Dla tego przytoczyłem tą historie mego kolegi że czasami utrzymywanie znajomości z naszymi ex jest niebezpieczne . Po za tym sytuacja taka nie jest komfortowa dla naszych obecnych partnerów .
Utrzymujecie kontakt z byłymi żonami/mężami?
Collapse
X
-
-
Całe szczęście, że niewielu tu saperów
Problem lezy w bezpiecznej odległości.
Do pierwszego wystarczy dystans i nieufność.
Do drugiego - dystans i zrozumienie."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
Czasem sobie myślę, że tak mało wiemy jak układać sobie relacje po rozwodzie. Bo niby skąd? Pewnie nie ma jednego, słusznego przepisu bo różnorodność ludzkich charakterów i sytuacji w jakich przyszło nam żyć i się rozstawać jest nieskończona. Może na wzór kościelnych "nauk przedmałżeńskich" powinno wprowadzić się obowiązkowy kurs "nauk pomałżeńskich". Choć to może trochę żart ale często złe relacje rozwiedzionych małżonków negatywnie odbijają się na dzieciach czy bliskich. Moim zdaniem już w szkołach należałoby wprowadzić zajęcia z podstaw psychologii społecznej. Tak wiele małżeństw rozpada się na skutek niewłaściwego doboru partnera czy choćby później przez niepotrzebne i ciągle powtarzane błędów. A kiedy związek się rozpadnie nie wiadomo jak się zachować i co będzie właściwe dla nas czy naszych dzieci.
Trudny temat i trudne pytania. Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Nie każdy człowiek potrafi szybko pogodzić się z rozstaniem, a emocje, czy te dobre, czy te złe, uzależniają. U mnie dopiero trzy lata po rozstaniu możliwy był formalny rozwód, kiedy moja "była" pogodziła się wewnętrznie z tym co zaszło. Mnie przyszło to trochę łatwiej pewnie dlatego, że znalazłem sobie z czasem inną partnerkę. Jestem jednak zwolennikiem minimalnego kontaktu, zwłaszcza zaraz po rozstaniu. Wyciszenie złych emocji służyć będzie obojgu. Ludzki umysł ma tendencje do wygaszania złych wspomnień więc z czasem te dobre, jeśli jakieś były, pozwolą na utrzymanie dobrych relacji w razie potrzeby.Skomentuj
-
Skomentuj