W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Religia, a moralność

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • echelon
    Ocieracz
    • Feb 2009
    • 120

    #46
    Napisał ona77
    Szczerze mówiąc, ja w pewnym sensie do tego zmierzałam, bo skoro nie ma dowodów na istnienie Boga (lub Trójcy Świętej, do której należy Jezus), to Boga nie ma.
    To skąd się wzięła Biblia, dlaczego od tysięcy lat istnieją kościoły? Skąd tyle wyznawców?

    Skomentuj

    • Kata
      PornoGraf

      Orthografische Polizei

      • Feb 2009
      • 2691

      #47
      Echelon, a czy samo istnienie książki pt. Biblia implikuje od razu fakt, że wszystko, co w niej jest zapisane jest prawdą, czyli m.in. została zainspirowana przez Boga? Czy Harry Potter istnieje albo można latać na świni, jak to opisał Bułhakow? Nie. W Biblię po prostu ktoś uwierzył, bo były osoby na tyle charyzmatyczne, by przekonać innych do prawdziwości tego tekstu.
      Podobnie jest z tekstami, na których opierają się inne religie. Ludzie zostali przekonani do tego, że coś jest słuszne, od dziecka są wdrażani w daną religię (patrz: chrzest) i nie wyobrażają sobie innego życia, a większość była na tyle tchórzliwa lub uzależniona od tradycji, że nawet nie zastanawiała się nad sensem tego, w co wierzą wszyscy dookoła. Mieszkańcy Korei Północnej też prawdopodobnie wierzą, że wszędzie jest tak jak u nich, dlatego, że nie znają innego świata i nie próbują dociec prawdy.

      Skomentuj

      • heroinka

        #48
        Napisał ona77
        ...od dziecka są wdrażani w daną religię (patrz: chrzest) i nie wyobrażają sobie innego życia, a większość była na tyle tchórzliwa lub uzależniona od tradycji, że nawet nie zastanawiała się nad sensem tego, w co wierzą wszyscy dookoła. ...
        dobra, ale niektórzy sie zastnawiaja i albo stwierdzaja ze to czego sa uczeni od dziecka im pasuje i trafia im do serca i ze naprawde to wierza albo szukaja dalej czegos co ich zadowoli

        Skomentuj

        • Kata
          PornoGraf

          Orthografische Polizei

          • Feb 2009
          • 2691

          #49
          Tak, niektórzy się zastanawiają, jednak np. wtedy gdy nie można było przeprowadzać stosownych badań (bo np. ktoś był ubogi), mógł się tylko zastanawiać i nic z tego nie wynikało. Więcej: mógł bać się opinii społecznej, potępienia, alienacji i obłożenia klątwą/spalenia na stosie, jeśli to byla kobieta. Przykładowo Darwin pod koniec swojego życia był już prawdopodobnie ateistą/agnostykiem - to wynikało z jego ostatniej publikacji, choć nigdy wprost nie użył takiego słowa. Nie robił tego dlatego, by nie ranić swojej przesadnie religijnej żony.
          Religia bywa też elementem tradycji - nie wszyscy ateiści rezygnują od razu z obchodzenia świąt bożego narodzenia, bo to przede wszystkim rodzinne święta. Wielu też nie jest apostatami z różnych osobistych powodów, np. chęci zawarcia ślubu "z pompą", co w katolickiej Polsce oznacza ślub kościelny.

          Skomentuj

          • heroinka

            #50
            mysle ze wlasnie przez takie myslenie jak ty zaprezentowalas powyzej wiele osob nawet gdy widzi błedy w 'swojej' religii nic z tym nie robi
            albo taka osoba tkwi w jakiejs religii tylko ze wzgledu na rodzine i uroczystosci w ktorych 'powinna' ze swoja rodzina uczestniczyc
            ale to 'troche' bez sensu:
            załozmy ze od zawsze twoja rodzina czerpie wode ze studni na waszym podworku, ale pewnego dnia dowiadujesz sie ze w tej wodzie wystepuje jakas substacja ktora pomalutku was zabija
            tylko ze korzystanie nadal z tej studni jest wygodne i proste
            a zmiany wymagałyby moze niemałego wysiłku
            bedziesz dalej pic te wode no bo skoro nic ci nie jest do tej pory to mozesz sobie myslec ze jej szkodliwosc jest niewielka?
            czy zdobedziesz sie na zmiany? chocby czlonkowie twojej rodziny niebardzo wierzyli ze z tą woda jest cos nie tak [mimo badan potwierdzajacych zawartosc szkodliwej substacji] i pukali sie w glowe ze ty chodzisz po wode gdzies indziej albo kopiesz nowa studnie w ktorej masz nadzieje miec nieskażoną wode?
            0statnio edytowany przez Gość; 29-05-09, 00:36.

            Skomentuj

            • Kata
              PornoGraf

              Orthografische Polizei

              • Feb 2009
              • 2691

              #51
              Sądzę, że podałaś dobry przykład z tą studnią, ponieważ to obrazuje, że w czasach, gdy jest bardziej rozwinięta technika (jest więcej możliwości badań i działania), łatwiejsze jest też rezygnowanie z przyzwyczajeń. Na tym samym przykładzie: gdy nie było koparek, tylko łopaty, a jedna studnia przypadała na całą wieś bardzo trudno było nie tylko przekonać ludzi do zmiany ujęcia wody, ale też umożliwienić korzystanie z niego; zarówno wykopanie nowej studni, jak i korzystanie z jakiejś oddalonej było męczące. Dziś o wiele łatwiej byłoby rozwiązać taki problem.
              W pewnym sensie podobnie jest z religią, jest większy dostęp do badań i ich publikacji. Mimo to, by z nich korzystać, trzeba najpierw chcieć się nimi zainteresować, wgłębić się w nie, a jeżeli ktoś nie zastanawia się nawet nad tym, jakie są podstawy religii, w którą wierzy, to nie ma szans na to, by zaczął wątpić.

              Skomentuj

              • heroinka

                #52
                w tej wypowiedzi zgadzam sie z tobą całkowicie
                to co napisałas na koncu - wlasnie 'wystarczy' chciec sie zainteresowac tym co jest nam wciskane od urodzenia, ale prosciej jest nie wnikac, albo jesli juz zdarzy sie ze dojdziemy do wnioskow ktore skłaniają nas do dalszego działania wolimy uśpic te mysli bo tak jest prosciej[?]

                no i jeszcze ta presja otoczenia, rodziny, cięzko cos zmieniac gdy trzeba to robic samemu
                obawa przed reakcja innych tez napewno skutecznie hamuje wiele osob, nawet tych ktore zaraz zaczną krzyczec 'co kogo obchodzi w co ja wierze'

                Skomentuj

                • Kata
                  PornoGraf

                  Orthografische Polizei

                  • Feb 2009
                  • 2691

                  #53
                  Prawda, tak jest wygodniej, bo po pierwsze nie trzeba się wychylać i ryzykować wytykanie palcami, nie trzeba tracić czasu na analizy i przemyślenia. Przecież w tym samym czasie można sobie zrobić tipsy (przykładowo)... Wszystko zależy od człowieka i jego skłonności do analizowania otoczenia.

                  No i dyskusja nam umarła śmiercią naturalną, skoro się zgadzamy

                  Skomentuj

                  • Gurgun
                    Erotoman
                    • Feb 2009
                    • 707

                    #54
                    Ona77, ale nie wystarczy się zacząć interesować religią, żeby dojść do wniosku, że nie ma sensu wierzyć. Ja wierzę, ale jest to wynikiem właśnie moich przemyśleń. Wynikiem tych przemyśleń jest również to, że nie jestem katolikiem
                    Gurgun - jaki jest każdy widzi

                    Skomentuj

                    • oczak
                      Erotoman
                      • May 2007
                      • 377

                      #55
                      I znowu to samo się zaczyna. W sumie nic dziwnego, że tutaj mało ludzi wierzy jedynemu słusznemu i najlepszemu Kościołowi katolickiemu. Przecież większość ludzi z tego forum uprawia seks przedmałżeńki lub się masturbuje. A jak wiemy, te dwie rzeczy oznaczają, że człowiek jest moralnie nieuporządkowany i nie ma szacunku do życia (to oczywiście słowa Kościoła). Nie można być przecież katolikiem nie wierząc, iż wola boska nie jest znana przez papieża ustanowionego przez Jezusa skałą kościoła powszechnego (a tych kościołów chrześcijańskich jest obecnie bardzo dużo).

                      Napisał Ygreko
                      Z punktu widzenia szarego człowieka "jak trwoga to do boga", tylko słaby człowiek musi w coś wierzyć.
                      To raczej dotyczy ludzi, którzy istnienia Boga nie negują a się po prostu nim nie interesują. Gdy potrzebują pomocy i nikt tej pomocy nie przynosi, chwytają się ostatniej deski, czyli Boga. A jak wiadomo, droga do Boga w Polsce najkrótsza jest poprzez Kościół katolicki.

                      Jeśli ktoś sam sobie uświadomił, że Boga nie ma i doszedł do tego na prawach logiki i rozumu, nawet w największych cierpieniach nie będzie odprawiał modłów. Dla takiego ateisty modlenie się do Boga ma tyle sensu co modlenie się do kransoludków.

                      Napisał Ygreko
                      To proszę aby biblie odchudzić z mnóstwa kolorytu. I niech wielkie religie sie połącza i wypracują jeden idealny kodeks moralny.
                      Cieńka by była wtedy ta Biblia. No i nie ma takiego czegoś jak idealny kodeks moralny. Gdyby ludzie mieli taki opracować, pozabijali by się nawzajem. Dlatego wszelkie zasady mam gdzieś. Żyję tak, aby jak najmniej szkodzić innym ludziom.
                      oczak :::: Pragnę życia seksualnego, którego zostałem pozbawiony.
                      --------------------------------------------------------------------------------------------------
                      Erotoman aktywny na forum od połowy 2008 roku.

                      Skomentuj

                      • Niechciany__
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • May 2009
                        • 282

                        #56
                        Ygreco:
                        jednostki o silnej osobowości nie potrzebują Religi, mnóstwa nakazów i zakazów jak i rytuałów. Maja ważniejsze sprawy na głowie.
                        Nie zgadzam się. Nawet najsilniejsza osobowość nie jest dosyć silna, by obyć się bez pojęcia jakiegoś bytu potrafiącego rozstrzygać dylematy moralne (patrz topic religia a moralność, nie umiem szukac wątków, by podlinkować)

                        Pojęcie takiego bytu (bytów, w politeistycznych religiach) i wiara w jego istnienie jest osią każdej religii człowieka.
                        * * * * * * * *
                        Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa - nie zmienia to jednak faktu, że inteligencja idzie często w parze z chamstwem i nietolerancją.

                        Skomentuj

                        • Ygreko
                          Erotoman
                          • Sep 2006
                          • 557

                          #57
                          Cieńka by była wtedy ta Biblia. No i nie ma takiego czegoś jak idealny kodeks moralny. Gdyby ludzie mieli taki opracować, pozabijali by się nawzajem. Dlatego wszelkie zasady mam gdzieś. Żyję tak, aby jak najmniej szkodzić innym ludziom.
                          dlatego skoro mieli by sie pozabijać o te swoje zasady to dowodzi to tego że świat jest różny i nie będzie żadnych "praw uniwersalnych" nigdy.
                          dlatego z góry zignorować bajania biblijne.

                          Nie zgadzam się. Nawet najsilniejsza osobowość nie jest dosyć silna, by obyć się bez pojęcia jakiegoś bytu potrafiącego rozstrzygać dylematy moralne (patrz topic religia a moralność, nie umiem szukac wątków, by podlinkować)
                          hmm, masz do czynienia z osobnikiem który właśnie odrzucił religie jako rzecz zbędną i ciągnącą w dół.

                          dylematy moralne rozstrzygam sam na podstawie wiarygodnych źródeł (wiary w znaczeniu prawdziwych) a nie jakiś bajań starożytnych nie mających odzwierciedlenia w rzeczywistości lub do nie udowodnienia.

                          Skomentuj

                          • Jacenty
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Jul 2006
                            • 1545

                            #58
                            Napisał Ygreko
                            ...dylematy moralne rozstrzygam sam na podstawie wiarygodnych źródeł (wiary w znaczeniu prawdziwych) a nie jakiś bajań starożytnych nie mających odzwierciedlenia w rzeczywistości lub do nie udowodnienia.
                            Czy takie bajania starożytnych jak: nie kradnij, nie zabijaj, nie kłam, nie cudzołóż, szanuj bliźniego, itd naprawdę nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości? Czy ich wartość zdewaluowała się na przestrzeni wieków?
                            Pomijając całą otoczkę kościelną w postaci celebry, patosu czy fanatyzmu, większość wartości które kościół promuje, są wartościami uniwersalnymi, które gdyby były respektowane przez wszystkich, znacznie ułatwiłyby to życie. Nie potrzeba wcale być gorliwym katolikiem, żeby być uczciwym i dobrym człowiekiem. Więc dlaczego odrzucać wszystko, co głosi kościół, tylko dlatego, że to głosi właśnie kościół? Tak jakbym słyszał pewnego polityka z PiS: w zasadzie to projekt tej ustawy jest dobry i podobny do naszego, ale będziemy głosować przeciwko, bo to jest projekt złożony przez PO.
                            Kontestacja dla samej idei kontestowania.
                            0statnio edytowany przez Jacenty; 29-05-09, 12:50.
                            Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                            Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                            Skomentuj

                            • Ygreko
                              Erotoman
                              • Sep 2006
                              • 557

                              #59
                              Czy takie bajania starożytnych jak: nie kradnij, nie zabijaj, nie kłam, nie cudzołóż, szanuj bliźniego, itd naprawdę nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości? Czy ich wartość zdewaluowała się na przestrzeni wieków?

                              One wychodzą same z siebie. Jednak czy inne religie maja podejście podobne? Nie jestem pewien ale sie różnią.
                              zresztą, Mamy nie kradnij a jest złodziejstwo, mamy nie zabijaj a sa morderstwa, nie cudzołóż a i tak jest zdrada, Szanuj bliźniego a tu nie raz na forum się przewijały wątki o braku tego szacunku.

                              to że jest jakiś kodeks to nie oznacza ze on z samego faktu istnienia jest przestrzegany. I zapewne te osoby co robią źle nawet znają te "przykazania".
                              A od egzekwowania złych uczynków jest prawo cywilne, za kradzieże i morderstwa sa odpowiednie kary, za cudzołóstwo nie ma ale jest możliwe do rozwiązania na wiele sposobów jak rozwody, a co do poszanowani i godności - naruszanie godności osobistej.

                              Skomentuj

                              • e-rotmantic
                                Perwers
                                • Jun 2005
                                • 1556

                                #60
                                Napisał Niechciany
                                Nie zgadzam się. Nawet najsilniejsza osobowość nie jest dosyć silna, by obyć się bez pojęcia jakiegoś bytu potrafiącego rozstrzygać dylematy moralne (patrz topic religia a moralność, nie umiem szukac wątków, by podlinkować)
                                Łoł, w takim razie ja jestem jakimś nadczłowiekiem, bo jakoś daję radę.

                                Skomentuj

                                Working...