Dylemat. Nie wiem czy już pora rozpocząć współżycie

[individual]

kurcze jakby tu zacząć.

boję się lekko mówiąc tego słynnego pierwszego razu, boję się, że to za wcześnie, boję się wpadki, boję się że nie dam rady. mianowicie.

mam 16 lat, w przyszłym roku prawdopodobnie pojadę z dziewczyną do warszawy na 3 dni. jesteśmy z sobą od roku, jest nam razem bardzo dobrze, nie nazwałbym tego "gówniarskim związkiem" pod żadnym względem. (gwoli ścisłości ma 17 lat)
wiele razy do tej pory byliśmy z sobą naprawdę blisko, ale jakoś żadna ze stron nie miała odwagi poruszyć tematu seksu podczas zbliżenia. a dzisiaj rozmawialiśmy na temat owego wyjazdu i właśnie sprawa potoczyła się w tym toku.

jakoś zawsze wydaje mi się, że to za wcześnie, że jestem jeszcze gówniarz, że to jeszcze nie czas.
nie wiem, jak mam do tej sprawy podejść, nie wiem jak to potraktować, staram się wszystkie sprawy oceniać trzeźwo i realistycznie. uważam, że jak na swój wiek jestem dojrzały, wiem czego chcę, ale tutaj cholera mam jakiś jeden wielki tytułowy dylemat. przeglądam tutaj wiele tematów, analizuję...

nie chcę tego robić dla nie wiem, jakby wielu użytkowników mogło pomyśleć lansu, czy jakiegoś rodzaju szpanu 'ha-jestem kozak!', zresztą nie chcę się nawet tłumaczyć bo nie w tym cel tego tematu leży.
chciałbym usłyszeć obiektywne zdanie na ten temat, jak wygląda to w oczach starszych, doświadczonych ludzi.

bez tabu, bez zbędnych komentarzy, po prostu.

(przepraszam za "zagmatwanie" w temacie, ale jakoś ciężko mi to ubrać w słowa, mam nadzieję, że zostanę zrozumiany)

serdecznie pozdrawiam, indywidualny.

[Dromader]

Skoro nie czujesz się gotowy, to nie powinieneś jeszcze rozpoczynać współżycia. Nie ma z czym się spieszyć, robić czegokolwiek na siłę. Zrób to wtedy, kiedy będziesz przekonany o tym, że to właśnie "ten" moment.

[John Anthony]

Nie przedstawiłeś dokładnie dylematu, ale można się domyślić że jest postaci "Ruchać, czy nie ruchać, oto jest pytanie".

Tak, tylko się zabezpiecz.

[Raine]

Faktycznie, niezły dylemat. W takim wieku to mi były książki i kajety w głowie, a nie seksy jakieś. Kurde, świat poszedł za bardzo do przodu :-)

Może zaopatrz się po prostu w prezerwatywy, a jedź na luzie? Jesteście ze sobą od roku, na pewno dogadacie się i nie będzie problemu. No chyba, że ona próbuje wywierać na Tobie presję?

[igor111]

Witam Cię kolego

Zasada jest prosta jeżeli dojrzałeś do tego to śmiało
Ale dojrzałość ta objawia się tym, że w razie wpadki jesteś wstanie zapewnić byt sobie jako przyszłemu ojcu , przyszłej mamie i nowo narodzonemu dziecku

[Gayka]

'ha-jestem kozak!'

Jest tylko jeden prawdziwy i słuszny kozak na tym forum i nie jesteś nim Ty



A tak poważnie, to uważam tak jak Raine. Jesteście ze sobą dość długo, jeśli was dopadnie chęć rozpocząć współżycie i faktycznie oboje będziecie tego chcieli, to poddaj się chwili Tylko koniecznie się zabezpieczcie i postarajcie się dowiedzieć, czy w pobliżu byłby jakiś dyżurujący ginekolog w razie zdarzy się wpadka z pęknięciem gumy, coby Twoja dziewczyna mogła skoczyć po Escapelle.

[outgoing]

Z całym szacunkiem ale jeśli się wachasz to znaczy, ze nie pora...i olej to co robi otoczenie bo z dymania bo "należy" to zwykle nic dobrego nie wychodzi...

[individual]

widzę, że na forum bardzo szybko dostaje się odpowiedzi, już wyjaśniam, co miałem na myśli.

'ha-jestem kozak!' - nie miałem na myśli siebie, tylko bardzo popularny dzisiaj tekst wśród młodych ludzi w moim wieku, środowisku.

"ruchać czy nie ruchać oto jest pytanie" jak to banalnie brzmi.. nie chciałem wyjść tutaj na małolata, który jest z dziewczyną tylko po to, żeby zaliczyć pierwsze łóżko i się pożegnać. jeśli na takowego wyszedłem, przepraszam humanistą nigdy nie byłem i może źle coś napisałem w temacie. jeśli bym się zdecydował, to miałoby to być nie wiem, coś rodzaju przypieczętowania tej pierwszej prawdziwej miłości? zbyt poetycko?
hmm..to tak apropos tego pójścia świata do przodu. nie jestem nieukiem, książki są mi również w głowie i to bardzo, ale co ma piernik do wiatraka? cóż mamy XXI wiek (sic!) jakiż to popularny zwrot tłumaczący wszystko, hm?
a nie jakieś seksy? zabawnie to zabrzmiało =) nie oszukujmy się, dziś jest trochę inaczej niż paredziesiąt/może naście lat temu.

!co do dojrzałości..właśnie. tego się boję i tutaj leży sęk.!

co do presji: nie, ani ona nie wywiera presji na mnie, ani ja na niej, staramy się niczego nie robić na siłę.

up@ nie..od razu mówię, to nie ma być "dymanie bo należy" bo to dla mnie kompletnie mija się z celem. otoczenie? olewam je, w sumie od zawsze byłem jakoś poza nim. to ma być tylko moja decyzja (i oczywiście jej)

chyba wszystko, chętnie odpowiem na kolejne pytania =)

[Raine]

Kurcze, źle mnie odebrałeś - nie była to żadna krytyka, tylko wzdechnięcie nad tempem życia. Nie podoba mi się ta ewolucja, no ale to już temat na inną rozmowę.

Robisz wrażenie dość rozgarniętej jednostki, więc nie wydaje mi się, abyś miał powody do strachu przed tym wspólnym wyjazdem. Ciesz się raczej, że będziecie mieli dla siebie całe trzy dni

PS. Jak na 16-letniego szczuna faktycznie prezentujesz dość dojrzałe podejście do tematu. Tak trzymać!

[Gayka]

'ha-jestem kozak!' - nie miałem na myśli siebie, tylko bardzo popularny dzisiaj tekst wśród młodych ludzi w moim wieku, środowisku.

Wiem, co miałeś na myśli Tak tylko zażartowałam

Jeśli nie czujesz się jeszcze gotowy, to może faktycznie się wstrzymaj, ale jeśli pod wpływem chwili, romantycznego nastroju itp. was oboje weźmie na amory, to poddajcie się temu, byle z głową! Nie planujcie swojego pierwszego razu, na spontanie wyjdzie naturalnie i mniej się będziecie stresować

[individual]

Jak na 16-letniego szczuna

fajne określenie, muszę zapamiętać =), tak mnie jeszcze nikt chyba nie nazwał. ano bardzo dziękuję za takie słowa, cóż staram się...

Gayka - wiem, wyczułem ironię, po dalszej części posta =).
oczywiście, nie zamierzam rozegrać tego tak, że w dzień, czy tydzień przedtem ułożę plan wieczoru, hah...aż się do monitora uśmiechnąłem, bo do tego typu osób nie należę.

co do gotowy, nie gotowy. po prostu pod tym zdaniem mam na myśli tylko standardowe rozmyślania, które chyba każdy facet w życiu swoim przeszedł. a jak będzie za krótko, a jak będzie "tak sobie", a jak coś tam - ogólnie nie znoszę gdybać, ale coś takiego wyłazi z podświadomości samo, że tak to określę.

chcę tylko, żeby jej było dobrze, bo dziewczyna naprawdę jest tego warta, a ja to ja... =)
pożyjemy, zobaczymy, właśnie takie opinie chciałem usłyszeć, oczywiście liczę na więcej.

jeśli dojdzie do granicy i zauważę, że to jeszcze nie ten moment, po prostu odwrócę się i wrócę z powrotem, aby tak metaforycznie zakończyć.

jak zwykle pozdrawiam.

[Gayka]

oczywiście, nie zamierzam rozegrać tego tak, że w dzień, czy tydzień przedtem ułożę plan wieczoru

Chodzi mi o to, byś nie planował konkretnej daty, że tego a tego dnia to zrobicie O szczegółowy plan Cię raczej nie podejrzewam

a jak będzie za krótko, a jak będzie "tak sobie", a jak coś tam

Nie oczekuj od siebie czy partnerki nie wiadomo czego podczas pierwszego razu, ona też niech nie oczekuje fajerwerków, na poznanie siebie, swoich ciał i potrzeb będziecie mieli jeszcze czas Jak będziesz się zadręczał tego typu pytaniami, to się tylko niepotrzebnie zestresujesz. Nawet jeżeli za pierwszym razem stres weźmie górę i będziesz miał problem z erekcją, to niczym się nie przejmuj, bo jeśli jest między wami uczucie i zależy wam na sobie, to na pewno ona to zrozumie i nie będzie miała do Ciebie żadnych pretensji. Ja za pierwszym razem (i kilkoma następnymi) też nie miałam orgazmu, za to bardzo chciałam się przytulać i to mi dawało najwięcej przyjemności i poczucie bezpieczeństwa. Tak więc głowa do góry

[anduk]

Dylemat. Nie wiem czy już pora rozpocząć współżycie

Rzuć monetą. Będzie to bardziej zasadne niż czytanie wszystkich porad w tym wątku

[koneser666]

Tylko koniecznie się zabezpieczcie i postarajcie się dowiedzieć, czy w pobliżu byłby jakiś dyżurujący ginekolog w razie zdarzy się wpadka z pęknięciem gumy, coby Twoja dziewczyna mogła skoczyć po Escapelle.

Akurat dojrzałość do współżycia bardziej wyraża się w tym, co napisał Igor111, niż w sprawnym wyszukiwaniu ginekologa na wypadek "wpadki"

[Gayka]

Czyli ja nie dojrzałam jeszcze do seksu