Są sprawy, z którymi niestety jako samotna kobieta, nie radzę sobie i muszę Was znowu prosić o pomoc.
Po pierwsze - czy w każdym przypadku, kiedy odchodzi od powierzchni farba, podstawą do nałożenia nowej warstwy jest zdrapanie całej starej?
Po drugie - co Waszym zdaniem może dziać się z piecykiem gazowym, jeśli od pewnego czasu nie nagrzewa już z tą samą "mocą" ciepłej wody? Jest taka sytuacja: puszczona na full woda nie nagrzewa się już tak mocno jak miesiąc temu, mimo, że wg mojej oceny, płomień raczej nie stracił na wielkości/mocy. Nie jestem w stanie już uzyskać gorącej wody, ale poleci bardzo ciepła jak do minimum zmniejszę ciśnienie wody - niestety, tu też mam limit, bo jak zmniejszę za bardzo, to nie będzie odpowiedniego ciśnienia do podtrzymania płomienia. I taka wskazówka: miałam mały remont w łazience, robotnicy skuwali kawałek ściany, było dużo pyłu i kurzu, oraz gruzu - czy istnieje możliwość, że gdzieś tam w piecyku coś się zapchało? Jak do tego dojść i jak pozbyć się kurzu z wnętrza piecyka gazowego?
Po trzecie - w czasie roztopów mnie zalało kilka razy, obecnie mój sufit wygląda jakby był potraktowany moczem, klosz lampy do wymiany a sufit do malowania. Już wiem, że będę musiała skrobać, a wyżej zadałam pytanie dotyczące powierzchni skrobania - czyli czy całą powierzchnię sufitu muszę zedrzeć, by położyć nową farbę, ale moje kolejne pytanie brzmi: czy kobieta poradzi sobie z czymś takim, czy lepiej zwrócić się o pomoc do fachowca? Chodzi mi o to, że jeden z kolegów uprzedził mnie, iż skoro jest to stara kamienica, to sufit może być "wątły" - strukturalnie, może być lichy po prostu i łatwo go uszkodzić. Zdzierając farbę z entuzjazmem, nie chciałabym przebić się na strych :] ale nie stać mnie na fachowca, chciałam wszystko zrobić sama.
I po czwarte - malowałam mieszkanie parę razy w życiu, ale nigdy nie decydowałam o farbie, jej marce, jakości, właściwościach. Możecie mi doradzić coś, co niekoniecznie będzie tanie, ale przede wszystkim dobre - czyli np nie będę musiała kryć skrobanych powierzchni 10razy!
Proszę o cenne wskazówki, zwłaszcza naszych forumowych starszaków
Po pierwsze - czy w każdym przypadku, kiedy odchodzi od powierzchni farba, podstawą do nałożenia nowej warstwy jest zdrapanie całej starej?
Po drugie - co Waszym zdaniem może dziać się z piecykiem gazowym, jeśli od pewnego czasu nie nagrzewa już z tą samą "mocą" ciepłej wody? Jest taka sytuacja: puszczona na full woda nie nagrzewa się już tak mocno jak miesiąc temu, mimo, że wg mojej oceny, płomień raczej nie stracił na wielkości/mocy. Nie jestem w stanie już uzyskać gorącej wody, ale poleci bardzo ciepła jak do minimum zmniejszę ciśnienie wody - niestety, tu też mam limit, bo jak zmniejszę za bardzo, to nie będzie odpowiedniego ciśnienia do podtrzymania płomienia. I taka wskazówka: miałam mały remont w łazience, robotnicy skuwali kawałek ściany, było dużo pyłu i kurzu, oraz gruzu - czy istnieje możliwość, że gdzieś tam w piecyku coś się zapchało? Jak do tego dojść i jak pozbyć się kurzu z wnętrza piecyka gazowego?
Po trzecie - w czasie roztopów mnie zalało kilka razy, obecnie mój sufit wygląda jakby był potraktowany moczem, klosz lampy do wymiany a sufit do malowania. Już wiem, że będę musiała skrobać, a wyżej zadałam pytanie dotyczące powierzchni skrobania - czyli czy całą powierzchnię sufitu muszę zedrzeć, by położyć nową farbę, ale moje kolejne pytanie brzmi: czy kobieta poradzi sobie z czymś takim, czy lepiej zwrócić się o pomoc do fachowca? Chodzi mi o to, że jeden z kolegów uprzedził mnie, iż skoro jest to stara kamienica, to sufit może być "wątły" - strukturalnie, może być lichy po prostu i łatwo go uszkodzić. Zdzierając farbę z entuzjazmem, nie chciałabym przebić się na strych :] ale nie stać mnie na fachowca, chciałam wszystko zrobić sama.
I po czwarte - malowałam mieszkanie parę razy w życiu, ale nigdy nie decydowałam o farbie, jej marce, jakości, właściwościach. Możecie mi doradzić coś, co niekoniecznie będzie tanie, ale przede wszystkim dobre - czyli np nie będę musiała kryć skrobanych powierzchni 10razy!
Proszę o cenne wskazówki, zwłaszcza naszych forumowych starszaków
Skomentuj