Kupić czy wynająć?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Jeronimo_
    Erotoman
    • Feb 2010
    • 393

    #16
    Sprawa jeśli chodzi o finanse nigdy nie jest tak oczywista jak się wydaje. Skupię się więc na Twoim przykładzie. Mimo wszystko mam za mało danych aby ocenić to właściwie. Ale tak patrząc globalnie rating osób które podałaś jako przykład jest dość niski i nie jest to przypadkiem. Na tą chwilę wg mojej oceny nie jest dobrym rozwiązaniem branie kredytu. Nie powiedziałaś co prawda gdzie oboje pracują, a to dość ważne. Generalnie nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich, ale w przykładzie który podałaś na dzień dzisiejszy kredyt byłby większym błędem.
    "purposelessness is my purpose"

    Skomentuj

    • Holy inquisitor
      Erotoman
      • Aug 2009
      • 756

      #17
      Napisał jezebel
      bo komu mam zostawić?
      Zawsze Rydzykowi możesz zapisać

      Skomentuj

      • kropla
        Ocieracz
        • Apr 2007
        • 117

        #18
        No coz, tak w sumie to jezeli sie da i nas na to stac, najlepiej kupic na kredyt, a potem komus wynajac - nie dosc, ze ktos nam splaca nasz kredyt mieszkaniowy (swiadomosc tego zawsze mnie najbardziej bolala przy wynajmowaniu mieszkania), to w przypadku nowego budownictwa unikamy bolaczek wieku mlodzienczego. Wiecie, sasiedzi ktorzy jeszcze urzadzaja, sciany kuja, panowie budowlancy rzucajacy miesem, te sprawy. Minie pare lat, sytuacja sie stabilizuje, to mozna sie na spokojnei do swojego M wprowadzic

        Skomentuj

        • jezebel
          Emerytowany Pornograf

          Zboczucha
          • May 2006
          • 3667

          #19
          W takiej sytuacji koszty zdają się wyrównać, bo sami przecież nie zamieszamy w lepiance, myjąc się polną rosą i jedząc dziki szczaw.
          Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

          Skomentuj

          • upocone jajka
            Banned
            • May 2009
            • 5151

            #20
            jade jutro obczaic kwadrat, nowe osiedle, dalej od morza jakieś 4 km, blisko centrum, 3 piętro (poddasze), dwa małe pokoje i jeden duży salon, 96 metrów, mega kuchnia, taras, tak mniej wiecej to wygląda, wynajem takiego czegoś to zero kaucji ale facet chce cztery rachunki z góry czyli na polskie +/- 15 tys pln, prąd woda ciepło juz w cenie, w zasadzie to zaszachowałem w ciemno, jutro zobacze tylko czy tam jaki trup nie leży albo nie ma jakich arabów dookoła

            sprawa ma sie tak, zdecydowanie wole wynając jaki kwadrat niż ładowac mega kase w kupno czegoś na co nie stać mnie za gotówke, druga sprawa teoretycznie kobita ma dom ale gołe ściany z dala od miasta, duzo do remontu, no i niby ma byc to prezent sluby póki co nawet jak bym sobie flaki wypruł to i ***** tam popchnę...

            Skomentuj

            • e-rotmantic
              Perwers
              • Jun 2005
              • 1556

              #21
              Rachunek jest prosty. Weźmy jakiś prosty, realny przykład. Mieszkanie 60 m2, trzy pokoje.

              Scenariusz WYNAJEM:
              Opłata za wynajem: 1700 zł / miesiąc
              Po roku: 20 400 poszło się ****ć.

              Scenariusz KREDYT (35 lat):
              Rata kredytu: 1500 zł / miesiąc
              Po roku: nic nie poszło się ****ć

              Rachunek jest zatem prosty i oczywisty. Jeśli kogoś stać na kredyt i ma do wyboru wynajem albo zadłużenie, to wybranie kredytu jest w tej sytuacji oczywistą oczywistością. Jeśli wynajmujemy mieszkanie, to pomijając fakt, że nie jesteśmy u siebie, to jeszcze cała kasa za wynajem jest jak krew w piach. W przypadku kredytu, owszem, istnieje ryzyko, że stracimy płynność finansową, do drzwi zawita komornik i zlicytuje chatę. Jednak taki scenariusz jest czysto fikcyjny, gdyż każdy, kto nie jest obarczony skrajnie ciężką chorobą psychiczną, zanim skończy mu się kasa, po prostu takie mieszkanie czy też dom sprzeda. W takim przypadku sprzedaż zwraca się z nawiązką, gdyż na ogół wzrost cen nieruchomości jest na tyle szybki, że różnica cen z powodzeniem pokryje zapłacone bankowi odsetki, a i jeszcze coś na plus zostanie. No, ostatecznie, w najgorszym razie, może się stać to, co w USA. Czyli walnie kryzys i nie ma komu sprzedać mieszkania. W takim wypadku, tak naprawdę największe zmartwienie ma bank, a kredytobiorca i tak stracił na tym wszystkim dużo mniej, niż gdyby w tym czasie mieszkanie wynajmował.

              W Polsce wciąż panuje jakiś debilny lęk przed kredytem, bo to zadłużenie na całe życie, bo jakieś ryzyko, ale nikt nie ma skrupułów, żeby co miesiąc wyrzucać grube pieniądze do śmieci, wynajmując mieszkanie. W cywilizowanych krajach kredyt hipoteczny jest standardowym składnikiem kosztów życia i nikt w tym nie upatruje tragedii. Normalna rzecz.

              Sam byłem goły i wesoły i kupiłem kawalerkę na kredyt. Po trzech latach ją sprzedałem i kupiłem mieszkanie 3-pokojowe, ale tutaj miałem już 15% wkładu własnego, które to zarobiłem na sprzedaży kawalerki. I tak jak już napisała jezebel, tak można w kółko, aż ma się chatę na własność. Jestem zbyt leniwy, żeby w przyszłości znów robić takie transakcje, dlatego pewnie ograniczę się do prostych przewalutowań, które dokonywane w odpowiednich momentach również mogą znacznie przyspieszyć spłatę kredytu.

              Tyle ode mnie.

              Napisał jezebel
              Mieszkanie na kredyt nie jest jednak Twoje, dopóki go nie spłacisz, prawda?
              Nieprawda. Mieszkanie na kredyt jest jak najbardziej Twoje. Wisi na nim jedynie hipoteka, a to spora różnica.
              Napisał jezebel
              A co w przypadku braku płynności, jakiś finansowych tarapatów i niemożności spłaty kredytu? Ciągle mamy takie samo prawo do tego mieszkania?
              Wtedy takie mieszkanie czym prędzej sprzedajesz z zyskiem. Dziś nie ma z tym problemu.
              Last edited by e-rotmantic; 09-03-10, 17:30.

              Skomentuj

              • glizdziarz
                Banned
                • Sep 2005
                • 1981

                #22
                E-romantic nic dodać nic ująć.

                Skomentuj

                • Jeronimo_
                  Erotoman
                  • Feb 2010
                  • 393

                  #23
                  Gdyby to tylko było takie proste. Napisałeś że po roku przy kredycie nie tracisz nic to zbyt daleko idące uproszczenie. A oprocentowanie, marża kredytu. Jeśli jesteś młody i masz niską zdolność kredytową to nawet możesz nie dostać kredytu malejącego. A to już jest koszt w zasadzie to może być całkiem sporo. I jeszcze wychodzisz z założenia że na rynku nieruchomości tylko zyskują, a jest różnie.
                  "purposelessness is my purpose"

                  Skomentuj

                  • e-rotmantic
                    Perwers
                    • Jun 2005
                    • 1556

                    #24
                    Napisał Jeronimo_
                    Gdyby to tylko było takie proste. Napisałeś że po roku przy kredycie nie tracisz nic to zbyt daleko idące uproszczenie. A oprocentowanie, marża kredytu.
                    Nie, po prostu porównuję koszt kredytu do kosztu wynajmu, a ten jest na ogół mniejszy. Szukając mieszkania, przeszukałem setki ofert mieszkań. Analizowałem też przeróżne warianty kredytów. Zawsze wychodziło jasno, że koszt wynajmu mieszkania o podobnej charakterystyce (metraż, stan, lokalizacja) jest znacznie wyższy niż koszt kredytu na kupno. Wynajmując mieszkanie, tracę 100% pieniędzy przeznaczonych na opłatę wynajmu. Spłacając kredyt, którego łączna rata i tak jest niższa od ceny wynajmu, tracę tylko jej część na odsetki, marżę, ubezpieczenie itp. (bo uwzględniam wszystkie te koszty okołoporodowe).
                    Napisał Jeronimo_
                    Jeśli jesteś młody i masz niską zdolność kredytową to nawet możesz nie dostać kredytu malejącego.
                    Po primo, moje rozważania zacząłem od sakramentalnego:
                    Napisał e-rotmantic
                    Jeśli kogoś stać na kredyt
                    Po secundo, kredyt malejący jest dużo trudniej dostać niż stały.
                    Napisał Jeronimo_
                    I jeszcze wychodzisz z założenia że na rynku nieruchomości tylko zyskują, a jest różnie.
                    Różnie to jest w rozrachunku krótkoterminowym (mniej niż rocznym). Zakładam, że kredytobiorca bierze kredyt mając jako taką pewność, że da radę go uciągnąć przynajmniej te trzy lata.

                    Skomentuj

                    • Jeronimo_
                      Erotoman
                      • Feb 2010
                      • 393

                      #25
                      Właściwie nie mam się do czego przyczepić po Twojej odpowiedzi .
                      Jedynie tylko
                      "Po secundo, kredyt malejący jest dużo trudniej dostać niż stały."

                      Przecież to właśnie napisałem sam nie wiem jak mogłeś to zrozumieć że myślę inaczej.
                      "purposelessness is my purpose"

                      Skomentuj

                      • e-rotmantic
                        Perwers
                        • Jun 2005
                        • 1556

                        #26
                        Napisał Jeronimo_
                        Właściwie nie mam się do czego przyczepić po Twojej odpowiedzi .
                        Jedynie tylko
                        "Po secundo, kredyt malejący jest dużo trudniej dostać niż stały."

                        Przecież to właśnie napisałem sam nie wiem jak mogłeś to zrozumieć że myślę inaczej.
                        Napisał Jeronimo
                        Jeśli jesteś młody i masz niską zdolność kredytową to nawet możesz nie dostać kredytu malejącego.
                        Przez to słówko "nawet" zrozumiałem, że sugerujesz, że kredyt z ratą malejącą (stała spłata kapitału) jest trudniej dostać. Ale to jest raczej drobne nieporozumienie w kontekście tej dyskusji.

                        Skomentuj

                        • Jeronimo_
                          Erotoman
                          • Feb 2010
                          • 393

                          #27
                          Teraz to widzę, że można to było tak zrozumieć. Ja zastosowałem taki skrót bo założyłem że każdy wie że kredyt z ratą malejącą jest trudniej dostać. Teraz widzę że można to było różnie odczytać.
                          Ale masz racje to małe nieporozumienie.
                          "purposelessness is my purpose"

                          Skomentuj

                          • jezebel
                            Emerytowany Pornograf

                            Zboczucha
                            • May 2006
                            • 3667

                            #28
                            Z wyliczeń e-rotmantica /chodzi mi o wysokość raty/ wynika, że mieszkanie w stolicy o pow.60mkw, mogę kupić za 180tysi. - tak mniej więcej. Niestety, z tysiąc trzeba dodać do tej raty.
                            Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                            Skomentuj

                            • e-rotmantic
                              Perwers
                              • Jun 2005
                              • 1556

                              #29
                              Napisał jezebel
                              Z wyliczeń e-rotmantica /chodzi mi o wysokość raty/ wynika, że mieszkanie w stolicy o pow.60mkw, mogę kupić za 180tysi. - tak mniej więcej. Niestety, z tysiąc trzeba dodać do tej raty.
                              Jak Ty to wykombinowałaś, że rata 1500 zł na 35 lat daje 180 tysięcy, bo nie ogarniam?

                              Skomentuj

                              • jezebel
                                Emerytowany Pornograf

                                Zboczucha
                                • May 2006
                                • 3667

                                #30
                                Przy racie 1500zł na 35 lat spłacisz w sumie 630.000zł. W takim razie jeśli uwzględnię w tym oprocentowanie, marżę, prowizję, koszty okołokredytowe, to mi wychodzi, że tego kredytu to ja maksimum 200.000mogłam wziąć, no może 250.000. Za tyle to ja może kupię 50mkw, ale na śląsku, 25letnie i do remontu.
                                Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                                Skomentuj

                                Working...