Czytałem kiedyś opis jak wyglądało by przenikanie się wymiarów, innych światów różniących się między sobą wielkością, poziomem rozwoju etc.
Były tam opisane różne ciekawe i zaskakujące rzeczy tj. to że człowiek z wymiaru drugiego nie jest w stanie widzieć człowieka z wymiaru trzeciego, a jedynie jego przekroje, takie same jak plasterki sera krojone na chlebek rano, czy podobne efekty gdy laser pada na zadymione środowisko.
Jadąc dziś do pracy mijałem jak co rano plac budowy, gdzie powstaje autostrada na Rzeszów... itd.
Moją uwagę przykuł pewien zaskakujący widok, pewien wielki obszar ziemi, który leżał tam sobie od prawdopodobnie dłuższego czasu, pokrył się przeróżną roślinnością. Trawy, jakieś chwasty, no i rzecz jasna o tej porze różne kwiatki.
Zwróciłem uwagę na żółtą plamę kwiatów polnych, gęsto pokrywających połać tej ziemi.
Jednak zaskakujące było to, że ziemia ta a dokładnie mały pagórek, był systematycznie podkopywany przez zgraję koparek, które zjadały powoli całą tą piękna krainę. Zwróciło moja uwagę to, jak nieświadome niczego rośliny nadal kwitną, tworzą swój świat, zapylają się itd. Nieświadome tego że za kilka dni osuną się wraz z opadającą ziemią i znikną w czeluści tych strasznych potworów ziemnych.
Mimo że wieki kawał ziemi już osunięty został do połowy i pewnie jutro będzie pożarty przez potwory stalowe, kwiaty nadal kwitną, chwastowi mieszkańcy nadal sobie rosną na tym upadającym i pogrążającym się świecie.
A jeśli my, nasz świat to taka mała górka pośród wielkiej gwiezdnej budowy?
A jeśli jakieś wielkie stwory z innego niewidocznego wymiaru już zaczynają nas podgryzać, bo przeszkadzamy w między galaktycznej budowie autostrady A4 (Centurion – Gamma)?
A jeśli my-kwiaty tej ziemi, już osunęliśmy się do połowy?
Jesteśmy świadomi czegokolwiek?
Widzimy oprawców z innego wymiaru?
Czy jesteśmy tylko żółtymi kwiatkami na nie naszej ziemi?
Były tam opisane różne ciekawe i zaskakujące rzeczy tj. to że człowiek z wymiaru drugiego nie jest w stanie widzieć człowieka z wymiaru trzeciego, a jedynie jego przekroje, takie same jak plasterki sera krojone na chlebek rano, czy podobne efekty gdy laser pada na zadymione środowisko.
Jadąc dziś do pracy mijałem jak co rano plac budowy, gdzie powstaje autostrada na Rzeszów... itd.
Moją uwagę przykuł pewien zaskakujący widok, pewien wielki obszar ziemi, który leżał tam sobie od prawdopodobnie dłuższego czasu, pokrył się przeróżną roślinnością. Trawy, jakieś chwasty, no i rzecz jasna o tej porze różne kwiatki.
Zwróciłem uwagę na żółtą plamę kwiatów polnych, gęsto pokrywających połać tej ziemi.
Jednak zaskakujące było to, że ziemia ta a dokładnie mały pagórek, był systematycznie podkopywany przez zgraję koparek, które zjadały powoli całą tą piękna krainę. Zwróciło moja uwagę to, jak nieświadome niczego rośliny nadal kwitną, tworzą swój świat, zapylają się itd. Nieświadome tego że za kilka dni osuną się wraz z opadającą ziemią i znikną w czeluści tych strasznych potworów ziemnych.
Mimo że wieki kawał ziemi już osunięty został do połowy i pewnie jutro będzie pożarty przez potwory stalowe, kwiaty nadal kwitną, chwastowi mieszkańcy nadal sobie rosną na tym upadającym i pogrążającym się świecie.
A jeśli my, nasz świat to taka mała górka pośród wielkiej gwiezdnej budowy?
A jeśli jakieś wielkie stwory z innego niewidocznego wymiaru już zaczynają nas podgryzać, bo przeszkadzamy w między galaktycznej budowie autostrady A4 (Centurion – Gamma)?
A jeśli my-kwiaty tej ziemi, już osunęliśmy się do połowy?
Jesteśmy świadomi czegokolwiek?
Widzimy oprawców z innego wymiaru?
Czy jesteśmy tylko żółtymi kwiatkami na nie naszej ziemi?
Skomentuj