Lato to piękna pora roku. Wiele osób lubi je za to, że rozgrzane słońcem dziewczyny chodzą wtedy bardzo kuso ubrane i jest sobie na co popatrzeć. Ja jednak pod tym względem zawsze wolałem zimę, a to dlatego, że mam młodszą siostrę, która zimą lubiła pokazywać w domu swoje wdzięki. By nie zmarznąć w nogi, nosiła pod spodniami rajstopy, a gdy wracała ze szkoły bądź skądkolwiek, zdejmowała przemoczone często śniegiem spodnie i chodziła tak, świecąc na prawo i lewo tyłkiem osłoniętym tylko skąpymi majtkami i zmysłowym materiałem rajtuz. Kiedyś nie zwracałem na to uwagi, jednak pewnego razu zdałem sobie sprawę, jakiż jest to przyjemny i podniecający widok. Jędrny tyłeczek mojej piętnastoletniej wówczas siostrzyczki, którym seksownie kręciła chodząc, był prawdziwym rajem dla oka. Smukłe, gładkie uda, pokryte cienkim materiałem czarnych lub cielistych rajstop również przykuwały uwagę i powodowały, że robiło mi się sztywno w majtkach. Coraz więcej czasu zacząłem poświęcać na przyglądanie się mojej młodej siostrzyczce od pasa w dół. Z czasem stało się to moją obsesją – gdy tylko ją widziałem, od razu mój przyjaciel stawał się gotów do boju i musiałem potem sobie ulżyć. Masturbując się coraz częściej myślałem o siostrze, aż w końcu była ona jedyną osobą goszczącą w mych erotycznych fantazjach. Achhh, ten jej tyłeczek, te uda, te białe, koronkowe majteczki, które nosiła… Często odwiedzałem ją, gdy siedziała w swoim pokoju, gdyż ten czas, kiedy widziałem ją w kuchni przy obiedzie czy w dużym pokoju podczas rodzinnego oglądania telewizji, przestał mi już wystarczać. Marzyłem o tym, by móc pogładzić ją po udach, by ścisnąć za pośladki, by wsunąć jej ręce pod koszulkę i pomacać małe piersi… Była naprawdę seksowną dziewczyną, miała śliczną twarzyczkę, duże niebieskie oczy, szerokie usta, długie blond włosy, często przyozdobione ładnymi loczkami. Nieco wyższa i szczuplejsza od większości swoich rówieśniczek. Ja, mimo iż miałem wtedy już dwadzieścia lat, wciąż pozostawałem prawiczkiem. Wiecznie napalonym, onanizującym się codziennie chłopakiem, który nigdy jeszcze nie zaznał fizycznego kontaktu z kobietą, chodź bardzo, naprawdę bardzo by tego chciał. Nic więc dziwnego, że podniecała mnie własna siostra, skoro była jedyną dziewczyną, którą mogłem sobie oglądać na wpół nagą. Do tego dochodziła jeszcze jej seksowna piżamka z szerokim dekoltem, pod którym, gdy pochylała się, można było ujrzeć pączkujące piersi prawie w całej okazałości, gdyż do snu nie nosiła stanika. Parę razy dostrzegłem w ten sposób śliczne, nieproporcjonalnie duże w porównaniu do małych cycuszków sutki. Żeby tak móc je ścisnąć, powykręcać, przyssać się do nich… Cóż, marzenia marzeniami, a póki co pozostawała mi tylko jazda na ręcznym.
Gdy przyszło lato i inni chłopacy cieszyli się, że będą mogli sobie popatrzyć i pogwizdać na włóczące się po ulicach dziewczyny, ubrane w króciutkie miniówki i kuse koszulki, ja smuciłem się, że nie będę miał w domu pięknych widoków. Moja siostra niestety nie nosiła spódniczek, więc na pocieszenie zostawały mi tylko króciutkie spodenki, w których często śmigała latem i pokazywała światu piękne, długie nogi. Mimo, iż zawsze lubiłem lato, tym razem czekałem z utęsknieniem, aż się skończy i nadejdzie zima, wraz z jej pięknymi widokami. W końcu się doczekałem, i nie zawiodłem się. To był najcudowniejszy okres w moim dotychczasowym, ubogim erotycznie życiu. Wzbogaciła je moja szesnastoletnia wówczas siostra…
Gdy byliśmy dziećmi, wciąż kłóciliśmy się z siostrą. Teraz, gdy już dojrzeliśmy, byliśmy raczej zgodni, choć często szturchaliśmy się i przepychaliśmy, lecz tylko tak „dla zabawy”. Jednak odkąd zacząłem postrzegać siostrzyczkę jako seksowną laskę, te „zabawy” stały się dla mnie czymś więcej, gdyż mogłem wtedy niby przez przypadek, nie budząc podejrzeń, to dotknąć tyłka siostry, to przejechać dłonią po jej udzie, to zahaczyć „przypadkowo” o pierś… Tak więc prowokowałem takie bijatyki coraz częściej. Po większości tych przepychanek byłem tak podniecony, że musiałem własnoręcznie sobie ulżyć. Pewnego razu skończyło się to jednak inaczej…
Tego dnia wracałem dość wcześnie z uczelni, brodząc po kostki w śniegu, który właśnie sypał i pokrywał grubą warstwą ulice i chodniki. Ludzie nie zdążyli jeszcze odśnieżyć przed swoimi domami, śnieg przemoczył mi buty oraz nogawki spodni. Byłem zły, zmęczony i głodny, nie mogłem się już doczekać, aż dojdę do domu. Zamierzałem się najeść i poczytać sobie, by się zrelaksować. Dostałem ostatnio bardzo ciekawą książkę, która spodobała się nawet mojej siostrze, mimo iż ta nie lubiła zbytnio czytać. Pożyczała więc ją sobie ode mnie bez pytania, gdy nie było mnie w domu. Denerwowałem się wtedy na nią, bo nigdy potem nie mogłem znaleźć książki, a oprócz tego, że nie odkładała jej na miejsce, to zakładka również była wtedy zawsze na innej stronie, niż ją zostawiłem.
W końcu dotarłem do domu i zacząłem przygotowywać sobie obiad. Podczas, gdy ziemniaki się gotowały, zdjąłem przemoknięte spodnie i położyłem je na kaloryfer. Zostałem w samych kalesonach, obcisłych i uwydatniających spore umięśnienie moich nóg. Następnie postanowiłem sobie poczytać, nie mogłem jednak znaleźć książki. – „****a, znowusz ją zabrała!” – pomyślałem sobie ze wściekłością – „pewnie jeszcze wzięła ją ze sobą do szkoły!”. Nie wiedziałem, kiedy Gabryśka, bo tak miała na imię moja siostra, kończy lekcje, byłem więc zły, że wzięła moją książkę. „To pięknie, to sobie poczytałem” – złościłem się. Po chwili jednak usłyszałem, że ktoś wchodzi do mieszkania. Wiedziałem, że zapewne to Gaba, bo rodzice wracali z pracy zawsze dużo później. Zdjęła kurtkę i weszła do kuchni.
- O, już jesteś. Co robisz na obiad? – Rzuciła do mnie na przywitanie, uśmiechając się.
Już miałem ją opieprzyć, ale jak zwykle zaniemówiłem na jej widok. Miała na sobie krótką koszulkę i przemoczone, obcisłe dżinsy, jednak nie to zaparło mi dech w piersiach. Ten stan dopadł mnie na widok jej rozpinającej sobie rozporek. Serce zaczęło mi bić szybciej, czułem pulsującą w żyłach krew, która chyba przyspieszyła tak, by napłynąć momentalnie do mego kutasa, gdyż za chwilę stanął na baczność. Działo się tak dlatego, gdyż jak zobaczyłem, że Gabryśka rozpina rozporek przemoczonych dżinsów, to zdałem sobie sprawę, że za chwilę je przy mnie zdejmie i znów będzie świeciła seksownym tyłkiem i nogami, dając ukojenie dla moich oczu i cierpienie dla wyrywającego się do niej z gaci kutasa. Zaniechałem więc krzyczenia na nią za podprowadzoną książkę, gdyż jeszcze by się obraziła i sobie poszła, a mi zamiast prawdziwych widoków zostałaby tylko wyobraźnia. Odpowiedziałem więc na jej pytanie:
- Ziemniaki i kiełbasa, ale robię tylko dla siebie, nie wiedziałem, że już wrócisz. Ale jak chcesz, to dorzucę też dla ciebie, dopiero zaczyna się gotować.
- Nie, dzięki, nie lubię kiełbasy. Sama sobie coś zrobię.
- Jak chcesz – odpowiedziałem, ukradkiem wciąż zerkając na jej nogi, z których właśnie zsuwały się spodnie.
Stała bokiem do mnie i nie widziała, ja się jej przyglądam. Dżinsy opadły na podłogę, Gabrysia zrobiła krok w bok, by z nich wyjść i pochyliła się, by je podnieść. Wypięła przy tym seksownie ponętny tyłeczek, przyprawiając mnie o zawrót głowy. Miała na nim dość kuse majteczki w panterkę, które bardzo dobrze znałem i lubiłem oglądać je na jej pupce. Przyciemnione były przez czarne, dość grube rajstopy. Zwykle nosiła cieńsze, jednak dziś było dość zimno, zapewne dlatego ubrała cieplejsze. Przyglądałem się jej udom, które po chwili napięły się i siostra się wyprostowała. Odwróciła się w moją stronę, więc musiałem spuścić wzrok, jednak kątem oka wciąż zerkałem, jak zmierza w moim kierunku.
- Cała przemokłam. Cholerny śnieg! – powiedziała, zbliżając się do kaloryfera, który był za mną. Minęła mnie i stanęła, rozwieszając spodnie obok moich. Znów się przy tym pochyliła, a ja oczywiście odwróciłem się, by popatrzyć na wypiętą pupkę. Siedziałem, więc ten zjawiskowy tyłeczek znalazł się naprzeciw mej twarzy, oddalony o jakieś pół metra. Znów zakręciło mi się w głowie i kolejna porcja krwi napłynęła mi do kutasa. Stała tyłem, nie widziała mnie, więc przysunąłem do niej twarz, tak blisko, że prawie dotknąłem nosem tyłeczka. Położyłem sobie rękę na kroczu i masowałem się. Byłem podniecony do granic możliwości, świerzbiło mnie, by złapać ją za dupę i pobawić się pośladkami, lecz nie mogłem tego zrobić. Nagle odwróciła się, więc ja również szybko się odwróciłem i odsunąłem od niej. Do tej pory nie wiem, czy zauważyła to wtedy. Zaczęła robić sobie coś do jedzenia, a ja siedziałem i obserwowałem ją, jak krząta się po kuchni kręcąc pupą. Zjadła i wyszła, mi w końcu zagotowały się ziemniaki, więc również spożyłem obiad i udałem się w stronę swojego pokoju. Pokój mojej siostry był po drodze do mojego, więc w głowie pojawiła mi się myśl, by zajść do niej i jeszcze chwilę sobie popatrzeć – zawsze to jeszcze większa podnieta przed masturbacją, bo oczywiście miałem to w planach. Przypomniałem sobie o podwędzonej mi książce, więc miałem już pretekst, by wejść do jej pokoju. Bez pukania nacisnąłem klamkę (u nas nigdy się nie pukało jak się do kogoś wchodziło) i wkroczyłem ze złowrogą miną do pomieszczenia. Miałem wielkie szczęście, bo akurat trafiłem na moment, gdy Gabrycha przebierała koszulkę. Zawsze po szkole to robiła, bo po co miałaby chodzić po domu w ładnym ciuchu i niepotrzebnie go brudzić, skoro mogła ubrać jakiś „domowy”. Jedyną rzeczą więc, jaką miała na sobie od pasa w górę, był czarny stanik zakrywający piersi, które jednak mogłem sobie doskonale wyobrazić. Znów aż mnie zatkało, jednak szybko się pozbierałem i podszedłem do niej, na nowo przybierając złowrogi wyraz twarzy.
- Gdzie moja książka?! – Spytałem ostro – znowusz mi ją podpierdzieliłaś!
- Och, no tak… – odpowiedziała, uśmiechając się lekko, trochę zawstydzona – przepraszam. Myślałam, że wrócę szybciej niż ty i zdążę ci ją oddać, chciałam sobie poczytać w szkole, bo zawsze strasznie się nudzę na lekcjach…
- Ja też chciałem sobie poczytać! – krzyknąłem i złapałem ją za rękę, ściskając mocno, by poczuła ból. Pisknęła i spróbowała się wyrwać, a ja kontynuowałem. – Nie możesz poczekać, aż ja przeczytam, i wtedy ci ją pożyczę na tak długo, jak zechcesz?!
- No mogę poczekać. Sorry – wyjęczała i wykrzywiła się z bólu.
- Nie będziesz już jej zabierać? – spytałem, wykręcając jej rękę do tyłu. Zrobiłem to delikatnie, uważając, by jej nie uszkodzić, ale w taki sposób, by stała tyłem do mnie. Przybliżyłem się do niej i otarłem się kroczem o jej pupę. Próbując wyrwać rękę z mego uścisku pochyliła się, wypinając się i drażniąc tyłkiem mojego członka.
- Będę ją brała, kiedy zechcę! – powiedziała ze złością. To był jej błąd. Udałem złość i zmusiłem ją do zrobienia paru kroków w bok, tak, by znalazła się przed łóżkiem. Pchnąłem ją na nie, a gdy padła na pościel, klęknąłem z brzegu i położyłem rękę na jej plecach, by ją przytrzymać. Przycisnąłem ją do łóżka, delektując się gładką skórą.
- Ty mała łajzo – rzekłem, już mniej ostro, po czym dodałem prawie ze śmiechem – teraz ci pokażę…
- Zostaw mnie – krzyknęła piskliwie, po czym również się roześmiała, gdy zacząłem ją łaskotać.
Piszczała i wierzgała nogami, co chwilę zahaczając stopą o moje krocze i stymulując nieświadomie i tak już rozgrzanego do granic członka. Opuszkami palców, delikatnie łaskotałem jej biodra oraz pachy. Co chwilę „przypadkiem” zahaczałem o stanik, parę razy nawet mój palec wślizgiwał się pod jego pasek. Za chwilę to przestało mi wystarczać, więc jedną dłonią dla zamarkowania moich niecnych zamiarów wciąż ją łaskotałem, a drugą położyłem na plecach i gładziłem je, delektują się ich dotykiem. Jeździłem tak w górę i w dół, za każdym razem schodząc coraz niżej, przybliżając się niebezpiecznie do tyłeczka. Wiła się pode mną, śmiejąc się i jeszcze nic nie podejrzewając, a ja kciukiem już zawędrowałem do gumki od rajstop. Wśliznąłem się pod nią i koniec palca dotykał już panterkowych majteczek. Kiedyś parę razy podkradałem je, by się onanizować miętosząc je w dłoni, ale jeszcze nigdy nie dotykałem ich, gdy były na jej pupce… Ta myśl tak mnie podnieciła, że dłoń wsunąłem jeszcze głębiej pod rajstopy i położyłem ją na pośladku. Zapomniałem już o łaskotkach. Ścisnąłem pośladek, a siostra znieruchomiała. Trochę się zawstydziłem tego czynu, więc spytałem:
- Ciekawe, czy masz na tyłku łaskotki?
Przez chwilę nie odpowiadała, więc by to sprawdzić, zacząłem łaskotać jej pupkę. Palcami czułem rowek pod materiałem majteczek.
- Chyba nie mam – odpowiedziała wesoło.
Chwilę jeszcze pojeździłem palcami po majtkach, po czym wyjąłem rękę spod rajstop. Bałem się pozwalać sobie na zbyt wiele, jednak nie chciałem jeszcze kończyć naszej „zabawy”. Znów zabrałam się za smyranie jej po plecach, a ona znów zaczęła się chichrać i wierzgać. Po chwili udało jej się obrócić na plecy. Spróbowała się uwolnić, ale jej nie wyszło, a w wyniku szamotaniny pochyliłem się nisko, znalazłem się nad nią, jej piersiątka były oddalone zaledwie o parę centymetrów od mojej klaty. Spojrzałem się na nie, zauważyła to. Jedną dłoń trzymałem na jej ramieniu, drugą na dekolcie. Trochę nas zmęczyły te wybryki, więc obydwoje mieliśmy przyspieszone oddechy.
- Aż się zgrzałem – powiedziałem i zacząłem zdejmować koszulkę.
- Ja też – odrzekła Gaba, dysząc.
- Przecież ty jesteś prawie goła… – powiedziałem wymownie, patrząc się w stanik.
Po chwili ciszy rzekła:
- No, dobra, zostaw mnie już…
- A jak z moją książką? – spytałem, patrząc na nią wesoło.
Chyba tak naprawdę również nie chciała jeszcze kończyć zabawy, bo powiedziała zaczepnym tonem:
- Będę ją czytać, kiedy zechcę.
- Osz ty! – krzyknąłem i zacząłem ściskać jej ciało w różnych miejscach, niby po to, by sprawić jej ból, ale chyba obydwoje już znaliśmy moje niecne zamiary. Gabrysia jednak nie protestowała, co dodawało mi śmiałości. Ściskałem coraz bardziej intymne miejsca, jednak wciąż bałem się zaatakować piersi. Moje macanki stawały się coraz delikatniejsze, coraz bardziej namiętne. W końcu zdecydowałem się dobrać do cycuszków. Położyłem dłonie na staniku i ścisnąłem je lekko. Gabrysia złapała mnie za ręce i lekko je odepchnęła.
- Dobra, starczy – powiedziała.
Ja jednak znów położyłem dłonie na jej biuście i zacząłem się nim zabawiać. Znów lekko mnie odepchnęła, ale tym razem nie ustąpiłem. Miętosiłem piersi z pożądaniem, a ona widząc, że się mnie nie pozbędzie, zaprzestała obrony. Leżała pode mną i patrzyła mi w twarz. Również spojrzałem jej w oczy, i ku wielkiej radości zobaczyłem w nich podniecenie. Poczułem, że coś napiera na mojego członka. Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że to moja siostra uniosła w górę krocze i przycisnęła je do mojego. Złapała mnie lekko za biodra i zaczęła gładzić mój nagi tors. Ja również pieściłem jej brzuszek i cycki. Cały czas czułem poruszającą się w górę i w dół miednicę siostrzyczki, również zacząłem się tak poruszać, dociskając się jeszcze mocniej kroczem do niej.
- Achhh… – westchnienie wyrwało mi się w końcu przez przypadek.
Gabryśka oddychała ciężko i wsunęła mi dłonie pod kalesony. Jeździła nimi po moich pośladkach i udach. Zsunąłem jej stanik i ukazały mi się małe piersi ze sterczącymi sutkami. W końcu mogłem się im przypatrzeć. Dotknąłem ich palcami wskazującymi. Trochę je pomiętosiłem, cały czas unikałem wzroku siostry. Nie chciałem się patrzyć jej w oczy, było mi jakoś głupio. Położyłem się na niej i cycuszki rozgniotły się na mojej klacie. Twarz Gaby znalazła się bardzo blisko mojej, coraz trudniej było mi unikać jej spojrzenia, więc sturlałem się z niej i obróciłem ją na bok, tyłem do mnie. Gdy przed chwilą ocieraliśmy się kroczami, spodnie zsunęły mi się lekko i główka sterczącego kutasa wysunęła się z nich. Teraz przylgnąłem nią do pupy siostry i zacząłem się o nią ocierać. Zgięła lekko nogi, bym mógł lepiej przylgnąć do jej pośladków. Widziałem, że wsuwa sobie rękę do majtek. Zaczęła się onanizować. Jej oddech był coraz szybszy i głośniejszy. Dłońmi pieściłem jej brzuch, cycki, sterczące sutki oraz uda. Podniosłem głowę, by spojrzeć na jej twarz. Miała zamknięte oczy, widać było, że jest jej dobrze, wręcz bardzo dobrze. Tego było za wiele. Ścisnąłem mocno jej boki i wciąż ocierając się pałą o tyłeczek, wytrysnąłem. Sperma zalała rajtuzy oraz dół pleców. Udawała, że tego nie czuje, albo naprawdę nie czuła, bo była tak zajęta swoją łechtaczką. To był najcudowniejszy orgazm, jaki przeżyłem w swoim dotychczasowym życiu. Gdy wyrzuciłem z siebie całe nasienie, przycisnąłem się jeszcze raz pałą do jej pupy i wydusiłem resztkę spermy. Ona wciąż się onanizowała. Wytarłem dłonią mój „produkt” z jej pleców i rajtuz, ona w tym czasie doszła. Siedząc koło niej patrzyłem z góry na jej twarzyczkę, po której przechodziły skurcze, wyginając usta grymasami zadowolenia. Nim otworzyła oczy wstałem i bez słowa wyszedłem z pokoju.
Całe opowiadanie dostepne na stronie http://franko.bloa.pl
Gdy przyszło lato i inni chłopacy cieszyli się, że będą mogli sobie popatrzyć i pogwizdać na włóczące się po ulicach dziewczyny, ubrane w króciutkie miniówki i kuse koszulki, ja smuciłem się, że nie będę miał w domu pięknych widoków. Moja siostra niestety nie nosiła spódniczek, więc na pocieszenie zostawały mi tylko króciutkie spodenki, w których często śmigała latem i pokazywała światu piękne, długie nogi. Mimo, iż zawsze lubiłem lato, tym razem czekałem z utęsknieniem, aż się skończy i nadejdzie zima, wraz z jej pięknymi widokami. W końcu się doczekałem, i nie zawiodłem się. To był najcudowniejszy okres w moim dotychczasowym, ubogim erotycznie życiu. Wzbogaciła je moja szesnastoletnia wówczas siostra…
Gdy byliśmy dziećmi, wciąż kłóciliśmy się z siostrą. Teraz, gdy już dojrzeliśmy, byliśmy raczej zgodni, choć często szturchaliśmy się i przepychaliśmy, lecz tylko tak „dla zabawy”. Jednak odkąd zacząłem postrzegać siostrzyczkę jako seksowną laskę, te „zabawy” stały się dla mnie czymś więcej, gdyż mogłem wtedy niby przez przypadek, nie budząc podejrzeń, to dotknąć tyłka siostry, to przejechać dłonią po jej udzie, to zahaczyć „przypadkowo” o pierś… Tak więc prowokowałem takie bijatyki coraz częściej. Po większości tych przepychanek byłem tak podniecony, że musiałem własnoręcznie sobie ulżyć. Pewnego razu skończyło się to jednak inaczej…
Tego dnia wracałem dość wcześnie z uczelni, brodząc po kostki w śniegu, który właśnie sypał i pokrywał grubą warstwą ulice i chodniki. Ludzie nie zdążyli jeszcze odśnieżyć przed swoimi domami, śnieg przemoczył mi buty oraz nogawki spodni. Byłem zły, zmęczony i głodny, nie mogłem się już doczekać, aż dojdę do domu. Zamierzałem się najeść i poczytać sobie, by się zrelaksować. Dostałem ostatnio bardzo ciekawą książkę, która spodobała się nawet mojej siostrze, mimo iż ta nie lubiła zbytnio czytać. Pożyczała więc ją sobie ode mnie bez pytania, gdy nie było mnie w domu. Denerwowałem się wtedy na nią, bo nigdy potem nie mogłem znaleźć książki, a oprócz tego, że nie odkładała jej na miejsce, to zakładka również była wtedy zawsze na innej stronie, niż ją zostawiłem.
W końcu dotarłem do domu i zacząłem przygotowywać sobie obiad. Podczas, gdy ziemniaki się gotowały, zdjąłem przemoknięte spodnie i położyłem je na kaloryfer. Zostałem w samych kalesonach, obcisłych i uwydatniających spore umięśnienie moich nóg. Następnie postanowiłem sobie poczytać, nie mogłem jednak znaleźć książki. – „****a, znowusz ją zabrała!” – pomyślałem sobie ze wściekłością – „pewnie jeszcze wzięła ją ze sobą do szkoły!”. Nie wiedziałem, kiedy Gabryśka, bo tak miała na imię moja siostra, kończy lekcje, byłem więc zły, że wzięła moją książkę. „To pięknie, to sobie poczytałem” – złościłem się. Po chwili jednak usłyszałem, że ktoś wchodzi do mieszkania. Wiedziałem, że zapewne to Gaba, bo rodzice wracali z pracy zawsze dużo później. Zdjęła kurtkę i weszła do kuchni.
- O, już jesteś. Co robisz na obiad? – Rzuciła do mnie na przywitanie, uśmiechając się.
Już miałem ją opieprzyć, ale jak zwykle zaniemówiłem na jej widok. Miała na sobie krótką koszulkę i przemoczone, obcisłe dżinsy, jednak nie to zaparło mi dech w piersiach. Ten stan dopadł mnie na widok jej rozpinającej sobie rozporek. Serce zaczęło mi bić szybciej, czułem pulsującą w żyłach krew, która chyba przyspieszyła tak, by napłynąć momentalnie do mego kutasa, gdyż za chwilę stanął na baczność. Działo się tak dlatego, gdyż jak zobaczyłem, że Gabryśka rozpina rozporek przemoczonych dżinsów, to zdałem sobie sprawę, że za chwilę je przy mnie zdejmie i znów będzie świeciła seksownym tyłkiem i nogami, dając ukojenie dla moich oczu i cierpienie dla wyrywającego się do niej z gaci kutasa. Zaniechałem więc krzyczenia na nią za podprowadzoną książkę, gdyż jeszcze by się obraziła i sobie poszła, a mi zamiast prawdziwych widoków zostałaby tylko wyobraźnia. Odpowiedziałem więc na jej pytanie:
- Ziemniaki i kiełbasa, ale robię tylko dla siebie, nie wiedziałem, że już wrócisz. Ale jak chcesz, to dorzucę też dla ciebie, dopiero zaczyna się gotować.
- Nie, dzięki, nie lubię kiełbasy. Sama sobie coś zrobię.
- Jak chcesz – odpowiedziałem, ukradkiem wciąż zerkając na jej nogi, z których właśnie zsuwały się spodnie.
Stała bokiem do mnie i nie widziała, ja się jej przyglądam. Dżinsy opadły na podłogę, Gabrysia zrobiła krok w bok, by z nich wyjść i pochyliła się, by je podnieść. Wypięła przy tym seksownie ponętny tyłeczek, przyprawiając mnie o zawrót głowy. Miała na nim dość kuse majteczki w panterkę, które bardzo dobrze znałem i lubiłem oglądać je na jej pupce. Przyciemnione były przez czarne, dość grube rajstopy. Zwykle nosiła cieńsze, jednak dziś było dość zimno, zapewne dlatego ubrała cieplejsze. Przyglądałem się jej udom, które po chwili napięły się i siostra się wyprostowała. Odwróciła się w moją stronę, więc musiałem spuścić wzrok, jednak kątem oka wciąż zerkałem, jak zmierza w moim kierunku.
- Cała przemokłam. Cholerny śnieg! – powiedziała, zbliżając się do kaloryfera, który był za mną. Minęła mnie i stanęła, rozwieszając spodnie obok moich. Znów się przy tym pochyliła, a ja oczywiście odwróciłem się, by popatrzyć na wypiętą pupkę. Siedziałem, więc ten zjawiskowy tyłeczek znalazł się naprzeciw mej twarzy, oddalony o jakieś pół metra. Znów zakręciło mi się w głowie i kolejna porcja krwi napłynęła mi do kutasa. Stała tyłem, nie widziała mnie, więc przysunąłem do niej twarz, tak blisko, że prawie dotknąłem nosem tyłeczka. Położyłem sobie rękę na kroczu i masowałem się. Byłem podniecony do granic możliwości, świerzbiło mnie, by złapać ją za dupę i pobawić się pośladkami, lecz nie mogłem tego zrobić. Nagle odwróciła się, więc ja również szybko się odwróciłem i odsunąłem od niej. Do tej pory nie wiem, czy zauważyła to wtedy. Zaczęła robić sobie coś do jedzenia, a ja siedziałem i obserwowałem ją, jak krząta się po kuchni kręcąc pupą. Zjadła i wyszła, mi w końcu zagotowały się ziemniaki, więc również spożyłem obiad i udałem się w stronę swojego pokoju. Pokój mojej siostry był po drodze do mojego, więc w głowie pojawiła mi się myśl, by zajść do niej i jeszcze chwilę sobie popatrzeć – zawsze to jeszcze większa podnieta przed masturbacją, bo oczywiście miałem to w planach. Przypomniałem sobie o podwędzonej mi książce, więc miałem już pretekst, by wejść do jej pokoju. Bez pukania nacisnąłem klamkę (u nas nigdy się nie pukało jak się do kogoś wchodziło) i wkroczyłem ze złowrogą miną do pomieszczenia. Miałem wielkie szczęście, bo akurat trafiłem na moment, gdy Gabrycha przebierała koszulkę. Zawsze po szkole to robiła, bo po co miałaby chodzić po domu w ładnym ciuchu i niepotrzebnie go brudzić, skoro mogła ubrać jakiś „domowy”. Jedyną rzeczą więc, jaką miała na sobie od pasa w górę, był czarny stanik zakrywający piersi, które jednak mogłem sobie doskonale wyobrazić. Znów aż mnie zatkało, jednak szybko się pozbierałem i podszedłem do niej, na nowo przybierając złowrogi wyraz twarzy.
- Gdzie moja książka?! – Spytałem ostro – znowusz mi ją podpierdzieliłaś!
- Och, no tak… – odpowiedziała, uśmiechając się lekko, trochę zawstydzona – przepraszam. Myślałam, że wrócę szybciej niż ty i zdążę ci ją oddać, chciałam sobie poczytać w szkole, bo zawsze strasznie się nudzę na lekcjach…
- Ja też chciałem sobie poczytać! – krzyknąłem i złapałem ją za rękę, ściskając mocno, by poczuła ból. Pisknęła i spróbowała się wyrwać, a ja kontynuowałem. – Nie możesz poczekać, aż ja przeczytam, i wtedy ci ją pożyczę na tak długo, jak zechcesz?!
- No mogę poczekać. Sorry – wyjęczała i wykrzywiła się z bólu.
- Nie będziesz już jej zabierać? – spytałem, wykręcając jej rękę do tyłu. Zrobiłem to delikatnie, uważając, by jej nie uszkodzić, ale w taki sposób, by stała tyłem do mnie. Przybliżyłem się do niej i otarłem się kroczem o jej pupę. Próbując wyrwać rękę z mego uścisku pochyliła się, wypinając się i drażniąc tyłkiem mojego członka.
- Będę ją brała, kiedy zechcę! – powiedziała ze złością. To był jej błąd. Udałem złość i zmusiłem ją do zrobienia paru kroków w bok, tak, by znalazła się przed łóżkiem. Pchnąłem ją na nie, a gdy padła na pościel, klęknąłem z brzegu i położyłem rękę na jej plecach, by ją przytrzymać. Przycisnąłem ją do łóżka, delektując się gładką skórą.
- Ty mała łajzo – rzekłem, już mniej ostro, po czym dodałem prawie ze śmiechem – teraz ci pokażę…
- Zostaw mnie – krzyknęła piskliwie, po czym również się roześmiała, gdy zacząłem ją łaskotać.
Piszczała i wierzgała nogami, co chwilę zahaczając stopą o moje krocze i stymulując nieświadomie i tak już rozgrzanego do granic członka. Opuszkami palców, delikatnie łaskotałem jej biodra oraz pachy. Co chwilę „przypadkiem” zahaczałem o stanik, parę razy nawet mój palec wślizgiwał się pod jego pasek. Za chwilę to przestało mi wystarczać, więc jedną dłonią dla zamarkowania moich niecnych zamiarów wciąż ją łaskotałem, a drugą położyłem na plecach i gładziłem je, delektują się ich dotykiem. Jeździłem tak w górę i w dół, za każdym razem schodząc coraz niżej, przybliżając się niebezpiecznie do tyłeczka. Wiła się pode mną, śmiejąc się i jeszcze nic nie podejrzewając, a ja kciukiem już zawędrowałem do gumki od rajstop. Wśliznąłem się pod nią i koniec palca dotykał już panterkowych majteczek. Kiedyś parę razy podkradałem je, by się onanizować miętosząc je w dłoni, ale jeszcze nigdy nie dotykałem ich, gdy były na jej pupce… Ta myśl tak mnie podnieciła, że dłoń wsunąłem jeszcze głębiej pod rajstopy i położyłem ją na pośladku. Zapomniałem już o łaskotkach. Ścisnąłem pośladek, a siostra znieruchomiała. Trochę się zawstydziłem tego czynu, więc spytałem:
- Ciekawe, czy masz na tyłku łaskotki?
Przez chwilę nie odpowiadała, więc by to sprawdzić, zacząłem łaskotać jej pupkę. Palcami czułem rowek pod materiałem majteczek.
- Chyba nie mam – odpowiedziała wesoło.
Chwilę jeszcze pojeździłem palcami po majtkach, po czym wyjąłem rękę spod rajstop. Bałem się pozwalać sobie na zbyt wiele, jednak nie chciałem jeszcze kończyć naszej „zabawy”. Znów zabrałam się za smyranie jej po plecach, a ona znów zaczęła się chichrać i wierzgać. Po chwili udało jej się obrócić na plecy. Spróbowała się uwolnić, ale jej nie wyszło, a w wyniku szamotaniny pochyliłem się nisko, znalazłem się nad nią, jej piersiątka były oddalone zaledwie o parę centymetrów od mojej klaty. Spojrzałem się na nie, zauważyła to. Jedną dłoń trzymałem na jej ramieniu, drugą na dekolcie. Trochę nas zmęczyły te wybryki, więc obydwoje mieliśmy przyspieszone oddechy.
- Aż się zgrzałem – powiedziałem i zacząłem zdejmować koszulkę.
- Ja też – odrzekła Gaba, dysząc.
- Przecież ty jesteś prawie goła… – powiedziałem wymownie, patrząc się w stanik.
Po chwili ciszy rzekła:
- No, dobra, zostaw mnie już…
- A jak z moją książką? – spytałem, patrząc na nią wesoło.
Chyba tak naprawdę również nie chciała jeszcze kończyć zabawy, bo powiedziała zaczepnym tonem:
- Będę ją czytać, kiedy zechcę.
- Osz ty! – krzyknąłem i zacząłem ściskać jej ciało w różnych miejscach, niby po to, by sprawić jej ból, ale chyba obydwoje już znaliśmy moje niecne zamiary. Gabrysia jednak nie protestowała, co dodawało mi śmiałości. Ściskałem coraz bardziej intymne miejsca, jednak wciąż bałem się zaatakować piersi. Moje macanki stawały się coraz delikatniejsze, coraz bardziej namiętne. W końcu zdecydowałem się dobrać do cycuszków. Położyłem dłonie na staniku i ścisnąłem je lekko. Gabrysia złapała mnie za ręce i lekko je odepchnęła.
- Dobra, starczy – powiedziała.
Ja jednak znów położyłem dłonie na jej biuście i zacząłem się nim zabawiać. Znów lekko mnie odepchnęła, ale tym razem nie ustąpiłem. Miętosiłem piersi z pożądaniem, a ona widząc, że się mnie nie pozbędzie, zaprzestała obrony. Leżała pode mną i patrzyła mi w twarz. Również spojrzałem jej w oczy, i ku wielkiej radości zobaczyłem w nich podniecenie. Poczułem, że coś napiera na mojego członka. Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że to moja siostra uniosła w górę krocze i przycisnęła je do mojego. Złapała mnie lekko za biodra i zaczęła gładzić mój nagi tors. Ja również pieściłem jej brzuszek i cycki. Cały czas czułem poruszającą się w górę i w dół miednicę siostrzyczki, również zacząłem się tak poruszać, dociskając się jeszcze mocniej kroczem do niej.
- Achhh… – westchnienie wyrwało mi się w końcu przez przypadek.
Gabryśka oddychała ciężko i wsunęła mi dłonie pod kalesony. Jeździła nimi po moich pośladkach i udach. Zsunąłem jej stanik i ukazały mi się małe piersi ze sterczącymi sutkami. W końcu mogłem się im przypatrzeć. Dotknąłem ich palcami wskazującymi. Trochę je pomiętosiłem, cały czas unikałem wzroku siostry. Nie chciałem się patrzyć jej w oczy, było mi jakoś głupio. Położyłem się na niej i cycuszki rozgniotły się na mojej klacie. Twarz Gaby znalazła się bardzo blisko mojej, coraz trudniej było mi unikać jej spojrzenia, więc sturlałem się z niej i obróciłem ją na bok, tyłem do mnie. Gdy przed chwilą ocieraliśmy się kroczami, spodnie zsunęły mi się lekko i główka sterczącego kutasa wysunęła się z nich. Teraz przylgnąłem nią do pupy siostry i zacząłem się o nią ocierać. Zgięła lekko nogi, bym mógł lepiej przylgnąć do jej pośladków. Widziałem, że wsuwa sobie rękę do majtek. Zaczęła się onanizować. Jej oddech był coraz szybszy i głośniejszy. Dłońmi pieściłem jej brzuch, cycki, sterczące sutki oraz uda. Podniosłem głowę, by spojrzeć na jej twarz. Miała zamknięte oczy, widać było, że jest jej dobrze, wręcz bardzo dobrze. Tego było za wiele. Ścisnąłem mocno jej boki i wciąż ocierając się pałą o tyłeczek, wytrysnąłem. Sperma zalała rajtuzy oraz dół pleców. Udawała, że tego nie czuje, albo naprawdę nie czuła, bo była tak zajęta swoją łechtaczką. To był najcudowniejszy orgazm, jaki przeżyłem w swoim dotychczasowym życiu. Gdy wyrzuciłem z siebie całe nasienie, przycisnąłem się jeszcze raz pałą do jej pupy i wydusiłem resztkę spermy. Ona wciąż się onanizowała. Wytarłem dłonią mój „produkt” z jej pleców i rajtuz, ona w tym czasie doszła. Siedząc koło niej patrzyłem z góry na jej twarzyczkę, po której przechodziły skurcze, wyginając usta grymasami zadowolenia. Nim otworzyła oczy wstałem i bez słowa wyszedłem z pokoju.
Całe opowiadanie dostepne na stronie http://franko.bloa.pl
Skomentuj