Kącik dla ludzi po rozstaniu...

[Mrau2]

"samo się", "przejdzie jej", "może jak coś się zmieni"

To są wyraźne oznaki tego, że rodzice nie rozumieją jak poważną sprawą jest depresja. Bo pewnie za ich czasów tego nie było...

[grrr]

Nie ona po prostu jest bardzo uparta i to nie tak ze nikt jej nie chce pomoc... po prostu ona nie chce pomocy....

[brkt]

Nie ona po prostu jest bardzo uparta i to nie tak ze nikt jej nie chce pomoc... po prostu ona nie chce pomocy....

Gratuluję doktorze medycyny, odczyty wygłasza Pan regularnie? Są jeszcze miejsca na wykładach?

A tak na serio, przeczytaj swój własny podpis...tak ze zrozumieniem.

[grrr]

No ale co ma moj podpis do tej calej sytuacji?

[Soundsleep]

No i ja wchodzę do tego pokoju i się pozwolę rozgościć. Mój związek się zakończył. Chce mi się śmiać. 2 mies. związku i już kryzys. No kuwa.
Kobiety to same już nie wiedzą czego chcą, bo najlepiej to żyć przeszłością, a jakże...

[brkt]

No ale co ma moj podpis do tej calej sytuacji?

Chcesz być szefie najmądrzejszy...mądrzejszy niż lekarze. Do tego piję...Twoja dziewczyna ma problem, rodzina i ty nie możecie jej pomóc. Dwa miesiące odosobnienia to jest coś poważnego. Nawet w więzieniu ludzie dostają maks 48h izolatki bo potem zaczynają szaleć a twoja kobieta dobrowolnie odcina się od społeczeństwa. Zaszalej i skonsultuj to z lekarzem...

[grrr]

brkt ona mowila ze byla u lekarza, zaczela temat ze bierze jakies tabletki chwile jak to powiedziala byl moment zamyslenia i tekst w stylu po co ja Ci to mowie i tak mi nie uwierzysz, nie ufam ci, wysmiejesz mnie, i byla zmiana tematu na "co tam u Ciebie..." na co jej tlumaczylem ze nie wysmieje ze moze mi zaufac ze chce pomoc ze nawet zwykle wygadanie sie moze pomoc... bylm tylko twardy sprzeciw.... i wyprzedze pytanie nie nie chce dawac sobie z nia spokoju. chociaz wiem ze tak by bylo najlatwiej....

[Mrau2]

@Soundsleep, nie będę wnikał w to ile masz lat, ale z własnego doświadczenia wiem, że i dla niej przyjdą lepsze czasy i... wyrośnie z tych dziecinnych niby-decyzji (rozstanie po krótkim związku, niedawanie szansy).
Swoją drogą nie zawsze klin wybija się klinem. To ona sama musi chcieć zamknąć poprzedni rozdział. A jednak przyznam, że to bardzo wygodne żyć przeszłością.

[Faber]

Niestety soundsleep zauważyłem u kobiet jedną rzecz.Mianowicie coraz częściej uśmierzają ból głowy odcinając ją czyli uważają że remedium na kryzys to rozstanie i szukanie nowego faceta przy którym nie będzie kryzysu.Niestety w każdym związku zdarzy się kiedyś kryzys ale do jego rozwiązania potrzeba obojga.Nie załamuj się soundsleep widocznie nie dorosła do związku tak samo jak moja A. i jej sposób rozstania który opisałem kilka postow wyżej.Masz rację kobiety nie wiedzą czego chcą i niestety brakuje im dojrzałości często.Niestety moja była A. często żyła tym co piszą w romansidłach lub w kobiecych pisemkach...

[woleks]

wiecie co jest jeszcze najgorsze?

kiedy to dziewczyna, zamiast się przyznać do wszystkiego, przeprosić to dalej leci w zaparte, że nic nie zrobiła, nie przeprosić i mieć na to wy****ne. błazenada i gimnazjada. brak jakichkolwiek uczuć?

[drstrangelove]

To ja się tu symbolicznie wpisze, chociaż trochę wody już upłynęło.

[Szadek]

No i ja zostałem sam po 7 latach związku z przerwami. Zakończyła związek przez telefon tuż przed moimi urodzinami...
Z resztą nie zrobiła tego po raz pierwszy, ale to bolało za każdym razem coraz bardziej...
Na rozpisywanie się dłuższe nie mam siły, jestem w szoku, w totalnej rozsypce. Próbuję sobie z tym poradzić, ale gdy wracam do domu, zostaje sam to rozsypuję się na części pierwsze...

[Soundsleep]

Zakończyła związek przez telefon tuż przed moimi urodzinami...

Aż dziw, że ten telefon jej przy uchu nie wybuchł.

[Szadek]

W ogóle zamiast lepiej to jest nadal tak źle, albo nawet gorzej. Gdy spędzam czas w towarzystwie to staram się nie myśleć, ale gdy zostaję sam to jestem kompletnie przybity. Nie mogę spędzać całego czasu ze znajomymi czy przyjaciółmi przecież...
Pojawiły się ponownie problemy ze snem, nie przespane noce. Jak radzić sobie z tym? Już mam dość. Poprzednie rozstanie kilkumiesięczne spędziłem w totalnym dołku. Chciałem się wygadać tutaj. Nie chcę za bardzo rozmawiać z nikim ze znajomych o tym...

[DrDusz]

czas leczy rany, nie ty pierwszy i nei ostatni dasz rade