Tak się jakoś złożyło, że Marcin z Michałem bardzo przypadli sobie do gustu. I to naprawdę od bardzo wczesnych lat. Teraz, gdy właśnie nie dawno świętowali swoje osiemnaste urodziny, postanowili w dorosłe życie wkroczyć z wielką pompą. Kwestia była tylko w uzbieraniu odpowiednich funduszy, bowiem pomysłów na ten cel mieli dosłownie do licha i trochę!
- Marcin, trzeba się cholernie sprężyć i zorganizować jakąś konkretniejszą kasę, jeśli chcemy świętować naszą pełnoletność z wielką pompą.
- O tym to ja dobrze wiem, że potrzebna jest kasa. I wiesz co? Chyba nawet mam już jakiś konkretny pomysł.
- No to gadaj!
Cała sprawa oparła się na kilku wypalankach chodliwych programów, potem kwestia dystrybucji i nawet nie spodziewali się takiego szybkiego i zarazem wysokiego zysku.
Przy kolejnym spotkaniu ( i piwku), zastanawiali się nad jak najlepszym wydaniem owej kasy i oczywiście jak najlepszym wyszaleniu się. Po kolejnym piwku z wyśmienitymi nastrojami ustalili w końcu, że pojadą do sąsiedniego, wojewódzkiego miasta i tam zaszaleją!
Już w pociągu następnego dnia, dyskretnie dali sobie trochę w gardziołko, by humor dopisywał jak najznakomitszy. Toteż po wyjściu na miasto, świat wyglądał naprawdę bardzo różowo i wręcz przepięknie!
- Kurde Marcin, ale bym coś poruchał – wyznał nad wyraz szczerze Michał.
- Nie ty jeden – przytaknął Marcin, ale nieco jakby rozważniejszym tonem.
- To co, walimy do jakiejś agencji? - niecierpliwił się coraz bardziej Michał.
- Walni ty się w ten pusty łeb. Tam to zawsze możesz sobie podupić, oczywiście jak masz kasę. Jeszcze południa nie ma, a ty chcesz rozpieprzyć całą forsę. Spokojnie gościu. Nie lepiej coś samem poderwać?
- Ale mnie się tak cholernie chce!
- No idź czepni sobie konia i po sprawie! – Marcin jakby się nieco zdenerwował.
- Aleś ****a mądry? Dobra już, niech ci wisi, ale gdzie ty masz zamiar coś poderwać, skoro nie znasz miasta?
- Trzeba mieć oczka szeroko otwarte, a coś na pewno się nam nadarzy.
- Michał cierpliwie wlókł się za Marcinem, aż w końcu omal go nie przewrócił, gdy to zatrzymali się przed taką oto świetlną tablicą:
Michał klepnął Marcina w ramię i rzekł:
- Tylko mi nie mów, że tutaj chcesz coś poderwać?
Widząc jednak zupełnie odmienny wyraz twarzy przyjaciela, załamał się do reszty i rzekł:
- Wszystko wszystkim, ale w takie coś jeszcze nigdy się nie bawiłem.
A Marcin odrzekł mu wesoło:
- Za krótko żyjesz synciu. Idziemy!
Z wejściem nie było większych problemów, ale za to kłopot był już z dyskretnym ulokowaniem się na sali gimnastycznej.
Musieli dobrze się zakręcić, by przeszmuglować się za składowisko sportowego sprzętu. Tam mogli czuć się w miarę bezpiecznie i mieli wręcz idealny widok na całą salę. A było na co popatrzeć.
Prowadząca zajęcia, sprawiała wrażenie demonicznej bogini piękna. A w dodatku ten niecodzienny strój! Czarny, skórzany strój, który prawie w całości odsłaniał jej niesamowite pośladki! Cudowne piersi osłonięte tylko w połowie takowym stanikiem, długie, sznurowane rękawice aż za łokcie, no i przede wszystkim ta uroda, podkreślona dodatkowo dość wyzywającym makijażem!
Chłopcy aż zapadli w chwilowy bezdech, gdy lustrowali jej wygląd.
- Jasna dupa! Ale klasa babka! – nie mógł wyjść z zachwytu Michał.
- A nie mówiłem? – potwierdził tym samym swój zachwyt i Marcin.
Na sali ćwiczyły w takt poleceń owej demonicznej piękności cztery dziewczyny. Choć nie miały tak cudownych cielesnych wdzięków, to jednak jak na swój wiek, były i tak nad wyraz atrakcyjne. I one także miały raczej niecodzienne sportowe stroje. Wszystko koncentrowało się na tym, jakby miały nadmiernie wyeksponować ich młode, ale jakże już powabne wdzięki.
Po kilkunastu minutach, obaj chłopcy doszli do wniosku, że to nie są jakieś zwykłe ćwiczenia gimnastyczne.
Wyglądało to i zarazem na typową gimnastykę, ale i też na jakieś ćwiczenia, jakby samoobrony. Chłopcy jednak jakoś nie specjalnie przykładali wagę do sensu owych ćwiczeń. Ich interesowała przede wszystkim prowadząca, no i tak jakby przy okazji, same dziewczyny. Nie mogli się wręcz napatrzeć, jak to dziewczyny i sama prowadząca również, gibko i zwinnie porały się z poszczególnymi ćwiczeniami. Michałowi było praktycznie wszystko jedno, byle tylko móc się napatrzeć i w wyobraźnie grzeszyć do woli. Ale za to Marcin patrzył na to nieco inaczej. On był wręcz nie tylko zachwycony, ale wręcz zauroczony prowadzącą ćwiczenia! Oczyma wyobraźni wybiegał w tak grzeszne i wyrafinowane krainy, że nie jeden dojrzały osobnik mógłby mu pozazdrościć wyobraźni i fantazji jednocześnie. Podziwiał w pełni kobiece walory ciała i nawet nieco był zaskoczonym, że fiut musiał już od kilku dobrych minut sterczeć w pełnej erekcji! Zresztą Michał nie był dłużny w tym temacie:
- Jasny gwint! Ale mi stoi?!
- Nie tylko tobie – odrzekł cicho Michał i nadal kontynuowali oglądanie, a raczej podglądanie.
Po kilku kolejnych minutach dowiedzieli się paru istotnych szczegółów. Między innymi poznali imię prowadzącej, które od tej chwili powtarzali nieustannie w swojej świadomości. A brzmiało ono, dla nich jakże bosko, Laura. To imię było odtąd dla nich po prostu święte! Odtąd, cokolwiek kojarzyło się im z kobietami, przyjemnościami i rozkoszą, nosiło miano Laura. Szczególnie oddawał się temu uwielbieniu Marcin. To było dla niego tak wielka fascynacja, że praktycznie nic nie było w stanie teraz ruszyć go z tego obserwacyjnego punktu! Z kolei Michał, choć także był przede wszystkim zachwycony Laurą, to także nie szczędził wszelakich ochów i achów pod adresem ćwiczących dziewczyn. Czasem nawet sprawiał takie wrażenie, że zbranzlowałby się z wzsytkim, co tylko nie ucieka na przysłowiowe drzewo.
Pozostałe dziewczyny także w końcu „ujawniły” swoje imiona. Niezbyt wysoka ******lka o dość urodziwej twarzy z naprawdę apetyczną figurą, miała na imię Klaudia. Na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie nieco tajemniczej, ale w sumie dość komunikatywnej. Jak na gust Michała, choć oceny dokonał tylko przez ciasną bluzkę, miała nieco ciut za mały biust, w porównaniu z resztą figury. Z kolei Lidka była jak dla niego zdecydowanie za niska, mało piersiasta, choć dupka przypadła mu do gustu, jak również burza brązowych włosów. Stwierdził krótko, że gdyby już nic innego nie było, to ostatecznie, w drodze wyjątku, byłby w stanie się nią zająć. Zupełnie jakoś nie przypadła mu do gust Irka. Choć z twarzy naprawdę urodziwa, a sporo w tym zasługi było w jej długich, prostych, blond włosach, Michał uznał, że jest po prostu zbyt wysuszona jak na jego gust, czyli po prostu za szczupła. Najbardziej jednak do gustu, oczywiście pośród dziewczyn, przypadła mu Renata. Był tak rozanielony jej wdziękami i urodą, że omal nie doznał samoistnego wytrysku na jej widok! Owszem, dziewczynie naprawdę niczego nie brakowało, ale jak to konkretnie skomentował Michał, można było nawet się uśmiechnąć:
- Wiesz co? Mógłbyś się już wreszcie przymknąć. Te twoje gadki normalnie i nienormalnie wychodzą mi już bokiem. A jak nie potrafisz się uporać z emocjami, to ztrzepaj sobie konia i po sprawie!
Upłynęło może pół godziny ich coraz przyjemniejszego oglądania, gdy sytuacja na sali diametralnie się zmieniła. Laura oznajmiła dziewczynom:
- Na koniec naszych ćwiczeń, kilka minut odprężenia, poprzez medytację.
Wszystkie dziewczyny przyjęły wymowną pozycję, a Laura stojąc naprzeciw nich, także przyjęła bardzo skupioną pozę.
Chłopcy byli trochę znudzeni takim obrotem sprawy, ale tylko przez parę chwil. Zupełnie niespodziewanie Laura skierowała swoje kroki wprost w ich stronę! Początkowo myśleli, że na pewno nie pójdzie w ich stronę, ale jakże im zdębiały włosy, gdy wyraźnie zmierzała w ich kierunku! Tego zupełnie się nie spodziewali i w ogóle nie byli na to nie przygotowani! Ich przerażenie ewentualnymi skutkami wykrycia ich obecności było tak wielkie, że serca waliły jak ciężkie młoty! Bardzo ciężkie młoty! I w końcu musiała stać się rzecz oczywista. Laura idąc wprost na nich, jakby instynktownie czegoś szukała pośród wielu sportowych sprzętów. Obaj zamarli w totalnym bezruchu i nawet bezdechu, ale nawet to ich nie uchroniło przed odkryciem ich obecności. Laura zatrzymała się metr przed nimi i przeszukując wzrokiem sprzęty, zatrzymała w końcu na nich swój wzrok. Pod jego wpływem, obaj niemal nie roztopili się i nie odpłynęli maleńką stróżką gdziekolwiek, byle tylko nie napotkać Laury.
Laura przez chwilę lustrowała ich zimnym spojrzeniem, po czym uśmiechnęła się bardzo delikatnie z drwiącym wyrazem twarzy i nie spuszczając z nich wzroku, zawołała donośnie:
- Dziewczyny, podejdźcie tu wszystkie!
Te słowa zabrzmiały dla chłopców jak przysłowiowy wyrok śmierci. Byli zupełnie bezradni, bezsilni i dokumentnie sparaliżowani! To był tak wielki cios zaskoczenia, jakiego nigdy dotąd nie doznali w życiu.
Dziewczyny w mgnieniu oka znalazły się przy Laurze i nie mniej niż ona sama były zaskoczone obecnością takich nietypowych gości!
- A ci co tutaj robią? – zapytała dość agresywnie Klaudia z takową miną.
- Może to nowi chętni do ćwiczeń? – zapytała Lidka.
- To czego się tak kryją? – kontynuowała Irka.
- Coś mi się zdaje, że to najzwyklejsi podglądacze – wysunęła diagnozę Renata.
- I bardzo dobrze ci się wydaje – skonkludowała Laura pewnym głosem.
Dziewczyny od razu przyjęły to do wiadomości, o czym mogły niezbicie świadczyć ich groźne miny, choć Laura już teraz bardziej się uśmiechała triumfalnie niż złościła.
- I co pani teraz z nimi zrobi? – zapytała nad wyraz troskliwym głosem Lidka.
Laura ponownie się uśmiechnęła, westchnęła dość głośno i powiedziała:
- A cóż innego mogę z nimi zrobić? Przecież to jest wtargnięcie na prywatny teren, a w dodatku mogę ich oskarżyć o niecne czyny, jak między innymi podglądanie. Z tych tylko paragrafów dostaną co najmniej kilkanaście lat poprawczaka i kilkuletnią kuratelę.
I Marcin i Michał słysząc takie słowa, w ułamku sekundy wyobrazili sobie jak ich całe dotychczasowe życie lega po prostu w gruzach, a cała dalsza przyszłość rysuje się tylko jednym kolorem: czarnym! Jednak nadal nie potrafili nawet drgnąć, że już o jakiejkolwiek wypowiedzi nie wspominając.
- To zadzwoni pani na policję? – zapytała tym razem Irka.
Laura ponownie westchnęła i odpowiedziała:
- Tam mogę zadzwonić w każdej chwili. Mam jednak nieco inne plany wobec naszych jakże niespodziewanych gości.
- Jakie? – niecierpliwiła się Irka.
Znów władczy uśmiech Laury i takowa odpowiedź jakże wyważonym głosem:
- Zaraz się wszystkiego dowiecie. Dziewczyny – teraz już jej głos był bardziej doniosły i stanowczy – zabierzcie naszych nowych koleżków pod drabinki.
Gdy tylko dziewczyny ruszyły w ich kierunku, obaj chłopcy „przytulili się” do siebie i maksymalnie skurczyli.
- Co wam jest? – zapytała drwiąco Klaudia.
- Chyba im zimno! – odpowiedziała wesoło Renata.
Nie bacząc już na zachowanie chłopców, Klaudia z Lidką dosłownie siłą zabrały pod ramiona Michała, a Irka z Renatą zatroszczyły się o Marcina.
Chłopcy od samego początku stawiali opór, choć nadal ani jeden ani drugi nie potrafił wydusić z siebie ani jednego słowa! Ale za to jakimś obronnym odruchem starali się jak tylko mogli utrudnić dziewczynom transportowanie ich pod drabinki. A to szarpali się, a to znów nogi im sztywniały i tak dalej. W końcu Klaudia tak się wkurzyła, że zatrzymała się i waląc Michałowi z pięści w brzuch, ostrzegła go:
- Jak ****a mać nie pójdziesz normalnie, to spuszczę ci taki w*******, że przez tydzień nie będziesz umiał chodzić !
- Klaudia! Co to za słownictwo? – odezwała się Laura, choć tonem nie upominającym, a raczej bardziej zaskoczonym.
- No bo proszę pani ta cholera nie chce iść! – usprawiedliwiła się.
Laura uśmiechnęła się szczerze i podeszła do nich.
- Moja droga, nie możesz się tak od razu denerwować. Czasem wystarczy zupełnie na spokojnie zastanowić się nad wyborem odpowiedniej metody, wedle której uzyskasz pełne posłuszeństwo takiego osobnika, z jakim na przykład teraz masz do czynienia.
- Ale mnie to od razu tak wkurza, że bym mu...
- Spokojnie – uspokajała Laura. – Dla przykładu zaraz ci coś pokażę.
Laura posłała jeszcze przestraszonemu Michałowi tajemniczy uśmieszek, po czym stanęła za nim i już po chwili złapała go za uszy i bardzo wolno je nakręcając, ale nie żałując imperatywności, zapytała kpiącym tonem:
- No to jak chłoptasiu, pójdziesz grzecznie sam, czy ja mam ci pomóc?
Michał nie był w stanie spokojnie przeanalizować usłyszanej oferty, bowiem nie opuszczający go przez cały czas strach, teraz dodatkowo został wzbogacony o piekący ból uszu!
Laura więc sama musiała sobie odpowiedzieć:
- Nie jesteś zbyt rozmowny, z tego więc wnioskuję, że jednak nie zechcesz zrobić nam tej przyjemności i pójść sam. W takim razie...
Po tych słowach, w sobie i dziewczynom znany tylko sposób, dała znak gestem, by Klaudia z Lidką opuściły mu spodnie. Nim jednak dziewczyny przystąpiły do tego, Laura jednym chwytem ręki wykręciła Michałowi obie dłonie, pozostawiając go praktycznie bez możliwości wykonania jakiegokolwiek ruchu!
Chłopak zupełnie się tego nie spodziewał, ale jeszcze bardziej był zaskoczony, a może i przerażony, gdy to dziewczyny w kilka sekund opuściły mu spodnie wraz z slipami do kostek! Chyba nawet w pierwszej chwili nawet nie zorientował się, co w ogóle zaszło?
- Zdejmijcie mu cały dół! – dodała Laura.
Dziewczyny oczywiście nie potrzebowały żadnej zachęty do wykonania tego zadania. Żarliwie zajęły się ściągnięciem mu butów, spodni i slipków.
Gdy Michał tylko próbował utrudnić to zadanie dziewczynom, Laura jednym sprawnym ruchem, a raczej gwałtownym wykręceniem mu rąk, przywoływała do należytego porządku.
- Skarpetki też? – zapytała Lidka.
- Skarpetki zostawcie, będzie bardziej zabawnie wyglądał – odrzekła Laura.
Chwilę potem, zwróciła się do dziewczyn:
- Jak myślicie, wystarczy to, by już był grzeczny? – spojrzała przy tym na leżące ubrania Michała.
Klaudia odpowiedziała od razu i to z 100% pewnością:
- Takie uparte barany nigdy się nie zmieniają!
Laura z pozostałymi dziewczynami roześmiały się, a Klaudia dodała:
- Nie widzę w tym nic śmiesznego.
- A ty Lidka, jak myślisz? – zapytała Laura.
Dziewczyna spojrzała na chłopca, wzruszyła ramionami i odpowiedziała:
- Tak mi się coś zdaje, że to na niewiele się zdało, nawet to rozebranie.
- Masz więc w związku z tym jakąś ciekawą propozycję?
Lidka znów się zamyśliła i to naprawdę dość poważnie, po czym stając bezpośrednio przed Michałem, powiedziała:
- Może to podziała.
Prawą dłonią chwyciła za fiuta, a drugą ujęła zdecydowanym chwytem jądra. Zacisnęła maksymalnie obie dłonie, aż Michałowi omal oczy nie wyszły na wierzch!
- Aleś mu do****ła? Zaraz mu gały wylecą z orbit! – wesoło skomentowała ten widok Klaudia, a Lidka odpowiedziała:
- A to nie koniec!
Po tych słowach stanęła w lekkim rozkroku, nieco bokiem do chłopca i jednym gwałtownym pociągnięciem dłoni przeciągła go do siebie! Wyglądało to dość komicznie, bowiem wpierw jakby przylgnęły do niej genitalia chłopca, a dopiero potem, jakby w odprężeniu łuku, równocześnie reszta tułowia i nogi!
Laura podeszła do dziewczyny i z nie ukrywanym zadowoleniem powiedziała:
- Widzę dziewczyny, że poradzicie sobie z tym problemem. A jak wam idzie? – zapytała Renatę i Irkę.
Tej parze prowadzenie chłopca poszło zdecydowanie lżej. Były już pod drabinkami.
Choć Marcin początkowo także stawiał opór, to jednak gdy widział jak został potraktowany Michał, nieco spuścił z tonu.
Laura podeszła do nich i powiedziała:
- Rozbierzcie go tak samo, jak tamtego.
Marcin zapewne stawiał by jakiś opór przy tym akcie, ale stojąca przed nim Laura, jego nieustające zauroczenie jej osobą, jakby go sparaliżowały. Dziewczyny bez żadnych problemów rozebrały i pozostawiły w samych skarpetkach. Laura uśmiechnęła się i stwierdziła:
- Nad wyraz grzeczny chłopczyk. Zobaczymy jak będzie dalej – i posłała mu nieco tajemniczy, ale i zarazem przebiegły uśmiech.
Po tych słowach stanęła przed chłopcami w otoczeniu dziewczyn jakieś pięć sześć metrów i z nie ukrywanym ukontentowaniem, powiedziała:
- Proponuję na sam początek przywiązać naszych chłopczyków do drabinek szarfami. Niech to wygląda na rozciągniętego pajaca. Każdą kończynę z osobna!
Dziewczyny w kilka chwil uporały się z tym zadaniem. I to obojętnie czy przy Michale czy też Marcinie, każdą kończynę unieruchomiły w sposób zdecydowany, maksymalnie ściągając szarfami kończyny do szczebli drabinek.
Teraz wszystkie stanęły obok Laury i z drwiącymi uśmieszkami patrzyli na rozkrzyżowanych, unieruchomionych i nagich chłopców.
I Marcin i Michał chyba dopiero teraz zdali sobie w pełni sprawę z tego, w jakim położeniu się znaleźli. Najgorsze w tym wszystkim dla nich była chyba świadomość, że znajdują się w takim a nie innym położeniu i to wszystko za sprawą jednej kobiety i czterech dziewczyn! I w dodatku, praktycznie bez jakiejkolwiek możliwości obrony! To było dla nich strasznie upokarzające! Niczym wystawienie ich w takich właśnie pozach na publiczny widok! Publiczne pośmiewisko! Strasznie się z tym czuli i już w tej chwili nie potrafili się z tym pogodzić! A co gorsza, jeszcze trudniej było się im pogodzić z faktem, że póki co, nie są w stanie NIC zrobić! W jakikolwiek sposób przeciwdziałać! I wyglądało to wszystko tak, że i w najbliższym czasie nie mają żadnych szans na cokolwiek! Kompletnie zdani na łaskę, wolę i kaprysy Laury i dziewczyn! Strasznie upokarzające uczucie!
Laura zwróciła się do dziewczyn:
- Nim wysunę wam swoje propozycje, co do metod i sposobów ukarania naszych miłych gości – potrafiła sobie drwić – chcę poznać na początek wasze metody i pomysły, co do tej sprawy. Która chętna jako pierwsza?
Błyskawicznie zgłosiła się Klaudia:
- Ja! Ja mogę być pierwsza!
- A zostawisz jeszcze coś i dla nas? – zapytała wesoło Renata.
- Nie ma sprawy, powinno wszystkim wystarczyć, no, chyba że to straszne dupki i cieniarze!
Dziewczyny wraz z Laurą zaśmiały się, a Laura zapytała:
- Jaki jest twój pomysł?
Klaudia uśmiechnęła się i odrzekła:
- Zaraz wam wszystko pokażę.
Po tych słowach pobiegła do kącika z sprzętem sportowym, tym samym gdzie byli chłopcy i wróciła z czymś w dłoniach. Stanęła przed Michałem, przykucnęła i zasłaniając cały widok, coś tam energicznie manipulowała przy jego kroczu. Dziewczyny pokrzykiwały:
- Nie bądź taka samolubna! Daj popatrzeć!
- Spokojnie, zaraz wszystko zobaczycie! – odpowiadała.
I rzeczywiście. Po kilku chwilach Klaudia wstała i cofnęła się w bok, jednocześnie wskazując na krocze Michała.
- Proszę, oto mój pomysł na u****nie tych nieproszonych gości!
Wszystkie dziewczyny, włącznie z Laurą, podeszły bliżej, by dokładnie obejrzeć szczegóły. I również wszystkie, włącznie z Laurą, aż zagwizdały z podziwu! A Laura zapytała:
- Skąd ty to wzięłaś?
- Jak się ma łeb na karku, to można wiele wymyślić – odpowiedziała dumna z takiego zainteresowania.
Cała rzecz polegała na tym, że założyła na „śpiącego” kutaska zwój sprężyny z dość grubego drutu. Ale nie miała zamiaru na tym poprzestać!
- No dobra, już sobie pooglądałyście, możecie więc wrócić na miejsce – powiedziała Klaudia.
- Jak to? A może mamy teraz wobec tego pięknie przyozdobionego kutasa jakieś plany?- zaaferowała się Lidka.
Klaudia podeszła do niej i odrzekła:
- To mój pomysł i ja go dokończę. Ty też będziesz miała swój czas. Nie bądź aż taka napalona!
Laura wkroczyła między dziewczyny i rzekła:
- Nie kłóćcie się. Każda z was będzie miała swoje pięć minut!
- Marcin, trzeba się cholernie sprężyć i zorganizować jakąś konkretniejszą kasę, jeśli chcemy świętować naszą pełnoletność z wielką pompą.
- O tym to ja dobrze wiem, że potrzebna jest kasa. I wiesz co? Chyba nawet mam już jakiś konkretny pomysł.
- No to gadaj!
Cała sprawa oparła się na kilku wypalankach chodliwych programów, potem kwestia dystrybucji i nawet nie spodziewali się takiego szybkiego i zarazem wysokiego zysku.
Przy kolejnym spotkaniu ( i piwku), zastanawiali się nad jak najlepszym wydaniem owej kasy i oczywiście jak najlepszym wyszaleniu się. Po kolejnym piwku z wyśmienitymi nastrojami ustalili w końcu, że pojadą do sąsiedniego, wojewódzkiego miasta i tam zaszaleją!
Już w pociągu następnego dnia, dyskretnie dali sobie trochę w gardziołko, by humor dopisywał jak najznakomitszy. Toteż po wyjściu na miasto, świat wyglądał naprawdę bardzo różowo i wręcz przepięknie!
- Kurde Marcin, ale bym coś poruchał – wyznał nad wyraz szczerze Michał.
- Nie ty jeden – przytaknął Marcin, ale nieco jakby rozważniejszym tonem.
- To co, walimy do jakiejś agencji? - niecierpliwił się coraz bardziej Michał.
- Walni ty się w ten pusty łeb. Tam to zawsze możesz sobie podupić, oczywiście jak masz kasę. Jeszcze południa nie ma, a ty chcesz rozpieprzyć całą forsę. Spokojnie gościu. Nie lepiej coś samem poderwać?
- Ale mnie się tak cholernie chce!
- No idź czepni sobie konia i po sprawie! – Marcin jakby się nieco zdenerwował.
- Aleś ****a mądry? Dobra już, niech ci wisi, ale gdzie ty masz zamiar coś poderwać, skoro nie znasz miasta?
- Trzeba mieć oczka szeroko otwarte, a coś na pewno się nam nadarzy.
- Michał cierpliwie wlókł się za Marcinem, aż w końcu omal go nie przewrócił, gdy to zatrzymali się przed taką oto świetlną tablicą:
Michał klepnął Marcina w ramię i rzekł:
- Tylko mi nie mów, że tutaj chcesz coś poderwać?
Widząc jednak zupełnie odmienny wyraz twarzy przyjaciela, załamał się do reszty i rzekł:
- Wszystko wszystkim, ale w takie coś jeszcze nigdy się nie bawiłem.
A Marcin odrzekł mu wesoło:
- Za krótko żyjesz synciu. Idziemy!
Z wejściem nie było większych problemów, ale za to kłopot był już z dyskretnym ulokowaniem się na sali gimnastycznej.
Musieli dobrze się zakręcić, by przeszmuglować się za składowisko sportowego sprzętu. Tam mogli czuć się w miarę bezpiecznie i mieli wręcz idealny widok na całą salę. A było na co popatrzeć.
Prowadząca zajęcia, sprawiała wrażenie demonicznej bogini piękna. A w dodatku ten niecodzienny strój! Czarny, skórzany strój, który prawie w całości odsłaniał jej niesamowite pośladki! Cudowne piersi osłonięte tylko w połowie takowym stanikiem, długie, sznurowane rękawice aż za łokcie, no i przede wszystkim ta uroda, podkreślona dodatkowo dość wyzywającym makijażem!
Chłopcy aż zapadli w chwilowy bezdech, gdy lustrowali jej wygląd.
- Jasna dupa! Ale klasa babka! – nie mógł wyjść z zachwytu Michał.
- A nie mówiłem? – potwierdził tym samym swój zachwyt i Marcin.
Na sali ćwiczyły w takt poleceń owej demonicznej piękności cztery dziewczyny. Choć nie miały tak cudownych cielesnych wdzięków, to jednak jak na swój wiek, były i tak nad wyraz atrakcyjne. I one także miały raczej niecodzienne sportowe stroje. Wszystko koncentrowało się na tym, jakby miały nadmiernie wyeksponować ich młode, ale jakże już powabne wdzięki.
Po kilkunastu minutach, obaj chłopcy doszli do wniosku, że to nie są jakieś zwykłe ćwiczenia gimnastyczne.
Wyglądało to i zarazem na typową gimnastykę, ale i też na jakieś ćwiczenia, jakby samoobrony. Chłopcy jednak jakoś nie specjalnie przykładali wagę do sensu owych ćwiczeń. Ich interesowała przede wszystkim prowadząca, no i tak jakby przy okazji, same dziewczyny. Nie mogli się wręcz napatrzeć, jak to dziewczyny i sama prowadząca również, gibko i zwinnie porały się z poszczególnymi ćwiczeniami. Michałowi było praktycznie wszystko jedno, byle tylko móc się napatrzeć i w wyobraźnie grzeszyć do woli. Ale za to Marcin patrzył na to nieco inaczej. On był wręcz nie tylko zachwycony, ale wręcz zauroczony prowadzącą ćwiczenia! Oczyma wyobraźni wybiegał w tak grzeszne i wyrafinowane krainy, że nie jeden dojrzały osobnik mógłby mu pozazdrościć wyobraźni i fantazji jednocześnie. Podziwiał w pełni kobiece walory ciała i nawet nieco był zaskoczonym, że fiut musiał już od kilku dobrych minut sterczeć w pełnej erekcji! Zresztą Michał nie był dłużny w tym temacie:
- Jasny gwint! Ale mi stoi?!
- Nie tylko tobie – odrzekł cicho Michał i nadal kontynuowali oglądanie, a raczej podglądanie.
Po kilku kolejnych minutach dowiedzieli się paru istotnych szczegółów. Między innymi poznali imię prowadzącej, które od tej chwili powtarzali nieustannie w swojej świadomości. A brzmiało ono, dla nich jakże bosko, Laura. To imię było odtąd dla nich po prostu święte! Odtąd, cokolwiek kojarzyło się im z kobietami, przyjemnościami i rozkoszą, nosiło miano Laura. Szczególnie oddawał się temu uwielbieniu Marcin. To było dla niego tak wielka fascynacja, że praktycznie nic nie było w stanie teraz ruszyć go z tego obserwacyjnego punktu! Z kolei Michał, choć także był przede wszystkim zachwycony Laurą, to także nie szczędził wszelakich ochów i achów pod adresem ćwiczących dziewczyn. Czasem nawet sprawiał takie wrażenie, że zbranzlowałby się z wzsytkim, co tylko nie ucieka na przysłowiowe drzewo.
Pozostałe dziewczyny także w końcu „ujawniły” swoje imiona. Niezbyt wysoka ******lka o dość urodziwej twarzy z naprawdę apetyczną figurą, miała na imię Klaudia. Na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie nieco tajemniczej, ale w sumie dość komunikatywnej. Jak na gust Michała, choć oceny dokonał tylko przez ciasną bluzkę, miała nieco ciut za mały biust, w porównaniu z resztą figury. Z kolei Lidka była jak dla niego zdecydowanie za niska, mało piersiasta, choć dupka przypadła mu do gustu, jak również burza brązowych włosów. Stwierdził krótko, że gdyby już nic innego nie było, to ostatecznie, w drodze wyjątku, byłby w stanie się nią zająć. Zupełnie jakoś nie przypadła mu do gust Irka. Choć z twarzy naprawdę urodziwa, a sporo w tym zasługi było w jej długich, prostych, blond włosach, Michał uznał, że jest po prostu zbyt wysuszona jak na jego gust, czyli po prostu za szczupła. Najbardziej jednak do gustu, oczywiście pośród dziewczyn, przypadła mu Renata. Był tak rozanielony jej wdziękami i urodą, że omal nie doznał samoistnego wytrysku na jej widok! Owszem, dziewczynie naprawdę niczego nie brakowało, ale jak to konkretnie skomentował Michał, można było nawet się uśmiechnąć:
- Wiesz co? Mógłbyś się już wreszcie przymknąć. Te twoje gadki normalnie i nienormalnie wychodzą mi już bokiem. A jak nie potrafisz się uporać z emocjami, to ztrzepaj sobie konia i po sprawie!
Upłynęło może pół godziny ich coraz przyjemniejszego oglądania, gdy sytuacja na sali diametralnie się zmieniła. Laura oznajmiła dziewczynom:
- Na koniec naszych ćwiczeń, kilka minut odprężenia, poprzez medytację.
Wszystkie dziewczyny przyjęły wymowną pozycję, a Laura stojąc naprzeciw nich, także przyjęła bardzo skupioną pozę.
Chłopcy byli trochę znudzeni takim obrotem sprawy, ale tylko przez parę chwil. Zupełnie niespodziewanie Laura skierowała swoje kroki wprost w ich stronę! Początkowo myśleli, że na pewno nie pójdzie w ich stronę, ale jakże im zdębiały włosy, gdy wyraźnie zmierzała w ich kierunku! Tego zupełnie się nie spodziewali i w ogóle nie byli na to nie przygotowani! Ich przerażenie ewentualnymi skutkami wykrycia ich obecności było tak wielkie, że serca waliły jak ciężkie młoty! Bardzo ciężkie młoty! I w końcu musiała stać się rzecz oczywista. Laura idąc wprost na nich, jakby instynktownie czegoś szukała pośród wielu sportowych sprzętów. Obaj zamarli w totalnym bezruchu i nawet bezdechu, ale nawet to ich nie uchroniło przed odkryciem ich obecności. Laura zatrzymała się metr przed nimi i przeszukując wzrokiem sprzęty, zatrzymała w końcu na nich swój wzrok. Pod jego wpływem, obaj niemal nie roztopili się i nie odpłynęli maleńką stróżką gdziekolwiek, byle tylko nie napotkać Laury.
Laura przez chwilę lustrowała ich zimnym spojrzeniem, po czym uśmiechnęła się bardzo delikatnie z drwiącym wyrazem twarzy i nie spuszczając z nich wzroku, zawołała donośnie:
- Dziewczyny, podejdźcie tu wszystkie!
Te słowa zabrzmiały dla chłopców jak przysłowiowy wyrok śmierci. Byli zupełnie bezradni, bezsilni i dokumentnie sparaliżowani! To był tak wielki cios zaskoczenia, jakiego nigdy dotąd nie doznali w życiu.
Dziewczyny w mgnieniu oka znalazły się przy Laurze i nie mniej niż ona sama były zaskoczone obecnością takich nietypowych gości!
- A ci co tutaj robią? – zapytała dość agresywnie Klaudia z takową miną.
- Może to nowi chętni do ćwiczeń? – zapytała Lidka.
- To czego się tak kryją? – kontynuowała Irka.
- Coś mi się zdaje, że to najzwyklejsi podglądacze – wysunęła diagnozę Renata.
- I bardzo dobrze ci się wydaje – skonkludowała Laura pewnym głosem.
Dziewczyny od razu przyjęły to do wiadomości, o czym mogły niezbicie świadczyć ich groźne miny, choć Laura już teraz bardziej się uśmiechała triumfalnie niż złościła.
- I co pani teraz z nimi zrobi? – zapytała nad wyraz troskliwym głosem Lidka.
Laura ponownie się uśmiechnęła, westchnęła dość głośno i powiedziała:
- A cóż innego mogę z nimi zrobić? Przecież to jest wtargnięcie na prywatny teren, a w dodatku mogę ich oskarżyć o niecne czyny, jak między innymi podglądanie. Z tych tylko paragrafów dostaną co najmniej kilkanaście lat poprawczaka i kilkuletnią kuratelę.
I Marcin i Michał słysząc takie słowa, w ułamku sekundy wyobrazili sobie jak ich całe dotychczasowe życie lega po prostu w gruzach, a cała dalsza przyszłość rysuje się tylko jednym kolorem: czarnym! Jednak nadal nie potrafili nawet drgnąć, że już o jakiejkolwiek wypowiedzi nie wspominając.
- To zadzwoni pani na policję? – zapytała tym razem Irka.
Laura ponownie westchnęła i odpowiedziała:
- Tam mogę zadzwonić w każdej chwili. Mam jednak nieco inne plany wobec naszych jakże niespodziewanych gości.
- Jakie? – niecierpliwiła się Irka.
Znów władczy uśmiech Laury i takowa odpowiedź jakże wyważonym głosem:
- Zaraz się wszystkiego dowiecie. Dziewczyny – teraz już jej głos był bardziej doniosły i stanowczy – zabierzcie naszych nowych koleżków pod drabinki.
Gdy tylko dziewczyny ruszyły w ich kierunku, obaj chłopcy „przytulili się” do siebie i maksymalnie skurczyli.
- Co wam jest? – zapytała drwiąco Klaudia.
- Chyba im zimno! – odpowiedziała wesoło Renata.
Nie bacząc już na zachowanie chłopców, Klaudia z Lidką dosłownie siłą zabrały pod ramiona Michała, a Irka z Renatą zatroszczyły się o Marcina.
Chłopcy od samego początku stawiali opór, choć nadal ani jeden ani drugi nie potrafił wydusić z siebie ani jednego słowa! Ale za to jakimś obronnym odruchem starali się jak tylko mogli utrudnić dziewczynom transportowanie ich pod drabinki. A to szarpali się, a to znów nogi im sztywniały i tak dalej. W końcu Klaudia tak się wkurzyła, że zatrzymała się i waląc Michałowi z pięści w brzuch, ostrzegła go:
- Jak ****a mać nie pójdziesz normalnie, to spuszczę ci taki w*******, że przez tydzień nie będziesz umiał chodzić !
- Klaudia! Co to za słownictwo? – odezwała się Laura, choć tonem nie upominającym, a raczej bardziej zaskoczonym.
- No bo proszę pani ta cholera nie chce iść! – usprawiedliwiła się.
Laura uśmiechnęła się szczerze i podeszła do nich.
- Moja droga, nie możesz się tak od razu denerwować. Czasem wystarczy zupełnie na spokojnie zastanowić się nad wyborem odpowiedniej metody, wedle której uzyskasz pełne posłuszeństwo takiego osobnika, z jakim na przykład teraz masz do czynienia.
- Ale mnie to od razu tak wkurza, że bym mu...
- Spokojnie – uspokajała Laura. – Dla przykładu zaraz ci coś pokażę.
Laura posłała jeszcze przestraszonemu Michałowi tajemniczy uśmieszek, po czym stanęła za nim i już po chwili złapała go za uszy i bardzo wolno je nakręcając, ale nie żałując imperatywności, zapytała kpiącym tonem:
- No to jak chłoptasiu, pójdziesz grzecznie sam, czy ja mam ci pomóc?
Michał nie był w stanie spokojnie przeanalizować usłyszanej oferty, bowiem nie opuszczający go przez cały czas strach, teraz dodatkowo został wzbogacony o piekący ból uszu!
Laura więc sama musiała sobie odpowiedzieć:
- Nie jesteś zbyt rozmowny, z tego więc wnioskuję, że jednak nie zechcesz zrobić nam tej przyjemności i pójść sam. W takim razie...
Po tych słowach, w sobie i dziewczynom znany tylko sposób, dała znak gestem, by Klaudia z Lidką opuściły mu spodnie. Nim jednak dziewczyny przystąpiły do tego, Laura jednym chwytem ręki wykręciła Michałowi obie dłonie, pozostawiając go praktycznie bez możliwości wykonania jakiegokolwiek ruchu!
Chłopak zupełnie się tego nie spodziewał, ale jeszcze bardziej był zaskoczony, a może i przerażony, gdy to dziewczyny w kilka sekund opuściły mu spodnie wraz z slipami do kostek! Chyba nawet w pierwszej chwili nawet nie zorientował się, co w ogóle zaszło?
- Zdejmijcie mu cały dół! – dodała Laura.
Dziewczyny oczywiście nie potrzebowały żadnej zachęty do wykonania tego zadania. Żarliwie zajęły się ściągnięciem mu butów, spodni i slipków.
Gdy Michał tylko próbował utrudnić to zadanie dziewczynom, Laura jednym sprawnym ruchem, a raczej gwałtownym wykręceniem mu rąk, przywoływała do należytego porządku.
- Skarpetki też? – zapytała Lidka.
- Skarpetki zostawcie, będzie bardziej zabawnie wyglądał – odrzekła Laura.
Chwilę potem, zwróciła się do dziewczyn:
- Jak myślicie, wystarczy to, by już był grzeczny? – spojrzała przy tym na leżące ubrania Michała.
Klaudia odpowiedziała od razu i to z 100% pewnością:
- Takie uparte barany nigdy się nie zmieniają!
Laura z pozostałymi dziewczynami roześmiały się, a Klaudia dodała:
- Nie widzę w tym nic śmiesznego.
- A ty Lidka, jak myślisz? – zapytała Laura.
Dziewczyna spojrzała na chłopca, wzruszyła ramionami i odpowiedziała:
- Tak mi się coś zdaje, że to na niewiele się zdało, nawet to rozebranie.
- Masz więc w związku z tym jakąś ciekawą propozycję?
Lidka znów się zamyśliła i to naprawdę dość poważnie, po czym stając bezpośrednio przed Michałem, powiedziała:
- Może to podziała.
Prawą dłonią chwyciła za fiuta, a drugą ujęła zdecydowanym chwytem jądra. Zacisnęła maksymalnie obie dłonie, aż Michałowi omal oczy nie wyszły na wierzch!
- Aleś mu do****ła? Zaraz mu gały wylecą z orbit! – wesoło skomentowała ten widok Klaudia, a Lidka odpowiedziała:
- A to nie koniec!
Po tych słowach stanęła w lekkim rozkroku, nieco bokiem do chłopca i jednym gwałtownym pociągnięciem dłoni przeciągła go do siebie! Wyglądało to dość komicznie, bowiem wpierw jakby przylgnęły do niej genitalia chłopca, a dopiero potem, jakby w odprężeniu łuku, równocześnie reszta tułowia i nogi!
Laura podeszła do dziewczyny i z nie ukrywanym zadowoleniem powiedziała:
- Widzę dziewczyny, że poradzicie sobie z tym problemem. A jak wam idzie? – zapytała Renatę i Irkę.
Tej parze prowadzenie chłopca poszło zdecydowanie lżej. Były już pod drabinkami.
Choć Marcin początkowo także stawiał opór, to jednak gdy widział jak został potraktowany Michał, nieco spuścił z tonu.
Laura podeszła do nich i powiedziała:
- Rozbierzcie go tak samo, jak tamtego.
Marcin zapewne stawiał by jakiś opór przy tym akcie, ale stojąca przed nim Laura, jego nieustające zauroczenie jej osobą, jakby go sparaliżowały. Dziewczyny bez żadnych problemów rozebrały i pozostawiły w samych skarpetkach. Laura uśmiechnęła się i stwierdziła:
- Nad wyraz grzeczny chłopczyk. Zobaczymy jak będzie dalej – i posłała mu nieco tajemniczy, ale i zarazem przebiegły uśmiech.
Po tych słowach stanęła przed chłopcami w otoczeniu dziewczyn jakieś pięć sześć metrów i z nie ukrywanym ukontentowaniem, powiedziała:
- Proponuję na sam początek przywiązać naszych chłopczyków do drabinek szarfami. Niech to wygląda na rozciągniętego pajaca. Każdą kończynę z osobna!
Dziewczyny w kilka chwil uporały się z tym zadaniem. I to obojętnie czy przy Michale czy też Marcinie, każdą kończynę unieruchomiły w sposób zdecydowany, maksymalnie ściągając szarfami kończyny do szczebli drabinek.
Teraz wszystkie stanęły obok Laury i z drwiącymi uśmieszkami patrzyli na rozkrzyżowanych, unieruchomionych i nagich chłopców.
I Marcin i Michał chyba dopiero teraz zdali sobie w pełni sprawę z tego, w jakim położeniu się znaleźli. Najgorsze w tym wszystkim dla nich była chyba świadomość, że znajdują się w takim a nie innym położeniu i to wszystko za sprawą jednej kobiety i czterech dziewczyn! I w dodatku, praktycznie bez jakiejkolwiek możliwości obrony! To było dla nich strasznie upokarzające! Niczym wystawienie ich w takich właśnie pozach na publiczny widok! Publiczne pośmiewisko! Strasznie się z tym czuli i już w tej chwili nie potrafili się z tym pogodzić! A co gorsza, jeszcze trudniej było się im pogodzić z faktem, że póki co, nie są w stanie NIC zrobić! W jakikolwiek sposób przeciwdziałać! I wyglądało to wszystko tak, że i w najbliższym czasie nie mają żadnych szans na cokolwiek! Kompletnie zdani na łaskę, wolę i kaprysy Laury i dziewczyn! Strasznie upokarzające uczucie!
Laura zwróciła się do dziewczyn:
- Nim wysunę wam swoje propozycje, co do metod i sposobów ukarania naszych miłych gości – potrafiła sobie drwić – chcę poznać na początek wasze metody i pomysły, co do tej sprawy. Która chętna jako pierwsza?
Błyskawicznie zgłosiła się Klaudia:
- Ja! Ja mogę być pierwsza!
- A zostawisz jeszcze coś i dla nas? – zapytała wesoło Renata.
- Nie ma sprawy, powinno wszystkim wystarczyć, no, chyba że to straszne dupki i cieniarze!
Dziewczyny wraz z Laurą zaśmiały się, a Laura zapytała:
- Jaki jest twój pomysł?
Klaudia uśmiechnęła się i odrzekła:
- Zaraz wam wszystko pokażę.
Po tych słowach pobiegła do kącika z sprzętem sportowym, tym samym gdzie byli chłopcy i wróciła z czymś w dłoniach. Stanęła przed Michałem, przykucnęła i zasłaniając cały widok, coś tam energicznie manipulowała przy jego kroczu. Dziewczyny pokrzykiwały:
- Nie bądź taka samolubna! Daj popatrzeć!
- Spokojnie, zaraz wszystko zobaczycie! – odpowiadała.
I rzeczywiście. Po kilku chwilach Klaudia wstała i cofnęła się w bok, jednocześnie wskazując na krocze Michała.
- Proszę, oto mój pomysł na u****nie tych nieproszonych gości!
Wszystkie dziewczyny, włącznie z Laurą, podeszły bliżej, by dokładnie obejrzeć szczegóły. I również wszystkie, włącznie z Laurą, aż zagwizdały z podziwu! A Laura zapytała:
- Skąd ty to wzięłaś?
- Jak się ma łeb na karku, to można wiele wymyślić – odpowiedziała dumna z takiego zainteresowania.
Cała rzecz polegała na tym, że założyła na „śpiącego” kutaska zwój sprężyny z dość grubego drutu. Ale nie miała zamiaru na tym poprzestać!
- No dobra, już sobie pooglądałyście, możecie więc wrócić na miejsce – powiedziała Klaudia.
- Jak to? A może mamy teraz wobec tego pięknie przyozdobionego kutasa jakieś plany?- zaaferowała się Lidka.
Klaudia podeszła do niej i odrzekła:
- To mój pomysł i ja go dokończę. Ty też będziesz miała swój czas. Nie bądź aż taka napalona!
Laura wkroczyła między dziewczyny i rzekła:
- Nie kłóćcie się. Każda z was będzie miała swoje pięć minut!
Skomentuj