W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Małżeństwa swingujące.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Catalleya
    Gwiazdka Porno
    • Jan 2013
    • 1733

    #31
    Ja mam takie samo podejście co Astraja. Ja się nie dzielę moim ukochanym bo nie dałabym rady zniesc widoku jak dotyka inna. Ja też nie potrafię sobie wyobrazić, że ja bym miała dotykać kogoś innego niż jego. Mnie wystarcza tylko on, nikogo więcej do szczęścia nie potrzebuje.
    Nigdy nie zrozumiem swingujacych par. Chociaż sama byłam w podobnym związku, ale w sumie można to tylko nazwać relacja, a nie związkiem. Miłości na pewno między nami nie było.

    Skomentuj

    • Kalilah
      Administrator
      • Mar 2012
      • 2717

      #32
      Autor już niestety nie powróci i się nie odniesie do tematu.
      My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

      Regulamin forum

      Skomentuj

      • kochanica90
        Erotoman
        • Jan 2013
        • 605

        #33
        Jaka szkoda... wróci pod innym nickiem nadal siać ferment.
        Co do swingowania. Byłam w dwóch takich "związkach". Pierwszy związek jak patrzy, łącznie z mieszkaniem razem. Razem stawialiśmy pierwsze kroki w świecie swingu. Między nami tylko rok różnicy, facet zadbany, wysporowany, przyciągający do siebie ludzi więc ja wabikiem w żaden sposób nie byłam. Swingowo, imprezowo, towarzysko wszystko było idealnie. Błąd który kosztował nas wiele nerwów, przykrych słów itd popełniliśmy już na samym starcie. Mianowicie otwarcie związku. Seks bez udziału drugiej połówki wywoływał u mnie przeogromne pokłady zazdrości, pomimo że świadomie sama czegoś takiego chciałam na pczątku. Według niego nie zmienia się zasad w trakcie gry, a ja zakochana fundowałam sobie jazdę niemal jak na diabelskim młynie. Później pojawiły się "rankingi". Miał swoje pierwsze dziesiątki w oralu, klasyku, analu, wyglądzie... a gwoździem do trumny okazała się wpuszczona zbyt blisko przyjaciółka. Nie wiem kto mnie mocniej zranił, on czy ona. Nie wiem czy trudniejsze było rozstanie, czy czas kiedy wchodziłam w nowy związek, a tych dwoje nadal wplątywalo mnie w swoje rozegrania. Fakt jest taki, że z całej tej toksycznej sytuacji wyszłam z ogromnym poczuciem winy, ze zmiażdzonym poczuciem własnej wartości I żalem który wyprostował dopiero drugi patrner. I tu totalna niespodzianka. Absolutne rzucenie się na głęboką wodę. Drugi facet - jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskim swingu, wabika nie potrzebował, bo dla niego samego kolejka chętnych kobiet była zbyt długa w stosunku to zbyt krótkiej nocy. To on tak naprawdę wyprostował mi w głowie wszystkie utarte już błędy w myśleniu świeżaka. Przy nim wiele zrozumiałam, poznałam swing z absolutnie innej strony, niż ta poznana przy pierwszym partnerze. Było mocno, było intensywnie, było wszędzie. Różne kluby, różni ludzie, seks wyjazdy I rejsy. Ogrom poznanych par pozwolił zrozumieć mi jak swingowanie nie jest dla wszystkich. Jak wiele pracy, bezwarunkowego zaufania, ogromnej dojrzałości, wymaga ta sztuka. Inne wcale nie znaczy gorsze, nie da się targować gdzie jest więcej uczuć, gdzie miłość jest bardziej dojrzała, bardziej hmm prawdziwa. Świetnie razem się bawiliśmy, ale na tym koniec. Miedzy nami była spora różnica wieku, nieco inne priorytety w życiu a miłość przyszła do mnie z zupełnie innej strony.
        Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie seksu z innym mężczyzna niż mój. Jakoś tak nawet mężczyźni stali się aseksualni. Ciągle jest mi go staniwczo za mało, więc gdzie tu miejsce na jeszcze kogoś? Nie potrzebujemy urozmaiceń I na chwilę obecną nie chcemy ich wprowadzać. Z jednej prostej przyczyny - nie chcemy by cokolwiek miedzy nami się zepsuło. Jeśli pojawia się jakiś podszept, to tylko ze strony mojej biseksualności. Imprezy? Jak najbardziej, ale tylko ze sobą. Oboje jesteśmi mocno ekshibionistyczni, ja uwielbiam czuć na sobie spojrzenia I uśmiechać się na myśl "jestem tylko jego". Rozwijamy się, to uczucie dojrzewa, nie wiem gdzie będziemy za x lat, ale wiem że będziemy tam razem. Czy ten swing zostanie w formie ekhibicjonizmu, czy zakonczy się z moich przygodach z kobietami, czy pójdziemy o krok dalej nie jest istotne. Istotne jest to, że oboje wiemy że do pewnych rzeczy się dojrzewa. Może będziemy tam gdzie obecnie jest zebra z icem, a może nie. Nie ma ciśnienia. Ale nie uważam że swingowanie jest złe, tak samo jak nie mówie że monogamia jest passe. Wszystko odbywa się miedzy ludzmi I trudno jest opiniować kto ma rację. Każdy ustala własne zasady, a doświadczenia które I ja I mój meżczyzna mamy w temacie pozwalają nam w końcu budować związki tak, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony ani niespełniony.

        Edit. Popłynelam z tekstem, ale ktoś mnie ostatnio spytał jak to możliwe że ze sporadycznego bzykania z innymi przeszłam do ultra swingowania niemal co tydzień I wylądowałam w monogamii. No właśnie tak
        0statnio edytowany przez kochanica90; 02-06-17, 18:42.
        If your dick is longer than my heels, just say hello

        Skomentuj

        • iceberg
          PornoGraf
          • Jun 2010
          • 5113

          #34
          Napisał kochanica90
          ... jak to możliwe że ze sporadycznego bzykania z innymi przeszłam do ultra swingowania niemal co tydzień I wylądowałam w monogamii. No właśnie tak
          Podsumowanie idealne, pozwoliłem sobie zacytować samą końcówkę. Wypowiedź pokazuje jak wiele jest odcieni swingu i że nawet ultraswingersi mogą postanowić zamknąć się w monogamii i że to właśnie wybór tylko tych dwojga ludzi .
          Kochanica Zebraa i ja nie mamy tak rozległych doświadczeń, nie szalejemy po klubach czy z nie wiadomo jak liczną ilością osób. Dla nas najistotniejsze jest to, że to co robimy -robimy razem. I nie jest tak, że nie wiadomo ilu mamy partnerów, w sumie jakby tak policzyć to doświadczenie z różnymi partnerami mamy większe jeszcze sprzed czasów kiedy się poznaliśmy.
          My należymy raczej do osób, które wybierają jakość nad ilość i cenimy sobie ogólną relację z kimś z kim mamy wylądować w łóżku. Zatem typowy klubowy swing z ledwo poznanymi partnerami to nie nasza bajka, raczej wolimy bawić się w sprawdzonym, znanym sobie gronie.
          Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nie działamy wbrew sobie, wbrew zasadom ustalonym wzajemnie ze sobą. Dla nas swing jest dodatkiem do normalnego życia a nie stanowi jego istoty.
          I być może wrócimy znowu do monogamii za jakiś czas jeśli stwierdzimy oboje że tak chcemy.
          Natomiast Sol raczej nie wróci a jeśli to zrobi to na krótko zanim się połapiemy - czy to my z załogi czy nasza niezawodna wyszukiwarka multikont .
          Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

          Skomentuj

          • Big_dick
            Świntuszek
            • May 2017
            • 52

            #35
            Czytam Wasze wypowiedzi i zgadzam się całkowicie z Kochanicą i z Tobą Ice. Najważniejszym elementem w każdym partnerskim układzie powinna być właśnie ta druga osoba. Jeśli jest inaczej- cóż, coś nie gra... Gratuluję Wam takiego podejścia , to co piszecie sprawia że aż miło się to czyta. A mężczyzna Kochanicy to prawdziwy szczęściarz, życzę każdemu facetowi kobiety z podobnym podejściem do życia...
            "Bo życie jest za krótkie na kiepski seks i nieszczęśliwe związki. Więc znajdź kogoś kto Cię szczerze pokocha i dobrze przeleci..."

            Skomentuj

            • Zebraa
              Gwiazdka Porno
              • Nov 2013
              • 1614

              #36
              Dla mnie otwarcie związku na samodzielny seks jest właśnie tą opcją nie do przejścia. Już nie chodzi o zazdrość. W****iaja mnie baby które za moimi plecami to podrywaja albo co gorsza na moich oczach (bez mojego pozwolenia) ale gdyby wszystko było jasne jakosbym to przeżyła. Wiem co ja mu daje (w łóżku i nie tylko) i daje mi to wystaczajaca pewność siebie by wyeliminować zazdrość. Ale dla mnie wizja zabawy sam na sam z kimś mnie nie rozpala. Nie widzę nawet opcji po co miałabym się rozbierać. No jakoś nie.


              Każdy ma swoje granice. Pytanie gdzie leży granica miłości tak światowi nigdy nie znajdzie jednoznacznej odpowiedzi.
              Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

              Skomentuj

              • unter
                Gwiazdka Porno
                • Jul 2009
                • 1884

                #37
                Napisał solstafir
                ...
                Miałem w życiu jakieś 20 prostytutek, w tym prawdziwe mega piękności, i 4 dziewczyny tak "normalnie". Te 3 pierwsze oczzywiście bardzo bardzo mi sie podobały, podniecały itd inaczej by tego nie było. Jedna z tej trójki była dla mnie nawet najseksowniejszą dziewczyną na świecie. ...
                Mam też obłędne libido i moge sobie 7 razy za dzień zwalić i jeszcze pójść na dziwki. Niekiedy miałem dwie dziwki w jeden dzień. Niekiedy musiałem sobie 3 razy zwalić żeby zredukować szaloną chęć seksu która mi wręcz spać nie dawała. Nie mogę się napatrzeć na dupy na ulicy.
                Ja jeszcze raz powtórzę wszystkim.
                Miałem w życiu 18-letnią mega seks bombę za kasę, miałem zawodową tancerkę za darmo, wiele dziewczyn, widziałem setki godzin pornoli i setki tysięcy zdjęć gołych lasek.
                Jak się masturbuję to w myślach mogę pieprzyć się z dowolną laską na świecie, nic mojej fantazji nie ogranicza. A i tak zawsze myślę o C. bo zwyczajnie podnieca mnie najbardziej. Nie trzeba wielkiej inteligencji żeby sie domyśleć że w realu też chiałbym ją. A jeśli bym miał ją pod ręką... Wiadomo
                Kuźwa, niech ktoś się nad nim zlituje i uświadomi biedakowi na jak wielkie niebezpieczeństwo się naraża, bo przecież od tego nie tylko ogon mu sczernieje ale i też odpadną dwa najważniejsze palce!

                Skomentuj

                • Kalilah
                  Administrator
                  • Mar 2012
                  • 2717

                  #38
                  Już trochę za późno na to. Sol ma bana permanentnego i nie powróci. Wróćmy więc do tematu.
                  My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

                  Regulamin forum

                  Skomentuj

                  • wiarus
                    SeksMistrz
                    • Jan 2014
                    • 3264

                    #39
                    Napisał kochanica90
                    ....Popłynelam z tekstem, ale ktoś mnie ostatnio spytał jak to możliwe że ze sporadycznego bzykania z innymi przeszłam do ultra swingowania niemal co tydzień I wylądowałam w monogamii. No właśnie tak
                    Nie popłynęłaś.
                    Napisałaś to w stylu, który jest ostatnio bardzo rzadko używany. Nie tylko tutaj /na forum/, lecz także w necie i w życiu.
                    Ta historia jest duplikatem mojej i mogę Ci odpowiedzieć gdzie będziecie - tym samym układzie.
                    Przynajmniej tak jest "u mnie".
                    "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                    James Jones - Cienka czerwona linia

                    Skomentuj

                    Working...