Co nadaje sens Twojemu życiu?

[Vaniliowy_Joe]

Miłośc,
przyjażń,
rodzina,
stawanie się lepszym,
pasje,
podróże,
zainteresowania,
muzyka,
marzenia,
i parę innych rzeczy

[gachí]

miłość, rodzina, przyjaciele, frytki z sałatka z frassesa

[Junona]

Kiedys bylo tego nieco wiecej, ale teraz jest to miłośc (jej dawanie i branie), samoudoskonalenie wewnętrzne i zewnętrzne. Rezta to oczywiscie przyjemnosci, ale nie widzę w nich głębszego egzystencjonalnego sensu.

[_mike]

Adrenalina w każdej postaci.

[snata]

przede wszystkim bierna i czynna strona muzyki.

[jezebel]

Przyjaźń z jezebel jest bardzo istotnym punktem..

No no, dziękuję chyba jakoś wcześniej nie zauważyłam tego postu.

Tak sobie poczytałam od początku i widzę, że dzielimy się na trzy grupy:
ludzi dla których sens życia to ich pasja/hobby
ludzi dla których sens życia to inna osoba/y
ludzi dla których sens życia to relacje, otoczenie,środowisko, natura (Ci chyba przeżywają najmniej zawodów)

Ja dodam do tego co pisałam, że cele jakie sobie wyznaczam, stają się z pewnością sensem mojego życia, ponieważ wokół nich wiele dzieje, wiele się kręci, wiele się gromadzi, mocno mnie to absorbuje i wpływa na mnie pozytywnie.

Kurza stopa, bycie sensem życia dla kogoś to chyba mocno zobowiązuje, ale też niesamowicie schlebia.

[DSD]

Nadzieja że będzie lepiej.

[PabloXM]

Studia. Gdybym siedział ten rok w domu i czytał BezTabu to zgnuśniałbym do reszty.

[Sexy_man]

Dążenie do spełnienia marzeń.
Pasja.
Znalezienie jej, połączenie jej z życiem zawodowym i rozwijanie jej.
Wiara w ten cel.

[Nolaan]

Archeologia, odgrzebywanie czegoś co wieki temu ktoś wykonał i uzywał. Odsłanianie resztek ludzkich siedzib, i samych ludzi. Zawsze wtedy widzę ich wszystkich i staram się ogarnąć minioną przestrzeń czasu.

[fidien_!]

Dążenie do celu.
Dostanie się na pierwsze miejsce w sercu dziewczyny która naprawdę zamieszała mi w życiu. Ciężka i żmudna praca ale muszę podołać..

Przyjaciele rodzina i znajomi...

Później samochód, nieraz gotuję gdy kumple wyleją mi piwsko na siedzenie czy pod wycieraczki, ale w końcu to tylko rzecz nabyta.. Niemniej dbam o nie i staram ulepszać

[totgeliebt]

Mój mężczyzna. Tak naprawdę nie mam nic innego co mnie trzyma. Jest on dla mnie wszystkim. Każdym oddechem, kazdym otworzeniem oczu rano, wszystkim na co czekam i wszystkim czego chcę w życiu. Czyli życia z nim. I w takim stanie już jestem od 3 lat. Mam jakieś inne rzeczy które są spoko, ale bez niego mam wrażenie, że to wszystko nie miałoby sensu.

[Sexy_man]

Mój mężczyzna. Tak naprawdę nie mam nic innego co mnie trzyma.

Czynienie z ukochanej osoby swojego świata, swojego jedynego sensu życia - jest mocno niewskazane. I może źle się skończyć.

[Nolaan]

Zgoda. Partner może być istotnym spoiwem, dodatkiem. Ale plasowanie go w centrum swojej egzystencji to deczko ryzykowny zabieg jest. Zawsze dobrze mieć jakąś odskocznię.

[upocone jajka]

nie zgodze sie

łajf i ludzik to w tej chwili 150 z 100 % mojej egzystencji, nie wyobrażam se inaczej. jaka odskocznia?