Dziecko a seks

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • XXX1988
    Świętoszek
    • Feb 2018
    • 1

    Dziecko a seks

    Witam,
    Zacznę od tego że prowadziliśmy bardzo aktywne życie seksualne do momentu pojawienia się dziecka. Od ok 2 lat nasze życie seksualne znacznie się pogorszyło, żona często narzeka na zmęczenie (wcześniej pomimo tego że potrafiła pracować po 12h dziennie tego nie było), seks wygląda jak odklepanie obowiązku. Seksowna bieliznę założy raz na kilka miesięcy po setkach próśb. Czy też macie takie doświadczenia? Jak to się u was skończylo?
  • Cervantes
    Ocieracz
    • Oct 2016
    • 103

    #2
    U nas tak było. Nie bierz tego do siebie. Ona naprawdę jest wykończona. Nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Zamiast się martwić że brak jest sexu, zaproponuj jej jak najwięcej pomocy gdy jesteście razem w domu. Tylko nie może to być jednorazowa akcja, a wręcz nawyk. U mnie też tak było. Gdy zacząłem pomagać (właściwie to wyręczać) przy maluchu, a żona w tym czasie poszła spać, do koleżanki lub po prostu oglądała TV, po kilku tygodniach wrócił zapał, pomysły i fantazje. Oczywiście nie da się tak cały czas bo i Ty musisz odpocząć, ale jeżeli znajdziesz na tyke siły żeby to robić jak najczęściej to po 2-3 tygodniach poczujesz różnicę.

    Skomentuj

    • Cervantes
      Ocieracz
      • Oct 2016
      • 103

      #3
      Napisał malinówka
      Ja podejrzewam, ze autor pracuje, a ona nie.
      Wiec, wybacz, ale to raczej nie jest bardziej męczące niż praca zawodowa.
      Jestem kobieta, ktora ma dwa miejsca pracy - tez bym sobie posiedziala w domu i jeszcze postrzelala fochy. Tylko ze dziwnym trafem nie mam na to czasu.
      Tego czy pracuje to akurat nie wiemy. Ja podałem tylko propozycję rozwiązania problemu. Czy strzela fochy? Tego też nie wiadomo. Wiadomo że spadło libido, a oficjalnie przez zmęczenie, jednak przyczyn może być wiele.

      A moim zdaniem nie uważam żeby "siedzenie w domu" z małym dzieciakiem było mniej męczące od pracy zarobkowej. Oczywiście nie musisz się ze mną zgadzać, jednak jak ma się w domu dwoje takich to można sobie zdanie wyrobić.

      Skomentuj

      • Cervantes
        Ocieracz
        • Oct 2016
        • 103

        #4
        Napisał malinówka
        Ze nie pracuje, wnioskuje po słowach "kiedys pracowała 12 godzin dziennie".

        Tak, tak, tylko rzecz jest w tym, ze młode matki myślą, ze tylko one robia w domu rozne rzeczy. Tak jakby osoby bezdzietne/z dziećmi-nastolatkami, chodzily w brudnym, miały syf, naczynia zaplesniale od brudu, rachunki niezaplacone, psie szczochy na dywanie etc. A to nie jest tak, bo oprócz pracy zarobkowej sa jeszcze inne obowiązki. Jest wiec i praca zarobkowa, i obowiązki związane z życiem prywatnym. Wystarczy sobie podsumowac liczbę godzin na wykonywanie obowiazkow.
        Zgadzam się z Tobą, że można bardzo dużo rzeczy sobie czasowo poukładać, że można się ogarnąć i można zacząć zachwoywać się tak żeby był "wilk syty i owca cała". Masz też rację że niektóre kobiety po pojaiweniu się dziecka nie są sobą i przestaje im się cokolwiek chcieć od życia i przestają też dawać od siebie.

        I tu też pojawia się strona faceta. Jeżeli jej nie pomaga w tym wszystkim to jak można mieć siłę na wiecej? Nikogo nie oceniam ani nie krytykuję, ale wiem, że są faceci (na szczęście co raz mniej takich) którzy myślą że jak był 8 godzin w pracy to nic od niego nie można chcieć.
        No i pozostaje jeszcze sprawa kompleksów, jakie.mogą pojawić się po porodzie. Dziewczyny mają fioła.na tym punkcie. Tu więcej, tu za dużo... eh. I tu pojawia się Twoja rada: ogarnąć się, wyjść do pracy, do ludzi, zacząć chodzić na siłkę, basen czy co tam kto lubi. A może i tu potrzebny mały doping od strony faceta? Czasem doping a czasem "z****". Na każdego działa co innego.

        Skomentuj

        • Cervantes
          Ocieracz
          • Oct 2016
          • 103

          #5
          To prawda że każdy pracuje nie tylko po 8 godzin. Ja akurat tak, ale w domu ciągła nauka i nauka...
          Sama przyznasz, że pomimo iż Twoj facet był zmęczony to robiliście dużo rzeczy razem. Może to jest jeden z kluczy do sukcesu? Z tego co opisujesz to pomagałaś mu ile się dało, ale on nie przychodził do domu i tylko zasiadał przed TV. Z kontekstu wnioskuję że i on Ci dużo pomagał. No i jeszcze kwestia nastawienia do dzieci. Znam dziewczyny, które niestety zamiast zająć się mężem wolą spędzać czas ze swiomi dziećmi. I tu też jest spory problem, bo nawet śpią z dzieciakami.

          Skomentuj

          • Cervantes
            Ocieracz
            • Oct 2016
            • 103

            #6
            No ja mam troszkę ponad 30 a dalej nos w książkach wklejony.

            Ja śpię jedynie z poduszką i żoną. Ani kot, pies, chomik czy inne zwierze nie śpi z nami. No może czasami koń. To wtedy gdy budzi się we mnie ogier

            Dlaczego śpią z dziećmi? Mi się wydaje że chcą unikać kontaktu z mężami. Wiem że to dziwne, ale jedna moja znajoma przyznała się do tego bardzo oficjalnie. Pytanie jakie się nasówa to takie: co sprawia, że chce go unikać? Jednak pojawiła się i odpowiedź: bo po porodzie NIE LUBI SEXU! No i tu może być ciekawie. Czemu nie lubi? Nie sprawia przyjemności?

            Jak widać może być sporo przyczyn zastoju w sypialni.

            Skomentuj

            • Cervantes
              Ocieracz
              • Oct 2016
              • 103

              #7
              Kołdra skopana w nogach... więc gdzieś tam jest.
              A chomik żeby nie pękł to się go taśmą owija (żartuję oczywiście).

              Kiedyś sama opowiadała jak często się zabawiają. No prawie codziennie. Później ciąża pośród i bum... libido na poziom 0.

              A błędy w pisowni popełniłam nagminnie

              Skomentuj

              • Cervantes
                Ocieracz
                • Oct 2016
                • 103

                #8
                Napisał malinówka
                W sumie to ciekawe z tym libido jest. Jakiś Lew-Starowicz by się przydał
                Jak do niego pisałem ze znajomymi to niestety nie odpisał...

                Skomentuj

                • Cervantes
                  Ocieracz
                  • Oct 2016
                  • 103

                  #9
                  Napisał malinówka
                  O, ale zuchwali ochotnicy!
                  Tam inna sprawa była. Chodziło o coś jak najbardziej poważnego. Niestety olał nasse geono (panowie i panie).

                  Skomentuj

                  • tomsylt
                    Świętoszek
                    • Apr 2018
                    • 4

                    #10
                    Witam.
                    Problem bardzo duży. Opiszę po krótce swoje doświadczenia.
                    Jesteśmy że sobą już 17 lat. Mamy po 35lat. I bylo wszystko ok z naszym zyciem erotycznym. Od 4 lat mamy super synka. Chce.y dla niego jak najlepiej więc też ma i cyca od mamy. Jednak między nami jest przepaść. Życie seksualne? Może raz na dwa miesiące jeśli już żona się jakimś cudem nastroii. Nie wiem czy to jest w głowie czy w innych częściach ciała jedno jest pewne, jest kicha! Pomagam żonie ile mogę mam dwie prace, firmę i pełen etat w Aquapark. Gdy znajdę wolne sprzątam gotuję każda wolna chwilę poświęcam synowi. Niestety po 3 latach mam również mało energii i możliwości samorealizacji w jakikolwiek sposób. Żona traktuje mnie jak bym tylko musiał być. Problem, kłopot coś do naprawy, opłaty... nie widzi we mnie żadnych przyjemności, żadnych zobowiązań czy współdziałania. Nie pamiętam kiedy by mnie przyrulila czy podarowała tak po prostu, tak od siebie... tylko od siebie.
                    Gasnę. Daje z siebie wszystko a nic nie wraca nawet piep...ny obiad czy kolacja , zawsze sam na siebie. Mowia ze jakk nauczysz tak masz, alr czy tak jest naprawde? Gotowalem zawsze sprzatalem bo tak bylo czysciej... jak to jest ze nagle kobieta wtedy gdy jest kwinyesencja miłości na świecie przelewa całą miłość na dziecko bez kropli dla partnera....

                    Stałem się mało rozmowy i prawie bez poczucia humoru jak to zona mówi. Jednak zazdrością patrzy jak rozmawiam z klientami czy znajomymi. Pyta- czemu z nią tak nie rozmawiam. Po czym rozmowa się ucina. Jak mogę skoro znowu będę tym gorszym z pouczeniem czy krytyka, wolę się nie odzywać.

                    Jest zmęczona bez dwóch zdań ale sam po sobie wiem że po udanej nocy w łóżku można się doładować na kilka ładnych dni... pozytywnie i jak czołg do przodu.
                    Cóż chyba taki los. Zdradzić żony nie zamierzam ale torba z gadżetami moja się powiększa...

                    Pozdrawiam

                    Skomentuj

                    • jezebel
                      Emerytowany Pornograf

                      Zboczucha
                      • May 2006
                      • 3667

                      #11
                      To i ja witam w klubie osób, których życie erotyczne umarło po pojawieniu się dzieci Moje libido mocno przygasło jeszcze przed ciążą, bo musiałam dopasować się do warunków mojego partnera - był między nami pewien dysonans. Wcześniej moje libido było bardzo wysokie, seks był dla mnie niezmiernie ważny i wykraczał poza sferę stricte łóżkową, na co chociażby wskazuje obecność od wielu lat na tym forum. Po urodzeniu dziecka poczułam się jakby mi ktoś odciął zasilanie. Zbliżenia kończą się dyskomfortem, bólem - mimo, że nie rodziłam naturalnie, więc nie ma mowy o zmianach w okolicach intymnych. Koleżanki i kobieca część rodziny mówiła, że to wróci, że też tak miały ... a ja czekam .... i czekam... ale ochota nie wraca. Dla osoby takiej jak ja, z bogatym życiem seksualnym i erotycznym nastawianiem do świata, to prawdziwy cios. Wszystkie rady, które udzielałam tu kiedyś na forum kobietom w podobnej sytuacji, na dzień dzisiejszy są do chrzanu. Nie miałam pojęcia czym jest ten problem a już na pewno, nie podejrzewałabym o taki stan siebie. Gdyby nie fakt, że jeszcze nieco przyjemności czerpię z życia, to moja cipka mogłaby popaść w depresję. Co jakiś czas staram się jej to wynagrodzić, ale wszyscy wiemy, że nawet najlepsza masturbacja nie wynagrodzi nam dobrego rżnięcia . Na dzień dzisiejszy pozostaje wizyta u lekarza.
                      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                      Skomentuj

                      • Wędrowny Bard
                        Świntuszek
                        • Dec 2017
                        • 74

                        #12
                        No cóż, taki trochę przysłowiowy zonk, gdy nagle orientujemy się że coś co do tej pory było fajne nagle zmieniło się w coś, czego nie do końca potrafimy od razu zaakceptować. Bo nagle uwaga naszej drugiej, żeńskiej połowy, tak jakby się podzieliła i już nie jest skupiona wyłącznie na nas, ale teraz głównie na tym kimś małym trzecim/czwartym/itd. I im szybciej do tego przywykniemy i wsiądziemy do tego autobusu, który nagle zmienił kierunek - tym lepiej.
                        A gdzie tu o seksie? A z tym to samo jest - opieka nad nowym członkiem rodziny, nowe obowiązki, itd. potrafi wyssać masę energii z każdego, zostawiając jej niewiele na wieczorne zajęcie się sobą. Jeśli nasza druga połówka przed narodzinami dziecka była wulkanem seksu to myślę, że nawet po narodzinach dziecka tej energii zostanie jej na tyle że parter da jakoś radę (nie wiem, nie mam doświadczeń z takimi gejzerami ). A jeśli było "normalnie", no cóż - to teraz będzie "normalnie" podzielone na pół. Możemy narzekać, możemy się nie zgadzać - ale i tak pozostaje czerpać maksimum przyjemności z tych chwil które się zdarzą i robić w codziennym życiu wszystko, by nasza partnerka miała tych sił jak najwięcej

                        Skomentuj

                        • daj_mi
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Feb 2009
                          • 4452

                          #13
                          W sumie cierpię na podobny problem. Po narodzinach dzieci libido mojego partnera spada i spada... Ja mogłabym cały czas, seksowne rozmówki, "zrobienie się", sexy bielizna, nowe zabawki nie działają.

                          Jak go namówić na seks?
                          Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                          Regulamin forum

                          Skomentuj

                          • daj_mi
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Feb 2009
                            • 4452

                            #14
                            Przepraszam, to kobieta po 8-9 godzinach pracy koło domu i dziecka ma dalej zasuwac przy domu, dziecku i mężu, a facet już nie, bo się zmeczyl?
                            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                            Regulamin forum

                            Skomentuj

                            • e-rotmantic
                              Perwers
                              • Jun 2005
                              • 1556

                              #15
                              Odwieczny problem. Facet jest prosty w działaniu - choćby byłby G(r)ejem z 50 głowami, to finalnie po prostu chce się spuścić i tyle. U kobiet jest to bardziej złożone. Może ona traktować seks jako autentyczną przyjemność lub jako narzędzie do rozegrania faceta. Wiele kobiet wcale nie lubi seksu samego w sobie i jest on dla nich tylko środkiem do celu, którym jest utrzymanie faceta przy sobie, przytulenie, dobre słowo, leczenie kompleksów, nowe buty, dziecko ... Istnieją przeróżne konfiguracje. Jeśli idzie o proste przyjemności typu karta płatnicza, no to takie libido się nie wyczerpuje, bo zakupy trzeba robić regularnie. Co innego dziecko. To może być cel ostateczny, który jednocześnie uwiązuje dość skutecznie mężczyznę przy kobiecie. Libido wówczas magicznie znika wraz z motywacją.

                              Najlepiej rozpoznać typ kobiety w miarę wcześnie. Są na to różne strategie; wtyka wśród "psiapsiół", uważne słuchanie historii o "ex-ach" i wiele innych. No ale to już teraz autorowi nie pomoże.

                              XXX1988, Ty już wdepłeś, ale sytuacja nie jest beznadziejna. Możesz próbować przywrócić żonie motywację. Robi się to przez zazdrość. Kobieta musi się poczuć zagrożona przez konkurencję. To można osiągnąć dość prosto - chociażby kupując sobie mocniejszy perfum, zacząć raptem trenować, lepiej się ubierać, częściej wychodzić na przysłowiowe "piwo z kumplami". Metodę oczywiście dobierasz indywidualnie do możliwości i waszych relacji. Ma się to sprowadzać do tego, żeby żonie przeszło przez myśl, że ktoś się koło Ciebie kręci lub może się zaraz zakręcić. To drugie dotyczy na przykład rzeczonych wypadów z kumplami. Facet nie ma żadnych złych intencji, ale kobieta wie, że lepiej dmuchać na zimne i przed takim wypadem dobrze swojego samca wymęczyć. W ostateczności można też umówić się z jakąś znajomą, która trochę podniesie Twojej żonie ciśnienie, strzelając przy niej do Ciebie jakieś ogniki z oczu, komplementy, uśmieszki itp.

                              Oczywiście z powyższymi pomysłami nie należy przesadzić. Ich natężenie musi być umiejętnie dobrane do charakteru Twojej żony. Chodzi o lekką pikanterię, a nie wlanie butelki Tabasco.

                              Skomentuj

                              Working...