W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Niezrozumiały zwyczaj czyli komunia święta

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotmantic
    Perwers
    • Jun 2005
    • 1556

    #16
    Napisał anduk
    Ale może ustalmy najpierw czy komunia była dla was prawdziwym przeżyciem duchowy? Czy może to przeżycie duchowe tylko dla wierzących rodziców a dla dziecka nie ma ono żadnego znaczenia?
    Dla mnie było to przeżycie wewnętrzene, a może nawet duchowe, na mój dziecięcy sposób. Chodzi o fakt, że dziecko dostępuje "zaszczytu" przyjmowania opłatka. To jest coś, co do tej pory było dla niego niedostępne, a w tym dniu to się zmienia. Na 8 / 9-letnim dziecku takie rzeczy robią wrażenie.
    A co do przeżywania duchowego, to zależy to głównie od rodziców. Jak wpajają dziecku wiarę i religię. Jeśli robią to standardowo, tzn. "W niebie mieszka bóg, który zrobił wszystko i może wszystko. Bóg jest w niebie, ale tak w ogóle to jest wszędzie i w każdym z nas. Bóg wszystko słyszy i widzi. Jak będziesz grzeczny, to pójdziesz do nieba. Tam jest naprawdę za****ście. Ale jak będziesz niegrzeczny, to pójdziesz do piekła i tam się będziesz smażył." Tak w skrócie na ogół wygląda przekazywanie dziecku religii. Po czymś takim, trudno u kilkulatka o jakiekolwiek przeżycia duchowe.

    Skomentuj

    • toxicgirl
      Banned
      • May 2006
      • 783

      #17
      uwarzam ze kazdy powinien miec wybor. i sam sie ochrzcic, isc do komuni jak bedzie do tego dojrzaly.

      a jak slysze ze dzeciki dostaja Toyota RAF 4 na komunie to bebechy mnie

      bolą...

      e.


      co do przezyc duchowych to komnuinia byla do mnie jednym wielki stresem, 'powinnoscia' czyms co trzeba 'miec' , tyle.

      Skomentuj

      • Ćwierćnuta
        Emerytowany PornoGraf
        • Feb 2009
        • 1870

        #18
        Napisał glizdziarz
        Zobaczcie ile trwają przygotowania do bierzmowania. to dopiero odjazd.
        Obecnie trzy lata. A drugie trzy - kurs przedmałżeński. I to w dodatku przez całą szkołę średnią. Kojarzę sytuację, kiedy rodzic zapytał księdza: "Co, jeśli dziecko musi się akurat uczyć do ważnego przedmiotu, który chce mieć rozszerzony w liceum?" (trzecia gimnazjum to była). Ksiądz odpowiedział: "Bóg jest ważniejszy niż szkoła!"
        Do bierzmowania dopuszczano na podstawie podpisów potwierdzających, że zaliczyło się ileś mszy. Co więcej - fabrycznie wydrukowane książeczki wymagały ich symbolicznej ilości, ksiądz dorysował ponad drugie tyle kratek - do tego stopnia się rozpędził, że z książeczki wynikało, że trzeba było trzy razy pojawić się na Triduum Paschalnym.
        Napisał e-rotmantic
        Abstrac***ąc nieco, ostatnio byłem na przyjęcinach. Jak część z Was się orientuje, tam jest coś w stylu odnowienia przysięgi czy coś. I tam lecą takie teksty w stylu "wyrzekam się zła", "wierzę w boga" itp. itd.
        Pamiętam scenkę, kiedy grupa odmawiała to mechanicznie, ale zapomniała, że w pewnym momencie "wyrzekam się" zmienia się w "wierzę".
        Ksiądz: Czy wierzysz w Boga?
        Cały kościół: Wyrzekam się!


        Co do mojej własnej komunii - na dziecięcy sposób przeżywałam ją na duchowo. Wręcz byłam zniecierpliwiona, kiedy trzeba było odpakowywać wszystkie prezenty po kolei Nie, żebym się z nich nie cieszyła, ale drażniła mnie taka pompa, po tym, jak wszyscy mi powtarzali, że to ważne przeżycie duchowe, nie zbieranie zabawek. I pamiętam, że byłam dumna, że mam prostą albę, nie sukienkę wyglądającą jak miniaturę panny młodej.
        Ssanie na czekanie.

        Skomentuj

        • Gurgun
          Erotoman
          • Feb 2009
          • 707

          #19
          Napisał anduk
          Nie jest tak, że nie indoktrynując dziecka od małego, tworzymy go ateistą.

          Ja nie jestem zadowolony, że zostałem ochrzczony. Wolałbym, żeby zamiast tego, rodzice na progu dorosłego życia porozmawiali ze mną dlaczego są katolikami pokazując mi zalety i wady.
          Nie wiem czy się zgodze z tym, że brak indoktrynacji nie jest indoktrynacją ateizmu, bo dziecko skoro nie jest uczone wierzyć w Boga, to jest uczone w niego niewierzyć, co jest istotą ateizmu.

          Jeśli chodzi o chrzest dziecka, to jeśli zrobie to w przyszłości (mojemu dziecku) to tylko dla tego, że uważam, że dzięki temu może mu się w przyszłości w Polsce łatwiej żyć. Jeśli by zdecydowało się na inną religię albo ateizm, to nie powinien taki chrzest znaczyć dla niego więcej niż wystąpienie w jakimś teatrrzyku z udziałem dzieci.

          Ale tak czy inaczej uważam, że wokół komunii (nie wiem jak jest z innymi sakramantami, bo nie brałem udziału w żadnym chrzcie będąc tego świadomym) jest za dużo tej otoczki. Obecnie koszty komunii są porównywalne z kosztami ślubu.

          Według mnie powinno oddzielić się takie rzeczy od finansów. Bo dla osób wierzących komunia polega na symbolicznym przyjęciu Chrystusa, a nie tym, że dostanie dzieciak górę prezentów i będzie na przyjęciu z niewiadomo jaką ilością potraw.
          Gurgun - jaki jest każdy widzi

          Skomentuj

          • daj_mi
            Emerytowany PornoGraf
            • Feb 2009
            • 4452

            #20
            Mi się podobała moja komunia, wcale nie ze względów prezentowych, tylko cieszyłam się, że będę śpiewać - od dziecka lubię śpiewać i w scholach kościelnych też śpiewałam.
            Przygotowania do mojego bierzmowania trwały rok, mojego brata dwa lata i jestem z tego zadowolona, moim bierzmowaniem (od 20tej do trzeciej rano w kościele) także. Niesamowite przeżycie, bardzo dużo mi dało.
            Nie jestem silnie wierząca, od długiego czasu niemal w ogóle nie chodzę do kościoła, a mimo to moje bierzmowanie wciąż jest dla nie czymś ważnym.
            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

            Regulamin forum

            Skomentuj

            • anduk
              Koci administrator
              • Jan 2007
              • 3900

              #21
              Napisał Gurgun
              Nie wiem czy się zgodze z tym, że brak indoktrynacji nie jest indoktrynacją ateizmu, bo dziecko skoro nie jest uczone wierzyć w Boga, to jest uczone w niego niewierzyć, co jest istotą ateizmu.
              A jeśli rodzic jest agnostykiem i daleko mu do ateizmu? Czy to nie bezpieczniejsza indoktrynacja - teraz nie chcę decydować za Ciebie ale kiedyś w przyszłości i tak sam się zmierzysz z różnymi poglądami?
              If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.

              Skomentuj

              • Niechciany__
                Seksualnie Niewyżyty
                • May 2009
                • 282

                #22
                chyba wsadziłem kij w mrowisko...

                No nic poczytam sobie jutro dokładniej..
                * * * * * * * *
                Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa - nie zmienia to jednak faktu, że inteligencja idzie często w parze z chamstwem i nietolerancją.

                Skomentuj

                • jezebel
                  Emerytowany Pornograf

                  Zboczucha
                  • May 2006
                  • 3667

                  #23
                  Podobnie jak toxic, dla mnie pierwsza komunia była przede wszystkim stresem. Nie wiem o czym mówicie, jeśli chodzi o przeżycia duchowe, bo ja takich nie doświadczyłam Pamiętam to jako koronkowe rękawy w upalny dzień - prawdziwa koronka! Równie dobrze mogłabym mieć na sobie kubrak z czyste wełny - obszczypywało mnie niesamowicie. Przegrzana od uścisku świeca, która przechylając się na boki, kapała woskiem na garniaki kolegów a jednej dziewczynie spłonęły włosy! /tylko nie pamiętam czy to było na mojej czy na siostry komunii/ Ale najbardziej utkwiła mi w pamięci moja 'pierwsza trzecia' spowiedź Ksiądz na religii mówił nam, że przy pierwszej spowiedzi należy o tym powiadomić pana w koloratce, że jest tą pierwszą. Ja wzięłam to bardzo dosłownie i spowiadając się po raz trzeci, powiedziałam w konfesjonale :to jest moja trzecia spowiedź...oto moje grzechy... I grzechów już nie wymieniłam. Ksiądz wyciągnął mnie za fraki z konfesjonału, nawrzeszczał na mnie, powiedział że chyba zgłupiałam - upokorzył mnie przed co najmniej setką dzieci i rodziców, którzy czekali w kolejkach w kaplicy. Tak więc jeśli chodzi o duchowe przeżycia, to mogę je porównać do wymierzonego policzka
                  Pamiętam, że w szkole często dyskutowano na temat strojów komunijnych. Chodziło o ujednolicenie ich, tak jak we wczesnych komuniach, gdzie jednakowo wyglądają. Ludzie chcieli uniknąć zazdrości, przechwałek i przepychu. Wiadomo, że dzieci z uwagi na ich nikłe doświadczenia na płaszczyźnie emocjonalnej, nie wiedzą jak bardzo mogą ranić słowa. Te uboższe czuły się pokrzywdzone i wyszydzane. Pomysły kończyły się brakiem zgodności - okazało się, że niedojrzałość niektórych rodziców jest wiele większa. niż ich dzieci - szukali okazji do pokazania stanu majątkowego przez wystrojone jak choinki swoje małe "księżniczki".
                  Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                  Skomentuj

                  • Adriano
                    Ocieracz
                    • Aug 2006
                    • 91

                    #24
                    Komunia dla mnie nie była żadnym przeżyciem tak samo jak bierzmowanie. Nie mniej jednak chciałem mieć te sakramenty. Dla siebie. Ale przeżycia duchowego - zero. Prezenty? Luzik, nie muszą być ale się nie pogniewam

                    A teraz jak patrzę? Dziewięciolatek dostaje na komunię komputer i grę w której trup leży często a krew to niczym woda. Stwory, potwory, zabijanie, strzelanie itp. Pryzjdzie z kościoła, zje smaczny obiadek, rodzina się rozjedzie a on do kompa i zabijać złych. O komuni zapomina się szybko a o prezentach pamięta.
                    Bonificato...

                    Skomentuj

                    • jezebel
                      Emerytowany Pornograf

                      Zboczucha
                      • May 2006
                      • 3667

                      #25
                      AAaaaaa co do bierzmowania - pamiętam, że też stres - mój świadek zawiódł i kombinowałam na szybko, sąsiadka przyszła. Zrobiła co miała zrobić i poszła, a ja odbębniłam bierzmowanie jak zwyczajną codzienną czynność. Wiedziałam jednak, że to będzie jakiś przełom, ale nie obrzęd mnie o tym uświadomił...lecz moja historyczka. Zapytana o imię, jakie sobie wybrałam, odpowiedziałam :
                      - Maria Magdalena oczywiście
                      A ona na to, mrużąc oczy:
                      - no tak, największa grzesznica

                      Mym tylko nadzieję, że nie przyjdzie mi wycierać włosami stóp jakiegoś mesjasza, bo pakuję w nie kupę kasy, by tak wyglądały
                      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                      Skomentuj

                      • sister_lu
                        PornoGraf

                        Nadmorska Diablica
                        • Jun 2007
                        • 1491

                        #26
                        Większym stresem od samej pierwszej komunii, była pierwsza spowiedź, ponieważ musiałam przyznać się do złamania przykazania "Nie cudzołóż" ( oglądałam nieskromne obrazki, które kolega sobie wklejał w specjalnym zeszycie). Złamałam także przykazanie piąte, bo spróbowałam papierosa ( bez zaciągania)
                        Byłam szczerze zdziwiona małą pokutą. Może ksiądz mnie nie słuchał

                        Rozczarowałam się smakiem opłatka. Myślałam, że to będzie jakiś niezwykły specyfik

                        Teraz mam obserwacje bieżące. Dobija mnie , jak do pierwszej komunii świętej przygotowywane są dzieci z upośledzeniem umysłowym. Ksiądz wymaga bezbłędnego recytowania jakichś formułek, tekstów z Biblii. To jest trudne dla pozostałych uczniów, a z tych, którzy myślą wolniej i rozumieją słabiej, jaśnie pan proboszcz okrutnie szydzi. Mam w dupie takie miłosierdzie chrześcijańskie.

                        Inny zgrzyt. Uczyłam angielskiego w klasach I -III. Przychodzę do nieprzytomnej klasy II w poniedziałek, po tej wielkiej uroczystości i jeden snob mały, a wstrętny, lizuskowaty, syn tzw. elyty ekonomycznej, pyta mnie: "A będzie pani pytała, co kto dostał na komunię? "
                        A w życiu! Tym bardziej, że w klasie była dziewczynka innego wyznania i miało się okazać przy "odpytywaniu", że biedaczka nie była u komunii i nic nie dostała.
                        Zaklęłabym w tym świętym temacie

                        P.S. U bierzmowania też byłam. Jeszcze nie odebrałam świadectwa. Niepotrzebne mi.

                        Skomentuj

                        • paffcio
                          Banned
                          • Mar 2006
                          • 2286

                          #27
                          u mnie z tego co pamietam wszystko odbylo sie na luzie jakies czary w kosciele potem prezenty ,przyjecie rodzinne bla bla bla ... nie pamietam zebym sie tym aktem stresowal w sumie czekalem na ten dzien z niecierpliwosic gdyz interesowalo mnie ile zgarne kasy podobnie jak wiekszosc ludzi z mojej podstawowki,na przygotowania chodzilem jak mialem ochote i nie pamietam z tego tytulu jakichkolwiek wiekszych problemow
                          obecnie komunie to jakies cyrki ,rozumiem tradycja itp ale mozna to zorganizowac jako krotsza forme nie narazajac mlodych ludzi na stresy z tym zwiazane

                          Skomentuj

                          • Ćwierćnuta
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Feb 2009
                            • 1870

                            #28
                            Napisał jezebel
                            Te uboższe czuły się pokrzywdzone i wyszydzane. Pomysły kończyły się brakiem zgodności - okazało się, że niedojrzałość niektórych rodziców jest wiele większa. niż ich dzieci - szukali okazji do pokazania stanu majątkowego przez wystrojone jak choinki swoje małe "księżniczki".
                            A to ja miałam farta - u mnie w parafii były alby, w dodatku zamawiane przez parafię, żeby wszyscy mieli równe. Tylko ci, co mieli po starszym rodzeństwie, mieli inne - ale "sukienki ślubne" odpadały. Chłopcy - prosty garnitur albo też alba. I pamiętam, że byliśmy cholernie dumni, że nie skupiamy się na strojeniu i pokazie mody (jak było w sąsiedniej parafii).
                            0statnio edytowany przez Ćwierćnuta; 13-05-09, 04:47.
                            Ssanie na czekanie.

                            Skomentuj

                            • Gurgun
                              Erotoman
                              • Feb 2009
                              • 707

                              #29
                              Napisał anduk
                              A jeśli rodzic jest agnostykiem i daleko mu do ateizmu? Czy to nie bezpieczniejsza indoktrynacja - teraz nie chcę decydować za Ciebie ale kiedyś w przyszłości i tak sam się zmierzysz z różnymi poglądami?
                              Tak indoktrynowany człowiek może sam stać się agnostykiem

                              Ale zgodzę się, że to najlepsze wyjście, bo jak już stwierdziłem wcześniej nie da się uniknąc indoktrynacji całkowicie.
                              Gurgun - jaki jest każdy widzi

                              Skomentuj

                              • e-rotmantic
                                Perwers
                                • Jun 2005
                                • 1556

                                #30
                                W kwestii indoktrynacji, to według mnie lepiej indoktrynować prawdą niż bajkami.

                                Skomentuj

                                Working...