W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

DDA- dorosłe dzieci alkoholików

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • lady__in__red
    Gwiazdka Porno
    • Oct 2010
    • 1949

    #31
    No widać można być silniejszym dzięki temu, że czasem było gorzej. Niestety znam takie przypadki o jakich piszesz
    Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

    Skomentuj

    • Junona
      Erotoman
      • Aug 2007
      • 468

      #32
      Nie potrafię sobie poradzić z jego dwoma obliczami: jedno kochającego ojca, wykonczonego problemami, pragnącego zrozumienia i miłości. Drugie bezwzgldnego *****, który potrafi człwieka dobić. potrafi jednym słowem zranić na całe życie. A potem się tego wyprzeć.
      Ksiazkowy przyklad. Co powoduje, ze nie chcesz uznac ojca za alkoholika a siebie za DDA? Moim zdaniem spelnia wiele kryteriow jesli nie wszystkie. Usprawiedliwiasz go, Twoje prawo, ale jesli musialas znosic awantury z powodu alkoholu i wszystkie konsekwencje psychiczne jakie sie z tym wiaza to o tym wlasnie mowa. DDA, z tego co slyszalam, a nigdy celowo nie studiowalam literatury na ten temat, bo nie chce tego w sobie rozgrzebywac tylko zapomniec, dziela sie na ofiary i poszkodowane. Moja przyjaciolka okreslila siebie jako ofiare a mnie jako poszkodowana. Roznica taka, ze ofiara czuje sie przez bycie DDA gorsza, zraniona, czesto irracjonalnie obwinia siebie, nie potrafi sie od tego odciac. Ja uznaje krzywde jaka mi wyrzadzono majac wszelka swiadomosc, ze to nie moja wina i obwiniajac za pijanstwo i charakter ojca jego samego. Staralam sie wyciagac reke,ale dr Jekyll i Mr Hyde to kolejna typowa cecha alkoholika, czesto czlowieka inteligentnego, jak moj ojciec czy ojciec mojej przyjaciolki, z ktorymi w kazdych innych warunkach porozmawiac mozna o wszystkim, ale sa pewnych rzeczy nie wybacze nigdy, glownie dlatego, ze on sie nigdy nie zdobyl na to, zeby sie ukorzyc, przyznac do winy. Teraz robi sie stary i coraz bardziej schorowany, wiec picie poszlo w odstawke, ale nigdy nie bedzie wpadania sobie w ramiona. Czy sam fakt bycia ojcem daje mu prawo wybaczenia wszystkiego? Nawet jesli ktos mi tak powie, ja na pewno nie jestem zdolna do przeskoczenia pewnych rzeczy i uwazam, ze to nie moja wina - on pierwszy byl na tym swiecie na to jak dzieci traktuja rodzicow rodzice pracuja sami.
      Jestem DDA tak jak okolo 30 procent Polakow, jak nie wiecej i znam wiele osob z DDA, glownie mlode kobiety. Wspolna cecha jaka zawsze mialysmy to wyjatkowe zaparcie i pracowitosc, obsesyjna ambicja, co wiaze sie pewnie z przeswiadczeniem nabytym od malego, ze liczyc mozna tylko na siebie, bo od poczatku zawodzil nas rodzic, ktory z definicji powinien zapewnic poczucie bezpieczenstwa.
      Alkoholizm to choroba, ale tez kwestia charakteru. Przy silnej woli mozna przeciez przestac pic, ale latwiej znalezc wymowke i isc sie urznac.
      Nigdy nie oczekiwalam od otoczenia specjalnego traktowania z tego tytulu, moze dlatego, ze w PL to tak powszechne, ze nawet trudno sie czuc oryginalnym jako DDA Wsrod moich znajomych bylo mniej wiecej pol na pol. Fakt, ze z DDA rozumialam sie lepiej, DDA nieDDA nie zrozumie az tak.. I na pewno ksztaltuje to charakter. Ja bardzo szybko dojrzalam, bylam dosc powazna i melancholijna, trudno mi bylo smiac sie z byle czego czy nawet usmiechac, nadal tak jest i gdzies tam czulam sie lepsza od rozpieszczonych bogatych z ulozonymi rodzicami i czesto z umyslami slimaka przegrzebka, bo wiecej wiedzialam o zyciu i zylam troche wedlug zasady ''cierpienie uszlachetnia''. Slyszalam tez, ze bycie DDA moze bardzo wplywac na nasze zachowanie kiedy w tym wszystkim tkwimy na codzien, ale to jak poradzimy sobie z tym w doroslym zyciu to juz kwestia indywidulna i nie ma zadnej taryfy ulgowej. Mysle, ze dzisiaj nie ma to na mnie jakiegos wielkiego wplywu, z drugiej jednak strony orientujac sie troche w psychologii podejrzewam, ze z wielu rzeczy nawet nie zdaje sobie sprawy i nie wiem ktore z moich zachowan reakcji wynikaja z tego, ze jestem DDA.
      Pain is an unavoidable side-effect of life.

      Skomentuj

      • men_pl
        Świntuszek
        • Jan 2006
        • 82

        #33
        Bez względu na to czy ktoś jest DDA czy też nie, bardzo mało się o tym mówi i piszę dlatego jest tak duży odzew na forum, bez względu na to czy ktoś cierpi z powodu bycia DDA czy też uważa że dzieki temu staje się silniejszy powinnien każdy otrzymać wiedzę jak żyć by nie powielić tego schematu. pozdrawiam.

        Skomentuj

        • dzika kotka
          Seksualnie Niewyżyty
          • Jan 2007
          • 202

          #34
          Sa cale fora poswiecone tematyce DDA.
          Grupy wsparcia, grupy dyskusyjne oraz zjazdy tychze grup.
          Tak wiec tam DDA moga wyzyc i wyplakac sie do woli.
          Jak ktos lubi takie klimaty i ma taka potrzebe.

          Skomentuj

          • Soundsleep
            Erotoman
            • Mar 2011
            • 734

            #35
            Napisał dzika kotka
            Jak ktos lubi takie klimaty
            Błędnie tak pisać. Tu nie chodzi o klimaty. Generalnie gdyby ludzie z DDA mieli inne wyjście to by nie chodzili. Jednakże w takich "klimatach" człowiek potrzebuje z kim pogadać, z kimś kto ma podobne gówniane życie, nie tyle po to by się po żalić, ale żeby uświadomić sobie, że nie jest sam na tym świecie. Tym bardziej, że ludzie którzy nie mieli takich doświadczeń przeważnie się wymądrzają, choć w dupie byli, gówno widzieli, a ludzie z tymi samymi doświadczeniami... hmm... w jakiś sposób jest to budujące, że jednak nie tylko "ja" mam ten problem, mają go inni i łatwiej go pokonywać.

            Skomentuj

            • brkt
              Erotoman
              • Dec 2011
              • 714

              #36
              Napisał RedJane
              To mniej więcej tak, jak pi razy oko trzy czwarte pozostałej ludzkości. Żeby dana rodzina była kompletnie porąbana albo toksyczna wcale nie trzeba koniecznie udziału alkoholu czy przemocy fizycznej :-)
              Yup, dlatego znając historię moich znajomych nigdy nie zastanawiałem się "jak to jest miec inny dom" poza tym dopiero teraz wychodzi "to co najlepsze" bo król przedmieścia wypiera się mnie jako swojego dziecka))

              Napisał Burbon2009
              taki cytat przypomniał mi się " Chrześcijaństwo, alkohol – dwa wielkie środki zepsucia " z biegiem lat coraz mocniej się w tym utwierdzam.

              ps. dlatego też jestem abstynentem i ateistą
              Za obiema tymi rzeczmi stoją ludzie, nawet kwiaty mogą siać spustoszenie o ile znajdzie się odpowiedni faszysta, który z nich tak skorzysta

              Napisał Aśka
              Nie każdy, kto wychowuje się w domu w którym jeden z rodziców jest alkoholikiem ma problemy. Tak jak nie każdy , kto wychowa się w cudownym domu bez problemów sam nie będzie ich miał w przyszłości. To jest oczywiste.
              Ja mam parę zachowań związanych z wychowaniem się w takiej , a nie innej rodzinie. Mnóstwo we mnie kompleksów, pakowania się z jednego związku w drugi byle by tylko kogoś mieć , wielkiej potrzeby by ktoś poświęcał mi czas i uwagę, nie umiem mówić i okazywać uczuć oraz bardzo szybko / łatwo doprowadzić mnie do uczuć ; od płaczu do śmiechu, od radości do rozpaczy. Jestem strasznie impulsywna i agresywna. A wybaczyć umiem wszystko to, co kiedyś wybaczała moja matka , choć kiedyś jej nie rozumiałam to przechodze to samo co ona. Stacza się na dno , zapomina o sobie , szacunku do siebie, swoim życiu z miłości...
              wiesz, wraca jak niechciane wspomnienie, świadomość że jak wiele byśmy ze sobą nie zrobili i tak w którymś momencie popełnimy błędy naszych rodziców...mam znajome, które nie potrafią być same ze sobą, a to podobno klucz do bycia szczęśliwym, tylko jak po takich doświadczeniach być egoistą?

              Napisał Mind's_elation
              Co do DDA ogólnie, to myślę, że ilość cech jakie pokrywają się z opisem syndromu, jest bardzo indywidualna. Wiele czynników wpływających na naszą tożsamość wynosimy ze środowiska, w którym żyjemy. A środowisko, to nie tylko rodzina. A i każda rodzina jest inna.
              1. Wiesz, alkoholik to ten, który urządza rajdy choćby raz na miesiąc...to kwestia powtarzalności nie częstotliwości
              2. Paradoksalnie to super, że nie dotrwałaś do etapu niespełnionych obietnic i przyrzeczń
              3 . Co do naszego rozwoju jako ludzie, na podstawie badań wiadomo, że do 18tki kształtuje nas środowisko później za resztę odpowiadają geny przodków
              generator losowych mądrości

              Skomentuj

              • Nolaan

                #37
                Napisał dzika kotka
                Sa cale fora poswiecone tematyce DDA.
                Grupy wsparcia, grupy dyskusyjne oraz zjazdy tychze grup.
                Tak wiec tam DDA moga wyzyc i wyplakac sie do woli.
                Jak ktos lubi takie klimaty i ma taka potrzebe.
                Poczułem się tak jakbym do jakiegoś fanklubu należał albo do getta, cholera. Niezbyt intensywne uczucie, ale dziwne.

                Skomentuj

                • Mind's_elation
                  Erotoman
                  • Feb 2009
                  • 485

                  #38
                  Napisał brkt
                  1. Wiesz, alkoholik to ten, który urządza rajdy choćby raz na miesiąc...to kwestia powtarzalności nie częstotliwości
                  Rozwiń, bo na razie nie widzę różnicy między jednym a drugim.
                  "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
                  Janusz Leon Wiśniewski

                  Skomentuj

                  • Hal
                    Perwers
                    • Oct 2010
                    • 1366

                    #39
                    Szczerze i bez żartów, czytam wasze wypowiedzi ze ściśniętym sercem – nie, nic więcej nie napiszę bo mógłbym urazić.



                    Napiszę o sobie.

                    Czytam ze ściśniętym sercem również dlatego że nie doceniałem mojego ojca kiedy jeszcze żył - nie lubiłem go pomimo że był pracowitym i niegłupim facetem. Alkohol nigdy nie stanowił najmniejszego problemu. Wychowałem się w tzw. dobrej rodzinie w której nie brakowało niczego ( uwzględniając ogólne ówczesne warunki ) a jednak mój egoizm domagał się więcej. Niestety, często bywa tak że nie cenimy tego co mamy, wydaje nam się to naturalne i zwyczajne, chcemy więcej nie myśląc że mogłoby być „mniej”.
                    Żałuję że nie doceniałem kiedyś tego co mam i nie okazywałem tego rodzicom. Wstyd mi za siebie.

                    Skomentuj

                    • brkt
                      Erotoman
                      • Dec 2011
                      • 714

                      #40
                      Napisał Mind's_elation
                      Rozwiń, bo na razie nie widzę różnicy między jednym a drugim.
                      Proszę uprzejmie.

                      Alkoholik to osoba, która pije w stałych interwałach czasowych w sposób, który wymyka się spod kontroli.

                      Po polsku, 90% narodu chlejącego na umór co weekend nie jest alkoholikami, a człowiek który raz na miesiąc, dwa, półrocze wpada w tzw. "ciąg" już tak. Poza tym są różne inne "drobiazgi" które pozwalają sądzić, że ktoś już nie kontroluje, takie jak wahnięcia nastroju od skrajności w skrajność (euforia-depresja), kłopoty z pamięcią, brak samokontroli ergo łatwe/szybkie wpadanie w gniew.

                      Napisał Hal
                      Szczerze i bez żartów, czytam wasze wypowiedzi ze ściśniętym sercem – nie, nic więcej nie napiszę bo mógłbym urazić.
                      Napiszę o sobie.
                      Czytam ze ściśniętym sercem również dlatego że nie doceniałem mojego ojca kiedy jeszcze żył - nie lubiłem go pomimo że był pracowitym i niegłupim facetem. Alkohol nigdy nie stanowił najmniejszego problemu. Wychowałem się w tzw. dobrej rodzinie w której nie brakowało niczego ( uwzględniając ogólne ówczesne warunki ) a jednak mój egoizm domagał się więcej. Niestety, często bywa tak że nie cenimy tego co mamy, wydaje nam się to naturalne i zwyczajne, chcemy więcej nie myśląc że mogłoby być „mniej”.
                      Żałuję że nie doceniałem kiedyś tego co mam i nie okazywałem tego rodzicom. Wstyd mi za siebie.
                      Nie sądzę żebyś kogokolwiek uraził...niemniej tak jak wspominałem dopiero na przestrzeni ostatnich kilku lat w konfrontacji z rodzinami moich przyjaciół widzę że nieco "odstaję" poza tym żeby nie było DDA miewają dobre wspomnienia
                      generator losowych mądrości

                      Skomentuj

                      • Soundsleep
                        Erotoman
                        • Mar 2011
                        • 734

                        #41
                        Napisał brkt
                        Proszę uprzejmie.

                        a człowiek który raz na miesiąc, dwa, półrocze wpada w tzw. "ciąg" już tak.
                        No nie wiem. Mój stary czasami tak ma, ale na co dzień go do alkoholu nie ciągnie. Jak on to mówi - czasami w życiu jest czas na zabawę. No chyba, że coś nie rozumiem, to mnie popraw.

                        Alkoholik to osobą która pije codziennie, nie potrafi wytrzymać ani jednego dnia bez alkoholu. Wykorzystuje każdą nadarzająca się okazję, by tylko coś chlupnąć.

                        Swego czasu gdy byłem w DDA osoba, która na co dzień jest psychologiem rzekła, że osoba która pije codziennie jedno piwo, kwalifikuje się do alkoholizmu.

                        Skomentuj

                        • znowuzapilem
                          SeksMistrz
                          • Nov 2010
                          • 3555

                          #42
                          Napisał Soundsleep

                          Alkoholik to osobą która pije codziennie, nie potrafi wytrzymać ani jednego dnia bez alkoholu. Wykorzystuje każdą nadarzająca się okazję, by tylko coś chlupnąć.
                          Alkoholicy czasem wytrzymują po kilka lat żeby znowu wrócić do nałogu, niekoniecznie musi codziennie chlać. Jak ktoś wali non stop to już ostatnie studium alkoholizmu.
                          Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                          Skomentuj

                          • Soundsleep
                            Erotoman
                            • Mar 2011
                            • 734

                            #43
                            To prawda, zapomniałem o tym wspomnieć, że osoba która walczy z nałogiem, całe życie jednak już jest alkoholikiem (choć pić nie musi). Dzięki za poprawkę

                            Skomentuj

                            • Hal
                              Perwers
                              • Oct 2010
                              • 1366

                              #44
                              Znałem dwóch sędziów świetni fachowcy obaj przez alkoholizm stracili pracę. Jeden wyszedł z tego. Drugi, jako radca prawny jest znakomity potrafi wygrywać najtrudniejsze sprawy ale jak wpadnie w ciąg koniec, nie ma uproś - potrafi zawalić każde spotkanie i rozprawę, po prostu znika i jest niedostępny - koniec nie ma człowieka. Zjawiał się po tygodniu - dwóch jak gdyby nigdy nic. Raz na dwa, trzy miesiące ( nie do przewidzenia ) wpadał w taki stan. Pił nieregularnie. To chyba tez był alkoholizm. Niestety ten brak przewidywalności stał się nie do przyjęcia.
                              Straszna choroba

                              Skomentuj

                              • Eris
                                Perwers
                                • Feb 2009
                                • 851

                                #45
                                To ja nie wiem - jak moj ojcec zachowywal sie jak nastolatek - tj. ciagle latal na imprezy z ktorych przychodzil narabany pare razy w tygodniu to to alkoholizm czy nie? Jestem DDA czy nie?

                                Nigdy nie musialam podnosic pijanego tatusia z ulicy i w melinie nie zylam. Aczkolwiek wychowalam sie w toksycznej atmosferze z przemoca (glownie psychiczna) i nerwami. To jestem DDA? A moze DDD?

                                Fakt faktem - nie zrylo mi to az tak psychiki.

                                Skomentuj

                                Working...