okoliczne" elementy są dla mnie równie ważne, jeśli nie ważniejsze niż sam seks. Nie jestem jakoś chorobliwie nieśmiały, nie krępuje mnie przebywanie czy rozmowa z kobietą. Do tej pory spotkałem chyba tylko 3 kobiety, które mnie kompletnie zafascynowały, ale oczywiście były zajęte Nie chodzi o sam wygląd, ale o charakter, poczucie humoru, zachowanie, drobne niedoskonałości urody.

                      Nie wiem, jakoś nie czuję presji żeby ruchać co popadnie. Nie chcę żeby seks był pustą czynnością, od tego jest masturbacja, żeby zmniejszyć napięcie. Jednak wolę, żeby kobieta nie była dla mnie tylko wilgotnym otworem włóż-wyjmij-powtórz. Wiem, że to naiwne podejście i dzisiaj już niemodne, ale co poradzić

                      Hmm, Raija napisała "nie było okazji, nie było z kim, po prostu tak wyszło i lata zleciały nie wiadomo kiedy" - true, true.
                      Last edited by Gość; 26-02-13, 11:30.

                      Skomentuj

                      • Raija
                        Erotoman
                        • Jan 2013
                        • 416

                        Odnosze dziwne wrazenie, ze na lubelszczyźnie jest jakieś zagłębie dziewic i prawiczków z dłuższym stażem. Przynajmniej cos takiego wynika z wpisow w tym temacie.
                        A ja za dużo widzę, zbyt mocno czuję.

                        Skomentuj

                        • xdpl
                          Świntuszek
                          • Sep 2012
                          • 67

                          a ja mam dwie ciekawe przygody z dziewicami. jedną spotkałem na juwenaliach, zabrała mnie do domu, ale nie od razu bo była niepewna i początkowo podała adres zupełnie z czapy. dopiero w taksówce się przyznała. no więc już w domu ugościła mnie w seksownej koszuli nocnej w której przyszła, stanęła w drzwiach i zapytała "idziesz?". nie zapomnę tego do końca życia
                          skończyło się tylko na lizaniu lekkiego futerka.

                          druga koleżanka przyznała się gdy już miałem majtki przy kostkach. niewiele myśląc (jeśli w ogóle w tym momencie) zdecydowałem się na anal. nie protestowała. kochałem się do samego końca w pupie i krótko przed wyszedłem na zewnątrz.

                          takie to miałem dziewice już... 10 lat temu. szok. teraz mam jeszcze większą ochotę, ponieważ tak fajnie delikatnie zabierają się do penisa )
                          Last edited by xdpl; 26-02-13, 17:09.

                          Skomentuj

                          • Robert8891

                            Raija - przypadek

                            Skomentuj

                            • Fenris
                              Świętoszek
                              • Nov 2012
                              • 26

                              Napisał Raija
                              Odnosze dziwne wrazenie, ze na lubelszczyźnie jest jakieś zagłębie dziewic i prawiczków z dłuższym stażem. Przynajmniej cos takiego wynika z wpisow w tym temacie.
                              Hmmm...ja owszem, mieszkam w Lublinie, i pewnie zostanę tu po studiach, ale pochodzę z Podkarpacia, więc tak, jak kolega wyżej napisał - przypadek
                              There is no such thing as innocence, only degrees of guilt.

                              Skomentuj

                              • 6balbinka9
                                Banned
                                • Aug 2009
                                • 12

                                Rocznik 89, gdyby znalazła się jakaś fajna forumowiczka to czemu nie Wiek 30+ i najlepiej jakieś dłuższe nauki

                                Skomentuj

                                Working...