Rodzice w naszym zyciu

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • opowiedzmiotym
    Gwiazdka Porno
    • Feb 2012
    • 1880

    Rodzice w naszym zyciu

    Ostatnio zastanawialam sie nad ta kwestia..

    Czy sadzicie,ze to co teraz osiagneliscie zawdzieczacie w duzej czesci rodzicom? Czy to dzieki nim wybraliscie dobra droge? Wychowali was na tyle dobrze,ze teraz jestescie w stanie samodzielnie podejmowac sluszne decyzje,zyc jak nalezy? A moze to oni pokazali wam,jak "nie zyc" ?

    Sama wychowalam sie w domu,w ktorym alkohol,fajki,imprezy i wszystko inne nie bylo czyms obcym. W okresie dojrzewania widzac wszystko wczesniej,zaczelam siegac po alko i inne. Nie interesowalam sie obowiazkami w domu,bo mama tez tego nie robila. Nie sprzatalam,nie gotowalam,slabo sie uczylam. Dopiero z czasem zaczelam rozwazac to,co dzieje sie z moim zyciem, i postanowilam zmienic pewne rzeczy. Stalam sie czolowa uczennica w szkole, zaczelam prace na boku,stalam sie odpowiedzialna,samodzielna kobieta. Teraz majac 20 lat, pracuje na stanowisku,powiedzialabym "kierowniczym.

    Reasumujac,to co mam w zyciu moge zawdzieczac tylko dlatego,bo pokazali mi,co jest zle.
    Interesuje mnie,czy jest tak,jak to ludzie maluja,ze "rodzice zawsze wychowuja nas, i daja to co najlepsze,poswiecajac cale swoje zycie",czy tylko ja mialam takiego pecha?
    Dupa Cycki
  • akwarela
    Świętoszek
    • Jan 2013
    • 44

    #2
    Rodzicom zawdzięczam to, że żyję i to, że mnie wychowali na uczciwego człowieka. Jeżeli chodzi o dobra materialne to prawie wszystko ( oprócz mieszkania) zawdzięczam sobie, swojemu uporowi i dążeniu do celu. Zawsze robiłam wszystko wbrew rodzicom, może dlatego, że mój tata nadużywał zawsze alkoholu, mama jest tylko po podstawówce
    i właśnie zawsze chciałam osiągnąć coś więcej niż oni, zawsze rady rodziców wpadały mi jednym a wypadały drugim uchem i nie żałuję, że postępowałam po swojemu. Mama zawsze namawiała mnie do pójścia do technikum, zdobycia zawodu i potem praca a ja zrobiłam po swojemu, poszłam na studia , pracuję i jestem póki co szczęśliwa i czuję że sie realizuje na ile mogę na dzień dzisiejszy.
    Mama widząc to teraz , popiera już moje wybory.. kiedyś tak nie było.
    Mimo wszystko zawsze byłam ukochaną, jedyną córką i dużo rodzice dla mnie zrobili i za to ich bardzo kocham

    Skomentuj

    • Outlaws13
      Perwers
      • Oct 2011
      • 1332

      #3
      ja tez raczej zawdzieczam wszystko sobie, ojciec lachudra na szczescie szybko sie wyprowadzi i zdechl a matka raczej nie miala sily przebicia, jest osoba ktora potrafic zaglaskac na smierc i wszystkiego sie boi, my musielismy wiele decyzji podejmowac ale byla dobra matka. Dzis nie pozwalam sie w nic wtracac, mozliwosc wplywania na moje zycie skonczyla sie 18 lat temu.
      "Kto łatwo przytakuje, rzadko słowa dotrzyma.". Lao Cy

      sorki za brak polskich znaków ale często piszę z telefonu a w moim brak

      Skomentuj

      • Kalilah
        Administrator

        Demoniczna Bogini

        • Mar 2012
        • 2689

        #4
        Moi rodzice wspierali mnie przez cały czas, rozwijali moje pasje, posyłali do bardzo dobrych szkół i jestem pewna, że to wpłynęło na możliwość podjęcia bardzo dobrej pracy. Nie chodzi o naukę jako taką, ale o nacisk na naukę wielu języków obcych.
        Jednak od momentu gdy znalazłam pracę i się wyprowadziłam, zostałam całkowicie odcięta od jakiegokolwiek wsparcia finansowego mimo iż dla nich nie stanowiłoby to dużego obciążenia. Na początku było mi z tym źle gdyż moja siostra dostawała ciuchy z najnowszych kolekcji, a ja musiałam zacząć się rozglądać za tańszymi odpowiednikami i czasem okazywało się, że w danym miesiącu nic nowego sobie nie kupię bo mnie nie stać. To był trochę szok, po wyprowadzce i podjęciu pracy moja pensja nie była jeszcze zbyt wysoka więc nagle zderzyłam się z rzeczywistością i okazało się, że czasem warto spojrzeć na cenę kupowanych produktów.
        Ale tak patrząc na to wszystko z perspektywy czasu, jestem im wdzięczna totalnie za wszystko. Nawet za to odcięcie finansowe, stałam się dzięki temu bardziej samodzielna i przejrzałam trochę na oczy.
        Jak ich potrzebuję, są zawsze przy mnie i mogą liczyć na to samo w drugą stronę.
        My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

        Regulamin forum

        Skomentuj

        • MsMisska
          Perwers
          • Jan 2012
          • 1409

          #5
          Finansowej pomocy nie mam zbyt dużej, ale są zawsze, gdy ich potrzebuję, zwłaszcza mama. Generalnie nie narzekam, bo zawsze mogło być gorzej.

          Skomentuj

          • Stopper
            Ocieracz
            • May 2013
            • 184

            #6
            Moi rodzice bardzo mnie wspierali w tym, co robiłem, a bardzo interesowałem się nauką. Od matury jestem niezależny finansowo, głównie z własnej inicjatywy, trochę z powodu różnic w naszych systemach wartości i silnych konfliktów tym spowodowanych.

            Od kiedy zacząłem się bardziej wybijać, czuję mniejsze wsparcie ze strony rodziców. Moi rodzice są gdzieś pomiędzy klasą robotniczą, a niższą klasą średnią i chyba nie wierzą, że mogę zbyt wiele osiągnąć. Ciągle sobie uświadamiam kolejne ograniczające przekonania, które wyniosłem z domu. Teraz jestem więc zdany na siebie. Ale jestem im bardzo wdzięczy, bo zapewnili mi świetny start w życiu.

            Skomentuj

            • Away
              Gwiazdka Porno
              • Oct 2009
              • 1887

              #7
              Moim rodzicom zawsze bardzo mocno zależało na mojej edukacji (głównie mojej mamie). Dzięki niej z bardzo dobrymi wynikami skończyłam technikum (średnia ponad 5), poszłam na studia. Faktem jest, że imprezowałam jednak nigdy nie musiała odbierać mnie z komendy itp. bo robiłam to z głową. Odkąd jestem na studiach utrzymuję się sama, potrafię posprzątać, ugotować, bo mama mnie tego nauczyła. Kiedyś strasznie byłam z tego powodu nieszczęśliwa, że każe mi cokolwiek robić, dziś jestem jej za to bardzo wdzięczna. Mimo tego, iż zależało jej abym poszła na stomatologię, uszanowała moją decyzję o podjęciu innego kierunku i wspiera mnie w każdej decyzji, ewentualnie proponując inne wg niej lepsze rozwiązanie. Tatuś nauczył mnie, że głównie aby rozwiązywać problemy, trzeba dużo mówić, mówić i mówić a gdy się już nie da... no i on zabrał mnie pierwszy raz na stadion i tam o dziwo(dla niektórych), nie nauczyłam się tylko tego, że 'kibic to bandyta', głównie dzięki niemu interesuję się sportem, potrafię łowić ryby i takie tam niektóre 'męskie zajęcia'.
              Najbardziej niebezpieczne są kobiety, którym nie można się oprzeć.

              Skomentuj

              • daj_mi
                Emerytowany PornoGraf
                • Feb 2009
                • 4452

                #8
                Mojej Mamie zawdzięczam przede wszystkim umiejętność wierzenia w to, że zawsze damy sobie radę. U nas w domu nigdy nie było problemów nie do rozwiązania, chociaż nie było różowo pod względem finansowym, emocjonalnym, zdrowotnym - zawsze wiedzieliśmy, że damy sobie radę. Nie znam drugiej tak silnej osoby, jak moja Mama.

                Z drugiej strony przez nią jestem nadopiekuńcza, nadwrażliwa na pewne rzeczy, zawsze wiem lepiej, jestem aż nadto samodzielna - ta siła bywa moją słabością, bo niechętnie proszę o pomoc, jak i ona.
                Ale z dwojga złego wolę to niż bycie ofiarą losu

                Mojemu ojcu zawdzięczam jedynie rozchwianie osobowości i lęk, że na pewno kiedyś zachoruję na tę samą psychiczną chorobę, co on. Podkopał też zdrowo moją wiarę w cały ród męski, to on jest słabym ogniwem, które potrzebuje pomocy, troski i skakania dookoła - i bardzo długo postrzegałam tak wszystkich mężczyzn. Nie jako możliwych partnerów, którzy nas wspierają, a pełne niepewności i wahań osobniki, które prędzej czy później obarczą nas swoimi problemami.
                Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                Regulamin forum

                Skomentuj

                • cynka
                  Świętoszek
                  • Jul 2013
                  • 30

                  #9
                  Zawsze będę wdzięczna Rodzicom za to, jakim jestem człowiekiem i co w życiu osiągnęłam. Nigdy nie byli w stosunku do mnie jacyś strasznie rygorystyczni i surowi, podchodzili do mojego młodzieńczego buntu z wyrozumiałością, chronili mnie przed niebezpieczeństwami, ale jednocześnie nie ograniczali mojej wolności. Myślę, że w dużej mierze zawdzięczam Im to, że jestem młodą, świadomą swoich możliwości, wykształconą i dobrą kobietą :-) A moją Mamę uważam za moją najlepszą przyjaciółkę, jedyną osobę, która mnie nigdy nie zawiodła i która jest zawsze, gdy Jej potrzebuję

                  Skomentuj

                  • Xenon
                    Perwers
                    • Feb 2009
                    • 1112

                    #10
                    Przede wszystkim zawdzięczam swoim rodzicom brak narzucania konkretnej ścieżki w życiu i co najmniej brak walki z moimi wyborami.
                    Mogło być lepiej, mogło być dużo gorzej.
                    A może po prostu będę... lamusę!

                    Skomentuj

                    • Nolaan

                      #11
                      Moi rodzice byli dość specyficzną parą. Nigdy im się nie przelewało i zawsze mieli pod górę oboje.
                      Wywodzili się z różnych kręgów, bo ojciec był synem typowego wiejskiego chłopa małorolnego, dla którego najważniejsza była ziemia. Sam był bardzo inteligentnym facetem, który chciał w życiu dojść do czegoś więcej, ale ślepe posłuszeństwo wobec woli rodziców oraz brak wsparcia z ich strony, ciągłe wojny z resztą własnej rodziny ciągle podcinały mu skrzydła.
                      Mama za to wychowała się w rodzinie nauczycielskiej z powołania, gdzie nacisk kładziono na 'staromodne' wartości, czyli patriotyzm, edukację, takie banały jak np. miłość do książek i szacunek dla innych, nawet jeśli to co sobą reprezentują nam się nie podoba. No i na to, żeby realizować w życiu swoje własne marzenia mimo wszystko.

                      Oboje dali mi coś od siebie, choć bardziej na zasadzie przyswojenia podskórnego niż łopatologii, bo rzadko zdarzało się mi z nimi pogadać tak po dorosłemu, zwłaszcza przed śmiercią taty.
                      Ojciec wbił mi do głowy przede wszystkim szacunek do ludzkiej pracy i zasadę, że bez względu na to co robią inni, moja robota ma być wykonana porządnie i od deski do deski, bez półśrodków.
                      A mama? Zasadniczo to samo czego uczono ją, czyli bycia dobrą osobą, brania odpowiedzialności za swoje błędy, uczenia się na nich. I bibliofilii

                      Skomentuj

                      • DajMiTęNoc
                        Perwers
                        • May 2005
                        • 1153

                        #12
                        Ojciec
                        Znam jego imię z dowodu osobistego. Spier…..lil jak matka zaszła w ciąże.
                        Co mu zawdzięczam? Pokazał mi, czego nie robić. Trzeba brać odpowiedzialność za swe czynny i okazać trochę męskości a nie uciekać od problemów.
                        Nigdy w życiu nie zostawiłbym kobiety z dzieckiem na lodzie.
                        Mam wyłożone na kogoś, kto nie potrafił się zainteresować dzieckiem przez tyle lat nawet nie przedstawić się.

                        Matka?
                        Wszystko wiedząca, zawsze ma racje hehehe Zawsze wtykała swoje 3 gr. tam gdzie nie trzeba.
                        Mówiła to można tego nie z tym się zadawaj z tymi nie hehehehe ****a głupia.
                        To dzięki niej wylądowałem na emigracji słuchać już jej nie mogłem
                        Moja ex próbowała nas pogodzić jej już nie ma wiec wyłożone na wszystko.
                        Rozmawiamy może z raz na dwa miesiące przez 2 minuty …2 minuty kłótni heheheh
                        Ostatnie nasza rozmowa wyglądała tak” wybrałeś kur…. I złodziei niż swoja matkę” moja odpowiedz „ powodzenia w życiu” i odłożona słuchawka I tak, co jakiś czas Nie Czaje jak można tak nazywać ludzi nie znając ich hehehe
                        Co dzięki nim mam?.. ze dążę do celu i nie daje się ranić nikomu, bo jestem zimnym skur….
                        Patrzę trzeźwo na świat a nie różowe okulary.
                        Świat jest komedią dla tych, którzy myślą i tragedią dla tych, którzy czują

                        Skomentuj

                        • melosha
                          Świntuszek
                          • Dec 2014
                          • 77

                          #13
                          Ja rodzicom dużo zawdzięczam,ale nie dzięki temu,że mnie motywowali i wspierali,tylko dlatego,że dążyłam,by przestać być zależna od nich.
                          Z domu mam złe wspomnienia,nasza rodzina była bardzo kłótliwa i u każdego problemu widzieli moją winę.Jako nastolatka długo trwałam w przekonaniu,że chyba serio niszczę im życie i ciągle starałam się być lepsza dla nich,ale tego nie doceniali.W końcu w życiu pojawiły się takie osoby,które mi pomogły.I z czasem wszystko co robiłam,to dla siebie i dlatego by stać się niezależna.

                          Wiele więcej zawdzięczam babci,która wpoiła mi dobre wartości.
                          Bardzo mało ludzi umie myśleć, ale jakiś pogląd chce mieć każdy. I cóż pozostaje tu innego, jak przejąć gotowy pogląd od innych, zamiast wypracować go samemu?

                          Skomentuj

                          • PowiemCiZe

                            #14
                            O ktoś odgrzał to zostawię autograf.

                            Jak widać - zależy od przypadku. Ja swoim zawdzięczam masę rzeczy, zacząłem to dostrzegać dopiero z wiekiem, wcześniej się tego nie widzi. Myślę że autorka tematu (trochę ode mnie jednak młodsza, z tego co widzę kilka lat) też kiedyś zacznie mimowolnie takie rzeczy zauważać.

                            A czy mam o coś żal? Tak, jakieś żale pewnie też. O lekkie nieprzystosowanie do życia (co na szczęście nadrobiłem już dawno sam) i brak rozmów w domu o trudnych sprawach (i nie o seks mi tu chodzi ;d).

                            Skomentuj

                            • Gandalf71
                              Seksualnie Niewyżyty
                              • Dec 2014
                              • 208

                              #15
                              Powiem krótko. Swoim przykładem pokazali mi jak żyć, nadal wspierają i pomagają, ale zostawiają wolną wolę. Tak jestem szczęśliwym człowiekiem.
                              Nikt nie jest idealny. Ideały są nudne.
                              Każdy ma swoje małe, większe lub nawet ogromne tajemnice.

                              Skomentuj

                              Working...