W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Rozumiem że pytasz o dziewczyne do związku.
A więc odpowiem. Mam pewną teorie.
Pomijając jakieś skrajności wydaje mi sie że chodzi o to "coś".
Albo się to ma, albo się tego nie ma. Niektórzy mają ten blask który jest zauważalny z daleka, innych trzeba bliżej poznać żeby odkryć to "coś" a jeszcze dla innych nie ma już ratunku bo tego nie mają i pewnie nigdy nie będą mieć*
A dokładniej chodzi o kontakt i interakcje z drugą osobą (w tym przypadku płcia piekną). To się czuje. Wśród takich facetów bez tego czegoś mam w znajomych inżynierów, studentów,ułożonych, elokwentnych, profesorów, kolesi co przeczytali milion książek, przystojniaków po siłowni... Na papierze po prostu ideały ale podczas rozmowy nie wyłapie najprostrzej ironii, sarkazmu, nie pociągnie absurdalnego dowcipu, czy pokaże swoją frustracje w jakiejś prostej życiowej przeszkodzie... I wydaje mi się że to kobiety odstrasza.
* i tacy muszą sobie to rekompensować mięśniami, hajsem czy sportowym samochodem. To chyba jedyny ratunek.
A więc odpowiem. Mam pewną teorie.
Pomijając jakieś skrajności wydaje mi sie że chodzi o to "coś".
Albo się to ma, albo się tego nie ma. Niektórzy mają ten blask który jest zauważalny z daleka, innych trzeba bliżej poznać żeby odkryć to "coś" a jeszcze dla innych nie ma już ratunku bo tego nie mają i pewnie nigdy nie będą mieć*
Uważasz w takim razie że "tego czegoś" częściej brakuje mężczyznom niż kobietom?
Myślę, że to kwestia uczuciowa. Mężczyzna z natury odziela uczucia od logicznego myślenia (w porównaniu do kobiet) A gdy już wejdą w jego życie uczucia bardzo się angażuje. Może mężczyźni boją się uczuć, żeby się nie zrazić i czekają na to jedyne?
Uważasz w takim razie że "tego czegoś" częściej brakuje mężczyznom niż kobietom?
Niewiem, nie robiłem statystyk.
Możebardziej to że faceci mniej tego "czegoś" wymagają od kobiet bo są wzrokowcami.
Znam pare naprawde ślicznych kobiet takie 9/10, niby wszystko na miejscu, niby inteligentna ale nie ma tej słownej chemii. Zaś z innymi gdzie są zupełnie nie w moim guście (nie że brzydkie, po prostu nie w moim typie urodny)ale nawet jak zamieniamy kilka zdań to z takimi podtekstami, z takim iskrzeniem...
I na te pierwsze chłopaki się ślinią ale umawiają się z tymi drugimi.
Pewnie działa to w obie strony.
Ja znam też wiele kobiet, którym trudno znaleźć fajnego, normalnego faceta
Myślę, że pytanie jest mocno tendencyjne, bo generalnie nie wiem, czy "wolnych" znajomych podzieliłabym wg płci, raczej jest to po połowie.
Na papierze po prostu ideały ale podczas rozmowy nie wyłapie najprostrzej ironii, sarkazmu, nie pociągnie absurdalnego dowcipu, czy pokaże swoją frustracje w jakiejś prostej życiowej przeszkodzie...
Myślę, że to dobra obserwacja, nie tylko zresztą jeśli chodzi o kobiety ale ogólnie o kontakty międzyludzkie. Ciężko taki kontakt nawiązać gdy ktoś odpowiada ci półgębkiem, patrzy na swoje buty, jest sztywny lub napięty jak guma od gaci. Większość z rozmów tzw. nieoficjalnych to typowe bajdurzenie o głupotach, żarty, drobne złośliwości i taki typowy luz. Gdy się go nie ma to warto jednak spróbować być weselszym, miłym. Byle nie przedobrzyć (zwłaszcza gdy poczucie humoru jest wątpliwe...) bo wtedy można zaliczyć tzw. towarzyski absmak i zostać skreślonym jako element animalny
Wracając do tematu to myślę, że jakaś część tych facetów paradoksalnie po prostu nie lubi kobiecego towarzystwa lub źle się w nim czuje. Często ich analityczny umysł próbuje doszukać się logiki gdzieś gdzie jej nie ma co dodatkowo ich jeszcze bardziej frustruje i blokuje. Jakaś część uważa kobiety z definicji za głupsze lub też ich inteligencja emocjonalna jest na tyle licha, że nie radzą sobie z różnymi sprzecznymi emocjami i sygnałami lub źle je interpretują.
A część pewnie szuka na siłę i kompletnie spala się w blokach już na starcie
If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.
Z moich obserwacji i rozmów z mężczyznami wynika, że najczęstsze powody to:
- za wysokie wymagania - przedstawicielami najczęściej są narcyzy, którzy uważają, że tylko piękne i ogarnięte dziewczyny są dla nich, a najczęściej im samym brakuje lustra i ich ogarnięcie polega na posiadaniu pracy i chodzeniu na siłownię,
- niskie poczucie własnej wartości - tu mamy misie, którzy uważają, że w dzisiejszym świecie nie mają szans w startowaniu do ładnych dziewczyn, bo sami są za niscy/łysi/grubi/głupi; często mają poczucie humoru i są przezabawni, ale takim użalaniem się nad sobą w chwilach odkrycia rąbka swojej duszy zniechęcają potencjalne kandydatki i tylko te z syndromem Matki Teresy są w stanie ich 'uleczyć',
- chcenie za bardzo - tu osóbki, które jak spotkają swoją księżniczkę i nie jest to historia z happy endem (czyli oni nie są książętami) są w stanie zrobić wszystko, żeby tym księciem zostać, wtedy próbują wszelkich sposobów na dotarcie do serca swojej wybranki – dobrocią i uczynnością (skutek: najczęściej lądują w friendzonie) albo opowiadaniem historii potwierdzających ich atrakcyjność jako mężczyzny (opowieści o: swoich podbojach miłosnych/seksualnych; koszach, które dali kobietom; wszystkich kobietach, które ich chciały), by wzbudzić zainteresowanie i/lub zazdrość,
- brak odpowiedniej dziewczyny – niby na rynku towarów sporo, ale albo trafia się głupia albo za wymagająca albo niewyleczona z byłego albo chce tylko bzykania.
Mnie zastanawia wielka ilość wolnych kobiet bezdzietnych w wieku 30-40 lat.
Coś z nimi jest nie tak, skoro przez 20 lat życia nie znalazły partnera.
Tych jest najwięcej i nie ma z nimi porozumienia.
Testowano na Sympatii.
Z moich obserwacji wynika, że tak samo trudno kobietom znaleźć odpowiedniego partnera. Im później tym gorzej bo mamy już jakieś swoje przyzwyczajenia, których nie chcemy zmieniać, a mogą nie pasować potencjalnemu partnerowi.
My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Takiej 30-40 latce już nikt nie przypasuje.
Więc czego szukają, skoro przez połowę życia sie nie udało?
A skąd takie wnioski, że już nikt nie przypasuje?
I jak to czego szukają.. mają usiąść z założonymi rękoma i tylko narzekać na ten okrutny, beznadziejny świat? W każdym wieku można sobie kogoś znaleźć, trzeba tylko chcieć i się trochę wysilić.
My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Skomentuj