Studia - zaoczne czy dzienne

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Eris
    Perwers
    • Feb 2009
    • 851

    Studia - zaoczne czy dzienne

    Niejako kontynuacja tematu o studiach. Z gory zaznaczam, ze nie mam na mysli typowych kierunkow artystycznych, technicznych czy medycznych, ktore wymagaja czasu, drogiego sprzetu etc. Ani tego, ze ktos planuje zostac na uczelni. Wtedy wybor jest oczywisty - dzienne.

    Mam tu na mysli sytuacje taki jak:

    a) ktos studiuje np. kulturoznastwo i wie, ze nie bedzie/nie chce pracowac w zawodzie lecz w zupelnie innej branzy w ktorej nie wymaga sie wyksztalcenia kierunkowego a jedynie wyzsze np. reklama

    b) ktos studiuje kierunek w ktorym dosc latwo o prace np. studen informatyki studiuje zaocznie a na codzien pracuje w firmie jako programista

    Czy uwazacie, ze w takich i innych przypadkach oplaca sie podjac prace i studiowac zaoczne? A moze uwazacie, ze nie ma takich okolicznosci, ktore sprawialaby, ze zaoczne studia i praca to dobra alternatywa dla ambitnych? A moze wrecz odwrotnie - wiekszosc kierunkow warto studiowac zaocznie, gdyz praca rozwinie nas bardziej i pytanie jest nie czy ale kiedy? Moze pierwszy stopien robic dziennie a drugi zaocznie? Jak pracodawcy zapatruja sie na studentow dziennych a jak na zaocznych? Czy jest roznica pomiedzy studentem, ktory studiowal dziennie i udzielal sie np. w kolach studenckich, praktykach etc. a studentem, ktory studiujac zaocznie zaczepil sie w firmie - najpierw na praktykach pozniej na stale? I ten i ten ambitny i ten i ten ma jakies doswiadczenie. Ktory jest bardziej ceniony? Jaka sciezke edukacji warto wg was wybrac? Jak zwykle zapraszam do dyskusji.
  • Hal
    Perwers
    • Oct 2010
    • 1366

    #2
    Szeroki temat jak na kilkuzdaniową odpowiedź.
    Nie deprecjonował bym wartości studiów zaocznych, absolwent tuman trafia się zarówno po dziennych jak i zaocznych.
    Z pewnością studia dzienne generalnie pozwalają szerzej poznać studiowane zagadnienie-kierunek, jeśli jednak ktoś pracuje i jednocześnie w tej samej dziedzinie pogłębia swoją wiedzę na studiach zaocznych na ogół przynosi to pozytywne efekty, pod warunkiem oczywiście studiowania a nie „kupienia„ dyplomu.
    Studia zaoczne z założenia mają charakter studiów zawodowych wiec trudno oczekiwać że po ich skończeniu zrobimy karierę naukową, choć i taki przypadek jest mi znany.

    Studia zaoczne jako uzupełniające np. ktoś kończy filologie, informatykę, matematykę, fizykę, lub inny tego typu kierunek a dobrze czuje się w biznesie. Np. matematyk, fizyk, informatyk może być znakomitym analitykiem pod warunkiem że pozna podstawy ekonomii w tym rachunkowości. W tym przypadku zaoczne studia na kierunku ekonomicznym jak najbardziej pożądane. Po nich pracę znajdzie bez problemu. Zaoczne studia prawnicze jako uzupełnienie np. dla ekonomisty. Przykłady i zestawienia można byłoby mnożyć.

    Jak najbardziej, jeśli ktoś chce studiować - rozszerzyć swoją wiedzę, każda forma studiów jest dobra.
    Oczywiście studia dzienne to komfort, przywilej i pełnia szczęścia ale czy zawsze stać nas na pełnię szczęścia.
    Last edited by Hal; 20-09-11, 11:16.

    Skomentuj

    • nieuchwytna
      Seksualnie Niewyżyty
      • Aug 2011
      • 251

      #3
      Jeśli chodzi o mnie to świadomie wybrałam studia zaoczne, ponieważ chciałam zacząc zarabiać własne pieniądze i zejść z garnuszka rodziców. Mieszkam w mniejszym mieście, w którym żadnych państwowych uczelni nie ma, więc postanowiłam zacząć bardzej dorosłe życie i wziąć swoj los w swoje ręce. Od dawna wiedziałam, że chcę studiować pedagogikę. Akurat w tej 'branży', przynajmniej w moim regionie, nie bardzo widać różnicę w zatrudnieniu, jeśli chodzi o studia stacjonarne, czy też nie, bo po resocjalizacji, generalnie pracy nie ma. Przez czas studiów nie pracowałam w zawodzie, ale przez wolontariat, praktyki i inne tym podobne rzeczy nagromadziłam kilka dość znaczących punktów, które śmiało uwzględniam w CV. Obecnie czekam na pracę w zawodzie, gdyż ilość miejsc jest znacznie ograniczona, jednak jestem dobrej myśli, bo z tego, co zdążyłam się już dowiedzieć, wszystko powinno potoczyć się pomyślnie, z tymże jeszcze moment muszę poczekać.
      No i właśnie, studia zaoczne wybrałam nie dla tego, by bez większego nakładu pracy i obowiazków zdobyć papier, tylko po to, by się czegoś nauczyć. Nie do końca prostą sprawą jest pogodzenie pracy, życia rodzinnego i nauki, której na studiach zaocznych również jest sporo, tym bardziej, że zjazd trwa tylko dwa dni, a całą robotę robi się w domu.
      Trzy czwarte z miłości.

      Skomentuj

      • watch.out
        Gwiazdka Porno
        • Sep 2011
        • 2959

        #4
        podobne podejscie mialem jak nieuchwytna... po maturze odrazu poszedlem do pracy (wtedy jako magazynier w hurtowni) bo chcialem miec wlasne pieniadze poza tym wynajelismy z owczesna dziewczyn mieszkanie... ni i zaczalem studia zaoczne wlasnie inż. oprogramowania jednak zrezygnowalem po roku bo dotrlo do mnie ze to jednak nie moja zajawka, wiec nie byl bym w tym dobry to co po marnowac czas i pieniadze... wiec postanowilem zrobic rok przerwy i pomyslec nad kierunkiem jednak w tym czasie wiele sie zmienilo, rozstalem sie z kobieta rok temu wiec nic mnie tu nie trzymalo i postanowilem wyprowadzic sie do stolicy i mysle ze stanie sie to lada moment czekam na info z pracy i wypiepszam z mojego miasta bez perspektyw a w wawie chce rowniez isc na stduia zaoczne i bedzie to logistyka lub marketing bo zauwazylem ze w handlu sie odnajduje calkiem dobrze... reasumujac studia zaoczne to swietbe rozwiazanie zeby sie doksztalcic jak juz jstesmy w branzy albo poprostu dla tych ktorzy chca zdobywac wiedze a jednoczesnie usamodzielnic sie i przygotowac do doroslego zycia
        If you're not into oral sex - keep your mouth shut!

        Skomentuj

        • outgoing
          Perwers
          • Apr 2009
          • 807

          #5
          A ja mam niezmiennie pogląd, że studia zaoczne czy wieczorowe są zbędne. Nie jest mi znana taka forma studiowania w krajach zachodnich i to z kilku powodów. Jeśli ktoś chce się nauczyć zawodu to nie potrzebuje do tego studiów, to u nas jest jakaś taka dziwna paranoja że bez dyplomu ludzie są nikim. Wręcz przeciwnie absolwent dobrego technikum ekonomicznego, oj niewiele już ich zostało, jest często lepszym sprzedawcą czy zarządzającym niższego/średniego szczebla niż abslowent zarządzania. Myślę, że przykładów można by mnożyć. Hmm, np. w Stanach takie pojęcia ekonomiczne jak koszt średni czy krańcowy, tj. podstawy mikroekonomii które u nas są dopiero na studiach jak ktoś idzie do liceum, jest wykładany w szkołach średnich. Zatem moim zdaniem studia zaoczne w Polsce są pokłosiem shitowego systemu edukacji. Generalnei uważam, że w zdrowym systemie edukacji powinno być więcej szkół zawodowo - technicznych niż stricte ogólnych a 'la liceum. Wtedy ci którzy idą do liceum decydują się już za wczsu że idą później na studia, a pozostali dostają zawód do ręki i później moga się dokształcać na poziomie zawodowym na różnych studiach podyplomowych zawodowych trwających powiedzmy rok albo coś. Jest to oszczędność zarówno czasu jak i pieniędzy jak i frustracji wielu ludzi.
          The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

          Skomentuj

          • watch.out
            Gwiazdka Porno
            • Sep 2011
            • 2959

            #6
            niby racja ale kto w wieku 16-17 lat wie co chcialby robic ewentualnie w czym jest dorby a co przyniesie mu i pieniadze i satysfakcje?? to jest jednak troche wczesnie...
            nie zrozum mnie zle bo neguje calkowiie Twojej opinii bo masz racje tym ze takie ksztalcenie kierunkowe daje duzo... no i doswiadczenie praktyczne juz na stanowisku jest duzo skutecczniejsze niz lykanie bog wie ile wiedzy teoretyczej ktora czesto jest rzadko wykorzystywana nie mniej jednak zdarza sie ze sie ta teoria przydaje wiec na wszelki wypadek jakakolwiek trzeba posiadac
            If you're not into oral sex - keep your mouth shut!

            Skomentuj

            • Eris
              Perwers
              • Feb 2009
              • 851

              #7
              Napisał outgoing
              A ja mam niezmiennie pogląd, że studia zaoczne czy wieczorowe są zbędne. Nie jest mi znana taka forma studiowania w krajach zachodnich i to z kilku powodów.
              Ale przeciez w stanach (i to na czolowych uczelniach typu MIT) istnieje cos takiego jak studiowanie "full time" i "part time". To drugie to taki jakby odpowiednik naszych wieczorowych. Najczesciej "part time" sa to studia magisterskie (czyli II stopien) dla ludzi juz pracujacych ale nie tylko.

              Plus amerykanie maja ten sam problem co my - nadprodukcja ludzi z dyplomem - nie tylko "licencjackim" ale i doktorow etc.


              Natomiast temat tyczyl sie polskich realiow. Czy w naszym kraju lepiej jest np. informatyke studiowac dziennie czy zaocznie laczac to z praca np. programisty?

              Skomentuj

              • outgoing
                Perwers
                • Apr 2009
                • 807

                #8
                Napisał Eris
                Ale przeciez w stanach (i to na czolowych uczelniach typu MIT) istnieje cos takiego jak studiowanie "full time" i "part time". To drugie to taki jakby odpowiednik naszych wieczorowych. Najczesciej "part time" sa to studia magisterskie (czyli II stopien) dla ludzi juz pracujacych ale nie tylko.
                Nie, "part time" mozna robić tzw. studia professional, czyli zawodowe. Nie ma formy part - time undergrad lub grad. Są też takie rzeczy jak non - degree seeking. Nie da się uzyskać z dobrej szkoły na zachodzie degree w studiach part time. Poza tym tam nie ma czegoś takiego jak kierunki, czyli np. jak spawacz po zawodówce ma mieć robotę pt. spawanie części dla NASA to ta NASA może go wysłać na semestr na uniwerek żeby wizią sobe jakies pojedyncze kursy z budowy space shuttles. Podobnie często robią ludzie pracujący, którzy chcą się rozwijać. Płacą za konkretne kursy. Poza tym np. biorąc part time MBA czy tam evening/weekend osoba decyduje się na wydłuzenie trwania studiów lub redukcję zajęć.

                Napisał Eris
                Plus amerykanie maja ten sam problem co my - nadprodukcja ludzi z dyplomem - nie tylko "licencjackim" ale i doktorow etc.
                Uważam, że w Stanach po studiach nie jest tak źle. Co pokazuje ta grafika bureau of labor statistics:



                Nie spotkałem się również w Stanach ze zbytnio wysokim bezrobociem wśród absolwentów PhDs. Jak widać w sposób oczywisty 2% bezrobocie przy takiej recesji to coś o czym można tylko śnić.

                U nas z tego co czytałem na Onecie ostatnio to jest na poziomie 20 - 25% gdyby je liczyć tak jak dane amerykańskie ale ciężko jest o relaible statystyki bo u nas np. dla starszych absolwentow nie było licencjatu czyli BA

                Ogólnie bezrobotnych z wykształceniem wyższym w/g GUS było w Polsce 9.4 w 2009 i 10.4 w 2010, ale trzeba wziąć pod uwagę, ze nie mieliśmy takiej recesji jak Stany.

                Poza tym hmmm ja generalnie nie mam problemu z zaocznym o tyle o ile oni płaca za swoje studia i nie dostają stypendiów z pieniędzy publicznych podobnie jak w Stanach, no i oczywiście muszą miec na dyplomie indykację tego że skończyli studia zaoczne/wieczorowe w wymiarze X godzin. Jak ja kończylem swoje studia to dyplom zaocznych, wieczorowych i dziennych był taki sam i pamiętam że niektórzy co cwańsi to przy aplikacjach do pracy wpisywali w CVce tylko uczelnię bez typu studiów. Natomiast uważam że sama idea dzielenia studiów na różne typy jest zwykłą biurokratyczną grą podwyższającą koszty funkcjonowania edukacji trzeciego stopnia. In the end, i tak odbija się to na cenach czesnego bo ktoś musi płacić za trzy dziekanaty. W tym sensie studia zaoczne i wieczorowe są zbędne przy dobrze skonstruowanym systemie edukacji.

                @ watch.out

                dlatego cholernie ważne jest doradztwo zawodowe i uczenie o rynku pracy już na poziomie podstawówki. U nas doradztwo zawodowe jest non existant. Psychologów też wycofują, ale jak ja pamiętam mojego psychologa z podstawówki i liceum to była to laski których nie było i generalnie *******iły że nie należy się bić/pic i ćpać natomiast jak patrzę z perspektywy nie miały pojęcia o kształtowaniu kariery etc. Zresztą nigdy nei mieliśmy z nimi spotkań w tej kwestii. No a jakie jest podejście władz do tego to mogę opowiedziec osobistą anegdotke. Swego czasu gadałem z paroma kuratorami, zeby zorganizowac w gimnazjach zajęcia dodatkowe z kształcenia zawodowego. Doslownie kilka godzin dla każdej klasy i indywidualne konsultacje. Miałem na to kase ze swojego grantu badawczego, ale oczywiście warunkiem było to że będzie to losowy eksperyment, a ja później dostanę dane które będą zbierane co dwa lata do 21 roku życia, a później co 5 lat do 31 na temat uczniow partycypujących i grupy kontrolnej. Po tym jak uzyskałem odmowę od 4 osób dałem sobie spokój. Dla porównania takie rzeczy są normą w krajach zachodnich.
                Last edited by outgoing; 23-09-11, 13:55.
                The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                Skomentuj

                • Eris
                  Perwers
                  • Feb 2009
                  • 851

                  #9
                  Napisał outgoing
                  Nie, "part time" mozna robić tzw. studia professional, czyli zawodowe.
                  Nawet jesli to nie zmienia to faktu, ze sa to studia do ktorych mozna podejsc po ukonczeniu undergrad i daja one mastera. Czyli bylo nie bylo - sa to normalne studia.

                  Napisał outgoing
                  Poza tym np. biorąc part time MBA czy tam evening/weekend osoba decyduje się na wydłuzenie trwania studiów lub redukcję zajęć.
                  No i zgoda. Ale nadal sa to studia.

                  Napisał outgoing
                  Nie spotkałem się również w Stanach ze zbytnio wysokim bezrobociem wśród absolwentów PhDs. Jak widać w sposób oczywisty 2% bezrobocie przy takiej recesji to coś o czym można tylko śnić.
                  Niestety, link ktory podales nie dziala. Mnie ciekawi natomiast ile % sposrod tych 98% pracuje na stale na uczelni (czyli nie post-doc) badz w przemysle na stanowisku wymagacyjm minimum BA bez dodatkowych studiow.

                  To samo z undergrad - ilu z nich pracuje normalnie a nie ponizej swoich kwalifikacji bez dodatkowych studiow?

                  Napisał outgoing
                  U nas z tego co czytałem na Onecie ostatnio to jest na poziomie 20 - 25% gdyby je liczyć tak jak dane amerykańskie ale ciężko jest o relaible statystyki bo u nas np. dla starszych absolwentow nie było licencjatu czyli BA
                  Trudno oczekiwac po Polsce takich wynikow jak w stanach - co nie oznacza, ze za oceanem wszystko gra.

                  Napisał outgoing
                  W tym sensie studia zaoczne i wieczorowe są zbędne przy dobrze skonstruowanym systemie edukacji.
                  Ale nasz system edukacji jest tak skonstruowany, ze czlowiek ma poczucie iz wiecej nauczy sie w pracy niz na studiach.


                  Napisał outgoing
                  dlatego cholernie ważne jest doradztwo zawodowe i uczenie o rynku pracy już na poziomie podstawówki. U nas doradztwo zawodowe jest non existant. Psychologów też wycofują, ale jak ja pamiętam mojego psychologa z podstawówki i liceum to była to laski których nie było i generalnie *******iły że nie należy się bić/pic i ćpać natomiast jak patrzę z perspektywy nie miały pojęcia o kształtowaniu kariery etc. Zresztą nigdy nei mieliśmy z nimi spotkań w tej kwestii. No a jakie jest podejście władz do tego to mogę opowiedziec osobistą anegdotke. Swego czasu gadałem z paroma kuratorami, zeby zorganizowac w gimnazjach zajęcia dodatkowe z kształcenia zawodowego. Doslownie kilka godzin dla każdej klasy i indywidualne konsultacje. Miałem na to kase ze swojego grantu badawczego, ale oczywiście warunkiem było to że będzie to losowy eksperyment, a ja później dostanę dane które będą zbierane co dwa lata do 21 roku życia, a później co 5 lat do 31 na temat uczniow partycypujących i grupy kontrolnej. Po tym jak uzyskałem odmowę od 4 osób dałem sobie spokój. Dla porównania takie rzeczy są normą w krajach zachodnich.
                  To, ze czegos takiego nie ma jest chore.

                  Wiekszosc moich znajomych (lacznie ze mna) zmienila badz rozpoczela nowy kierunek, gdyz w wieku 19 lat pomylili sie w wyborze drogi zyciowej. Niestety - u nas doradztwa zawodowego nie ma i nie bedzie.

                  Skomentuj

                  • outgoing
                    Perwers
                    • Apr 2009
                    • 807

                    #10
                    Napisał Eris
                    Nawet jesli to nie zmienia to faktu, ze sa to studia do ktorych mozna podejsc po ukonczeniu undergrad i daja one mastera. Czyli bylo nie bylo - sa to normalne studia.
                    Nie dają mastera. MA lub MS dostaje się po 2 lub 3 latach Grad School nie pisząc pracy doktorskiej czyli robiąc zwyczajnie coursework. Professional studies to zupełnie coś innego.

                    Napisał Eris
                    No i zgoda. Ale nadal sa to studia.
                    i? Jak idziesz na jeden przedmiot na uniwerek robiac non - degree to też teoretycznie możesz poweidzieć że studiowałaś.

                    Napisał Eris
                    Niestety, link ktory podales nie dziala.
                    Mnie działa

                    Napisał Eris
                    Mnie ciekawi natomiast ile % sposrod tych 98% pracuje na stale na uczelni (czyli nie post-doc) badz w przemysle na stanowisku wymagacyjm minimum BA bez dodatkowych studiow.

                    To samo z undergrad - ilu z nich pracuje normalnie a nie ponizej swoich kwalifikacji bez dodatkowych studiow?
                    A co kogo to obchodzi, że ktoś chcial wydać swoją kasę i zdobył wyższe wykształcenie niż jest mu potrzebne do pracy? Pozwól ludziom wydawać pieniądze tak jak chcą. Jeden sobie kupi nowe auto, a drugi zrobi studia których nie potrzebuje. Poza tym post - doc jest jak najbardziej formą zatrudnienia (płacisz podatki, składki, w wielu przypadkach masz też pełne social security) i to imho dużo lepszą niż assistant professorship. Post - doca zwyczajnie latwiej wy****ć jak nie produkuje researchu, a uniwerki płacą mu pensję właśnie po to żeby produkował badania. Ma wypublikowac pracę doktorską i dostac aassistant profa albo spadać poza akademię. Nie mówię o tych dziwnych post docach w Europie z Komisji Europejskiej. To jakieś socjalistyczne wypaczenie ideii researchu jest. Jak kurna mozna dać komuś post doca na 6 lat.

                    Napisał Eris
                    Ale nasz system edukacji jest tak skonstruowany, ze czlowiek ma poczucie iz wiecej nauczy sie w pracy niz na studiach.
                    Nosz Boże to niech nie idzie na studia jak mu są nie potrzebne. Nie kumam tej dziwnej pokutującej mysli że bez papierka to nie. Zawsze może tez, jeśli jest dobry wyjechać za granicę, i tam go bez paperka z otwartymi rękoma przyjmą.
                    The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                    Skomentuj

                    • vymioth
                      Ocieracz
                      • Jul 2006
                      • 120

                      #11
                      krotko i na temat:
                      jesli chcesz pracowac w zawodzie, idz na dzienne. Jesli nie chcesz/wiesz ze nie ma na to szansy, to olej studia.

                      Skomentuj

                      • Eris
                        Perwers
                        • Feb 2009
                        • 851

                        #12
                        Napisał outgoing
                        Nie dają mastera. MA lub MS dostaje się po 2 lub 3 latach Grad School nie pisząc pracy doktorskiej czyli robiąc zwyczajnie coursework. Professional studies to zupełnie coś innego.
                        No nie wiem. Ja sie spotkalam z kilkoma ofertami MA wlasnie part-time specjalnie dla firm ale moze to sa wyjatki.


                        Napisał outgoing
                        A co kogo to obchodzi, że ktoś chcial wydać swoją kasę i zdobył wyższe wykształcenie niż jest mu potrzebne do pracy? Pozwól ludziom wydawać pieniądze tak jak chcą. Jeden sobie kupi nowe auto, a drugi zrobi studia których nie potrzebuje.
                        Ale nie po to ktos wydaje kase na studia, by byc np. kelnerka. Dlatego nie napisalam "praca w zawodzie" tylko praca ponizej kwalifikacji. Bo jesli w jueesej faktycznie nie ma nadprodukcji ludzi z dyplomem, to osoby wyksztalcone powinny znalezc prace na odpowiednim poziomie <nawet jesli nie w zawodzie>.

                        Napisał outgoing
                        Poza tym post - doc jest jak najbardziej formą zatrudnienia (płacisz podatki, składki, w wielu przypadkach masz też pełne social security) i to imho dużo lepszą niż assistant professorship.
                        Z tego co mi wiadomo post-docki sa dosc ubogie jesli chodzi o dodatki socjalne. Ale to jest najmniej istotne. Bardziej istotne jest to, ze ap to (chyba) jest tenure-track position czyli bedac ap masz szanse zostac na jednej uczelni dluzej niz 2-3 lata.

                        Napisał outgoing
                        Post - doca zwyczajnie latwiej wy****ć jak nie produkuje researchu, a uniwerki płacą mu pensję właśnie po to żeby produkował badania. Ma wypublikowac pracę doktorską i dostac aassistant profa albo spadać poza akademię.
                        Czyli jednak ap jest lepsza pozycja skoro dostaje sie ja jako "awans" z post-doca.

                        To jak mowisz - to tak faktycznie powinno byc ale nie jest. Bodaj Nature pisalo, ze ludzie otrzymuja ap srednio po 3 postdocach. Co radosnie daje ci sume od 6 do 10 lat zycia na walizkach. Albo po 3 postdocach wypad. Tez uroczo.


                        Napisał outgoing
                        Nie mówię o tych dziwnych post docach w Europie z Komisji Europejskiej. To jakieś socjalistyczne wypaczenie ideii researchu jest. Jak kurna mozna dać komuś post doca na 6 lat.
                        Czyli az tak bardzo to sie nie rozni od amerykanskich realiow.


                        Napisał outgoing
                        Nosz Boże to niech nie idzie na studia jak mu są nie potrzebne. Nie kumam tej dziwnej pokutującej mysli że bez papierka to nie. Zawsze może tez, jeśli jest dobry wyjechać za granicę, i tam go bez paperka z otwartymi rękoma przyjmą.

                        To sa 2 rozne rzeczy - dyplom, jakikolwiek trzeba miec. A to, ze w praktyce nie daje on tyle, ile bysmy chcieli to inna sprawa.

                        I tak - technik mechanik czy elektryk bez dyplomu radza sobie swietnie. Ale pracownik biurowy, administracyjny, ksiegowa? Tym ludziom nie oplaca sie isc do policealnej szkoly czy technikum skoro przysiedza rok, dwa i maja wyzsze. Nie jestem pewna czy gdziekolwiek na swiecie ktos zechce spojrzec na absolwenta technikum ekonomicznego.

                        Skomentuj

                        • outgoing
                          Perwers
                          • Apr 2009
                          • 807

                          #13
                          Nie widze powodu po co ludzie mieliby się tak zabijać o dyplomy. Jakbym chciał być elektrykiem to pewnie poszedłbym do technikum, a później się ewentualnie nad Poli zastanawiał jeśli byłbym zainteresowany poszerzeniem wiedzy teoretycznej aby projektowac systemy np. Pech, chciał że jakoś tak od małego chciałem być nauczycielem, a później ewoluowało to w nauczyciela akademickiego więc dyplomy są mi niezbędne. Natomiast jak powiadam nie kumam po co 50% społeczeństwa studia wyższe.

                          I nie dyplomy nie trzeba mieć, na co dowodem jest fakt że aktualnie generalnie trend jest taki iż ludzie bez dyplomów a z porządnym wykształceniem zawodowo/technicznym zarabiają więcej niż ci z wybitnymi dyplomami mało znaczacych naszych uczelni. Druga sprawą jest to że Polscy absolwenci uczelni wyższych są roszczeniowi w dużym stopniu i najlepiej to by chcieli zeby pracodawcy się o nich zabijali. Hmm, no nie tak rynek działa. Pracodawcy zabijają się o najlepsze 5% może, a reszta powinna być wdzięczna że ma zatrudnienie.

                          Dlatego jak ktoś mówi że on musi iść na zaoczne bo potrzebuje dyplomu bo akurat się komuś ubzdurało że ma być dyplom to ogarnia mnie czarna rozpacz/pusty śmiech.
                          The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                          Skomentuj

                          • Eris
                            Perwers
                            • Feb 2009
                            • 851

                            #14
                            Napisał outgoing
                            Nie widze powodu po co ludzie mieliby się tak zabijać o dyplomy. Jakbym chciał być elektrykiem to pewnie poszedłbym do technikum, a później się ewentualnie nad Poli zastanawiał jeśli byłbym zainteresowany poszerzeniem wiedzy teoretycznej aby projektowac systemy np. Pech, chciał że jakoś tak od małego chciałem być nauczycielem, a później ewoluowało to w nauczyciela akademickiego więc dyplomy są mi niezbędne. Natomiast jak powiadam nie kumam po co 50% społeczeństwa studia wyższe.
                            No ja tez nie wiem po co. Ale to samo jest na calym swiecie. Coraz wiecej ludzi ma dyplomy mimo iz ich nie potrzebuje. Gdyby komus byla potrzebna wiedza <a niekoniecznie papier> to jest to zrozumiale. Ale zwykle tak nie jest.

                            Napisał outgoing
                            I nie dyplomy nie trzeba mieć, na co dowodem jest fakt że aktualnie generalnie trend jest taki iż ludzie bez dyplomów a z porządnym wykształceniem zawodowo/technicznym zarabiają więcej niż ci z wybitnymi dyplomami mało znaczacych naszych uczelni.
                            Ja sie zgadzam. Po prostu tyczy sie to konkretnych zawodow - mechanik, elektryk i jeszcze pare innych. Ale taki np. technik farmacji jest popychadlem za 1500 a z technikiem administracji nikt nie chce rozmawiac skoro absolwentow studiow magisterskich ma pod dostatkiem.

                            Napisał outgoing
                            Druga sprawą jest to że Polscy absolwenci uczelni wyższych są roszczeniowi w dużym stopniu i najlepiej to by chcieli zeby pracodawcy się o nich zabijali. Hmm, no nie tak rynek działa. Pracodawcy zabijają się o najlepsze 5% może, a reszta powinna być wdzięczna że ma zatrudnienie.
                            Bo na studiach wciaz sie ludziom wmawia, ze sa elita spoleczenstwa.

                            Napisał outgoing
                            Dlatego jak ktoś mówi że on musi iść na zaoczne bo potrzebuje dyplomu bo akurat się komuś ubzdurało że ma być dyplom to ogarnia mnie czarna rozpacz/pusty śmiech.
                            To tez nie jest do konca tak. Bede sie czepiac IT, bo to dobry przyklad jest. By przejsc przez sito HR musisz miec to "wyzsze informatyczne" mimo iz wiedze w tej branzy zdobywa sie samemu <nie jest to moj wymysl lecz wiem to po rozmowach>.

                            Skomentuj

                            • PabloXM
                              Gwiazdka Porno
                              • Sep 2009
                              • 1746

                              #15
                              Bo na studiach wciaz sie ludziom wmawia, ze sa elita spoleczenstwa.
                              Dla ścisłości - sami studenci, nawet po politologii czują się lepsi od człowieka z wykształceniem średnim technicznym. Chodzi o ten cholerny tytuł magistra / licencjata a nie o faktyczne umiejętności i możliwości znalezienia pracy. To uważam za dyskryminację. Bo przecież wykładowca nie powie studentom tego wprost, to łamałoby etykę jego zawodu.
                              Stay fresh, no matter where you are.

                              Skomentuj

                              Working...