W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Miłość i kłótnie

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • naamah
    Świętoszek
    • May 2005
    • 29

    Miłość i kłótnie

    Jak to jest u was w związkach?
    U mnie różnie z tym bywa. Kochamy się strasznie, nie ulega to żadnej wątpliwości. Jak się kochamy to na zabój, ale niestety jak się kłócimy to też na zabój. Może to dlatego, że mamy strasznie podobne do siebie charakterki i jedno bardziej uparte od drugiego. Na szczęście jest tak, że nie potrafimy długo wytrzymać "w stanie skłócenia", za bardzo go kocham żeby się na niego złościć, tylko dlaczego tak często musimy się kłócić??????

    hehe rozśmieszyłaś mnie pogadaj z chłopakiem.....wiesz w naszym wieku już się ludzie nie czają tylko gadają o wszystkim, no ale niestety proza dnia codziennego, głównie praca tak nastraja człowieka, że wszystko drażni i jakoś te kłótnie...czasem to jest nawet po to żeby się na kimś wyżyć (przykre, no ale). Jak gdzies sobie wyjedziemy, zawsze jest cudownie i nie ma kłótni, a to dlatego, że odpadają te wszystkie problemy. Niestety w chorym kraju żyjemy i ludzi po prostu często nie stać na szczęście.
    0statnio edytowany przez sister_lu; 04-04-09, 22:28.
    a w sercu już zamiast krwi popioły tylko i kurz...
  • DajMiTęNoc
    Perwers
    • May 2005
    • 1153

    #2
    A ja się nigdy nie kłuce, nie odzywam się, milcze. Bo i tak zawsze mam racje i wychodzi na moje
    Świat jest komedią dla tych, którzy myślą i tragedią dla tych, którzy czują

    Skomentuj

    • Gumka
      Emerytowany PornoGraf
      • Jan 2005
      • 1493

      #3
      Ja chyba też mam powód do zadowolenia, bo to oczywiste, że sprzeczam się czasami z moim kochanym, ale nigdy tak na długo i poważnie się nie pokłóciliśmy
      "Najpierw trzeba uwieść duszę kobiety a później już nie będzie kłopotów z ciałem."
      Casanova



      akcja pornograf(iczna)

      Skomentuj

      • Gumka
        Emerytowany PornoGraf
        • Jan 2005
        • 1493

        #4
        no ja jestem związana z Mistrzem W Robieniu na Złość, więc On już się stara o to, żeby nie było między nami nudno Mówię wam.. czasami to aż mnie strzela jak słucham tych jego głupot... Ale i tak kocham Go najmocniej na świecie A droczenie się to chyba nieodzowna część każdego związku
        "Najpierw trzeba uwieść duszę kobiety a później już nie będzie kłopotów z ciałem."
        Casanova



        akcja pornograf(iczna)

        Skomentuj

        • Enea
          Perwers
          • Dec 2005
          • 1010

          #5
          ojjj jak ja uwielbiam sie z moim pajaczkiem droczyc a co do klotni? heh mam troszke za wysoki temperament i czasem czepiam sie słówek z tego nieraz wychodza niezle wojny... ale na szczescie zawsze szybko wszystko nam mija i potem zawsze jest lepiej....kocham go i nie wyobrazam sobie rozstania z powodu jakiejkolwiek klotni a moj facet wie ze jak w trakcie "wojny" wykrzykuje ze juz go nie kocham to po prostu znaczy ze jestem bardzo zla ... ale najwazniejsze jest ze zawsze potrafimy sie pogodzic i ze bardzo sie kochamy a milosc to nie slowa

          Skomentuj

          • Gumka
            Emerytowany PornoGraf
            • Jan 2005
            • 1493

            #6
            Napisał Enea
            a moj facet wie ze jak w trakcie "wojny" wykrzykuje ze juz go nie kocham to po prostu znaczy ze jestem bardzo zla ...

            Bez względu na to, jak bardzo jestem zdenerwowana nigdy nie krzyczę, że Go nie kocham... NIGDY!!! Bo to okropne, jeśli przychodzą ci te słowa tak lekko, to staraj się nad sobą panować... Ja nie wytrzymałabym z osobą, która przy każdej "wojnie" (chociaż u mnie czegoś takiego nie ma....) wydziera się, że nic już dla niej nie znaczę... To okropne!!

            Ze mną i moim Serduszkiem jest tak, że to ja krzyczę, płaczę i lamentuję, a on siedzi cicho, potem coś powie i patrzy się tak "strasznie" na mnie... Przez 2 lata związku krzyknął na mnie TYLKO RAZ! Ale nigdy się nie wyzywaliśmy i nie obrzucaliśmy błotem. Nasze sprzeczki ograniczają się do jego robienia na złość, ja nie wytrzymuję, zaczynam płakać, potem milczymy.... a potem jest już ok i się całujemy

            [jejku, aż mi się żal zrobiło, że jest On tak daleko, zaczyna mi nawet brakować Jego robienia na złość! ]
            "Najpierw trzeba uwieść duszę kobiety a później już nie będzie kłopotów z ciałem."
            Casanova



            akcja pornograf(iczna)

            Skomentuj

            • HeaveN
              Ocieracz
              • Apr 2005
              • 175

              #7
              Nigdy sie chyba nie klocilem z dziewczyna na powaznie.
              Roznie to bywa, czasem cos palne glupiego i sie jej przykro zrobi, czasem na odwrot.
              Ale i tak jej widok kiedy placze lub jest jej przykro zawsze cos we mnie kruszy...
              Nawet jezeli to ja jestem na nia zly i sie do niej nie odzywam, i jej sie zrobi przykro i zaczyna plakac, robi mi sie jeszcze bardziej przykro ze jej jest przykro i juz nie moge musze przytulic, pocalowac.

              Skomentuj

              • Rojza Genendel

                Pani od biologii
                • May 2005
                • 7704

                #8
                Kłóciłam się, kłócę i zapewne będę kłócić.
                Bardzo łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, wpadam w złość- i wtedy zachowuję się bardzo destruktywnie.
                Po prostu ranię na oślep.
                Gdybym miała faceta podobnego do mnie, to pewnie byśmy się pozabijali przy pierwszej sprzeczce.
                Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                Skomentuj

                • lewy_87
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Sep 2005
                  • 242

                  #9
                  ja klotnie uwarzam za cos prymitywnego ze woja kobieta sie jeszcze nie poklocilem (4miechy razem) ogolnie to mnie wszystko malo obchodzi co sie dookola dzieje, nie przywiazuje duuzej wagi do tego co ktos do mnie mowi o czym do mnie mowi no chyba ze to jest cos naprawde waznego ale jak to klotnie to przewaznie rodza sie z blachostki i dlatego sa prymitywne w zwiazku sadze ze jakies sprzeczki zawsze powinny byc, inne zdania na jakis temat itp... a dziewczyna jak by fochow nie szczelala to bym pomyslal ze jakas dziwna jest dla mnie wszystkie sprzeczki sa niepotrzebne i zbedne ale podzaznic ukochana to zawsze trzeba bo to podstawa ale takie powazne klotnie to zdecydowanie prymitywne akcje... coz ale czlowiek z natury jest prymitywny, wiec coz..... chyba jest cos nie tak ze mna.....

                  Skomentuj

                  • naamah
                    Świętoszek
                    • May 2005
                    • 29

                    #10
                    wiesz 4 miesiące to bardzo mało na początku zawsze jest pięknie, a poza tym jesteście jeszcze młodzi, pewnie nie żeyjecie jeszcze na własny rachunek, nie mieszkacie razem....
                    a w sercu już zamiast krwi popioły tylko i kurz...

                    Skomentuj

                    • lewy_87
                      Seksualnie Niewyżyty
                      • Sep 2005
                      • 242

                      #11
                      to prawda nie mamy powodow do klotni (****a myle sie i chce zawsze pisac klutni zamiast klotni :/ )

                      Skomentuj

                      • a-fly-woman
                        Emerytowany Pornograf
                        • Apr 2005
                        • 1196

                        #12
                        Kłótnia? To za dużo powiedziane. W moim związku jest tak, że krzyczę tylko ja (druga sprawa, że przeważnie ja mam rację ). A. wtedy spuszcza głowę, przytakuje, w skarjnych przypadkach coś się cicho odezwie. Czasem mnie to wkurza, bo wolałabym, żeby coś krzyknął, a nie siedział cicho. Ale cóż...
                        Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

                        Skomentuj

                        • MyszkaZ
                          Erotoman
                          • Dec 2005
                          • 535

                          #13
                          [QUOTE=Gumka]Ze mną i moim Serduszkiem jest tak, że to ja krzyczę, płaczę i lamentuję, a on siedzi cicho, potem coś powie i patrzy się tak "strasznie" na mnie... Przez 2 lata związku krzyknął na mnie TYLKO RAZ! Ale nigdy się nie wyzywaliśmy i nie obrzucaliśmy błotem. Nasze sprzeczki ograniczają się do jego robienia na złość, ja nie wytrzymuję, zaczynam płakać, potem milczymy.... a potem jest już ok i się całujemy[QUOTE=Gumka]

                          No ja mam doslownie tak samo, tez przez dwa i pol roku jak ze soba jestesmy, to jak juz to ja marudze, tupie nozkami( bo krzyku nie lubie) - i to przewaznie o wielkie glupoty. Mam tak, ze jakos tak sama sie zapetlam i juz nie moge przestac... A moj facet nic, tylko siedzi i slucha. I w koncu mnie rozbraja ta jego cierpliwosc. Albo sie na mnie obrazi i po prostu nic nie mowi. Ale trudno jest potem wieczorem polozyc sie do lozka i nie przytulic do kochanego cialka Wiec w sumie on raz podniosl na mnie glos, i mnie tym zabil, bo az zaniemowilam. Ale nigdy przenigdy nie powiedzialam ze go nie kocham ani nie wykorzystalam zadnej jego slabosci przeciw niemu, i uwazam ze to strasznie krzywdzace tak robic.
                          Even though she seems so high
                          He knows that she can't fly
                          and when she falls out of the sky
                          He'll be standing by

                          Skomentuj

                          • gucio5tys
                            Perwers
                            • Dec 2005
                            • 1075

                            #14
                            wasze wykorzystywanie cierpliwości facetów jest po prostu rażące. A postawiła się któraś z was w jego sytuacji? Co biedy facet ma zrobić jak nie przemilczeć całą sprawę?

                            Jak sie wydrze to kobieta stwierdzi, że się jej nie kocha
                            jak powie, że zachowuje sie infantylnie to sie obrazi

                            a po cholere wy się kłócicie o błache sprawy? nie możecie sobie odpuścić? nie wiecie w jakim stresie większość facetów zyje, po co mu kolejne zmartwienia?

                            ostatnio dziewczyna się na mnie wydarła i przestała się do mnie odzywać. Po jednym dniu ją przeprosiłem ale nadal nie wiem za co wy chyba lubicie się dowartosciwywać w ten sposób.. tzn. zwracać uwage na siebie

                            takie awanturki nie mają prawa istnieć w związakch. tak jakby kobieta nie mogła powiedzieć "przytul mnie, chce sie do ciebie zblizyć" tylko stresujecie faceta cały dzień a wieczorem w łózku sie przepraszacie..
                            0statnio edytowany przez gucio5tys; 03-01-06, 18:31.
                            Alkohol - typowy rozluźniacz języka
                            "Jestem przeciwny aborcji, bo jak pokazuje życie, wyskrobano nie tych, co trzeba." Janusz Korwin-Mikke
                            Przeglądarka internetowa ze słownikiem ortograficznym!!

                            Skomentuj

                            • MyszkaZ
                              Erotoman
                              • Dec 2005
                              • 535

                              #15
                              Wiesz, nie powiedzialam, ze wtedy gdy jestem zla, to rzeczy o ktore sie "czepiam" sa dla mnie glupotkami. Wtedy uwazam ze to sa wazne problemy, i choc nie zawsze jestem gotowa to przyznac nastepnego dnia, to jednak na biezaco jest to cos, co zawraca mi glowe.
                              I nie przepadam za takim mowieniem: "nie wiecie w jakim stresie większość facetów zyje, po co mu kolejne zmartwienia?"i ze "stresujecie faceta cały dzień a wieczorem w łózku sie przepraszacie.."

                              Wiesz, ja tez pracuje, po 12godz dziennie, i tez mam stres. I nie ide do domu z nastawieniem - aaa, doladuje jeszcze do akumulatora. Czasem po prostu samo sie dzieje, i calkiem prawdopodobne, ze wlasnie ze wzgledu na ten MOJ stres po pracy. Napewno nie dowartosciowuje sie w ten sposob, i napewno nie musze i nie chce w ten sposob zwracac na siebie uwagi.
                              Mieszkanie razem jest wspaniale, ale nie zawsze to bajka, stad pojawiaja sie takie problemy. Wiesz, fajnie by bylo gdyby bylo idealnie, ale z drugiej strony, czy nie byloby nudnawo..? Przeciez to nie jest tylko i wylacznie moja wina, nie czepiam sie o nie opuszczona deske w ubikacji, tylko rzeczy ktore faktycznie maja wiekszy wplyw na nasze wspolne zycie. Zreszta kazdy medal ma dwie strony.
                              Pozdrawiam.
                              Even though she seems so high
                              He knows that she can't fly
                              and when she falls out of the sky
                              He'll be standing by

                              Skomentuj

                              Working...