Obudziłem się rano z lekkim kacem, który przeszedł zaraz po mocnej kawie i śniadaniu. Czytałem gazetę, jednak nie mogłem się skupić, co jakiś czas zerkałem na telefon i fotkę, którą dostałem od Kamili. Wiele bym zrobił, żeby zobaczyć jej cipkę na żywo i się nią pobawić. Od rana czułem się mocno napalony, wiedziałem już, że będzie to jeden z tych dni, kiedy nawet po kilku wytryskach, mój kutas wciąż będzie się prężyć i "wiercić", nie da mi spokoju przez cały dzień... Sama ta myśl podniecała mnie jeszcze bardziej. Postanowiłem, że muszę się czymś zająć, spakowałem więc torbę i poszedłem na siłownię. Wcześniej jednak wysłałem smsa do Kamili:
"Jak się spało? Co dziś porabiasz? Może się spotkamy?"
Gdy półtorej godziny później wychodziłem z siłowni, na moim telefonie świeciły się dwie ikonki - jedna nieodebranego połączenia, druga smsa. Ucieszony myślą, że to Kamila odczytałem smsa:
"Hej, widzę, że mnie unikasz Aż tak pijana chyba wczoraj nie byłam " - sms tak jak i połączenie były jednak od Agnieszki, koleżanki z liceum, którą spotkałem dzień wcześniej na imprezie. Bez zastanowienia wybrałem jej numer i oddzwoniłem:
-Hej - usłyszałem jej wesoły głos po kilku sygnałach.
-No hej, sorry, ale byłem na siłowni i nie słyszałem, że dzwonisz. Co tam słychać?
-Na siłowni, no nieźle. - podpowiedziała wesoło.- Często pakujesz?
-Dwa, trzy razy w tygodniu, ale pakowaniem bym tego nie nazwał.- odpowiedziałem.
-To i tak sporo. Robisz coś dziś?- zapytała
-A co? Chcesz mnie zaprosić na randkę? - zaśmiałem się.
-Nieee... Czekam aż ty to zrobisz.- odpowiedziała, również śmiejąc się, po czym dodała.- Wiesz, mam dziś takiego kaca, że uznałam, że piwko jest moim jedynym ratunkiem.
-Oh, to chyba byłaś bardziej pijana niż ja. Mi przeszło po śniadaniu.
-Dobrze Ci.
-To gdzie chcesz skoczyć na to piwo?- zapytałem nonszalancko
-No nie wiem... Blisko mnie jest fajny bar, ale to po drugiej stronie miasta, chciałoby Ci się przyjechać?
-No pewnie, na piwo z Tobą? Zawsze.
Dwie godziny później jechałem na spotkanie z Agnieszką, miałem do przejechania prawie całe miasto, ale cieszyłem się myślą, że to ona pierwsza próbowała do mnie zadzwonić i że dzisiejsze piwo było jej pomysłem. Ubrany w sportową marynarkę i ciasną podkoszulkę czułem się pewny siebie. Parę tygodni chodzenia na siłownie naprawdę dały efekt i moje mięśnie ładnie rysowały się pod opinającą je koszulką. Po drodze kupiłem jeszcze jedną czerwoną różę od jakiejś starej babuleńki na straganie i uzbrojony w kwiatka i szelmowski uśmieszek ruszyłem w stronę baro-kawiarni w której umówiłem się z Agnieszką. Gdy wszedłem do środka jeszcze jej nie było, usiadłem więc przy jednym ze stolików z wygodnymi kanapami i zamówiłem sobie herbatę. Nie zdążyłem napić się dwóch łyków, gdy zadzwonił mój telefon:
-Hej, jesteś już na miejscu?- Agnieszka
-Tak, a co z Tobą? Nie mów, że mnie olewasz, po tym jak przejechałem pół miasta dla Ciebie?- wesoło zagadnąłem.
-Niee... Tylko jeszcze nie jestem gotowa... Dałbyś mi z pół godziny?
-Nie no, ok. Poczekam.- roześmiałem się.
-Chyba, że chcesz wejść do mnie i poczekać u mnie? Mieszkam w tym bloku na przeciwko, mieszkanie numer 53.
-Ok, to będę u Ciebie za 5 minut.
Parę minut później dzwoniłem już do drzwi Agnieszki. Sam nie wiedziałem co o tym myśleć, jednak moje poranne podniecenie i wciąż napalony kutas szeptały mi do ucha, że Agnieszka po prostu na mnie leci i specjalnie mnie tu ściągnęła, żebyśmy uprawiali dziki sex przez cały dzień. Gdy otworzyła drzwi ubrana w zwiewną jasno brązowa sukienkę, aż oniemiałem. Wyglądała niesamowicie.
-I ty mówisz, że nie jesteś gotowa?- zaśmiałem się na jej widok.
-Nie wierzę! Kupiłeś mi różę.- roześmiała się biorąc ode mnie kwiatka. -Muszę jeszcze się umalować. Wchodź, siadaj w kuchni, zaraz będę.- powiedziała okręcając się na pięcie i znikając w łazience.
Usiadłem na małym kuchennym krześle i rozglądałem się po mieszkaniu. Było nieco większe niż moje i zdecydowanie "przyjaźniej" udekorowane. Wszędzie były jakieś małe drobiazgi i pierdółki, dużo książek, kolorowe poduszki. Mieszkanie miało bardzo miłą, kobiecą atmosferę. Parę minut później Agnieszka wyszła z łazienki, wyglądała jeszcze lepiej niż przed chwilą. Jej sukienkę dopełniał elegancki delikatny makijaż i drobne srebrne kolczyki. Przypomniałem też sobie, czemu w liceum nie miałem odwagi z nią rozmawiać - jej wielki, idealnie okrągły biust mocno opinał sukienkę.
-Uff... Gorąco się zrobiło.- zażartowałem.- Weź się zakryj czymś, bo nie wiem czy dam radę z Tobą na spokojnie wysiedzieć.
-Przestań.- roześmiała się.- Idziemy?
Sam nie wiem jak to się stało, ale była już 23:00 i zamykali "nasz" bar. Rozmawiało nam się niesamowicie i ciągle znajdywaliśmy nowe tematy, okazało się, że Agnieszka studiowała na ASP i zajmowała się projektowaniem ubrań. Tłumaczyło to fakt, czemu tak świetnie jest ubrana. Gdy wygoniono nas z baru miałem zamiar zbierać się do domu, nie mogłem się jednak oderwać od Agnieszki. Byłem nią zafascynowany i chciałem zostać z nią jeszcze dłużej.
-Idziemy do jakiegoś innego baru?- zapytałem gdy staliśmy już na ulic.
-Wiesz co... W okolicy wszystko będzie już zamknięte.- odpowiedziała
-No spoko. To będę chyba się zbierać do domu, za godzinę odjeżdza mi ostatni autobus w stronę centrum.- odpowiedziałem troszkę zawiedziony
-Chyba, że chcesz u mnie jeszcze posiedzieć?- zapytała niespodziewanie
-Pewnie. Jeśli nie masz nic przeciwko.
-Nie, pewnie, że nie.
Zaliczając po drodze sklep monopolowy, w którym kupiliśmy wino, ruszyliśmy w stronę domu Agnieszki. Mój podpity i wciąż napalony umysł beształ mnie, że nie wziąłem ze sobą prezerwatyw z domu, jednak racjonalna część mojego mózgu podpowiadała, że sexu i tak dziś nie będzie. Niedługo później wchodziliśmy już do mieszkania Agnieszki. Usadowiła mnie na kanapie w salonie i zniknęła na chwilę w łazience. Gdy wyszła, zauważyłem, że zmyła makijaż i ściągnęła biżuterię.
-To co? Makijaż zmyty, koniec randki.- uśmiechnąłem się.
-Oj sorry, taki mam zwyczaj. Jak wchodzę do domu to zmywam makijaż. Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadza.
-No co ty. Nawet ładniej wyglądasz bez.- uśmiechnąłem się.
Piliśmy wino i rozmawialiśmy i nawet nie spostrzegłem się, kiedy minęła północ. Kiedy zerknąłem na zegarek i uświadomiłem sobie, która jest godzina powiedziałem Agnieszce:
-Wiesz co, mamy mały problem.- przez moment moje podniecenie zmuszało mnie do powiedzenia "Masz może prezerwatywy, bo ja zostawiłem swoje w domu?"- Właśnie odjechał mi ostatni autobus.
-Oj, nie martw się, możesz przenocować na kanapie.- odpowiedziała niedbale Agnieszka.- Jak chcesz to możesz wziąć prysznic, przygotuje Ci ręcznik.
Dopiliśmy wino do końca i Agnieszka zaczęła się szykować do spania. Pogodzony z myślą, że tak skończy się nasza pierwsza randką, zebrałem się do łazienki, żeby się wykąpać. Rozebrałem się i wszedłem do przezroczystej kabiny prysznica. Ciepła woda i myśli o dzisiejszym dniu, o Kamili i Agnieszce sprawiły, że erekcja pojawiła się natychmiastowo. Przez chwilkę rozmyślałem nad tym by pośpiesznie zmasurbować się pod prysznicem, jednak nigdy nie potrafiłem szybko dojść na stojąco, więc porzuciłem tę myśl. Wyszedłem spod prysznica i wytarłem się ręcznikiem. Nagle zauważyłem coś dziwnego - drzwi od łazienki były lekko uchylone. Byłem pewien, że je zamykałem. Owinąłem się ręcznikiem od pasa w dół, założyłem koszulkę i wyszedłem z łazienki. Poszedłem do sypialni Agnieszki, gdzie ona, ubrana długą czarną nocną koszulę ścieliła sobie łóżko.
-Podglądałaś mnie pod prysznicem?- wypaliłem zdziwiony.
-No przestań.- roześmiała się- Zostawiłam szczotkę do włosów w łazience i sięgnęłam po nią. Nic nie widziałam, serio.
-No szkoda.- roześmiałem się lekko.- Już myślałem, że jestem taki sexowny.
-Hahaha- roześmiała się razem ze mną.- Jesteś, jesteś.
Już miałem obrócić się na pięcie i iść położyć się na kanapie w salonie, kiedy po długiej przerwie Agnieszka dodała:
-A co? Lubisz jak dziewczyna Cie ogląda nago?
-Oczywiście, że tak.- szczerze odpowiedziałem.
-Nawet kiedy ona... jest ubrana.-dodała troszkę nieśmiało
-Chcesz, żebym się rozebrał?- zapytałem bezpośrednio, po części dlatego, że szalałem z podniecenia, po części ponieważ nie lubię zbyt długich gierek w kotka i myszkę...
-Może...- odpowiedziała nie pewnie.- Na pewno było by ciekawie...
Zerknąłem w dół, w ręczniku, mimo iż był ciasno owinięty wokół moich bioder, wyraźnie rysował się kształt mojego twardego i napalonego kutasa. Co mi szkodzi, pomyślałem i szybko ściągnąłem koszulkę. Agnieszka usiadła na łóżku i z widocznym zainteresowaniem studiowała każdy detal mojego torsu. Podszedłem do niej bliżej, tak, że stałem oddalony od niej o jakieś półtora metra i zacząłem rozwiązywać ręcznik. W końcu szybkim ruchem zrzuciłem go na ziemię, a Agnieszka ujrzała mojego dużego twardego kutasa. Był maksymalnie nabrzmiały po całym dniu podniecenia sterczał mocno.
-Wow...- westchnęła Agnieszka, po czym dodała cicho.- Nie myślałam, że to zrobisz. Uśmiechnąłem się i podszedłem nieco bliżej. Mój sterczący kutas był teraz idealnie na wysokości jej wzroku. Patrzyłem na nią, jak wpatruje się w mojego kutasa, a jej ręka chyba bezwiednie kieruje się w jego stronę.
-Złap go, nie bój się.- powiedziałem spokojnie, a ona posłusznie położyła dłoń na moim stojącym fiucie. Przechyliła go w bok, przyglądając mu się uważnie, zupełnie jakby chciała oszacować jak długi jest, po czym zrobiła coś co mnie zadziwiło. Szybkim ruchem wsunęła sobie mojego kutasa w usta. Jej ciepłe i wilgotne usteczka w połączeniu ze zwinnym językiem, który oplatała wokół mojego fiuta sprawiały, że zaczynałem wariować. Z zamkniętymi oczami zaczęła ruszać szybko głową i połykać mojego fiuta. Widziałem, że z trudem wsuwa go do połowy jego długości, jednak nie poddawała się i starała się wsunąć go jeszcze głębiej. Po paru chwilach obciągała mi już jak szalona. Jej zaciśnięte mocno usta otaczały ciasno mojego kutasa, a jej szybkie tempo sprawiało, że czułem zbliżający się orgazm. Wciąż przyśpieszając i starając się wepchnąć kutasa jeszcze głębiej obciągała mi łapczywie. To chyba najlepsze obciąganie w moim życiu pomyślałem sobie, a chwilę później czułem już, że dłużej nie wytrzymam.
-Zaraz trysnę.- wydusiłem z siebie, jednak Agnieszka zupełnie nie zareagowała jej ruchy zrobiły się nawet szybsze i już chwilę później z mojego kutasa wystrzeliła potężna fala spermy. Aga nie przerwała pieszczot i dalej namiętnie lizała mojego kutasa, zwalniając jednak nieco tempo. W końcu wysunęła mojego twardziela z ust i przełknęła połykając moją spermę. Jeszcze nie widziałem, by żadna dziewczyna to zrobiła, ona nie dawała po sobie poznać, że zrobiła coś niezwykłego. Pod wpływem chwili i impulsu, kleknąłem przed nią i szybkim ruchem, podnosząc jej nogi do góry ściągnąłem jej majtki odkrywając przed sobą małą słodką cipkę dokładnie wygoloną na zero. Miała nierówne wargi, jedną mniejszą, drugą zaś prawie dwukrotnie większą, tym jednak co mnie naprawdę zdziwiło była spora łechtaczka, która górowała nad jej szparką. Nie myśląc wiele i nie czekając na jej jakiekolwiek protesty zacząłem namiętnie lizać jej szparkę. Mój język wylądował na jej cipce i zacząłem zwiedzać każdy jej zakamarek. Agnieszka wyraźnie zaskoczona, że tak szybko i sprawnie się do niej zabrałem leżała na wznak i lekko pojękiwała. Co jakiś czas wsuwałem swój język w jej cipkę, wracając jednak szybko do lizania jej łechtaczki. Była naprawdę spora, a w porównaniu z jej małą i ciasną dziurką wydawała się wręcz gigantyczna. Lizałem ją namiętnie, starając się zrobić to jak najlepiej. Zawsze uważałem się za "mistrza minetek" jednak po paru minutach, gdy jej jęki wciąż były ciche i nieśmiałe i nie zdradzały żadnych oznak zbliżającego się orgazmu zacząłem się niepokoić. Postanowiłem zwiększyć jej dawkę wrażeń i powoli wsunąłem paluszka w jej szparkę. Namiętnie liżąc jej łechtaczkę, mój palec w jej szparce zaczął szukać jej "magicznego guziczka" i drażnić przednią ściankę jej pochwy. Spodziewałem się mocniejszej reakcji, Aga jednak dalej cichutko pojękiwała i ściskała swoje piersi. "Cóż, został jeszcze jeden trik." pomyślałem sobie i powoli zacząłem wsuwać paluszek w jej dupcie. Tym razem zareagowała natychmiast. Gdy tylko mój palec wszedł do połowy, Aga przeciągle i głośno westchnęła. Jej dupcia była dużo luźniejsza niż jej cipka, co mnie mocno zdziwiło, jednak jej reakcja sprawiła, że wysunąłem palca z cipki i zacząłem napierać dwoma palcami na jej odbycik. Jej druga dziurka nie stawiała zbyt dużego oporu i już chwilę później moje palce były w pełni wsunięte w jej dupkę. Wciąż liżąc jej łechtaczkę zacząłem coraz szybciej poruszać palcami w jej dupci. Jej reakcja była zadziwiająca. Zaczęła głośno jęczeć, co chwila wzdrygała się, jak gdyby nie mogła opanować skurczów całego ciała. Postanowiłem iść na maxa i do 2 penetrujących jej dupcie palcy dołączyłem trzeci. Dopiero teraz zacząłem czuć opór ze strony jej ciasnej dziurki, jednak szybko rozluźniła się na tyle, że moje 3 palce swobodnie ją penetrowały. Aga jęczała mocno i widziałem, że zbliża się do orgazmu. Przyssałem się do jej łechtaczki i starałem się nie zmieniać tempa penetracji jej dupci, gdyż widocznie idealnie na nią działało. Po paru chwilach Aga wydała z siebie przeciągły krzyk, z jej szparki wypłynęła drobna stróżka przezroczystego płynu, a jej dupcia mocno się ścisnęła. Jej orgazm musiał być wyjątkowo mocny, gdyż drżały jej nogi i głęboko wzdychała próbując zaczerpnąć powietrza. Niewiele myśląc nakierowałem swojego twardego i nabrzmiałego kutasa na jej dupcie. "Skoro tak bardzo lubisz anal, to zobaczmy jak Ci się to spodoba" pomyślałem sobie i mocnym ruchem zacząłem wbijać swojego kutasa w jej dupcie. Aga westchnęła mocno i zacisnęła ręce na poduszce nad swoja głową. Wyciekający z jej cipki soczek nawilżył mocno jej dupcię, więc już po paru ruchach, mój kutas cały się w niej zatopił. "Teraz dopiero się zabawimy." pomyślałem i zacząłem ją mocno posuwać w dupcię...
Ciąg dalszy jak zwykle za waszą zgodą i aprobatą...
"Jak się spało? Co dziś porabiasz? Może się spotkamy?"
Gdy półtorej godziny później wychodziłem z siłowni, na moim telefonie świeciły się dwie ikonki - jedna nieodebranego połączenia, druga smsa. Ucieszony myślą, że to Kamila odczytałem smsa:
"Hej, widzę, że mnie unikasz Aż tak pijana chyba wczoraj nie byłam " - sms tak jak i połączenie były jednak od Agnieszki, koleżanki z liceum, którą spotkałem dzień wcześniej na imprezie. Bez zastanowienia wybrałem jej numer i oddzwoniłem:
-Hej - usłyszałem jej wesoły głos po kilku sygnałach.
-No hej, sorry, ale byłem na siłowni i nie słyszałem, że dzwonisz. Co tam słychać?
-Na siłowni, no nieźle. - podpowiedziała wesoło.- Często pakujesz?
-Dwa, trzy razy w tygodniu, ale pakowaniem bym tego nie nazwał.- odpowiedziałem.
-To i tak sporo. Robisz coś dziś?- zapytała
-A co? Chcesz mnie zaprosić na randkę? - zaśmiałem się.
-Nieee... Czekam aż ty to zrobisz.- odpowiedziała, również śmiejąc się, po czym dodała.- Wiesz, mam dziś takiego kaca, że uznałam, że piwko jest moim jedynym ratunkiem.
-Oh, to chyba byłaś bardziej pijana niż ja. Mi przeszło po śniadaniu.
-Dobrze Ci.
-To gdzie chcesz skoczyć na to piwo?- zapytałem nonszalancko
-No nie wiem... Blisko mnie jest fajny bar, ale to po drugiej stronie miasta, chciałoby Ci się przyjechać?
-No pewnie, na piwo z Tobą? Zawsze.
Dwie godziny później jechałem na spotkanie z Agnieszką, miałem do przejechania prawie całe miasto, ale cieszyłem się myślą, że to ona pierwsza próbowała do mnie zadzwonić i że dzisiejsze piwo było jej pomysłem. Ubrany w sportową marynarkę i ciasną podkoszulkę czułem się pewny siebie. Parę tygodni chodzenia na siłownie naprawdę dały efekt i moje mięśnie ładnie rysowały się pod opinającą je koszulką. Po drodze kupiłem jeszcze jedną czerwoną różę od jakiejś starej babuleńki na straganie i uzbrojony w kwiatka i szelmowski uśmieszek ruszyłem w stronę baro-kawiarni w której umówiłem się z Agnieszką. Gdy wszedłem do środka jeszcze jej nie było, usiadłem więc przy jednym ze stolików z wygodnymi kanapami i zamówiłem sobie herbatę. Nie zdążyłem napić się dwóch łyków, gdy zadzwonił mój telefon:
-Hej, jesteś już na miejscu?- Agnieszka
-Tak, a co z Tobą? Nie mów, że mnie olewasz, po tym jak przejechałem pół miasta dla Ciebie?- wesoło zagadnąłem.
-Niee... Tylko jeszcze nie jestem gotowa... Dałbyś mi z pół godziny?
-Nie no, ok. Poczekam.- roześmiałem się.
-Chyba, że chcesz wejść do mnie i poczekać u mnie? Mieszkam w tym bloku na przeciwko, mieszkanie numer 53.
-Ok, to będę u Ciebie za 5 minut.
Parę minut później dzwoniłem już do drzwi Agnieszki. Sam nie wiedziałem co o tym myśleć, jednak moje poranne podniecenie i wciąż napalony kutas szeptały mi do ucha, że Agnieszka po prostu na mnie leci i specjalnie mnie tu ściągnęła, żebyśmy uprawiali dziki sex przez cały dzień. Gdy otworzyła drzwi ubrana w zwiewną jasno brązowa sukienkę, aż oniemiałem. Wyglądała niesamowicie.
-I ty mówisz, że nie jesteś gotowa?- zaśmiałem się na jej widok.
-Nie wierzę! Kupiłeś mi różę.- roześmiała się biorąc ode mnie kwiatka. -Muszę jeszcze się umalować. Wchodź, siadaj w kuchni, zaraz będę.- powiedziała okręcając się na pięcie i znikając w łazience.
Usiadłem na małym kuchennym krześle i rozglądałem się po mieszkaniu. Było nieco większe niż moje i zdecydowanie "przyjaźniej" udekorowane. Wszędzie były jakieś małe drobiazgi i pierdółki, dużo książek, kolorowe poduszki. Mieszkanie miało bardzo miłą, kobiecą atmosferę. Parę minut później Agnieszka wyszła z łazienki, wyglądała jeszcze lepiej niż przed chwilą. Jej sukienkę dopełniał elegancki delikatny makijaż i drobne srebrne kolczyki. Przypomniałem też sobie, czemu w liceum nie miałem odwagi z nią rozmawiać - jej wielki, idealnie okrągły biust mocno opinał sukienkę.
-Uff... Gorąco się zrobiło.- zażartowałem.- Weź się zakryj czymś, bo nie wiem czy dam radę z Tobą na spokojnie wysiedzieć.
-Przestań.- roześmiała się.- Idziemy?
Sam nie wiem jak to się stało, ale była już 23:00 i zamykali "nasz" bar. Rozmawiało nam się niesamowicie i ciągle znajdywaliśmy nowe tematy, okazało się, że Agnieszka studiowała na ASP i zajmowała się projektowaniem ubrań. Tłumaczyło to fakt, czemu tak świetnie jest ubrana. Gdy wygoniono nas z baru miałem zamiar zbierać się do domu, nie mogłem się jednak oderwać od Agnieszki. Byłem nią zafascynowany i chciałem zostać z nią jeszcze dłużej.
-Idziemy do jakiegoś innego baru?- zapytałem gdy staliśmy już na ulic.
-Wiesz co... W okolicy wszystko będzie już zamknięte.- odpowiedziała
-No spoko. To będę chyba się zbierać do domu, za godzinę odjeżdza mi ostatni autobus w stronę centrum.- odpowiedziałem troszkę zawiedziony
-Chyba, że chcesz u mnie jeszcze posiedzieć?- zapytała niespodziewanie
-Pewnie. Jeśli nie masz nic przeciwko.
-Nie, pewnie, że nie.
Zaliczając po drodze sklep monopolowy, w którym kupiliśmy wino, ruszyliśmy w stronę domu Agnieszki. Mój podpity i wciąż napalony umysł beształ mnie, że nie wziąłem ze sobą prezerwatyw z domu, jednak racjonalna część mojego mózgu podpowiadała, że sexu i tak dziś nie będzie. Niedługo później wchodziliśmy już do mieszkania Agnieszki. Usadowiła mnie na kanapie w salonie i zniknęła na chwilę w łazience. Gdy wyszła, zauważyłem, że zmyła makijaż i ściągnęła biżuterię.
-To co? Makijaż zmyty, koniec randki.- uśmiechnąłem się.
-Oj sorry, taki mam zwyczaj. Jak wchodzę do domu to zmywam makijaż. Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadza.
-No co ty. Nawet ładniej wyglądasz bez.- uśmiechnąłem się.
Piliśmy wino i rozmawialiśmy i nawet nie spostrzegłem się, kiedy minęła północ. Kiedy zerknąłem na zegarek i uświadomiłem sobie, która jest godzina powiedziałem Agnieszce:
-Wiesz co, mamy mały problem.- przez moment moje podniecenie zmuszało mnie do powiedzenia "Masz może prezerwatywy, bo ja zostawiłem swoje w domu?"- Właśnie odjechał mi ostatni autobus.
-Oj, nie martw się, możesz przenocować na kanapie.- odpowiedziała niedbale Agnieszka.- Jak chcesz to możesz wziąć prysznic, przygotuje Ci ręcznik.
Dopiliśmy wino do końca i Agnieszka zaczęła się szykować do spania. Pogodzony z myślą, że tak skończy się nasza pierwsza randką, zebrałem się do łazienki, żeby się wykąpać. Rozebrałem się i wszedłem do przezroczystej kabiny prysznica. Ciepła woda i myśli o dzisiejszym dniu, o Kamili i Agnieszce sprawiły, że erekcja pojawiła się natychmiastowo. Przez chwilkę rozmyślałem nad tym by pośpiesznie zmasurbować się pod prysznicem, jednak nigdy nie potrafiłem szybko dojść na stojąco, więc porzuciłem tę myśl. Wyszedłem spod prysznica i wytarłem się ręcznikiem. Nagle zauważyłem coś dziwnego - drzwi od łazienki były lekko uchylone. Byłem pewien, że je zamykałem. Owinąłem się ręcznikiem od pasa w dół, założyłem koszulkę i wyszedłem z łazienki. Poszedłem do sypialni Agnieszki, gdzie ona, ubrana długą czarną nocną koszulę ścieliła sobie łóżko.
-Podglądałaś mnie pod prysznicem?- wypaliłem zdziwiony.
-No przestań.- roześmiała się- Zostawiłam szczotkę do włosów w łazience i sięgnęłam po nią. Nic nie widziałam, serio.
-No szkoda.- roześmiałem się lekko.- Już myślałem, że jestem taki sexowny.
-Hahaha- roześmiała się razem ze mną.- Jesteś, jesteś.
Już miałem obrócić się na pięcie i iść położyć się na kanapie w salonie, kiedy po długiej przerwie Agnieszka dodała:
-A co? Lubisz jak dziewczyna Cie ogląda nago?
-Oczywiście, że tak.- szczerze odpowiedziałem.
-Nawet kiedy ona... jest ubrana.-dodała troszkę nieśmiało
-Chcesz, żebym się rozebrał?- zapytałem bezpośrednio, po części dlatego, że szalałem z podniecenia, po części ponieważ nie lubię zbyt długich gierek w kotka i myszkę...
-Może...- odpowiedziała nie pewnie.- Na pewno było by ciekawie...
Zerknąłem w dół, w ręczniku, mimo iż był ciasno owinięty wokół moich bioder, wyraźnie rysował się kształt mojego twardego i napalonego kutasa. Co mi szkodzi, pomyślałem i szybko ściągnąłem koszulkę. Agnieszka usiadła na łóżku i z widocznym zainteresowaniem studiowała każdy detal mojego torsu. Podszedłem do niej bliżej, tak, że stałem oddalony od niej o jakieś półtora metra i zacząłem rozwiązywać ręcznik. W końcu szybkim ruchem zrzuciłem go na ziemię, a Agnieszka ujrzała mojego dużego twardego kutasa. Był maksymalnie nabrzmiały po całym dniu podniecenia sterczał mocno.
-Wow...- westchnęła Agnieszka, po czym dodała cicho.- Nie myślałam, że to zrobisz. Uśmiechnąłem się i podszedłem nieco bliżej. Mój sterczący kutas był teraz idealnie na wysokości jej wzroku. Patrzyłem na nią, jak wpatruje się w mojego kutasa, a jej ręka chyba bezwiednie kieruje się w jego stronę.
-Złap go, nie bój się.- powiedziałem spokojnie, a ona posłusznie położyła dłoń na moim stojącym fiucie. Przechyliła go w bok, przyglądając mu się uważnie, zupełnie jakby chciała oszacować jak długi jest, po czym zrobiła coś co mnie zadziwiło. Szybkim ruchem wsunęła sobie mojego kutasa w usta. Jej ciepłe i wilgotne usteczka w połączeniu ze zwinnym językiem, który oplatała wokół mojego fiuta sprawiały, że zaczynałem wariować. Z zamkniętymi oczami zaczęła ruszać szybko głową i połykać mojego fiuta. Widziałem, że z trudem wsuwa go do połowy jego długości, jednak nie poddawała się i starała się wsunąć go jeszcze głębiej. Po paru chwilach obciągała mi już jak szalona. Jej zaciśnięte mocno usta otaczały ciasno mojego kutasa, a jej szybkie tempo sprawiało, że czułem zbliżający się orgazm. Wciąż przyśpieszając i starając się wepchnąć kutasa jeszcze głębiej obciągała mi łapczywie. To chyba najlepsze obciąganie w moim życiu pomyślałem sobie, a chwilę później czułem już, że dłużej nie wytrzymam.
-Zaraz trysnę.- wydusiłem z siebie, jednak Agnieszka zupełnie nie zareagowała jej ruchy zrobiły się nawet szybsze i już chwilę później z mojego kutasa wystrzeliła potężna fala spermy. Aga nie przerwała pieszczot i dalej namiętnie lizała mojego kutasa, zwalniając jednak nieco tempo. W końcu wysunęła mojego twardziela z ust i przełknęła połykając moją spermę. Jeszcze nie widziałem, by żadna dziewczyna to zrobiła, ona nie dawała po sobie poznać, że zrobiła coś niezwykłego. Pod wpływem chwili i impulsu, kleknąłem przed nią i szybkim ruchem, podnosząc jej nogi do góry ściągnąłem jej majtki odkrywając przed sobą małą słodką cipkę dokładnie wygoloną na zero. Miała nierówne wargi, jedną mniejszą, drugą zaś prawie dwukrotnie większą, tym jednak co mnie naprawdę zdziwiło była spora łechtaczka, która górowała nad jej szparką. Nie myśląc wiele i nie czekając na jej jakiekolwiek protesty zacząłem namiętnie lizać jej szparkę. Mój język wylądował na jej cipce i zacząłem zwiedzać każdy jej zakamarek. Agnieszka wyraźnie zaskoczona, że tak szybko i sprawnie się do niej zabrałem leżała na wznak i lekko pojękiwała. Co jakiś czas wsuwałem swój język w jej cipkę, wracając jednak szybko do lizania jej łechtaczki. Była naprawdę spora, a w porównaniu z jej małą i ciasną dziurką wydawała się wręcz gigantyczna. Lizałem ją namiętnie, starając się zrobić to jak najlepiej. Zawsze uważałem się za "mistrza minetek" jednak po paru minutach, gdy jej jęki wciąż były ciche i nieśmiałe i nie zdradzały żadnych oznak zbliżającego się orgazmu zacząłem się niepokoić. Postanowiłem zwiększyć jej dawkę wrażeń i powoli wsunąłem paluszka w jej szparkę. Namiętnie liżąc jej łechtaczkę, mój palec w jej szparce zaczął szukać jej "magicznego guziczka" i drażnić przednią ściankę jej pochwy. Spodziewałem się mocniejszej reakcji, Aga jednak dalej cichutko pojękiwała i ściskała swoje piersi. "Cóż, został jeszcze jeden trik." pomyślałem sobie i powoli zacząłem wsuwać paluszek w jej dupcie. Tym razem zareagowała natychmiast. Gdy tylko mój palec wszedł do połowy, Aga przeciągle i głośno westchnęła. Jej dupcia była dużo luźniejsza niż jej cipka, co mnie mocno zdziwiło, jednak jej reakcja sprawiła, że wysunąłem palca z cipki i zacząłem napierać dwoma palcami na jej odbycik. Jej druga dziurka nie stawiała zbyt dużego oporu i już chwilę później moje palce były w pełni wsunięte w jej dupkę. Wciąż liżąc jej łechtaczkę zacząłem coraz szybciej poruszać palcami w jej dupci. Jej reakcja była zadziwiająca. Zaczęła głośno jęczeć, co chwila wzdrygała się, jak gdyby nie mogła opanować skurczów całego ciała. Postanowiłem iść na maxa i do 2 penetrujących jej dupcie palcy dołączyłem trzeci. Dopiero teraz zacząłem czuć opór ze strony jej ciasnej dziurki, jednak szybko rozluźniła się na tyle, że moje 3 palce swobodnie ją penetrowały. Aga jęczała mocno i widziałem, że zbliża się do orgazmu. Przyssałem się do jej łechtaczki i starałem się nie zmieniać tempa penetracji jej dupci, gdyż widocznie idealnie na nią działało. Po paru chwilach Aga wydała z siebie przeciągły krzyk, z jej szparki wypłynęła drobna stróżka przezroczystego płynu, a jej dupcia mocno się ścisnęła. Jej orgazm musiał być wyjątkowo mocny, gdyż drżały jej nogi i głęboko wzdychała próbując zaczerpnąć powietrza. Niewiele myśląc nakierowałem swojego twardego i nabrzmiałego kutasa na jej dupcie. "Skoro tak bardzo lubisz anal, to zobaczmy jak Ci się to spodoba" pomyślałem sobie i mocnym ruchem zacząłem wbijać swojego kutasa w jej dupcie. Aga westchnęła mocno i zacisnęła ręce na poduszce nad swoja głową. Wyciekający z jej cipki soczek nawilżył mocno jej dupcię, więc już po paru ruchach, mój kutas cały się w niej zatopił. "Teraz dopiero się zabawimy." pomyślałem i zacząłem ją mocno posuwać w dupcię...
Ciąg dalszy jak zwykle za waszą zgodą i aprobatą...
Skomentuj