Nie wiem, do kogo się zwrócić, a sama mam mętlik w głowie i nie mam pojęcia, co myśleć na ten temat...
Wczoraj (jak na ironię to był dzień moich 23 urodzin) dowiedziałam się, że mój chłopak randkuje przez Tindera. W jego skrzynce odbiorczej znalazłam kilka wiadomości na temat spotkań. Oczywiście zapytałam, co to ma znaczyć. Jesteśmy ze sobą trzy lata i naprawdę wydawało mi się, że jest nam razem dobrze. Nigdy się nie kłóciliśmy, seksualnie się zaspokajaliśmy... Mieliśmy plany na przyszłość - chcieliśmy kupić mieszkanie, pobrać się.
A tutaj - szok i niedowierzanie. Jestem załamana. Gdy zorientował się, że wiem już o jego tinderowch kontaktach, przyznał się, że spotkał się z dwiema dziewczynami. Argumentował to w ten sposób, że "nudził się". Skończył już studia, uczył się do obrony i ot, po prostu "nudził się". Stwierdził, że już dawno nie poznał nikogo nowego i chciał się rozerwać. Mówił, że to tylko były jednorazowe spotkania, "koleżeńskie", że to było zwykłe wyjście na piwo i pogadanie o podróżach.
Ale ja mu nie wierzę! Serce mi pęka, ale nie potrafię sobie wyobrazić, żebyśmy po czymś takim być jeszcze razem. Nie zaufam mu ponownie.
Jednak kocham go i gdy słuchałam jego wczorajszych przeprosin i szlochów, i zapewnień, że jestem jedyna, to... sama już nie wiem.
Moje życie bez niego nie ma sensu
Wczoraj (jak na ironię to był dzień moich 23 urodzin) dowiedziałam się, że mój chłopak randkuje przez Tindera. W jego skrzynce odbiorczej znalazłam kilka wiadomości na temat spotkań. Oczywiście zapytałam, co to ma znaczyć. Jesteśmy ze sobą trzy lata i naprawdę wydawało mi się, że jest nam razem dobrze. Nigdy się nie kłóciliśmy, seksualnie się zaspokajaliśmy... Mieliśmy plany na przyszłość - chcieliśmy kupić mieszkanie, pobrać się.
A tutaj - szok i niedowierzanie. Jestem załamana. Gdy zorientował się, że wiem już o jego tinderowch kontaktach, przyznał się, że spotkał się z dwiema dziewczynami. Argumentował to w ten sposób, że "nudził się". Skończył już studia, uczył się do obrony i ot, po prostu "nudził się". Stwierdził, że już dawno nie poznał nikogo nowego i chciał się rozerwać. Mówił, że to tylko były jednorazowe spotkania, "koleżeńskie", że to było zwykłe wyjście na piwo i pogadanie o podróżach.
Ale ja mu nie wierzę! Serce mi pęka, ale nie potrafię sobie wyobrazić, żebyśmy po czymś takim być jeszcze razem. Nie zaufam mu ponownie.
Jednak kocham go i gdy słuchałam jego wczorajszych przeprosin i szlochów, i zapewnień, że jestem jedyna, to... sama już nie wiem.
Moje życie bez niego nie ma sensu
Skomentuj