***Turkusowy błękit***

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • sory
    Świętoszek
    • Aug 2006
    • 1

    ***Turkusowy błękit***

    ***turkusowy błękit***



    morze - turkusowy błękit
    ciche i spokojne
    powabnie kołyszące się fale uspokajają...
    dają ukojenie
    morze jest obiektem podziwu
    można wpatrywać się w nie godzinami i nie mieć dość..
    dookoła roztacza się majestatyczne piękno które urzeka każdego

    po zamknieciu oczu morze uwydatnia pozostałe zmysły
    subtelny zapach, łagodny szum i przebijające cisze okrzyki mew
    bryza delikatnie dotyka i orzeźwia
    Całe to zjawisko daje wszystko czego w danej chwili pragniemy
    a mimo to pociąga i każe pragnąć więcej...
    skosztować go z bliska, wejść w jego głębie..

    zanurzenie w toń morską...

    krystaliczna woda odsłania swoje dno
    nie ma nic do ukrycia..
    fale lekko dotykają i pieszczą jak gdyby były koniuszkiem palców lub puchatym piórkiem..
    ale czy w całej tej rozkoszy można podążać dalej?
    zaczyna wiać lekki wiatr.. fale stopniowo podnoszą się i przyspieszają..
    zaczynają swoją rytmiczną grę
    uderzają o brzeg wbijając się w piasek...
    wiatr przybiera na sile ..
    mimo iż rytmika jest zachowana daje się zauważyć wzrastające napięcie...

    trwa pogoń - fale prześcigują się nawzajem wędrując coraz głębiej w ląd...
    niebo zaczynają obrastać burzowe chmury .. morze wymyka się spod kontroli...
    fale pędzą we wszystkie strony..wiatr osiąga apogeum swej mocy..
    rozpętał się sztorm.. fale uderzają w wydmy z niewyobrażalnym impetem..
    napięcie osiąga punkt krytyczny... morze nie potrafi już przestać... jest dzikie i oszalałe

    jak jeździec w ucieczce galopujący przed siebie..
    intensywny napór prowadzi do obłędu...wreszcie...

    jedna z ogromnych fal przedziera się przez wydmy i wlewa wgłąb lądu
    za nią podążają następne i następne.. chwila ta choć krótka wydaje się trwać wieczność...

    fale trwają w swoim oszalałym rytmie lecz powoli tracą impet jak gdyby były wykończone...
    wiatr idzie w sukurs falom..
    deszcz powoli ustaje..
    ten zgodny mechanizm przyrody działa jak jedno ciało
    którego wszystkie członki słabną i kładą się bezwiednie...

    fale powracają do pierwotnej wielkości
    nie zagrażają już bezbronnej piaszczystej plaży..
    wszystko zdaje się wracać do porządku..
    burzowe chmury odchodzą..

    wychyla się bijące szczęściem słońce..
    jedyną rzeczą która różni ten obraz od początkowego
    są błękitne chury zadowolenia ..
    powoli płynące po nieboskłonie...
    turkusowe morze nie przestaje pociągać
    snuje kolejne intrygi...


    Wybierzemy się razem nad morze ?
Working...