Zakończenie związku, wariacja...

[znowuzapilem]

A masz porównanie że stwierdzasz ze wolisz mieć?

[solstafir]

no właśnie niespecjalnie. Ta jak ty nie masz porównania i nie wiesz jak to jest ganiać, ganiać i nie mieć.

EDIT. W relacjach damsko-męskich to ty robisz za króliczka

[znowuzapilem]

No właśnie ja mam porównanie. Byłem w relacjach w których ciągle goniłem. Byłem też w związku w którym złapałem króliczka.
Zawsze gonienie będzie bardziej pasjonujące i wzbudzające więcej emocji. Szczególnie dla nas facetów którzy z natury jesteśmy łowcami.
W Twoim wypadku nie mówiłbym hop. Jak nie miałem doświadczeń w związkach to także stwierdzałem że lepiej mieć, poświęcić się w 100%, dwie połówki... i inne takie

Czy robie za króliczka? Tak bo nigdy nie dam się zdominować kobiecie, zawsze cześć mnie bedzie nieosiągalna nawet dla kobiety którą pokocham, nie zrzeknę się ziomków, pasji i przekonań w imie miłości. I to pewnie czyni mnie króliczkiem. Ale to dobrze bo ta zasada powinna działać w dwie strony.

[callme]

markus dasz radę. Ból nie minie od razu, ani po tygodniu tylko po kilku miesiącach.
Ja się też dałam sfrajerować.... nigdy bym się nie spodziewała takiego obrotu spraw bo kochałam na zabój i miał wszystko. I to był ten problem.

Nie wypisuj do niej, kiedyś pożałuje ;-) karma wraca

[wiarus]

... Ja dla niej wszystko rzuciłem, znajomych hobby i wiele innych rzeczy, teraz zostałem sam jak palec nie mam ani narzeczonej ani znajomych, tylko do pracy z pracy do domu, spać i do pracy itd..... Już zaczynam świrować, nie wiem co ze soba zrobić... chętnie porozmawiałbym ...

Świra to miałeś!
A teraz, czas na normalne życie: imprezki, znajomych, kobiety ... .
Zacznij od odnowienia kontaktów i więcej nie rób z siebie idioty.
A dziewczynie podziękuj /serio/ - niewiele brakowało, abyś własnoręcznie obciął sobie jaja.

[roksana_p]

Ja dla niej wszystko rzuciłem, znajomych hobby i wiele innych rzeczy

Chyba podstawowy błąd jaki popełniają ludzie wkraczający w związek. A gdzie czas i przestrzeń dla siebie? To są same korzyści dla własnego zdrowia psychicznego, zdrowia związkowego i ewentualnego zdrowia pozwiązkowego właśnie, bo później dzieją się takie rzeczy:

teraz zostałem sam jak palec nie mam ani narzeczonej ani znajomych, tylko do pracy z pracy do domu, spać i do pracy itd.....

[mr.aster]

Witam
Ja dla niej wszystko rzuciłem, znajomych hobby i wiele innych rzeczy

Kobiety nie za bardzo wiedzą czego chcą i co mają robić, to facet ma im mówić czego chcą i do czego to wszystko dąży, oczywiście nie mówię tu o byciu tyranem itp, ale to w głównej mierze facet wyznacza kierunek w jakim się wszystko rozwija, więc kobieta sobie myśli tak, że skoro tak niezdecydowana osoba potrafi w takim stopniu wpłynąć na faceta, że ten porzuca znajomych i hobby to znaczy, że każdy może to zrobić, więc po co być z osoba która daje sobą w tak prosty sposób manipulować.

Oddałeś się w 100% i to był Twój błąd - bo za czym miała zatęsknić? na co miała czekać jak byłeś na każde zawołanie?

Kobiety zawsze Cię sprawdzają, prostymi testami - nie porzuciłeś hobby tak od razu, pewnie co jakiś czas Ci mówiła, że może byś jej poświęcił więcej czasu itp, więc Ty odkładałeś swój prywatny czas / hobby na bok i za każdym razem gdy to robiłeś traciłeś w jej oczach.

Stałeś się ciepłą kluchą, która nie dostarczała żadnych emocji.

Co teraz możesz zrobić to przestać się mazać, mówić jaka to ona zła, bo tak na prawdę sam sobie jesteś winien... do hobby zawsze możesz wrócić, przyjaciele to przyjaciele zawsze będą, więc przeproś i wróć do punktu wyjścia.
I nigdy nie poświęcaj swojego życia dla kogoś innego, najpierw Tobie ma być dobrze.

[mr.aster]

I po drugie, Twój temat z 2013 roku, robiąc prosty rachunek byłeś już z tą dziewczyną o której piszesz w tym temacie gdy napisałeś o innej w tym temacie:

http://beztabu.com/showthread.php?t=33515

Pewnie jedna wiedziała o drugiej, a kobiety nie zapominają... tylko czekają

[Omnipotent]

Wpisy i rozterki autora, który nie mam pojęcia, jak zdał maturę, w topiku z 2013 roku... cóż.

karma wraca

[CRIX3]

a ja powiem tak. Jestem w związku z facetem za 3 miesiące będziemy mieli 4 lata. Oddaliśmy się sobie całkowicie, na początku wiadomo namiętność itd. ale potem wdarła się rutyna. Razem wyjechaliśmy za granice żeby sobie zarobić tam poznałam nowych ludzi trochę inne zycie.. innego faceta i dopiero teraz poczułam że ja jednak potrzebuje rozrywki, wyjść gdzieś jeszcze się pobawić, on niestety taki nie jest nigdy nie byliśmy razem na imprezie, na wycieczce... domator. Poznalam innego faceta, ma zupełnie kontrastowy charakter poczułam ze jest mi z nim dobrze, odżyłam . Wiem ze cos musze zakończyć, zal mi tak długiego związku nie chce ranić chłopaka ale z 2 strony uświadomilam sobie ze chce jeszcze pożyć.. ciagle się zstanawiam czy znajde innego tak dobrego jak on, robil to o co poprosiłam, mamy dużo tematow do rozmow, troszczy się, jest wierny narawde kochany chłopak i boje się ze inny mnie tak nei zrozumie. Dodam ze jest starszy 5 lat i był moim pierwszym. teraz ja 22 on 27.Jednak po poznaniu tego drugiego już nie potrafie normalnie rozmawiać z chłopakiem czuje ze się zmienilam ze pragne czegoś innego niż wcześniej.

także może twoja narzeczona też sobie zdała sprawę z tego że uczucie się powoli wypalilo , może o to nie dbaliście i zapragnela czegos innego

[Yassmine]

A nie mogła imprezowac i szaleć razem z Tobą? ?
Najgorsze co mogłeś zrobić to rzucić swoje hobby i znajomych, jak desperat ostatni... Sama bym Cię rzuciła :/ przerabiałam niedawno taka znajomość z kolesiem który chciał siedzieć tylko przed tv i nie miał innych pomysłów na spędzenie wolnego czasu... męczące.

Weź się w garść, przeproś znajomych... i zacznij żyć jak kiedyś.

[CRIX3]

może nie mogla bo on jest wlasnie takim kolesiem sprzed tv

[men_anonim]

Znajomości można odnowić, trzeba tylko pokory i czasu, hobby to najmniejszy problem, a może problem jest w samym gościu... który lubi oddawać się w całości do "dyspozycji" partnerki, sam nie ma swojego zdania i bez tego jest jak dziecko we mgle...

[analityk]

Witam

Mój problem polega na tym, że dostaję świra... A jak to się zaczęło: Byłem z dziewczyną 4 lata, zaręczyliśmy się, w przyszłym roku mieliśmy brać ślub, ale do tego nie dojdzie, jakiś tydzień temu rzuciła mnie narzeczona z śmiesznego powodu, a takiego że nie uświadomiła sobie, że nie jest gotowa na to wszystko i ona chce imprezować.... I to tyle... Ja dla niej wszystko rzuciłem, znajomych hobby i wiele innych rzeczy, teraz zostałem sam jak palec nie mam ani narzeczonej ani znajomych, tylko do pracy z pracy do domu, spać i do pracy itd..... Już zaczynam świrować, nie wiem co ze soba zrobić... chętnie porozmawiałbym ...

próbuj odbudowywać dawne znajomości

nie można dla baby poświęcać całego dotychczasowego życia

rób to co ona... imprezuj

i zapamiętaj na przyszłość to co już wcześniej kilka osób napisało :
nie poświęca się dla kobiety dotychczasowego trybu życia, bo one często na to naciskają, a jak już to zrobisz to stajesz się dla nich nudny i przestajesz być atrakcyjny, w sensie jesteś usidlony, zdobyty i panna szuka następnego do usidlenia

[Siarczan_Potasu]

Marcus, 92 to Twój rocznik? Ona też jest taka młoda? Jak zaczynaliście razem to mieliście po tych-naście lat?
Problem może leżeć w tym, że laska zewsząd bombardowana jest informacjami, że najpierw należy się wyszaleć, pobawić, spróbować z kilkoma aby później kupić dom, założyć laczki i spłodzić potomka. Młoda jest, po prostu swędzi ją broszka i chce spróbować z innymi. Tutaj nie ma nic do rzeczy Twoje poświęcenie, hobby czy Twoi znajomi. Byłeś jej pierwszym/drugim? Poza tym nie wykluczałbym opcji zapasowego faceta w obwodzie.

W tym wieku większość panienek ma kisiel w mózgu (te starsze też), więc nie rozpaczaj. Pół roku, może z rok będzie bolało, a później Ci przejdzie.

Nigdy nie poświęcaj wszystkiego dla kobiety.

I żeby Ci do głowy nie przyszło żeby do niej wrócić. Nigdy!!!